Shamisen rockowy zespół ROA jest najnowszym dodatkiem do wciąż rozrastającego się składu artystów JPU Records. Grupa zadebiutowała w UK na HYPER JAPAN Festival, a potem zagrała jeszcze własny koncert w The Underworld w Camden. Członkowie zespołu znaleźli trochę czasu w napiętym grafiku, by porozmawiać z JaME o swojej muzyce i nowym albumie RODIAC. Dołączył do nich manager Josh, który uprzejmie służył za tłumacza.
Witajcie w Anglii. Jak na razie podoba się wam Europa i Anglia?
ROA: Jest super!
Opisujecie swoją muzykę jako “wayo settyo”. Czy możecie wytłumaczyć nam ten koncept?
Akaba: Jest to po prostu połączenie zachodnich i wschodnich kultur.
Kiedy piszecie piosenki, jak podchodzicie do połączenia gitary i shamisenu, które dosyć mocno różnią się brzmieniem?
Tono: Na początku ignorujemy shamisen. Akaba, perkusista, pisze całą muzykę. Po prostu pisze muzykę, którą chce napisać, a potem dokładamy do tego shamisen. Zasadniczo więc, nawet bez shamisenów tworzymy dobra rockową muzykę.
W przypadku gitar jest zazwyczaj gitara prowadząca i gitara rytmiczna. Jak to jest z dwoma shamisenami?
Tono: W przypadku shamisenu nie chodzi tak naprawdę, czy jeden jest prowadzący, a drugi rytmiczny. Z początku był tylko jeden grający na shamisenie. Kiedy dodaliśmy drugiego, mogliśmy wprowadzić shamisenowe harmonie i odmienne intonacje pomiędzy różnymi nutami. Zamiast wprowadzanie prowadzącego i rytmicznego, to w mniejszym lub większym stopniu połączenie tych dwóch tworzy kompozycję.
Czy stanowi to problem, gdy Moroboshimann wskakuje w tłum?
ROA: (śmiech) Tono: Czasami! Zasadniczo, jeżeli chcesz słyszeć wszystko odpowiednio, kup płytę! Koncert to koncert, taka jest natura występu.
Moroboshimann i Mani, dlaczego zaczęliście grać na shamisenie?
Moroboshimann: Zobaczyłem w gazecie ogłoszenie o sprzedaży shamisenu i tak to się zaczęło. Mani: Moja matka grała na shamisenie i stąd wzięła się moja inspiracja.
Gdybyście mogli zmieścić więcej muzyków na scenie, jakie inne tradycyjne instrumenty chcielibyście wprowadzic?
Tono: Shakuhachi (japoński flet).
Łączycie zachodnie i japońskie instrumenty, ale łączycie także angielskie i japońskie teksty. Czy powoduje to jakieś problemy, jak te przy mieszaniu różnych instrumentów?
Tono: Angielski jest bardziej po to, by nadać słowom więcej mocy. Angielskie dźwięki brzmią inaczej niż japońskie, więc takie słowa w tekście zyskują tę dodatkową siłę.
Czy uważacie, że angielskie teksty są ważne dla osiągnięcia międzynarodowego sukcesu?
Tono: To w ogóle nie jest ważne. Nie powinno chodzić o teksty. Jest sporo japońskich zespołów, które śpiewają po angielsku tylko dlatego, bo myślą, że da im to większą szansę zagranicą. Dla nas jest to kwestia kreatywności. Muzyka, którą tworzymy, to nasza muzyka i jeżeli ludzie zagranicą zobaczą, co robimy, i polubią to, co robimy, wtedy odniesiemy sukces.
Czy jako zespół od samego początku mieliście międzynarodowe ambicje?
ROA: Tak!
Niedawno podpisaliście kontrakt z JPU Records, który z pewnością odegra w tym dużą rolę. Jak do tego doszło?
Tono: Menadżer BAND-MAID jest naszym przyjacielem i pomyślał, że Tomowi (Tom Smith, szef JPU Records) bardzo spodoba się ROA, pokazał więc mu nasz zespół. Wystarczył jeden email. Menadżer BAND-MAID wysłał maila dodając SHU w polu “do wiadomości” i tyle.
JPU Records wydaje wasz nowy album RODIAC, który ma motyw zodiaku. Skąd wziął się ten pomysł?
Masatomo: Pierwotnie mieliśmy napisaną jedną piosenkę o zwierzęciu, które jest w historii słynnego japońskiego bohatera Momotaro. Kiedy zdecydowaliśmy się stworzyć album, pomyśleliśmy “Ok, zachowajmy ten temat i zmieńmy go w zodiak.”. Zaczęło się to więc od jednej piosenki i po prostu się rozwinęło.
Piosenki mają w tytułach zwierzęta zodiakalne. Czy mają takie same cechy jak te zwierzęta?
Masatomo: Tak nie jest we wszystkich piosenkach, ale w większości w tekście. Napisaliśmy teksty od lewa do prawa po japońsku, a jeśli spojrzysz od prawa do lewa, staną się frazą o innym znaczeniu. Tekst napisany od prawa do lewa i od góry do dołu jest w pewnym sensie zainspirowany każdym zwierzęciem. Jeżeli spojrzysz na tekst zapisany odpowiednio, zobaczysz to.
Wasz koncert na HYPER JAPAN miał zabawny wstęp, jak na meczu bokserskim. Skąd wziął się ten pomysł?
Josh: Bawiliśmy się w Japonii. Kiedy przyjechaliśmy do Anglii, HYPER JAPAN chciało, byśmy napisali MC zanim wejdziemy na scenę. Powiedziałem, że powinniśmy zrobić wstęp do boksu, więc poszliśmy do studia i nagraliśmy, jak to robię. To było bardziej dlatego, że HYPER JAPAN chciało wstępne MC i zamiast napisania “Jesteśmy ROA z Japonii, mamy nadzieję, że spodoba wam się nasz koncert”, pomyśleliśmy raczej – zabawmy się.
Czy jest to coś, co robicie także na koncertach w Japonii czy gdziekolwiek indziej?
Miyo-C: Nie! Masotomo: Jeżeli kiedykolwiek nagramy album w temacie boksu, dołączymy to!
Czy spośród nagrywania albumów i koncertowania, występy dla was ważniejsze?
Masotomo: Nie chodzi o to, co jest ważniejsze. Jeśli chcesz posłuchać czystej i dobrze nagranej muzyki, CD jest świetne, ale jeżeli chcesz obejrzeć występ, koncert to zupełnie inne doświadczenie. Obydwa są równie ważne. Tono: W dzisiejszych czasach ludzie po prostu ściągają lub słuchają muzyki w internecie i nie bardzo kupują płyty, lecz nasze albumy to coś więcej niż tylko muzyka. Okładki albumów, strona graficzna, sposób, w jaki napisane zostały teksty. To właśnie chcemy pokazać. To kreatywna strona naszej muzyki. To nie tylko koncerty, to nie tylko muzyka, którą nagrywamy, to wszystko, co łączy nas jako zespół. Masotomo: Na naszym albumie Ooparts, kiedy utworzysz okładkę albumu jak japońskie drzwi, odsłaniają się Raijin i Fujin, japońscy bogowie. Tego rodzaju rzeczy, tego rodzaju grafika jest czymś, co naszym zdaniem mówi zachodniej publiczności "To jest Japonia, to jest kreatywne”.
Czy uważacie, że, by dotrzeć do zagranicznej publiczności, streaming i ściąganie cyfrowej muzyki będzie jednak ważniejsze?
Tono: Występy na żywo są ważne, ale muzyka, którą tworzymy, jest zdecydowanie czymś wielkim. Musi być dobrą muzyką.
Jakie są wasze plany na przyszłość po tym albumie?
Tono: Chcemy dostać się na światowy ranking Spotify!
Czy możecie zostawić wiadomość dla naszych czytelników?
Tono: Chcemy powiedzieć wszystkim, że jesteśmy zespołem tworzącym to wszystko, co nie jest tylko japońską muzyką. To nie jest tylko zachodnia muzyka. Jesteśmy kreatywną grupą artystów tworzących coś dla wszystkich na świecie, a my chcemy, abyście to usłyszeli i docenili.
Najnowszy album ROA, RODIAC, dostępny jest w wersji płytowej i cyfrowej w JPU Records.
JaME chciałoby podziękować ROA i HYPER JAPAN za możliwość przeprowadzenia wywiadu.
