4s4ki na 17th Tokyo International Music Market

Ostatnim wykonawcą drugiego dnia Tokyo International Music Market 2020 roku była 4s4ki, obiecująca piosenkarka/raperka, która sama komponuje i aranżuje własną muzykę.

W wywiadzie przed występem piosenkarka ujawniła, że w trakcie wiosennego lockdownu była zajęta pracą nad albumem, więc jej działalność nie została zbytnio zakłócona. Tak naprawdę, produktywność 4s4ki w tym roku mogłaby zawstydzić wielu artystów – w kwietniu wydała album Omae no Dreamland, w sierpniu EP-kę Iei ni Yeah, a na grudzień miała zaplanowany kolejny album Hyper Angry Cat, łączący dwa poprzednie wydawnictwa z czterema nowymi piosenkami.

4s4ki wspomniała także, że przyniesie ze sobą "wielu przyjaciół", by podczas swojego występu stworzyć szalony świat. Jednak niektórzy widzowie mogli być nieco zaskoczeni tym stwierdzeniem, gdyż jedyną osobą na scenie poza nią był artysta chiptune Gigandect, ubrany w całości w czerń, kiwający głową do rytmu i służący za DJ-a przez cały koncert. Pozostali "przyjaciele" okazali się być kilkoma kolorowymi lalkami i świecącą kulą, znajdującymi się na stoliku przed artystką i dodającymi nieco charakteru do poza tym pustej sceny.

Set 4s4ki rozpoczął się Chou Hakaiteki Shikou. Błękitne światła oraz bąble i zmarszczki na ekranie poza nią nadawały scenie wrażenie bycia pod wodą, gdy piosenkarka rapowała. Ta drobna młoda kobieta ze srebrno-purpurowym bobem i stylowymi tatuażami wijącymi się wokół jej dłoni, ramion i karku ubrana była w obszerną białą koszulkę i spodnie, co nadawało jej nieco androgeniczny wygląd i wyróżniało w ciemnoniebieskim oświetleniu. Następny był nieco żywszy Omae no Dreamland, utwór tytułowy z kwietniowego albumu. Choć mocno przesterowany, głos 4s4ki wciąż niósł wiele emocji, a ona przekazywała tekst z hiphopowym sznytem.

Kolejna rozbrzmiała I LOVE ME, z EP-ki Iei ni Yeah, przy której artystka współpracowała z producentem/DJ-em Masayoshim Iimorim. Jego wpływ był wyraźny w mocnym basie, podczas gdy tekst o samoakceptacji i przetrwaniu okrucieństwa współczesnego społeczeństwa – a także kilka nawiązań do anime i gier wideo – pokazywał unikalny światopogląd 4s4ki.

Nadpobudliwy 35.5, kolejna współpraca z Iimorim, przyniósł nagłą zmianę nastroju, dzięki dudniącymi techno beatom i prędkiemu tekstowi, który 4s4ki udało się wykonać z świetną, wyluzowaną energią. To ten rodzaj utworu, do którego publiczność skakałaby dziko i klaskała, gdyby występ ten odbywał się w jakimkolwiek innym roku.

Wszystko zwolniło w trakcie monmon, nadającemu występowi nieco egzotycznego charakteru. Refren przywołujący imię kultowego robotycznego kota Doraemona i rytm sprawiały, że utwór czasami brzmiał prawie jak mistyczna pieśń. Wzory na ekranie za 4s4ki były wyświetlane także na scenie, przez co ona i Gigandect zdawali się zlewać z tłem.

Kolejna była SUCK MY LIFE 2, emocjonalna nowa piosenka z Hyper Angry Cat. Wydawała się być kontynuacją SUCK MY LIFE, melancholijnego chiptune numeru powstałego we współpracy z Gigandectem. Stanowiła też krótką przerwę przed zgaszeniem świateł, pozostawiających jako jedyne oświetlenie zmieniającą kolor kulę, znajdującą się na stole obok lalek.

Kiedy światła powróciły, 4s4ki siedziała za keyboardem i, zaskakująco, zrezygnowała z autotune’a podczas tej fortepianowej ballady, oferując bardzo słodki, ale potężny śpiew. Ujęcia krzykliwych lalek i wytatuowanych dłoni artystki oraz jej wysadzanych klejnocikami paznokci na klawiszach stanowiły uderzający kontrast z surowym, pozbawionym ozdobników wokalem i prostym fortepianowym akompaniamentem. Całość tworzyła odświeżająca zakończenie występu, podkreślając wszechstronność artystki.

4s4ki opuściła scenę z prostym “Arigatou”, znikając w powodzi błękitnego światła, a kamera pokazała widzom ostatnie ujęcie jej lalek.


Setlista:
01. Chou Hakaiteki Shikou
02. Omae no Dreamland
03. I LOVE ME
04. 35.5
05. monmon
06. SUCK MY LIFE 2
07. escape from

Koronawirus przeszkodził w realizacji w najbliższej przyszłości  wielu zagranicznych koncertowych ambicji artystów. Jednak, skoro 4s4ki podczas wywiadu na TIMM wyraziła chęć występów na całym świecie, to miejmy nadzieję, że jej fani pewnego dnia zobaczą artystkę poza Japonią.