Wywiad z Miyavim przeprowadzony przy okazji odbywającego się w Los Angeles festiwalu JRock Revolution
Ekipa JaME miała okazję przeprowadzić wywiad z Miyavim jeszcze przed rozpoczęciem się festiwalu Jrock Revolution. Artysta spotkał się z nami ubrany na luzie, a cała rozmowa przeprowadzona była po angielsku.
Czy od kiedy ostatni raz rozmawialiśmy z tobą w Vegas miałeś jakieś kolejne sekretne misje?
Miyavi: Sekretne misje? Aa, nie.
A planujesz jakieś kolejne? Czy to może tajemnica?
Miyavi: Tak będzie ich więcej, ale to tajemnica.
Podczas twoich tras sprzedawane są różne, interesujące gadżety, takie jak miyavi-termosy czy spódnice MYVRocks. Czy jesteś bezpośrednio zaangażowany w wymyślanie tych produktów, czy może masz jakąś ekipę, która robi to za ciebie?
Miyavi: Pomysły są moje. Tak.
Stanowisz część sceny visual już od dłuższego czasu. Jakie największe zmiany zauważyłeś wśród nowych zespołów vk?
Miyavi: Nastąpiło wiele zmian w stylu i podejściu do muzyki. Jest ciszej. Kiedyś wszyscy muzycy byli ostrzejsi, teraz już nie tak bardzo. Ale obecnie japońska kultura staje się coraz bardziej popularna, rozprzestrzenia się na cały świat. Jestem dumny, że jestem japońskim artystą.
Kilka miesięcy temu zagrałeś minikoncert w Las Vegas. Jaki był twój ulubiony moment z tego występu?
Miyavi: Było tam wielu różnych ludzi, sporo z nich było hip-hopowcami, było tam też trochę gwiazd NBA czy ludzi obchodzących chiński nowy rok. Ale byli tam też moi fani. Byłem podekscytowany i uradowany, widząc tam moich fanów.
Czy wiedziałeś wcześniej, że do klubu, w którym występowałeś, wpuszczają dopiero od 21 roku życia?
Miyavi: Tak, ale to był klub nocny, nie mogliśmy nic zrobić, nie mieliśmy wyboru. Ale zawsze jestem bardzo dumny, grając w jakimkolwiek miejscu.
Czy uważasz, że publiczność w Stanach odbiera cię inaczej niż ta w Japonii?
Miyavi: Wszędzie jest tak samo, ten sam poziom energii, fani są tacy sami. Ale grając w USA po raz pierwszy byłem bardzo podekscytowany, ponieważ tutejsi fani lubią japońską kulturę, anime, modę i visual kei. Dlatego byłem podekscytowany, wyczuwałem wielki entuzjazm dla japońskiej kultury.
Jakie nadzieje wiążesz z występem na JRock Revolution? Masz nadzieję, że dzięki temu wzrośnie twoja popularność w Stanach, czy może liczysz jedynie na dobrą zabawę?
Miyavi: Jestem tutaj dla moich fanów. Tylko dla fanów. Mogę grać gdziekolwiek. Kiedykolwiek, gdziekolwiek, będę grać moją muzykę dla moich fanów. Właśnie dlatego jestem tutaj, w Ameryce.
Co mogą zrobić fani z USA, żeby zachęcić cię do zagrania trasy?
Miyavi: W Ameryce? Trasy z innymi artystami czy mojej własnej?
Twojej własnej
Miyavi: Fan maile. Mnóstwo fan maili. Zawsze czytam fan maile ze Stanów i z innych krajów. Nawet jeśli czasem ciężko mi się je czyta.
Czy pomaga ci to w nauce angielskiego?
Miyavi: O tak, bardzo. Pomaga mi się uczyć.
Jak poznałeś artystów, którzy występowali z tobą podczas twojej pięciodniowej serii koncertów w zeszłym roku w Tokio?
Miyavi: Przypadkiem. Oni reprezentują różne gatunki, był hip hop, stepowanie, tradycyjne japońskie bębny, beat box, DJ i perkusista.
Czy planowałeś zorganizować tego typu koncert, a dopiero potem spotkałeś tych artystów, czy też zdecydowałeś się go zorganizować dopiero po poznaniu ich?
Miyavi: Nie, planowałem to, zanim ich poznałem. Chciałem zgromadzić ich wszystkich. To było bardzo skomplikowane. Czasami chodziłem do klubów i szukałem konkretnej osoby. Czasami szedłem grać na ulicę, a oni przyłączali się do jam session i tak ich poznawałem.
W lipcu wydajesz minialbum z nagranymi na nowo wersjami twoich starych piosenek. W jaki sposób wybierałeś utwory?
Miyavi: Wybrałem te, które według mnie zadowoliły by fanów. Mój styl muzyczny się zmienił. Rdzeń każdej piosenki pozostał ten sam, ale zmienił się ich styl. Ja się ciągle zmieniam, to część mojego życia, mojego stylu życia. Bądź pozytywny, nie negatywny. Nie wahaj się i ruszaj, coś w tym stylu. Czuję to nawet teraz. Chcę sprawiać, aby moi fani byli szczęśliwi.
Niedawno napisałeś na swoim blogu, że chciałbyś "pokrzyczeć trochę w tle" w jakimś zespole. Jakie inne aspekty bycia w zespole, w porównaniu do bycia artystą solowym, ci się podobają?
Miyavi: Lubię ten groove. Groove od innych członków, jest między nimi jakaś chemia. Poza tym jestem samotny. Jako artysta solowy nie muszę się przed nikim tłumaczyć, ale, szczerze mówiąc, jest samotną osobą, dlatego lubię być w zespole.
Czy uważasz, że bycie w zespole powoduje, że jesteś pod mniejszą presją, ponieważ nie jesteś jedyną osobą odpowiedzialną za podejmowanie decyzji, czy też może pod większą, ponieważ musisz sprostać oczekiwaniom kilku ludzi, a nie tylko tworzyć muzykę, jaka ci się podoba?
Miyavi: To skomplikowane. Po części jedno i drugie, są dobre i złe strony. W zespole jest odpowiedzialność za każdą osobę, ale jest też chemia.
Wiele z twoich fanów obawia się, że gdy przyłączysz się do zespołu, przestaniesz nagrywać solo. Czy możesz nam zdradzić, czy masz jakieś plany na przyszłość odnośnie solowych wydawnictw?
Miyavi: W tej chwili mogę wam powiedzieć jedynie, że stworzę nowy styl. To mogę obiecać. Jestem gitarzystą i ciągle obejmuje kolejne gatunki. Hip-hop, funk, jazz, rock i punk - z tych elementów chcę stworzyć nowy styl muzyki. Tego lata zamierzam zagrać w Niemczech i Korei. Potem wydam nowy singiel, który zaprezentuje nowe brzmienie. To Neo Visualism.
Czego po trasie Neo Visualism mogą się spodziewać fani? Czy będzie ona dużą odmianą?
Miyavi: Nie będzie dużych zmian, ale zmieszałem mój styl. Zawsze byłem rockowym artystą, ale mieszam rock, pop i wiele innych gatunków, aby stworzyć coś nowego.
Pytanie na luzie: gdybyś to ty prowadził PS Company, co oznaczałby skrót PSC?
Miyavi: Perfect Special Culture (Idealna Specjalna Kultura).
Ostatnia wiadomość dla fanów z Ameryki
Miyavi: Przyjechałem tu, abyście poczuli rocka. Jestem artystą visual i chcę wyrażać moje emocje poprzez moją muzykę. Mój styl życia najlepiej oddaje Kabuki. Kabuki to japońska kultura, to żywa sztuka z poczuciem humoru. Biznes visual staje się coraz większy na całym świecie, ale ja chcę stworzyć nowy styl. Nie ma sensu powtarzać w kółko tych samych rzeczy. Dlatego chcę stworzyć nowy styl, nową wizję. Nazywam ją neo visual. Chcę pojechać do Ameryki i do każdego innego miejsca na świecie, żeby nimi wstrząsnąć. Słuchajcie mojej muzyki i czekajcie, aż będę mógł do was przyjechać.
JaME pragnie podziękować Miyaviemu za poświęcenie nam czasu oraz koordynatorom JRock Revolution za współpracę.