Recenzja

SUICIDE ALI - Perpetual check

11/06/2011 2011-06-11 00:05:00 JaME Autor: Lu:na

SUICIDE ALI - Perpetual check

Odrobina mocy od SUICIDE ALI.


© SUICIDE ALI - Starwave Records
Singiel CD

Perpetual check

SUICIDE ALI

O SUICIDE ALI można powiedzieć wiele, bo jest to zespół z odpowiednim dorobkiem mający za sobą nawet album długogrający. Można śmiało stwierdzić, że grupa zdrowo przesadza z odgrzewaniem swoich kawałków i będzie to czysta prawda. Można również powiedzieć, że kombinuje niepotrzebnie z wizerunkiem i konceptem, co też będzie prawdą. Wreszcie trzeba powiedzieć głośno i wyraźnie, że jest to mimo wszystko jeden z bardziej oryginalnych tworów na scenie japońskiej, grający ciekawą muzykę i posiadający unikalny wokal, zwłaszcza biorąc pod lupę nową scenę visual kei i zespoły rockowe. Omawianym dziś wydawnictwem jest singiel Perpetual check wydany w styczniu 2011 roku. Czy zespół zdołał znowu czymś zaskoczyć? Na to pytanie odpowiedź znajdziecie poniżej.

Przede wszystkim postawmy sprawę jasno. Mimo że wydawnictwo składa się z trzech utworów, naprawdę należy wziąć pod uwagę tylko dwa, a trzeci (przerobiony staroć) potraktować jako typowy zapychacz miejsca. Zatem na pierwszy ogień idzie Double check. "Ogień" to w zasadzie dość dobre słowo opisujące to, co dzieje się w tym niespełna trzyminutowym utworze. Kilka sekund wstępu i ciężka jazda zarówno tempem, jak i mocą gitar. Goshi jak zwykle śpiewa w "nawiedzony" sposób, przeciągając słowa i robiąc tym samym wrażenie wyrzucania dźwięków resztkami sił, by po chwili przejść w wyższe rejestry posiadające zdecydowanie więcej mocy (co zresztą jest częstym motywem w twórczości SUICIDE ALI). Mimo że kawałek trwa krótko, zmieściła się w nim o dziwo mała przerwa na połączenie gitar z podkładem elektronicznym na czysto (bez wokalu). Ale jest w nim przede wszystkim wspomniany ogień i moc, zabójcze tempo (zwłaszcza jeśli spojrzeć przez pryzmat twórczości kapeli) i melodia wpadająca w ucho przy pierwszym przesłuchaniu. Piosenka kończy się szybko i płyta wrzuca następną w kolejce, tym razem tytułową.

Perpetual check jest ciut wolniejszy, jednak mocą nie ustępuje poprzednikowi nawet na moment. Po odrobinę przydługim wstępie i ośmiokrotnym loopie perkusji, piosenka prowadzi słuchacza w stonowaną zwrotkę z dość niepokojącym podkładem elektronicznym i umiarkowanie szybką perkusją. Punktem kulminacyjnym utworu (jak i singla w mojej opinii) jest moment refrenu w okolicach 1:20, kiedy to Goshi śpiewa najwyżej na tym wydawnictwie i z lekką chrypką, co robi niesamowite wrażenie. Na uwagę zasługuje również praca gitarzystów podtrzymujących ciężar całości i wplatających w nią ciekawsze gitarowe momenty, które zapadające w pamięć. Do powyższego opisu należy dodać odpowiednią dawkę elektroniki w podkładzie i wszystko nagle staje się szalone, jak na SUICIDE ALI przystało. W tym momencie kończy się właściwa część singla i pozostaje zapychacz.

boku to iu yuugai na youso to utwór fanom SUICIDE ALI dobrze znany. W nowej odsłonie dorobił się tylko irytujących detali elektronicznych psujących jego odbiór i robiących z niego śmieszną karykaturę pierwotnej wersji (oraz tak na dobrą sprawę męczących ucho). Co prawda można spokojnie na plus zaliczyć nową jakość dźwięku i lepiej brzmiące gitary, ale pytanie brzmi: "po co?". Wszelkim nagranym na nowo utworom mówimy stanowcze "nie", zwłaszcza że w wykonaniu omawianego zespołu zazwyczaj stają się one zbędnie upstrzone ozdobnikami w miejscach, gdzie wcześniej ich nie było (lub nie aż tak bardzo) i nie powinno być.

Ogólne wrażenia po singlu? SUICIDE ALI mimo tego "zaśmiecania" swoich wydawnictw trzyma poziom. Lekki spadek formy na długogrającym albumie chłopaki nadrabiają kolejnym już świetnym singlem, udowadniającym wciąż nieskończone zasoby twórcze. Wydawnictwo jest krótkie i nie ma co do tego dyskusji w obliczu niespełna sześciu minut nowego materiału. Mamy dwa szybkie i treściwe kawałki. Jest zabójcze tempo i moc. Jest wokal w szczytowej formie i ciężar przebijający się wyraźnie przez syntezatory. Singiel powinien przypaść do gustu każdej osobie znającej już klimat i twórczość zespołu. Jest on również warty polecenia osobom, które styczności z nim nie miały. Należy jednak wziąć przy tym poprawkę na wąskie ramy muzyczne zaprezentowane na płycie i mieć na uwadze fakt, że zespół ma wiele innych, bogatszych muzycznie pozycji w swoim dorobku. Na zakończenie powiem krótko - SUICIDE ALI idzie do przodu jak burza i możemy tylko trzymać kciuki, by tą ścieżką podążał na następnych wydawnictwach!
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Singiel CD 2011-01-12 2011-01-12
SUICIDE ALI
REKLAMA