Relacja

Relacja z koncertu the studs

19/06/2007 2007-06-19 12:00:00 JaME Autor: Andi

Relacja z koncertu the studs

Relacja z pierwszego europejskiego koncertu the studs, który odbył się 16 czerwca w Paryżu.


© JaME
Paryski koncert the studs, ich pierwszy występ w Europie, a drugi w historii, odbył się w sobotę, 16 czerwca, w klubie Maroquinerie. Choć klub jest dość mały (wedle strony mieści się w nim 500 osób), niektórym z fanów i tak bardzo zależało na zajęciu miejsc jak najbliżej sceny, wobec czego sporo z nich ustawiało się pod klubem już od rana, było nawet kilka osób, które czekały tam od poprzedniego dnia. Wpuszczanie ludzi do środka zaczęło się z pewnym opóźnieniem, ale przebiegło sprawnie i szybko.

Po krótkim oczekiwaniu na scenie pojawili się Hibiki, aie i Yukino. Publiczność zaczęła wiwatować, a członkowie zespołu od razu chwycili za instrumenty i rozpoczęli granie intro. Na początku Yukino i aie stali odwróceni tyłem do publiczności, dopiero, gdy po kilku minutach na scenie pojawił się Daisuke, wszyscy stanęli przodem do widowni, na co ta zareagowała jeszcze bardziej entuzjastycznie i głośno. Zespół rozpoczął pierwszą piosenkę. Choć był to całkiem nowy kawałek, którego nikt jeszcze nie znał, od razu zaczęło się szaleństwo. Wszyscy skakali, machali rękami i pchali się coraz bardziej do przodu. Drugą piosenką było znane już z płyty disclosure, a po trzecim, również nowym kawałku, zespół nagle zniknął ze sceny.

Okazało się, że w pierwszym rzędzie zemdlała fanka. Ponieważ z przodu nie było barierek, opadła po prostu na scenę i dopiero gdy zespół zszedł, udało się ją wyciągnąć. Z przodu panował straszny tłok, organizatorzy postanowili więc przerwać koncert, aby doprowadzić fanów do porządku. Gdy po kilku prośbach nie reagowali, ochroniarz po prostu na nich ryknął i wtedy wszyscy się posłuchali. Gdy zespół wrócił na scenę, wszystko zaczęło się jednak od nowa, a Daisuke zachęcał ludzi do skakania, wobec czego ochroniarze pojawiali się jeszcze wielokrotnie i nakłaniali fanów do cofnięcia się, choć na szczęście koncert nie musiał być więcej razy przerywany.

Sporo fanów miało nadzieję na covery, grupa postawiła jednak na całkiem nowy materiał. Większość utworów brzmiało podobnie, wydawały się stworzone według jednego schematu. Pomimo tego, że zabrakło różnorodności, piosenki wykonane były porządnie, a te, które znałam już wcześniej z płyty, znacznie bardziej spodobały mi się na koncercie. Duża w tym zasługa Daisuke, którego głos średnio przypadł mi do gustu na płycie, a który na koncercie śpiewał w starym, dobrym stylu, znanym z kagerou. Gitary aie jednoznacznie przywodziły na myśl deadman. Ewidentnie słychać, że ma on swój ulubiony, charakterystyczny styl, którego zawsze się trzyma. Chociaż były i wyjątki - w jednym z utworów jego gra bardzo przywiodła mi na myśl starsze dokonania The Smashing Pumpkins, a w innej piosence zespół postawił na bardziej metalowe brzmienie i ostrzejsze riffy.

Podczas całego koncertu zespół zagrał wszystkie piosenki z minialbumu studs oraz 10 nowych utworów. Z najlepszym odzewem spotkał się jednak zagrany pod koniec koncertu thursday, na jego dźwięk publiczność zaczęła jeszcze bardziej szaleć, śpiewając przy tym wraz z Daisuke.

Najbardziej entuzjastycznie nastawieni zdawali się być aie i Hibiki, na ich twarzach często pojawiały się uśmiechy. Yukino przez cały koncert posyłał wkoło mroczne spojrzenia, choć, gdy część publiczności zaczęła skandować jego imię, i jemu ciężko było zachować kamienny wyraz twarzy. Daisuke zachowywał się jak aktor, całkowicie panował nad każdym ruchem i wyrazem twarzy. Na scenie nie było jednak szczególnych szaleństw - Daisuke nie odstawiał pantomimy, która była tak typowa dla jego występów z kagerou, chociaż na pewno nie stał też w miejscu. the studs zachowywali się, brzmieli i wyglądali po prostu jak zespół rockowy. Poza czarną kredką na oczach Yukino i Hibikiego nie mieli żadnego makijażu, także ich stroje nie były ekstrawaganckie - po visualowej przeszłości członków grupy nie zostało praktycznie śladu.

Po 16 piosenkach zespół zszedł ze sceny i, choć wszyscy zakładali, że wrócą na bisy, światła nagle zapaliły się, a obsługa zaczęła zbierać sprzęt ze sceny. Chociaż w trakcie koncertu ludzie bawili się dobrze, po jego zakończeniu czuło się pewien niedosyt, a większość fanów miała mieszane uczucia. Chociaż nikt nie mówił o koncercie w złych słowach, ludziom ciężko było się ustosunkować do materiału, który był tak nowy i świeży. Być może, gdy zespół ponownie przyjedzie za kilka miesięcy i fani będą bardziej osłuchani z ich utworami, wszystko będzie wyglądało inaczej. Koncert został jednak dobrze odebrany, zwłaszcza przez fanów, którzy pozostali przy członkach zespołu od czasu ich poprzednich grup i którzy szczęśliwi byli widząc i słysząc ich ponownie.


Setlista:

01. Intro
02. Nowa piosenka
03. Disclosure
04. Nowa piosenka
05. Nowa piosenka
06. Nowa piosenka
07. Nowa piosenka
08. Nowa piosenka
09. rain drop
10. Nowa piosenka
11. spread from sister
12. Nowa piosenka
13. Nowa piosenka
14. false the skin
15. Nowa piosenka
16. thursday
17. tonight in the night
18. Outro
REKLAMA

Galeria

Powiązani artyści

Powiązane wydarzenia

Data Wydarzenie Lokalizacja
  
16/06/20072007-06-16
Koncert
the studs
La Maroquinerie
Paris
Francja

the studs we Francji

Wywiad z the studs z Francji © the studs - JaME - Philippe Hayot

Wywiad

Wywiad z the studs z Francji

Wywiad z członkami the studs przeprowadzony w czerwcu 2007 podczas pierwszej wizyty nowego zespołu we Francji.

Relacja z koncertu the studs © JaME

Relacja

Relacja z koncertu the studs

Relacja z pierwszego europejskiego koncertu the studs, który odbył się 16 czerwca w Paryżu.

the studs we Francji © Ganshin

Wiadomość

the studs we Francji

16 czerwca the studs zagra we Francji.

REKLAMA