Relacja

Many Merry Days 5th Anniversary Special 2night - White Sheep

03/03/2007 2007-03-03 13:41:00 JaME Autor: Sarah Tłumacz: jawachu

Many Merry Days 5th Anniversary Special 2night - White Sheep

Relacja z pierwszego ze specjalnych rocznicowo-noworocznych koncertów Merry.


© Victor Entertainment
Świętując zarówno nowy rok, jak i pięć lat razem, Merry zdecydowało się zakończyć 2006 i przywitać 2007 rok dwoma następującymi po sobie koncertami w C.C. Lemon Hall (Shibuya Kokaido), które odbyły się 31 grudnia. Pierwszy z nich to niecierpliwie oczekiwany White Sheep, na który zachęcano, by ubrać się elegancko, co wielu uczestników zrobiło, i zachowywać się podczas występu jak w filharmonii lub innym podobnym miejscu. Ci sami fani zebrali się godziny przed rozpoczęciem, żeby zająć miejsce w kolejce do stoisk z gadżetami lub by spotkać się z przyjaciółmi na placu przed halą, ozdobionym dziwacznymi rzeźbami. Kiedy tylko wszyscy znaleźli się w środku i w cieple, powoli zajmowali pierwsze piętro i balkony przy akompaniamencie płynącej z głośników jazzowej muzyki.

Kiedy czerwona kurtyna się uniosła, odsłoniła piękną scenę; jej główne piętro pokryte było szaro-czarną kratką, podczas gdy na drugim piętrze znajdowało się coś, co wyglądało na dwie przebieralnie. W tej po lewej stronie publiczności znajdował się wieszak na ubrania z niezliczonymi płaszczami, podczas gdy ta po prawej była pusta, poza małym krzesłem. Dwa inne meble, czerwona kanapa i mały, brązowy stolik, ustawiono przed zestawem perkusyjnym. Pokoje oddzielone były od reszty sceny udrapowanym białym materiałem, obramowującym także główną część. Efekt wywołany przez te draperie zapierał dech w piersiach; miało się wrażenie podglądania czyjegoś prywatnego, wyrafinowanego domu, a nie oglądania koncertu. Całość wieńczył błyszczący szklany kandelabr, wiszący nad środkiem sceny.

Perkusista Nero jako pierwszy pojawił się na scenie. Ponieważ Merry poprosiło swoich fanów, by wystroili się odpowiednio, muzycy także musieli się do tego zastosować. Każdy członek zespołu ubrany był w całości na biało i, po wejściu na scenę, wchodził na niskie schody, by z wieszaka z płaszczami wybrać swój własny. Po założeniu go, zajmował swoje miejsce. Wokalista Gara postawił stopę na scenie jako ostatni i miał na sobie nie tylko białe ubranie, ale także maskę. Po przyniesieniu płaszcza zdjął maskę, by ukłonić się nisko publiczności. Koncert zaraz miał się zacząć.

Rozpoczynając starszym faworytem Tasogare Restaurant, Merry szybko wykreowało nastrój i obiecało zebranym koncert, jakiego ci nigdy wcześniej nie doświadczyli. Publiczność podczas piosenki siedziała nieruchomo i milczała z szacunkiem, a wszystkie oczy utkwione były w mężczyznach na scenie. Gdy utwór się skończył, każdy muzyk został oświetlony, a Gara złożył ręce razem, jakby w modlitwie. Potem rozbrzmiały Rennai kousaten i Tick Tack; ta druga zaczęła się cicho, ale wraz z upływem czasu nabierała emocjonalnej intensywności. Linie gitar grane przez Kenichiego i Yuu dryfowały ponad tłumem razem z wirującymi światłami, jakby szukając czegoś lub kogoś. Śpiew Gary stawał się coraz bardziej i bardziej szczery w swoich uczuciach, aż w końcu wokalista ukrył twarz w dłoniach, jakby zawstydzony swoim występem.

Energiczne zazwyczaj Merry podczas tych początkowych piosenek zachowywało się dosyć statycznie, ale jak tylko muzycy przeszli do Bluesy Night, publiczność mogła zobaczyć trochę więcej ruchu. Gara zmienił kapelusze, zrywając czarny cylinder ze stojącego na scenie stojaka i wkładając go zamiast białego kapelusza, który nosił wcześniej. Potem zaczął tańczyć ze swoim statywem. Zarówno Kenichi, jak i basista Tetsu także byli bardziej ruchliwi, natomiast Yuu udzielał się w chórkach.

Z głośników rozbrzmiała muzyka, a Gara wsunął z powrotem maskę na twarz i wspiął się po schodach, by wejść do pokoju po prawej stronie widowni, gdzie usiadł, prawie niewidoczny. Reszta zespołu pozostała na scenie i, ku zaskoczeniu fanów, weszła na nią kobieta w czerwonej sukience i futrzanym płaszczu, ciągnąc za sobą małe, czarne krzesło. Za nią wyłonił się mężczyzna ubrany całkowicie na czarno, stanowiąc wyraźny kontrast z Merry. To był już czas na piątą piosenkę, Kousoubiru no ue de Last Dance. Gdy Gara śpiewał, para tańczyła poniżej, kręcąc się i obejmując na podłodze z motywem szachownicy.

Gdy tylko Kousoubiru no ue de Last Dance dobiegło końca, tancerze opuścili scenę, podobnie jak prawie całe Merry. Pozostał tylko Gara, który powoli zszedł ze schodów i usadowił się na czerwonej kanapie. W towarzystwie jedynie wspomagającego zespół klawiszowca wokalista samotnie zaśpiewał kolejną piosenkę, Sayonara ame (rain). Patrzył w niebo, a wzruszenie wywołane tym utworem dało się dostrzec w całej hali, gdyż niektórzy fani przysłonili oczy dłońmi. Ta oszałamiająca i niespodziewana piosenka skończyła się, kiedy to Gara przeniósł się na małe czarne krzesło przyniesione przez tancerkę i usiadł na nim z kolanami podciągniętymi pod brodę, po raz kolejny chowając twarz przed publicznością. Wtedy powrócili gitarzyści Yuu i Kenichi, każdy z gitarą akustyczną, i także znaleźli małe krzesła, by postawić je po obu stronach Gary. Ta trójka zaprezentowała kolejny ekscytujący utwór - akustyczną wersję Mado kara nigeta Love Song. Białe reflektory oświetlały każdego z mężczyzn, ich twarze były niewidoczne, gdyż spoglądali w dół, a fani w dalszym ciągu starali się powstrzymać łzy.

Nadszedł czas, by powróciła ostatnia dwójka członków Merry. Nero zdjął marynarkę, po czym zajął miejsce za ogromną parą bongosów. Natomiast Tetsu podszedł, by rzucić w publiczność czerwoną różę, po czym usiadł na małym krześle niedaleko Kenichiego. Cały zespół już siedział, gdy zaczął grać BLUESCAT, podczas którego Gara śpiewał przez różowy megafon, a Nero uderzał w bongosy ze zwykłym entuzjazmem, niemal je wywracając.

Następna była starsza piosenka Tokyo Telephone (jazz piano ver.) - Tetsu, Kenichi i Yuu zostali na swoich miejscach, podczas gdy Nero wycofał się za perkusję. Gara ponownie umościł się na kanapie i napełnił sobie szklankę - śpiewając, na przemian pociągał łyka i wpatrywał się w nią z ewidentną melancholią. Gdy utwór dobiegł końca, wszystkie światłą zgasły poza kandelabrem jarzącym się nad sceną. Wtedy Nero zajął chwilę na MC, wpatrując się w tłum, by zobaczyć, kto się wystroił, i zwracając się z czułością do ”drogich fanów”.

Gdy Nero mówił, reszta zespołu wstała, akurat na czas, by zagrać kolejną piosenkę, uroczą Kohakuiro no Ballad; jednak Gara cały czas trzymał szklankę w ręku. Potem nastąpiło interesujące wykonanie Bara to katasumi no Blues, podczas którego chudy wokalista wydawał się być niemal wzburzony, nie mogąc usiedzieć, a tylko krążąc wokół małego krzesła. Na przemian przykucał na nim i opierał się o nie, jakby zawładnął nim wypity przed chwilą napój. Kolejne było Refrain ~doyoubi no namida, a po nim Nero wygłosił następne krótkie MC, przedstawiając towarzyszącego zespołowi tego wieczoru klawiszowca.

Potem rozbrzmiało Ringo to uso, prezentujące żywsze Merry, gdyż Gara tańczył dziko na scenie. Jednakże ta energia przekładała się na nie mniejszą ilość uczuć. Piosence tej udało się zaaplikować niespodziewane, pełne emocji uderzenie, nieobecne w wersji studyjnej. Chociaż fani siedzieli nieruchomo podczas wcześniejszych utworów, kilkoro z nich zaczęło wykonywać jakieś ruchy rękami; jednak cały czas pozostawali na krzesłach w ciszy I szacunku. Merry zakończyło set piosenką, którą zagrało już wcześniej - Sayonara ame (rain), jednak z innym zabarwieniem w postaci jej ”reverse version”.

Po oklaskach zebranej publiczności muzycy ukłonili się, po czym Gara i Tetsu wyszli poprzedzani przez dwóch gitarzystów. Nero wziął w rękę swój płaszcz i zszedł na dół na brzeg sceny, niskim ukłonem dziękując fanom za owacje, po czym także opuścił scenę. Publiczność klaskała jeszcze długo po przyciemnieniu świateł i zniknięciu zespołu, tworząc bardzo elegancką i uroczą atmosferę.

Kilka chwil minęło zanim fani - zastanawiający się najwidoczniej, czy na tego rodzaju koncercie wypada wołać o encore - zdecydowali się wezwać swój zespół z powrotem. Arena i balkon figlarnie powtarzały po sobie jak echo okrzyki "encore!", dobiegające najpierw z siedzeń na arenie, a potem z tych z wyższych pięter. Po krótkim oczekiwaniu scena rozbłysła na nowo i Merry powróciło, rozpoczynając pierwszą piosenkę na bis - Tokyo ni furu yuki. Odpowiednio zaczął padać delikatny śnieg, przydając pięknego akcentu występowi zespołu.

Ostatnią piosenką Merry było potężne CALLing. Gdy zespół rozpoczął ten poruszający numer, na udrapowanej z tyłu sceny białej kurtynie wyświetlono do niego teledysk. Pod projekcją Merry, ubrane teraz w ciemną szarość i czerń, przelewało siebie w tę kompozycję. Yuu i Kenichi potrząsali lekko głowami, a Gara śpiewał, przyciskając ręce do serca. Gdy CALLing dobiegło końca, opadła czerwona kurtyna, skrywając zespół przed wzrokiem klaszczących ogłuszająco fanów, którzy wstali, by dać mu wielce zasłużoną owację na stojąco.

Światła zapłonęły ponownie i publiczność powoli wychodziła z Shibuya Kokaido. Wiele osób spieszyło się, by kupić jakiś mały obiad lub gorący napój w którejś ze znajdujących się niedaleko otwartych restauracji, podczas gdy inni biegli, by się przebrać. W końcu eleganckie suknie byłyby nie na miejscu podczas drugiej części tej nocy, Black Sheep...


Setlista:

01. Tasogare Restaurant
02. Rennai kousaten
03. Tick Tack
04. Bluesy Night
05. Kousoubiru no ue de Last Dance
06. Sayonara ame (rain) (acoustic)
07. Mado kara nigeta Love Song (acoustic)
08. BLUESCAT
09. Tokyo Telephone (jazz piano ver.)
10. Kohakuiro no Ballad
11. Bara to katasumi no Blues
12. Refrain ~doyoubi no namida~
13. Ringo to uso
14. Sayonara ame (rain) (reverse version)

Encore:
15. Tokyo ni furu yuki
16. CALLing
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydarzenia

Data Wydarzenie Lokalizacja
  
31/12/20062006-12-31
Koncert
MERRY
Shibuya Kokaido
Tokio
Japonia
REKLAMA