Recenzja

orange pekoe - Grace

12/12/2011 2011-12-12 00:05:00 JaME Autor: Hanamogeraed Tłumacz: milith

orange pekoe - Grace

Karnawałowa herbatka.

Album CD

Grace [Regular edition]

orange pekoe

Tekściarka Tomoko Nagashima i gitarzysta Kazuma Fujimoto z orange pekoe od 1998 roku tworzą gamę przeróżnych jazzowych fuzji, ale na czwartym albumie, Grace, zrobili coś innego. Podczas gdy ich wcześniejsze krążki w głównej mierze celowały w stylistykę jazzową połączoną ze współczesnym popem i elektroniką, ten ma bardziej latynoski charakter.

Osoby znające twórczość duetu wiedzą, że każdy z ich albumów rozpoczyna intro, czasem będące przedsmakiem pierwszej piosenki, i tak też jest i w tym wypadku. Tomoko łagodnie śpiewa wstęp do pierwszej kompozycji, Taiyou no flight, która jest także ostatnią pozycją na płycie. Kojący wokal pojawia się w towarzystwie gry akustycznej gitary Kazumy. Pełny utwór zaczyna się także jego grą, ale tym razem jest ona o wiele żwawsza i łączy się z melodią instrumentów, tworząc razem urzekające brzmienie samby. W łączniku oraz w refrenie, w którym usłyszymy także grę bębenków surdo i żeński chórek, stopniowo budowana jest atmosfera brazylijskiego karnawału. Następny kawałek, Kimi no yozora, atakuje słuchaczy delikatną bossa novą, która przypomina jednak bardziej senną balladę niż The Girl from Ipanema.

Kolejnym utworem jest Hikari no naka e, energiczny latynosko-jazzowy kawałek, który na nowo przyśpiesza tempo wydawnictwa. Piękny Graceful Rain jest dokładnie taki, na jaki wskazuje jego tytuł - delikatna gra pianina i podwójny bas tworzą tło dla łagodnego, altowego głosu Tomoko. Następnie powracamy do Rio i jego rytmów samby w epatującym optymizmem utworze Kiniro no hane. Pozytywne słowa mówią o unoszących się na wietrze złotych piórach, co służy jako metafora wspomnień o bliskich osobach, od których jesteśmy daleko.

Choć duet wprowadził nowe gatunki do piosenek na tej płycie, nie zapomniał o swym charakterystycznym brzmieniu: ich inny singiel Sora no niwa przypomina nam o ich wcześniejszych pracach. Jest to swingowy kawałek, który cały czas prezentuje to, co najlepsze w głosie Tomoko. Podobnie jest z Ruby no kokoro. Album zamyka akustyczna wersja Taiyou no flight, jednak w tym przypadku wokal i wyśmienita gitarowa gra należą do brazylijskiego gitarowego wirtuoza, Toninho Horty.

Cały album wypełniony jest szybszymi numerami, które pojawiają się na przemian z wolniejszymi kompozycjami. I choć niektórym na pewno spodoba się różnorodność, inni byliby usatysfakcjonowani nastrojową spójnością - na przykład, gdyby zechcieli, aby utwory posłużyły jako muzyczne tło. orange pekoe postąpili dość ryzykownie, zmieniając znane i lubiane przez fanów brzmienie, ale wyszło im to tylko na dobre. Prezentują bardzo dobrą fuzję jazzu z latynoskimi brzmieniami, ale dla osób nieznających jeszcze zespołu, polecamy debiutancki krążek, Organic Plastic Music, który posłuży jako dobry wstęp do twórczości duetu. Ale także gorąco zachęcamy do przesłuchania Grace.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD 2005-12-19 2005-12-19
orange pekoe
Album CD 2005-12-14 2005-12-14
orange pekoe
REKLAMA