Tamaki Hiroshi - Dakishimetai

Tamaki Hiroshi to popularny artysta wytworni avex i utalentowany serialowy aktor. Jego singiel Dakishimetai z trzema utworami ukazał się w marcu 2008 roku i dostępny był z fotobookiem, prezentującym codzienność artysty.

Dakishimetai daje nam to, czego chcemy. Zaczyna się refrenem, służącym jako przedsmak tego, co znajduje się w dalszej części utworu. A ten szybko zaczyna być prowadzony przez urzekający beat, a głos Hiroshiego powraca przy akompaniamencie pianina i perkusji. Ewidentne jest, że wokalista lubi to, co robi; brzmi tak, jakby śpiewając słowa utworu uśmiechał się bez przerwy. Każde zdanie potęguje ten nastrój, a refren wprost opływa radością. Pod koniec piosenki pojawia się ciekawe gitarowe solo, a po krótkim a capella Hiroshiego powraca gra fortepianu i innych instrumentów, które wkradają się do aranżacji na ostatni refren. Na krążku znajduje się także wersja instrumentalna Dakishimetai, brzmiąca równie radośnie co oryginał, nawet bez słów. Choć bez urzekającego wokalu piosenkarza numer traci nieco swego uroku.

Jako moment wytchnienia po tak energicznej kompozycji pojawia się Kimi he to, którą cechuje stłumiona gra fortepianu, przez co na pierwszy plan wysuwa się głos Hiroshiego. Instrument ten towarzyszy wokaliście w trakcie całej kompozycji, lecz jest o wiele cichszy niż śpiew, a jego tonacja wzrasta na chwilę w refrenie. W tym także momencie dołącza delikatny rytm perkusji, stłumiony tak samo jak dźwięki klawiszy, tak, aby głównym punktem numeru był nadal tylko głos wokalisty. Piosenka utrzymuje stabilny rytm aż do ostatnich minut, kiedy to instrumenty wybuchają energią i łączą się z chórkiem, potęgując najmocniejszą wokalną część utworu.

Fanom aktorskiej gry Tamakiego Hiroshiego jego śpiew może początkowo wydać się czymś dziwnym, ale po kilku przesłuchaniach to uczucie szybko przemija i wzbudza w słuchaczach zainteresowanie. Nie dziwi, że muzyka i telewizja idą razem w parze, a Tamaki Hiroshi udowadnia na Dakishimetai jak silne jest ich połączenie.