Recenzja

Moi dix Mois - DIXANADU

11/10/2012 2012-10-11 00:05:00 JaME Autor: Geisha Tłumacz: Tsuki

Moi dix Mois - DIXANADU

Wizja idealnego świata Many.

Album CD

DIXANADU (Regular Edition)

Moi dix Mois

Trzeci, pełny album Moi dix Mois ukazuje idealny świat lidera zespołu - Many. Tytuł stanowi kombinację słów Dix (początek oraz wieczność) i Xanadu (utopia). Trzymając się tego motywu - który odzwierciedla się również w wymyślnej okładce - płyta ma marzycielski charakter, niczym spacerowanie po zaczarowanym lesie, co jest podkreślane przez użycie anielskich chórów, jako powszechnie wkomponowującego się tutaj elementu.

Album rozpoczyna się przeciętnym intro, dispell bound, lecz zupełnie inaczej niż na poprzednich wydawnictwach, nie jest to krótkie, czterdziestosekundowe zjawisko, lecz trzyminutowy śpiew kościelny, zaprojektowany, by nakreślić słuchaczowi kontury świata DIXANADU. Apokaliptyczne trąby, smyczki, rytmiczne bębnienie oraz lamentujące gitary tworzą podkład dla melodyjnego głosu Setha, tworząc niespokojną, nieco przyprawiającą o dreszcze atmosferę.

Album zawiera oczywiście, gotyckie metalowe symfonie, takie jak zachwycająca Angelica, które stały się znakiem rozpoznawalnym formacji. Uwielbiony przez Manę klawikord oraz organy piszczałkowe, będące nieobecnymi w niektórych jego kompozycjach z tamtego okresu, z pomstą powracają i ponownie rzucają się przeciwko ciężkiej parze gitar w typowo złożonym zestawieniu. Melodia jest nieoczekiwanie radosna, a refren wydaje się wznosić do nieba. Pojawia się również skrzące się, czyste brzmienie gitary wfaszerowane w ten miks, co w efekcie nadaje utworowi niesamowitej świeżości, podobnie jak bębnienie Hayato. Posłuchajcie tylko pizzicata w najcichszych momentach utworu! Jest ono miarą świetności Moi dix Mois, podobnie jak w Lilac of Damnation, które rozpoczyna się od słodkiego, dziwacznego intra ksylofonu oraz anielskiego chóru, prowadzących do fajerwerków pojedynkujących się bliźniaczych gitar oraz organów piszczałkowych. Lekko wzburzone riffowanie jest delikatnie zbalansowane cichymi antraktami, a Seth daje swoje przedstawienie robiące największe jak dotąd wrażenie.

Na płycie pojawia się także nowy, śmiały materiał. Utwór Metaphysical rozpoczyna się od zwodniczo delikatnych smyczków, szybko przerwanych przez energiczną gitarę, bas oraz twardą, wściekłą perkusję - następny świetny popis Hayato, który dowodzi, że stanowi doskonałe uzupełnienie składu zespołu. Śpiew Setha pojawia się naprzemiennie pomiędzy groźnymi szeptami oraz emocjonalnym nuceniem w melodyjnym refrenie, który dostarcza upragnionego wytchnienia w obliczu bezwzględnej brutalności utworu. exclude jest z kolei zachwycającym połączeniem jeszcze bardziej brzmiących metalowo gitar, basu oraz ścieżki perkusyjnej, wpadających razem w mroczną taneczną elektronikę oraz, w przerwach, w subtelne dźwięki organów piszczałkowych. Mana widocznie nabrał tu pewności siebie, jeżeli chodzi o partie elektroniczne, i korzysta z niej o wiele swobodniej, jednak również nieco subtelniej niż dotychczas. Sekwencja otwierająca w tej konkretnej piosence brzmi bardziej jak coś, czego słuchacz mógłby spodziewać się u jego poprzednich protegowanych, Schwarz Stein.

Przejmująco piękne Xanadu stanowi kolejny początek czegoś nowego dla zespołu, w którego repertuarze bardzo długo brakowało ballad. Instrumentacja jest rozproszona; przesłodzonemu wokalowi Setha akompaniują jedynie perkusja oraz delikatnie falujące dźwięki organów piszczałkowych, ponadto dzwony kościelne, dzwoniące w momentach, kiedy wymaga tego tekst. Ścieżka gitarowa nie wchodzi do linii melodycznej, dopóki w refrenie, którego stłumiona energia znienacka wybucha, a potem powoli zamiera, tylko po to, by ponownie się nasilić. Pomimo tej prostoty, rezultat cudownie wpływa na wyobraźnię oraz porusza.

Piosenka Lapis Night's Dream okazuje się być czarującą, małą organową fugą, która wprowadza nas do Lamentful Miss. Jest to wydany w październiku 2006 roku melodyjny numer o umiarkowanym tempie, zbudowany na grze bliźniaczych gitar Many oraz K.

Album zawiera również dwa remake'i, Last Temptation i Neo Pessimist, upamiętniające pięcioletnią historię zespołu. Stanowią one nowe wersje odpowiednio Dix Infernal's tentation oraz Pessimiste, rozdzielone Immortal Madness - krótkim interludium, które można by określić jako odpowiedź DIXANADU na MAd iNgrAin. Ci, co rozczarowali się obecnością "starych kawałków" na nowym albumie, mogą być zaskoczeni, kiedy tylko ścierpią te małe podobieństwa do oryginałów. Tempo Last Temptation zostało w znacznym stopniu spowolnione oraz dodano mu poważnego, katedralnego charakteru za pomocą ciężkich warstw syntezatora. W chwilach, w których w oryginalnej wersji Juka niemal pędzi, tutaj wolniejsze tempo pozwala melodii się rozwinąć. Neo Pessimist z drugiej strony doświadczyło drastycznej, industrialnej przemiany i nie tylko kompletnie różni się od oryginału, czyli Pessimiste, lecz również od rockowej wersji na żywo, która została zaprezentowana w 2006 roku.

Album zamyka utwór instrumentalne Sacred Lake. Na ścieżce (auto)poznania, wędrowiec przechodzi przez świat DIXANADU, gdzie spotykał wróżki, był kuszony przez anioły i diabły oraz miał szansę doświadczyć innej rzeczywistości. Teraz spoczywa nad jeziorem w sercu lasu i przygląda się swemu odbiciu w tafli wody - cóż takiego może widzieć?

Mana, pomimo wielu lat w muzycznym biznesie, nadal nie wykazuje żadnego cienia flirtu z mainstreamem - dzieje się wręcz odwrotnie. Zawzięcie trwa w swoich wysiłkach, dążąc do wykreowania własnego, unikalnego stylu. Jest w pełni świadom ryzyka, którego się podejmuje, omijając korzyści płynące z bardziej konwencjonalnego rozwiązania. DIXANADU to jeden z najdojrzalszych albumów Moi dix Mois; znajdujące się na nim kompozycje są niezwykle powikłane oraz pięknie balansują pomiędzy metalem, gotykiem, elektroniką oraz wpływami muzyki klasycznej. Płyta posiada również najbardziej "zwesternizowane" brzmienie spośród swoich poprzedników, a jej pogodny, mistyczny charakter powinien w szczególności oczarować tych, których zdaniem Beyond the Gate z 2006 roku było zbyt skoncentrowane na metalu.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD 2007-03-28 2007-03-28
Moi dix Mois

Europejska trasa Moi dix Mois

Moi dix Mois - DIXANADU © Moi dix Mois, Midi:Nette

Recenzja

Moi dix Mois - DIXANADU

Wizja idealnego świata Many.

Europejskie wydanie DVD Moi dix Mois © JaME

Wiadomość

Europejskie wydanie DVD Moi dix Mois

Europejskie wydanie DVD Moi dix Mois

Wywiad z Maną © Moi dix Mois, Midi:Nette

Wywiad

Wywiad z Maną

Tuż przed finałowym koncertem europejskiej trasy Mana opowiedział nam o swojej ostatniej działalności i różnych projektach.

Europejska trasa Moi dix Mois © JaME

Wiadomość

Europejska trasa Moi dix Mois

Europejska trasa Moi dix Mois

REKLAMA