Ekskluzywny wywiad z YOSHIKIm

25 września X JAPAN rozpocznie trasę koncertową po Ameryce Północnej, w ramach której zawita do siedmiu miast w USA i Kanadzie. JaME miało szczęście być jednym z niewielu przedstawicieli mediów uhonorowanych wywiadem z YOSHIKIm, mózgiem X JAPAN, w ramach małej rozgrzewki przed planowanymi koncertami.


Słyszeliśmy niedawno, że miałeś problemy ze zdrowiem; jak się dzisiaj czujesz? Już lepiej?

YOSHIKI: Nie wydaje mi się, żebym miał problemy ze zdrowiem, jestem po prostu wyczerpany. (śmiech).

X JAPAN w końcu wystąpił w USA na festiwalu Lollapalooza. Co myślisz o tym, że w końcu udało wam się zorganizować trasę po tym kraju?

YOSHIKI: Występowanie poza granicami Japonii to nasze marzenie, toteż był to dla nas bardzo specjalny moment. Występ na festiwalu Lollapalooza dał nam pewność siebie, ponieważ kiedy graliśmy, liczba słuchaczy wzrosła do kilku tysięcy. W końcu zagramy trasę po Stanach Zjednoczonych - to część naszego marzenia - więc każdy z nas jest podekscytowany. I troszeczkę zdenerwowany!

Co myślisz o graniu w mniejszych klubach tu, w USA?

YOSHIKI: Właściwie to to lubimy. (śmiech) Kiedy występujemy w Japonii, gramy w ogromnych salach, ale mamy wrażenie, że powinniśmy wrócić do podstaw. Jednakże, chociaż dopiero debiutujemy w Stanach Zjednoczonych, nie musimy zaczynać od samego dołu i grać w małych klubach. Gdzieś tak dla kilku tysięcy ludzi, to byłoby idealnie. Nie będziemy mieli dużo świateł czy czegoś takiego, ale będziemy mogli powrócić do podstaw.

Amerykańska publiczność zdecydowanie będzie wolała mniejsze kluby, ponieważ zapewnia to bardziej intymne koncerty.

YOSHIKI: Tak, będziemy mogli zobaczyć twarze publiczności.

Pomijając reakcje fanów i koncertową etykietę, czy granie w Stanach bardzo różni się od występowania w Japonii?

YOSHIKI: W Stanach graliśmy tylko na Lollapaloozie. Było wspaniale, publiczność miała w sobie wiele pasji i bardzo nas wspierała. A w trakcie trasy dowiemy się więcej na ten temat. Jednakże, w USA nie będziemy mieć takich luksusów jak w Japonii. W Japonii pracuje dla nas tak wielu ludzi, że mają na uwadze każdy szczegół. Oczywiście my też robimy tak dużo, ile jesteśmy w stanie, ale możliwe że tym razem wszystko będzie bardziej niedopracowane. Ponadto nie graliśmy trasy już od bardzo długiego czasu. Nawet w Japonii; zazwyczaj występowaliśmy tylko na stadionach w Tokio. Jako że zamierzamy powrócić do podstaw, łatwo nam będzie dać czadu.

W ramach tej trasy X JAPAN zawita do wszystkich większych miast, ale głównie tych znajdujących się na Wschodnim i Zachodnim Wybrzeżu. Dlaczego nie zaplanowaliście żadnych koncertów pomiędzy, na przykład w Teksasie?

YOSHIKI: Chciałbym pojechać do Teksasu! Widzisz, to dopiero nasz pierwszy krok. Jeżeli ta trasa zakończy się sukcesem, zamierzamy w przyszłym roku zagrać więcej koncertów. Teraz to jest bardziej na zasadzie eksperymentowania, czyli jeżeli wszystko pójdzie dobrze, wtedy damy więcej występów w przyszłym roku.

X JAPAN to bardzo popularny zespół. Pamiętając o takich artystach, jak MIYAVI i DIR EN GREY, którzy też koncertowali w USA, czy to daje wam więcej pewności, że wasza trasa okaże się sukcesem?

YOSHIKI: Tak i nie. MIYAVI i DIR EN GREY to wspaniałe zespoły, wspaniali artyści. X JAPAN jest może większą gwiazdą w Japonii, ale nie oznacza to, że ma taki sam status tutaj w Stanach. W USA musimy zaczynać od zera. Hm, nie, nie musimy zaczynać od zera, mamy ludzi, którzy nas wspierają, ale musimy ponownie zacząć od podstaw. Ale zarazem będziemy występować w USA, co jest wspaniałe!

Zauważyliśmy, że w wywiadach zazwyczaj wspominasz o ToshIm, SUGIZO i hide, ale co z PATĄ i HEATHem? Czym oni się zajmują? Jak oni radzą sobie z nadchodzącą trasą?

YOSHIKI: Są bardzo podekscytowani. Właśnie wczoraj wróciłem z Tokio, ale w zeszłym tygodniu nagrywałem w Japonii z HEATHem i PATĄ. Byli bardzo podekscytowani. (śmiech) Oni są bardzo spokojni, więc... (śmiech)

Wiemy, że zamierzacie wydać nowy album studyjny. Czy są jakieś nowe informacje na ten temat? Czym się będzie on różnił od starszych wydawnictw X JAPAN, które tak dobrze znamy?

YOSHIKI: Ciągle jeszcze jesteśmy w trakcie nagrywania, ale mogę powiedzieć, że mamy za sobą około 90% pracy. Ciągle go kończymy. Cóż, 50% tej płyty to będą starsze piosenki X JAPAN, a pozostałe 50% - nowsze. Nie wiem; może będzie ostrzejszy. Mógłbym powiedzieć, że będzie ostrzejszy.

Jeżeli chodzi o starsze piosenki X JAPAN, to czy nagrywacie je na nowo?

YOSHIKI: Tak, ale w niektórych utworach nagrywaliśmy na nowo tylko wokale.

Pomijając zmiany składu, jakie są główne różnice pomiędzy obecnym X JAPAN a tym sprzed 20 lat?

YOSHIKI: Hmm. Jesteśmy starsi. (śmiech) Co nie oznacza jednak, że zachowujemy się spokojniej czy coś w tym sensie. Możemy być starsi, ale cały czas w sercach pozostaliśmy dzieciakami.

X JAPAN może być postrzegany negatywnie przez niektóre osoby (w odniesieniu do odwołanych koncertów i nie dotrzymanych obietnic), jak radzicie sobie z takimi niezbyt pozytywnymi opiniami?

YOSHIKI: Cóż, mieliśmy bardzo dużo problemów. Mieliśmy problemy z naszym managementem. Mieliśmy także problemy ze zdrowiem. Niestety, co się stało, to się nie odstanie. Niektórych ludzi, szczególnie tych we Francji, chciałbym szczerze przeprosić, że odwoływaliśmy te koncerty tyle razy. Dotyczy to też takich krajów, jak Korea Południowa. Ale teraz zamierzamy zacząć wszystko od początku; mamy nowy management. Nie mogę ręczyć za nasze zdrowie, ale zamierzamy dbać o nie tak bardzo, jak tylko jesteśmy w stanie. Nie zawiedziemy was tym razem. Czekamy niecierpliwie na to, by zobaczyć naszych fanów.

Jesteście praktycznie powszechnie znani zarówno fanom w Japonii, jak i w różnych innych częściach świata. Jak zamierzacie wejść na amerykański rynek mainstreamowy?

YOSHIKI: Domyślam się, że nie ma żadnych skrótów. Więc zamierzamy robić to samo, co w Japonii. Po prostu ostro dawać czadu. (śmiech)

W Japonii jest teraz wiele nowych, odnoszących sukcesy zespołów, które także mają wielu zagranicznych fanów. Jak zamierzacie z nimi konkurować?

YOSHIKI: Cóż, zamierzamy po prostu z nimi konkurować. (śmiech) Tak, jest teraz wiele wspaniałych zespołów.

Widziałam zdjęcie, na którym jesteś ty oraz niedawno zmarły Michael Jackson, a także zostałeś niedawno porównany do Bono z U2. Spośród wszystkich artystów, których spotkałeś lub z którymi pracowałeś, który z nich miał na ciebie największy wpływ?

YOSHIKI: Cóż, nie wiem. To są takie wielkie nazwiska. Na przykład Michael Jackson był bardzo inspirujący. W Japonii poznałem wiele wspaniałych zespołów. To nie musiały być wielkie gwiazdy. Wielu artystów, których miałem okazję spotkać, bardzo mnie zainspirowało, nie tylko ci z najwyższej półki.

Patrząc wstecz na długą karierę X JAPAN, czy jest coś, czego żałujesz?

YOSHIKI: Interesujące pytanie. (myśli) Nie wiem. Właściwie to nie wiem, czy jest coś, czego żałuję. Możliwe, ale albo nie mogę do tego wrócić, albo tego nie pamiętam. Nie wiem. Chciałem dojść do punktu, w którym jestem, zagrać trasę poza Japonią z hide. Więc to nie tyle żal, co smutek. Ale równocześnie mam wrażenie, jakbyśmy robili to razem. Właściwie to kilka tygodni temu odwiedziłem jego grób, by mu powiedzieć, że doszliśmy do tego razem.

Biorąc pod uwagę twój eklektyczny repertuar, to będzie zabawne pytanie: w 2008 roku byłeś zaangażowany w tworzenie amerykańskiego filmu "Repo: The Genetic Opera". Jakiego rodzaju doświadczeniem była praca nad musicalem?

YOSHIKI: To było bardzo interesujące, a równocześnie bardzo trudne. Musiałem zajmować się produkcją każdej pojedynczej piosenki, a część z nich pochodziła od piosenkarzy, którzy nie mieli wokalnego doświadczenia. To była ciężka praca, ale równocześnie bardzo interesująca. Film sam w sobie był zupełnie inny. Bardzo zabawny.

I na koniec, czy możesz przekazać jakąś wiadomość publiczności, która nie może się was doczekać?

YOSHIKI: Jesteśmy bardzo podekscytowani tym, że rozpoczynamy trasę po Stanach. Mamy nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze. Do tych, którzy mieszkają w miejscach, których tym razem nie odwiedzimy, i do tych z Europy oraz Azji: zamierzamy zacząć wszystko od początku. Więc naprawdę nie mogę się doczekać, żeby dla was zagrać i was poznać.






JaME pragnie podziękować YOSHIKIemu i Chase'owi Wangowi za możliwość przeprowadzenia tego wywiadu.