Recenzja

the studs - and hate

20/12/2011 2011-12-20 00:01:00 JaME Autor: meg Tłumacz: jawachu

the studs - and hate

the studs tym mocnym albumem ożywia brzmienie Nagoya kei.

Album CD

and hate

the studs

and hate to pierwszy pełny album the studs. Ukazał się w dwóch wersjach: jednej z DVD, a drugiej z dwoma dodatkowymi kawałkami. Na płycie znalazło się kilka wydanych wcześniej piosenek, jak Niji no iro i gaze, ale dostarczyła ona także garść zupełnie nowych kompozycji, obdarzonych w pełni satysfakcjonującym wigorem. Tylko dwa utwory zostały napisane przez Yukino i po raz pierwszy można było zobaczyć kierunek, w jakim zmierzało the studs - stało się jasne, że to aie przejął ster tego okrętu i miał zamiar przywrócić zespołowi brzmienie Nagoya kei.

Utwór and hate stanowi dynamiczny początek albumu i i świetnie się nadaje, by znaleźć się zaraz po intro. Jaki jedyny zawiera także znaczącą ilość dziwacznego angielskiego wmiksowanego w tekst. Piosenka zaczyna się mocnym, gitarowym wstępem, równomiernie przechodzącym w gładkie słowa, dalekie od tego, co w przeszłości słyszeliśmy z ust Daisuke. Do naturalnego piękna jego głosu dodano zaledwie odrobinę alternatywnej ostrości, zostawiając słuchaczy desperacko domagających się więcej. Piosenka jest pełna niespodzianek i gładko przechodzi przez kolejne poziomy brzmienia instrumentów i wokalu, co czyni z niej jeden z najlepszych utworów na tym CD.

Niji no iro i gaze to dwa kolejne mocne kawałki, które ukazały się jako single przed wydaniem and hate. Oba utwory to chwytliwe i alternatywne piosenki, z mocnymi tekstami oraz doskonałymi melodiami.

dread to jedna z pierwszych piosenek skłaniających do headbangingu, jakie nagrało the studs od czasów pierwszego minialbumu - z wybitnie ciężkim brzmieniem, szorstkim wokalem i firmowymi krzykami Daisuke, które wszyscy znają i kochają. Ten utwór został napisany, by ruszyć publiczność z miejsca, nie tylko dzięki zaraźliwemu beatowi, ale także okrzykom w tle w refrenie. To marzenie uwielbiających pogo czekające na urzeczywistnienie - zdecydowanie przyspieszy tętno, ale nie rozczaruje ani trochę.

unsightly stupid pełną parą powraca do surowego, alternatywnego brzmienia, bardzo przypominając to, co mogliśmy usłyszeć wcześniej od aie. Tekst Daisuke stanowi ładne dopełnienie utworu, a towarzyszy mu ciężka, podszyta gitarą melodia z perfekcyjnie napiętym wokalem.

Hyouryuu no hana zaczyna się bogatym, gitarowym wstępem, sugerującym, że może to być jedna z tych wolniejszych piosenek. Ale myśl ta trwa bardzo krótko, ponieważ utwór rozwija się w bogatą melodię, z szybszym i potężniejszym beatem. Perkusja i bas dołączają tylko na moment, zanim nie wycofują się w cichsze, bardziej pasywne nuty, gdy wchodzi wokal Daisuke. Cykl powtarza się w taki sam sposób, aż przychodzi czas na refren, oscylujący pomiędzy żywiołowymi partiami a ich spokojniejszymi odpowiednikami. Dużą niespodzianką są wyróżniające się chórki w wykonaniu aie, miły prezent dla fanów jego głosu.

Kolejne cztery numery składają się na przeciętną część tego albumu, a są to Shakunetsu wa reido, missing vain, Aru asa i Keishou. Kończą ciąg szybszych, ostrzejszych piosenek i w założeniu są bardziej "relaksujące”. Jednakże okazują się być wolne, proste i nudne. W Shakunetsu wa reido nie ma żadnych wybitnych momentów czy prawdziwej różnorodności wokalu, podczas gdy missing vain oferuje lekki beat przy nieskomplikowanej kompozycji i równie prostym tekście. Keishou wykazuje pod koniec pewien potencjał, dzięki wykrzyczanym słowom, ale w tym momencie jest już zbyt późno. Aru asa to jedyny kawałek, który ratuje niezwykle chwytliwy, jazzowy refren, pomimo wolnej i boleśnie podstawowej aranżacji.

advance insane to marzenie fanów deadmana, oferujące brzmienie tak bardzo znajome, jak z czasów in the direction of sunrise and night light czy no alternative, że aż prowadzące do momentu zastanowienia: "Czy nie słyszeliśmy tego kawałka wcześniej?”. Rzeczywiście, słyszeliśmy - początek przypomina nieco grand ground, a dwudziestosekundowa wstawka brzmi tak, jakby muzycy chcieli nagle przejść do Moumoku no hane to hoshu wo te ni. advance insane trochę nie może się zdecydować, czym chce być, nie ma też wątpliwości, że napisał ją aie. Pomimo tych podobieństw, utwór oferuje donośną, alternatywną melodię z mocnym tekstem. Daisuke w pełni wykorzystuje możliwości swego głosu i operuje nim, nadając piosence piękne i unikalne brzmienie. Czyni to z advance insane kolejny utwór, który naprawdę błyszczy na tej płycie.

Gdy porównamy ten album z debiutem the studs, to jego struktura wydaje się być dużo bardziej przemyślana - jest mniej spieszny, lepiej zaaranżowany i ma jasno wytyczony kierunek. Jest to bez wątpienia jedno z najczystszych wydawnictw zespołu. Chociaż są tutaj piosenki skłaniające do zastanowienia, czy aby na pewno tu pasują, to cały czas brzmią one jak coś wyprodukowanego przez the studs. Oczywiste jest, że tym albumem zespół chciał wyrobić sobie markę i ponownie zastrzec dla siebie alternatywne brzmienia na scenie visual kei.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD 2008-03-05 2008-03-05
the studs
REKLAMA