Wywiad

Wywiad z Kagrrą w Japonii

08/02/2009 2009-02-08 12:00:00 JaME Autor: Non-Non Tłumacz: Andi

Wywiad z Kagrrą w Japonii

JaME spotkało się z Kagrrą, aby porozmawiać z członkami zespołu o ich wrażeniach z trasy po Europie oraz oczekiwaniach na nadchodzącą trasę po Ameryce Południowej.


© PS Company
Po udanej trasie po Europie w sierpniu 2008, w lutym 2009 Kagrra, wybiera się do Chile i Brazylii. Ich muzyka i image to fuzja rocka oraz tradycyjnej japońskiej sztuki, która przekracza granice.

Przedstawcie się, proszę.

Isshi: Isshi, jestem wokalistą.
Nao: Nao, jestem basistą.
Akiya: Akiya, jestem gitarzystą.
Sin: Sin, jestem gitarzystą.
Izumi: Izumi, perkusista, miło mi was poznać.

W sierpniu zeszłego roku odbyliście pierwszą trasę po Europie, która okazała się sukcesem. Gratulacje. Jakie macie wrażenia z tej trasy?

Isshi: Zanim tam pojechaliśmy, moje oczekiwania i lęki mieszały się ze sobą, ale po powrocie moje wrażenia można opisać prosto: "Podobało mi się".

Wystarczająco się przygotowaliście?

Isshi: Nie, nie mogliśmy zagrać takich samych koncertów, jakie gramy w Japonii, ponieważ mieliśmy ograniczenia odnośnie ilości przywożonych instrumentów i materiałów. Ale mogliśmy przywieźć koto (tradycyjny japoński instrument), więc wydaje mi się, że udało nam się pokazać Kagrrę, przy użyciu minimalnych środków.

Czy wydaje wam się, że macie więcej sprzętu niż inne zespoły?

Isshi: Ee, nie wiem. (śmieje się)

Podróżowaliście po pięciu krajach - Szwecji, Finlandii, Holandii, Niemczech i Francji, z północy na południe. Który kraj wywarł na was największe wrażenie?

Isshi: Każdy kraj miał swoje własne barwy, więc wszystkie był imponujące, ale w Niemczech, Francji i Holandii szczególnie mocno czułem ciepło publiczności.

Mieliście napięty grafik. Poradziliście sobie z nim?

Isshi: Było OK (śmieje się).

Mieliście czas pozwiedzać?

Isshi: Prawie nie mieliśmy na to czasu.
Izumi: Skoro mówimy o koncertach za granicą, mieliśmy już pewne doświadczenie, ponieważ graliśmy jakiś czas temu w Hongkongu, ale tym razem po raz pierwszy graliśmy w tych krajach, więc było to zupełnie inne doświadczenie.

Czy Europa jest inna niż Azja?

Izumi: Inna. Publiczność, kultura, wszystko było inne. Nawet w obrębie Europy graliśmy w pięciu różnych krajach i czuliśmy, że każde z tych miejsc jest zupełnie inne. Ale oczekiwania, jakie mieli ludzie spodziewający się nas w każdym z tych państw, były równie wspaniałe.
Sin: Gdy rozpoczęła się pierwsza piosenka, energia publiczności i odczucie, że naprawdę na nas czekali, były niesamowite. Ledwo słyszałem perkusję. Nie miałem wcześniej takich doświadczeń, więc pomyślałem: "Nie mogę zacząć pierwszej piosenki" (śmieje się). Na drugim koncercie postanowiliśmy dać większy odsłuch na początku (śmieje się). Byłem bardzo zaskoczony.

Pewnie na publiczności było więcej mężczyzn niż kobiet?

Isshi: Było całkiem sporo mężczyzn, ale jednak więcej było kobiet.

Słyszałam, że nawet podczas ballad publiczność zachowywała się żywiołowo.

Isshi: Ach, tak (śmiech). To jedna z różnic w porównaniu do Japonii. Nam to pasuje, dopóki są żywiołowi.
Sin: To nie znaczy, że nie słuchają naszej muzyki (śmieje się). Takie samo wrażenie odniosłem w Stanach. Zdaje się, że ludzie słuchają ballad po cichu tylko w Japonii. W innych krajach chyba nie znają tego stylu słuchania.
Akiya: Skoro mówimy o sposobach, w jakie fani odbierają koncerty - Japończycy robią to co inni, to znaczy naśladują to, co robią inni, a ludzie w innych krajach bawią się w bardziej swobodny i indywidualny sposób. Isshi machał na scenie japońskim wachlarzem i część osób go naśladowała, ale część bawiła się swobodniej, odwracając się i pijąc (śmieje się).

W Japonii prawie nie ma takich ludzi (śmiech).

Akiya: Tak, w Japonii nie widujemy takich ludzi (śmieje się). Ludzie nie wstydzili się i bawili się z wielką energią, czułem to bardzo mocno i byłem szczęśliwy. Podobało mi się patrzenie na nich, bo dzięki temu czułem się szczęśliwy grając. Poza tym w ogóle się nie stresowałem.
Nao: Mnie też się to podobało, to świetna motywacja. Nawet śpiewali nasze piosenki.

Po japońsku?

Nao: Tak. Mamy taką piosenkę Utakata, śpiewali ją w każdym klubie.

To znaczy, że rozumieją tekst.

Nao: Mam taką nadzieję (śmieje się).

Czy odnieśliście wrażenie, że podróżowanie po Europie znacznie różni się od trasy po Japonii?

Isshi: Tak. Reakcje publiczności różniły się od siebie, a ludzie różnie się bawili. W Japonii macham wachlarzem w trakcie wykonywania mojej choreografii i ludzie to naśladują, ale za granicą każdy zdawał się mieć własny wewnętrzny rytm. Patrząc na to ze sceny publiczność wydawała się bardzo różnorodna, ale z drugiej strony czuć było jedność wynikającą ze wspólnego przeżywania koncertu. To było dziwnie cudowne uczucie.

Wasze koncerty różniły się od tych, jakie zwykle gracie w Japonii?

Isshi: Graliśmy prawie tak samo jak w Japonii. Chociaż zastanawialiśmy się nad listą piosenek, chcieliśmy dać ludziom możliwość łatwiejszego zrozumienia Kagrry,. Bardzo nam na tym zależało.

Jaka była najdziwniejsza rzecz, która przytrafiła się wam podczas tej trasy?

Isshi: Wszystko mi się podobało, więc nie pamiętam żadnych takich wydarzeń (śmieje się). Ale jeśli mogę wspomnieć o czymś, co nie miało związku z koncertami, ostatniego dnia mieliśmy wolne i byliśmy w Hiszpanii.

Po koncertach pojechaliście do Hiszpanii?

Isshi: Tak. Mieliśmy tam dzień wolny i czas na zwiedzanie, i na plaży ukradziono mi aparat cyfrowy! (śmieje się).

Naprawdę? Zupełnie jak zwykłemu turyście (śmiechy).

Isshi: Cóż, byłem tylko zwykłym turystą (wybucha śmiechem).

Nie mieliście żadnych problemów z instrumentami?

Sin: Gdy wróciliśmy do Japonii, zorientowałem się, że zginął mi stojak od koto. Do tej pory go nie znalazłem (śmieje się). W Japonii używam innego, cięższego. Pomyślałem, że w trasę zabiorę lżejszy, a gdy wróciliśmy, już go nie było.

Isshi, podczas koncertów w Europie mówiłeś do publiczności w różnych językach. Co cię do tego skłoniło?

Isshi: Pod koniec zeszłego roku nasza wytwórnia zorganizowała koncert. Jednym z moich senpai jest Hizumi z D'espairsRay, jego zespół grał kilka razy w Europie, więc zadzwoniłem stamtąd do niego i spytałem: "Jak powinienem zrobić MC?", a on odpowiedział: "Powinieneś mówić w lokalnych językach. Nawet jeśli nie mówisz w nich dobrze, wszyscy się ucieszą". Pomyślałem więc, że lepiej będzie, jak będę na scenie mówić w ich językach, więc w każdym z krajów trochę się uczyłem, a potem robiłem MC.

Języków było pięć, trudno ci się było nauczyć w nich mówić?

Isshi: Wydaje mi się, że po niemiecku szło mi całkiem dobrze, bo dwa razy tam byłem, ale francuski był skomplikowany, ma trudną wymowę.

Czy gdy mówiłeś do publiczności w każdym z tych języków, ludzie na to reagowali?

Isshi: Tak, reagowali.

Udało ci się wszystko zapamiętać?

Isshi: Nie, zapisałem wszystko na kartce i czytałem (wybucha śmiechem). Mówiłem sporo rzeczy, więc zapamiętanie wszystkiego byłoby trudne (śmieje się).

W każdym z krajów odbyła się sesja autografowa. Jak wam poszło? Jak czuliście się spotykając waszych europejskich fanów z tak bliska?

Isshi: Według mnie byli bardzo aktywni (śmieje się). Francuzi byli bardziej natarczywi, prosili o takie rzeczy jak: "Pocałuj mnie." (śmieje się)

I jak zareagowałeś na ich prośby?

Isshi: Mnie to nie przeszkadzało, ale koordynator przerwał nam, a ja pomyślałem sobie: "Nie przerywaj!" (wybucha śmiechem)
Akiya: Ludzie w tych krajach byli tacy pracowici - gdy polubili japońskich artystów, od razu zaczęli uczyć się japońskiego. Gdy my słuchamy zagranicznych artystów, nie wnikamy tak bardzo w teksty, ale oni bardzo intensywnie uczyli się mówić po japońsku i rozmawiali z nami podczas sesji autografowych. Wiele się dzięki temu nauczyłem. Uważam, że to wspaniałe.
Nao: Byli tacy czyści. Ponieważ nie rozumieliśmy nawzajem swoich języków, zapisywali wiadomości na kawałkach papieru i pokazywali nam to, żebyśmy zrozumieli, co chcą nam przekazać.

Czego nauczyliście się podczas tej trasy, jako zespół, ale i osobiście?

Izumi: Wiele się nauczyłem, ale najlepsze jest to, że doświadczyliśmy rzeczy, których normalnie nie doświadczamy. Podczas gdy nasza, Kagrry,, działalność rozwija się i odnosimy coraz większy sukces, wszystko jedno czy w Japonii, czy za granicą, ciągle uczymy się nowych rzeczy.

Czy miało to jakikolwiek wpływ na waszą muzykę? Na przykład, czy przesłanie w waszej muzyce będzie teraz kierowane także za granicę?

Isshi: Zupełnie na odwrót, jesteśmy Japończykami, a nasz zespół jest bardzo silnie związany z japońską kulturą i choć nie trzymamy się tego sztywno, według mnie powinniśmy dalej tworzyć japońskie rzeczy.
Sin: Nie zmienił się fakt, że bardziej od tworzenia rzeczy skierowanych za granicę chcemy tworzyć jako Kagrra,. Z drugiej strony niesamowite było dowiedzieć się, że za granicami i morzami są ludzie, którzy chcą nas słuchać. Czułem, że naprawdę na nas czekali. Otrzymywaliśmy wiele e-maili w różnych językach, ale to, co poczuliśmy, gdy po raz pierwszy tam pojechaliśmy i zetknęliśmy się z tym osobiście, było naprawdę silne.

Czego poza koncertami spodziewacie się po Ameryce Południowej?

Isshi: Słyszałem, że publiczność jest tam naprawdę serdeczna, więc postaram się, aby ich energia mnie nie oszołomiła. Podejrzewam, że wszystko będzie zupełnie inne niż w Europie. Ponad wszystko zastanawia mnie, jakie to będzie miejsce.

Czy jest coś, czego nie możecie się już doczekać, poza występami?

Akiya: Chciałbym zrobić parę rzeczy, ale pewnie mi się nie uda ze względu na napięty grafik. Ale na pewno chcę trochę pozwiedzać.
Izumi: Potrafię sobie wyobrazić Brazylię, ale w ogóle nie potrafię sobie wyobrazić Chile, więc chciałbym tam trochę pochodzić po okolicy.

miyavi występował niedawno w Brazylii, mieliście już okazję z nim o tym porozmawiać?

Sin: Rzadko miewamy okazję się z nim zobaczyć, więc jeszcze z nim nie rozmawiałem. Chciałbym się go spytać, jak tam było, chociaż mówili mi już trochę inni ludzie.

Jak powstaje muzyka Kagrry,? Isshi pisze teksty, ale muzyka zawsze opisywana jest jako stworzona przez Kagrrę,, czy oznacza to, że wszystkie piosenki tworzycie wspólnie?

Isshi: Tak naprawdę każdy z naszej piątki pisze piosenki, a produkcją całości zajmuje się Sin.
Sin: Robimy to tak, że konsultujemy się z oryginalnym kompozytorem piosenki, ale wszystkie partie tworzymy wspólnie. Ten z nas, który napisał piosenkę, wyraża swoje opinie, ale tak naprawdę jest prawie tak, jakby każdy członek pisał swoją partię.

Sin, z twojego profilu wynika, że masz sporą wiedzę na temat instrumentów muzycznych. Czy interesują cię przede wszystkim instrumenty japońskie?

Sin: Koto wydawało mi się naprawdę fajnym instrumentem, gdy słuchałem płyt innych artystów zastanawiałem się, czy pewnego dnia będę mógł umieścić je w naszej muzyce. A potem pomyślałem: "Sam będę na nim grał". To nie takie trudne. Poza tym, gdy tworzę piosenki, używam komputera, który tworzy inne dźwięki, które chcę do nich dodać.

Sam grasz na shakuhachi (japoński flet) i biwa (japońska lutnia)?

Sin: Poza gitarą gram tylko na koto. Do grania na innych instrumentach zapraszamy muzyków studyjnych.

Isshi, piszesz teksty Kagrry,. Czy interesują cię stare japońskie opowieści i buddyzm?

Isshi: Tak. Analizując siebie dochodzę do wniosku, że stare japoński opowieści miały na mnie spory wpływ i nadal go mają. Lubię czytać książki, ale nie czytam wiele zachodnich, raczej japońskie opowieści o duchach, tajemnicach, opowiadania dla dzieci, to w nich tkwią moje korzenie.

Isshi, sam też piszesz książki. Twoje opowiadania są smutne, piękne i nostalgiczne, zupełnie jak teksty Kagrry,. Czuć w nich typowy dla Japończyków zmysł estetyki związany z kruchymi i ulotnymi rzeczami.

Isshi: Tak, takie mi się podobają.

Akiya, w twoim profilu jest napisane, że zwracasz uwagę na modę i słuchasz różnych gatunków muzyki.

Akiya: Słucham przeróżnych rodzajów muzyki, nie ma chyba takiego, którego naprawdę bym nie lubił. Czasami w rozmowie, gdy mówię, że coś jest rockowe, odpowiadają mi: "Ale to jest pop" (śmieje się). Czasami tak mi się miesza. Lubię nie tylko nowe, ale i stare rzeczy, lubię wszystko.

Czy to wszystko ma wpływ na muzykę Kagrry,?

Akiya: Tak, całkiem sporo tam tego umieszczam.

Czy teksty pojawiają się po napisaniu muzyki?

Isshi: Nie mamy stałego schematu działania. W przypadku piosenek, które ja piszę, już od początku mam w głowie jakiś motyw, więc czasami od razu tak je zapisuję, ale zazwyczaj obrazy w mojej głowie pojawiają się pod wpływem kompozytora i wtedy zapisuję moje pomysły tworząc własny świat.

Wasze brzmienie znacznie się ostatnio zmieniło. Piosenki takie jak [Guilty] są zupełnie inne od waszych wcześniejszych utworów. Czy ta zmiana nastąpiła naturalnie?

Isshi: Do tamtej pory nie mieliśmy zbyt wiele agresywnych piosenek i według mnie ten utwór należy do nowego okresu naszej twórczości. Podczas tej piosenki ludzie będą pewnie szaleć na koncertach.

Czy tworząc piosenki każdy z was ma w głowie już jakiś konkretny pomysł?

Nao: Wydaje mi się, że każdy z nas ma inaczej. W moim przypadku gram na gitarze dźwięki tak jak do mnie przychodzą, spontanicznie, a potem tworzę melodie na pianinie.

A więc każdy z was inaczej tworzy demówki?

Sin: Każdy z nas jest inny, wszystko zależy od tego, o którym członku zespołu mówimy. Czasami komponuję zaczynając od linii gitarowych, czasami od loopów perkusyjnych, a czasami od melodii. Za każdym razem jest inaczej, nie mam żadnej ustalonej metody, więc według mnie wcale się nie zmieniliśmy, chociaż słuchacze mogą to tak odbierać.

Piosenkę Shigatsu tsuitachi z waszej poprzedniej płyty zaaranżował Jin Nakamura. Jak go poznaliście?

Akiya: Gdy go poznaliśmy, wydawał się bardzo nami zainteresowany, miał wizję Kagrry, pod pewnymi względami lepszej, więc stwierdziliśmy, że możemy z nim stworzyć coś naprawdę dobrego.

Jin Nakamura produkował także EXILE i Kodę Kumi, wydawało nam się więc, że on obraca się raczej w kręgach R&B, wasza współpraca była dla nas zaskakująca.

Akiya: Ale dla Kody Kumi i Kou Shibasaki też stworzył piosenki w japońskim stylu. On ma bardzo rozległą wiedzę.

Jak wam się z nim pracowało? Czy piosenki, które on zaaranżował, bardzo się zmieniły?

Sin: Według mnie było fantastycznie. Jak wiesz jesteśmy zespołem, więc tworzymy muzykę w standardowy sposób - dajemy perkusję, bas, gitary i wokal. Ale z punktu widzenia aranżera na piosenkę składa się bardzo wiele elementów, na przykład w przypadku perkusji pomyślałem sobie: "Do ilu to jest piosenek?" (śmieje się) Wiele się nauczyłem.

1 kwietnia wydajecie swój piąty album, Shu. Co dla was oznacza ten tytuł?

Isshi: Ten tytuł oznacza dwie rzeczy. Jednym ze znaczeń tego słowa jest "różaniec" i można to rozumieć tak, że na tym albumie są różne piosenki, które łączy w koło wspólna nić zwana Kagrra,. Z drugiej strony "shu" wymawia się zupełnie tak samo jak słowo "klątwa", chcemy więc, aby Kagrra, odcisnęła swoje piętno na słuchaczach.

Na tym albumie znajduje się szeroka gama piosenek, od radosnych popowych utworów, przez ciężkie i mroczne napisane na wielką skalę, aż po delikatne japońskie piosenki. Każda z piosenek ma swój świat, tak?

Isshi: Tak. Każda z nich jest z innego wieku, z innego kraju, są bardzo różnorodne.

Są z innych krajów?

Isshi: Tak. Przynajmniej ja to tak sobie wyobrażam.

Piosenka Paraizo (przyp. tł.: od portugalskiego "Paraíso") odnosi się do chrześcijańskiego pojęcia raju. Czy pisząc tę piosenkę wyobrażałeś sobie inny kraj?

Isshi: Nie, nie o to chodzi. To jest Japonia, ale jak wiesz to słowo pochodzi z wczesnego okresu japońskiego chrześcijaństwa i oznacza miejsce, gdzie ludzie są wyzwoleni z ograniczeń.

Kikou ShuuShuu to piosenka na wielką skalę. Jak ją sobie wyobrażałeś?

Isshi: Na początku wyobrażałem sobie Chiny, ale nie mogłem wystarczająco wiele nauczyć się na temat świata, który chciałem przedstawić w tej piosence... (śmieje się)

W tekście tej piosenki używasz wielu skomplikowanych kanji.

Isshi: Początkowo chciałem napisać cały tekst w formie chińskiego wiersza, ale póki co nie przychodzi mi to łatwo (śmieje się). Na tym się skoncentrowałem, ponieważ muzyka także została napisana pod wpływem obrazu Chin.

Gdy patrzę na teksty w tym albumie, w sporej ich ilości postrzegasz współczesną kulturę i ludzkość w ironiczny sposób.

Isshi: Protagoniści zmieniają się w zależności od piosenki, sporo z nich napisanych jest nie z mojego punktu widzenia, tylko z punktu widzenia kogoś innego, kto patrzy na to wszystko z góry, tak jest na przykład w przypadku Jusou.'

To dość mroczna piosenka.

Isshi: To nie jest punkt widzenia człowieka, ale też nie kogoś, kto rządzi, chcę więc, aby słuchacze zastanowili się, czyje to są naprawdę przemyślenia.

W Subarashi kana? Jinsei także postrzegasz świat w sposób ponury, ale brzmienie piosenki jest zupełnie inne niż w przypadku Jusou. Do tej pory nie nagraliście chyba jeszcze tak funkowej piosenki z instrumentami dętymi. Czy to jakiś nowy eksperyment?

Isshi: Tak. Chyba każdy zastanawia się czasem: "Co znaczy moje życie", nie? Cóż... szczerze mówiąc, to piosenka o nas po pijaku. (wybucha śmiechem)

Tak, domyśliłam się, ale pomyślałam, że jeśli to powiem, zabrzmi to nudno. (śmieje się)

Isshi: (śmieje się) Ale jest tam też część, w której całkiem poważnie się zastanawiam.

W 2010 będziecie obchodzić dziesiątą rocznicę. Czy macie już na nią jakieś pomysły?

Izumi: Chcemy coś zrobić, ale jeszcze nie zdecydowaliśmy się co.

Powiedzcie coś na koniec do waszych zagranicznych fanów.

Isshi: Kagrra, sporo ostatnio bywała za granicą, ale jeśli będziecie wystarczająco głośno wołać, możemy pojechać wszędzie, więc proszę, słuchajcie dalej piosenek Kagrry, i zapraszajcie nas do swoich krajów.
Izumi: 20 lutego gramy w Chile, a 22 w Brazylii. Chcę jeździć do krajów, w których nigdy wcześniej nie byłem i chcę też ponownie grać w krajach, w których już byliśmy, więc proszę, czekajcie na nas.
Sin: Dzięki za to, że zawsze nas wspieracie. Będziemy ciężko pracować, aby dalej tworzyć dobre rzeczy, więc proszę, wspierajcie nas nadal.
Akiya: Poświęcimy się, aby ulepszać Kagrrę,, aby tworzyć piosenki, które sprostają waszym oczekiwaniom. Ostatnio dobrze rozwija się nasz MySpace, służący Kagrrze, jako narzędzie komunikacji, więc mamy nadzieję, że tam nawiążemy z wami kontakt.
Nao: Myślę, że najłatwiej by wam nas było zrozumieć, gdybyśmy pojechali za granicę i pokazali wam koncerty uzupełniające naszą muzykę, więc dopóki tylko będziemy mogli, zawsze z chęcią będziemy grać koncerty w innych krajach.
REKLAMA

Powiązani artyści

Europejska trasa Kagrry 2008

Wywiad z Kagrrą w Japonii © PS Company

Wywiad

Wywiad z Kagrrą w Japonii

JaME spotkało się z Kagrrą, aby porozmawiać z członkami zespołu o ich wrażeniach z trasy po Europie oraz oczekiwaniach na nadchodzącą trasę po Ameryce Południowej.

Wywiad z Kagrrą, podczas europejskiej trasy koncertowej © PS Company, JaME

Wywiad

Wywiad z Kagrrą, podczas europejskiej trasy koncertowej

Przed koncertem w Helsinkach członkowie zespołu Kagrra, znaleźli dla nas trochę czasu, aby opowiedzieć o sobie i o swojej muzyce.

Kagrra, w Europie © JaME

Wiadomość

Kagrra, w Europie

Kagrra, w Europie

Kagrra, 2000 - 2011

Kagrra, 10th Anniversary Hyakkiyakou © Kagrra,

Relacja

Kagrra, 10th Anniversary Hyakkiyakou

Kagrra, która już od dekady tworzy muzykę, trzeciego września zachwyciła fanów koncertem w Shibuyi.

Koniec Kagrry, © PS COMPANY

Wiadomość

Koniec Kagrry,

Po dziesięciu latach członkowie Kagrry, zadecydowali o zaprzestaniu działalności.

Kagrra, - Shizuku © PS COMPANY

Recenzja

Kagrra, - Shizuku

Krótko, ale uroczo.

Kagrra, - Core © PS COMPANY

Recenzja

Kagrra, - Core

Posłuchaj samego rdzenia Kagrry,.

Isshi z Kagrry, stracił głos © JaME Brasil

Wiadomość

Isshi z Kagrry, stracił głos

Isshi z Kagrry, stracił głos

Kagrra, świętuje swoje dziesięciolecie © PS COMPANY

Relacja

Kagrra, świętuje swoje dziesięciolecie

W lipcu Kagrra, która ma już dziesięć lat, zaczęła obchody tej rocznicy występem obejmującym jej cały repertuar.

Kagrra, - Uzu © PS COMPANY

Recenzja

Kagrra, - Uzu

Po raz kolejny Kagrra, udowadnia, że jest mistrzem w mieszaniu Wschodu z Zachodem.

Dziesięciolecie działalności Kagrry, © PS COMPANY

Wiadomość

Dziesięciolecie działalności Kagrry,

Dziesięciolecie działalności Kagrry,

PS COMPANY 10th Anniversary Party ~ Peace & Smile Carnival w Nippon Budokan ~ Część 1 © PS COMPANY - JaME - SuG

Relacja

PS COMPANY 10th Anniversary Party ~ Peace & Smile Carnival w Nippon Budokan ~ Część 1

Część pierwsza relacji z radosnego Peace & Smile Carnival z okazji dziesięciolecia PSCOMPANY, opisująca występy SuG, SCREW i Kagrry,.

Wywiad z Kagrrą w Japonii © PS Company

Wywiad

Wywiad z Kagrrą w Japonii

JaME spotkało się z Kagrrą, aby porozmawiać z członkami zespołu o ich wrażeniach z trasy po Europie oraz oczekiwaniach na nadchodzącą trasę po Ameryce Południowej.

Zy 42: Kagrra, © 2008 Zy.connection Inc. All Rights Reserved.

Wywiad

Zy 42: Kagrra,

Sound Spirit and Whirlpool

Wywiad z Kagrrą, podczas europejskiej trasy koncertowej © PS Company, JaME

Wywiad

Wywiad z Kagrrą, podczas europejskiej trasy koncertowej

Przed koncertem w Helsinkach członkowie zespołu Kagrra, znaleźli dla nas trochę czasu, aby opowiedzieć o sobie i o swojej muzyce.

Kagrra, na J-ROCK INVASION © PS COMPANY

Wywiad

Kagrra, na J-ROCK INVASION

Przeprowadzony w Niemczech wywiad z główną gwiazdą festiwalu J-ROCK INVASION.

Kagrra na JRock Revolution © JaME

Wywiad

Kagrra na JRock Revolution

JaME przeprowadziło wywiad z Kagrrą, na dzień przed ich występem na festiwalu JRock Revolution

Kagrra, w Shibuya-AX © PS Company

Relacja

Kagrra, w Shibuya-AX

Relacja z koncertu Kisai ~Various Fireworks 2006~, który odbył się 5 sierpnia 2006 w Tokio.

Kagrra, w Nagoi © PS COMPANY

Relacja

Kagrra, w Nagoi

Latem 2005 roku Kagrra, wyruszyła w specjalną trasę, w ramach której zespół grał tzw. siedzące koncerty w największych salach koncertowych na terenie Japonii. Oto relacja z koncertu, w którym miałyśmy szczęście wziąć udział.

REKLAMA