Relacja

MONO na Tajwanie

22/06/2011 2011-06-22 00:05:00 JaME Autor: hanachan Tłumacz: neejee

MONO na Tajwanie

MONO zagrało w Tajpeju pierwszy koncert w ramach krótkiej trasy po Tajwanie.


© MONO
Dwa tygodnie po wybuchowym koncercie MUCCa przyszła kolej na MONO, by objąć w posiadanie scenę Wall. Chociaż jednodniowe bilety były jeszcze dostępne, koncert został praktycznie wyprzedany, sądząc po bardzo gęstym tłumie, kłębiącym się wewnątrz klubu. MONO to postrockowy kwartet, tworzący instrumentalne kawałki o globalnym brzmieniu. Dla tych, którzy niewiele o nim wiedzą, takie zamieszanie wokół grupy może wydawać się zdumiewające. A fakt, że znacząca liczba obcokrajowców przybyła, by wziąć udział w tym koncercie, robi jeszcze większe wrażenie.

Na samym początku koncertu prawda objawia się nam w całej okazałości: Ashes in the snow to po prostu czysta magia, zarówno pod względem muzycznym, jak i wykonania, dzięki grze światła, parze i zachowaniu muzyków na scenie, oddających szczególną atmosferę epickiej rozpaczy i melancholii. Punkt kulminacyjny piosenki dosłownie wywołuje gęsią skórkę, pomimo nagłośnienia, które tego wieczoru nie jest najlepsze.

Burial at sea to także świetny przykład muzycznego stylu MONO: cichy początek, który rozwija się w crescendo, by nagle wybuchnąć jak burza emocji. Gitara Taki eksplodująca piosenką to dodatek do zachowania samego gitarzysty, zwijającego się na podłodze, jakby pogrążony w niekończącym się bólu. Pure as snow jest podobny, a może nawet piękniejszy, z dodatkiem romantyzmu, który może doprowadzić do łez.

Oczywiście MONO może być łatwo posądzone o stosowanie tego samego wzoru - jak opisany powyżej - w większości utworów i może to w większej dawce nudzić. Rzeczywiście, w trakcie koncertu kilka młodych osób z publiczności bawiło się telefonami lub nawet drzemało w samym środku setu! Był to wynik tego, że koncert odbywał się w środku tygodnia, czy rzeczywistego znudzenia? Nigdy się nie dowiemy.

Brak komunikacji między zespołem a publicznością mógł stanowić kolejny powód tej względnej nudy. Nawet jeśli członkowie MONO byli ewidentnie szczęśliwi, że są tutaj, jako że kilkakrotnie pozdrowili tłum, to zespół rzadko kiedykolwiek odzywa się do fanów w trakcie występu, grając zamiast tego zaplanowane utwory. Ale z drugiej strony, jak wspomniano wcześniej, MONO nie przypomina innych rockowych kapel. To instrumentalna grupa i jej piosenki przekazują słuchaczom pewnego rodzaju surrealizm, otwierając drzwi do świata wyobraźni, który tworzą. Słowa mogą po prostu zniweczyć magię, podczas gdy muzyka mówi sama za siebie.

I wydaje się, że większość obecnej tej nocy publiczności zgadzała się z tym założeniem. Dokładnie, pomimo bycia bardzo cicho w ciągu całego występu, większa część publiczności czerpała z niego wiele przyjemności, klaszcząc i krzycząc na dźwięk pierwszych nut Moonlight, które stanowiło chyba najlepszy sposób na zakończenie koncertu. Było naprawdę piękne i wywołało u wszystkich dreszcze. Kolejnym dowodem sukcesu MONO może być to, że umieszczone na zewnątrz klubu stoiska z gadżetami zespołu po koncercie zostały całkowicie wyczyszczone, a ludzie opuszczali je z całymi naręczami płyt.

Muzyka MONO nie należy do głównego nurtu i może mieć trudności ze spodobaniem się masom, szczególnie jej młodszej warstwie. Jednak jest to zdecydowanie bardzo interesujące doświadczenie koncertowe i warto przynajmniej raz naprawdę poczuć muzykę tej grupy. Więc jeśli MONO będzie w twoim mieście, a ty jeszcze go nie widziałeś, nie wahaj się.


Setlista:

01. Ashes in the wind
02. Follow the map
03. Burial at sea
04. Pure as snow
05. Sabbath
06. Yearning
07. Halcyon
08. Moonlight
REKLAMA

Galeria

Powiązani artyści

Powiązane wydarzenia

Data Wydarzenie Lokalizacja
  
28/04/20112011-04-28
Koncert
MONO
THE WALL
Tajpej
Tajwan
REKLAMA