Recenzja

NoGoD - Raise a Flag

22/04/2011 2011-04-22 00:05:00 JaME Autor: Piotrek "Renor Mirshann" Wiejak

NoGoD - Raise a Flag

Singiel delikatnie zahaczający o poprzeczkę ustawioną przez poprzednie wydawnictwa zespołu.

Singiel CD

Raise a Flag (Type A)

NoGoD

Osiem miesięcy? Tyle minęło już od wydania Kakery? Jak ten czas leci! A album nadal nie znika z mojego odtwarzacza... Więcej - przez ten okres zagrzał w nim sobie wygodny kącik, z którego nie mam zamiaru go ruszać. To mój długogrający krążek numer jeden zeszłego roku, bez dwóch zdań, i zasługuje na specjalne względy. Dlatego kiedy dokładnie 249 dni po jego premierze NoGoD wydał, ku mojej uciesze, pierwszą zapowiedź kolejnej płyty - singiel Raise a Flag - z nieukrywaną przyjemnością nadstawiłem uszu. I spisałem poniżej, co o nim myślę.

Na początek dygresja, którą wolę mieć szybko z głowy - po przejściu na major w roku 2010 zespół zaczyna niestety przejmować złe nawyki z tym związane. Chodzi mi o to, że Raise a Flag można nabyć w dwóch wersjach. Co mówicie? Że to nie nowość, że wiele poprzednich wydawnictw grupy również dawało podobny wybór? Owszem, zgadza się - ale chcąc mieć wszystkie nowe piosenki, wystarczyło kupować edycje tańsze, bez DVD. Tutaj natomiast nie jest już tak różowo - fani, którzy dbają o kompletną kolekcję nowych kompozycji, muszą przyszykować więcej pieniędzy, bo wydania A i B różnią się ostatnim, trzecim utworem. Kompletnie nie trawię (żeby nie używać mocniejszych określeń) takiej polityki wydawniczej, ale cóż... Na szczęście nie wydaje mi się, żeby zespół miał z tym pomysłem cokolwiek wspólnego - to jedynie przykład kreatywności jego nowych "opiekunów". No, ale zostawmy już mało przyjemne dywagacje na temat formy, skoro wiadomo, że dużo ważniejsza jest treść.

Piętnasty w karierze singiel NoGoDa otwiera utwór tytułowy, który już od pierwszych sekund nie pozostawia wątpliwości, że został napisany właśnie po to, żeby robić za "jedynkę".Nie oznacza to oczywiście, że piosenka jest nieudana - broń Boże! Słucha mi się jej bardzo przyjemnie. Jednak poza spokojnym środkowym fragmentem, rozpoczynającym się w okolicach minuty czterdzieści i zakończonym solówką, nie ma w niej zbyt wiele magii. Ot, typowy "rozweselacz". Prawda jest taka, że gdy Danchou po raz ostatni śpiewa jej nadmiernie wykorzystywany refren, moje myśli już dawno krążą wokół kawałka numer dwa.

Suichuuka, swoją drogą, spokojnie mogłaby odgrywać rolę gospodarza. Jest równie melodyjna co on - szczególnie w refrenie - ale dużo oszczędniejsza w słodyczy, której niedobór wyrównuje zdecydowanie bliższym mej duszy pierwiastkiem rockowym. I pomimo że to piosenka niezbyt skomplikowana (jak na NoGoDa) i śpiewana jedynie czystym wokalem - nie ma tu ani krzty krzyków czy growlu - i tak z jakiegoś powodu skradła mi serce. Co jest bardzo ciekawe i nie do końca wytłumaczalne, bo rozum podpowiada mi, że moim ulubieńcem powinien być tutaj bezdyskusyjnie inny utwór...

Chodzi o numer trzy z wersji A, czyli PAIN. Tytuł prosty, ponownie po angielsku - to już razem dwa, rekord zespołu! - i wcale a wcale nieodpowiadający emocjom, które wywołuje. Może co najwyżej boleć, że chłopaki nie wzięli się za podobne klimaty wcześniej... Czegoś takiego bowiem jeszcze nie było - NoGoD nagrał piosenkę na modłę klasycznego zachodniego heavy metalu, która - gdyby napisać do niej angielski tekst - spokojnie wpasowałaby się w materiał takiego na przykład AC/DC. Efekt jest genialny i sprzedaje mi literkę A znacznie lepiej niż Keihatsu Furasutoresu literkę B. Temu kawałkowi niby niczego nie brakuje, jest szybki i dynamiczny, a i solo gitarowe chyba w nim najlepsze z całej czwórki, ale nie mogę pozbyć się wrażenia jego ogólnej, z braku lepszego terminu, "nijakości". Niczym mnie nie zaskoczył. Tu akurat wszystko już było, zbyt wiele razy i w zbyt wielu wydaniach. Uff... Jednak ciągle potrafię skrytykować ten zespół! Co prawda niezbyt mocno, ale zawsze.

Trochę szkoda, że to właśnie Raise a Flag będzie częścią nowego krążka, a nie Suichuuka czy PAIN, ale pocieszam się, że długogrające wydawnictwa NoGoDa rządzą się swoimi prawami. Zespół na pewno się postara, żebym przy kolejnym wystarczająco często zbierał szczękę z podłogi, aby historia z Albumem Roku (dowolnego - zależy kiedy wyjdzie...) się powtórzyła. Ech, chyba za bardzo wybiegam w przyszłość... Wcześniej pewnie jeszcze co najmniej jeden singiel. Na szczęście, skoro te osiem miesięcy zleciało raz-dwa, teraz może być już tylko lepiej!


Piotrek "Renor Mirshann" Wiejak
impureuniverse (at) gmail (dot) com
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Singiel CD 2011-04-06 2011-04-06
NoGoD
Singiel CD 2011-04-06 2011-04-06
NoGoD
REKLAMA