Recenzja

Hirakawachi Icchome - Eien no Yakusoku

26/01/2012 2012-01-26 00:05:00 JaME Autor: Kay Tłumacz: milith

Hirakawachi Icchome - Eien no Yakusoku

Dwójka braci prezentuje dojrzalsze brzmienie w jednym utworze i dwóch coverach.

Singiel CD

Eien no yakusoku

Hirakawachi Icchome

Eien no yakusoku (obietnica wieczności) to dziesiąty singiel Hirakawachi Icchome, a także ich pierwsze wydawnictwo w 2007 roku, po którym ukazał się piąty album duetu. Biorąc pod uwagę to, że bracia byli nastolatkami, gdy rozpoczęli karierę, chłopięcy i nosowy głos wokalisty Naojiro zmienił się na przełomie lat, nabierając bardziej męskiego brzmienia. Dojrzalsze stały się także teksty piosenek pisane przez drugiego z braci, Ryunosuke, a idealnym tego przykładem jest właśnie Eien no yakusoku.

Już w intro słuchacz otrzyma przedsmak dość osobliwego charakteru piosenki. Z bezbłędnym śpiewem Naojiro i jego przyjemną barwą, melodia i rytm tej poprockowej kompozycji płyną bez przeszkód. Całość przypomina utwory z lat 60-tych czy 70-tych, a wrażenie to potęguje świetnie zaaranżowany wspierający wokal w refrenie. W teledysku do piosenki zobaczyć można dwóch braci grających numer, a wokół nich wygłupiających się mimów; obraz ten świetnie oddaje charakter muzyki.

Następnie pojawia się pierwszy cover, Success, który w oryginale śpiewał w 1977 roku Ryudo Uzaki i jego DOWN TOWN BOOGIE WOOGIE BAND. Utwór został całkowicie przearanżowany przez Ryunosuke, który świetnie przekształcił ten stary kawałek, dopasowując go do gustów tej dekady. Numer zaczyna się zaraźliwym basowym riffem, powracającym jeszcze kilkakrotnie, a następnie całość przemienia się w szybką rockową piosenkę. Choć nastrój jak z lat 70-tych jest w kawałku wciąż wyczuwalny, ma on więcej żarliwego i ostrzejszego klimatu.

Następnie bracia prezentują cover piosenki Don’t Let Me Down legendarnych The Beatles. Najzabawniejsze jest to, że visualowa formacja Doremidan powiedziała w jednym z wywiadów dla JaME, że ich nazwa bazuje właśnie na tytule tejże piosenki. Swym kiepskim, niewyraźnym angielskim Naojiro udowadnia, że śpiewane z ciężkim japońskim akcentem "don’t let me down" może brzmieć jak "do le mi dan". Tym razem bracia nie odbiegają daleko od oryginału. Instrumentalny wkład w tym poprockowym utworze jest praktycznie identyczny z oryginałem, choć może nieco cięższy, a Naojiro śpiewa w równie płomienny sposób.

Choć singiel nie radził sobie dobrze na listach przebojów, trzy piosenki na krążku pokazują, jak dwóch braci rozwinęło swe muzyczne umiejętności. Naprawdę szkoda, że formacja się rozeszła, gdyż przyszłość dla Hirakawachi Icchome malowała się dość barwnie.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Singiel CD 2007-02-14 2007-02-14
Hirakawachi Icchome
REKLAMA