Relacja

BUCK-TICK - finał trasy go on the "RAZZLE DAZZLE" w Nippon Budokan

13/02/2011 2011-02-13 00:01:00 JaME Autor: neejee

BUCK-TICK - finał trasy go on the "RAZZLE DAZZLE" w Nippon Budokan

BUCK-TICK zakończył trasę zapierającym dech w piersiach i pełnym niespodzianek koncertem w słynnej hali Nippon Budokan.


© JaME - Agnieszka Trojanowska
29 grudnia, w dniu finału trasy go on the "RAZZLE DAZZLE”, już koło południa w pobliżu Nippon Budokan ustawiła się kolejka fanów spragnionych zaopatrzenia się w oficjalne gadżety zespołu, która z każdą chwilą się wydłużała - koło 14 zdążyła już kilka razy zakręcić. Tłum był dosyć zróżnicowany - zarówno wiekowo, jak i płciowo, a także pod względem ubiorów. Niektórzy założyli kostiumy inspirowane strojami członków zespołu z różnych etapów kariery (można było m.in. dostrzec udany cosplay Sakuraia z koncertu 13th floor with Diana lub doskonałą kopię Tolla), ale większość zebranych ubrała się zwyczajniej. Przybyło też parę osób w kimonach, a w tłumie można było dostrzec zaledwie kilka nieazjatyckich twarzy.

Oczywiście nie obyło się bez pewnych opóźnień, ale już dobrze przed 19 zaczęto wpuszczać. Wystarczyło przejść przez "bramki", czyli pomiędzy dwoma członkami obsługi, by znaleźć się we wnętrzu Budokanu, gdzie atmosferę oczekiwania potęgowały umieszczone przy balkonach zegary oraz scena, zasłonięta z przodu jasną kurtyną i zwieńczona czymś w rodzaju bramy złożonej z ekranów. Przed sceną natomiast znajdowała się rampa, ciągnąca się wzdłuż niej przez całą salę. Jedynym minusem Budokanu był brak telebimów, co utrudniało dalej siedzącym lub stojącym osobom dokładniejsze widzenie szczegółów. Na siedzeniach leżały już foliowe koszulki z różnymi ulotkami, m.in. ankietą oceniającą koncert czy formularzem zgłoszeniowym do Fish Tanku, fanklubu BUCK-TICKa.

Było już parę minut po wyznaczonej godzinie rozpoczęcia, gdy nagle światła na sali zgasły, a z głośników popłynęło intro rozpoczynające najnowszy album, czyli RAZZLE DAZZLE FRAGILE. Słyszalny w nim wyraźny bas, podparty elektroniką i klawiszami, budował dźwiękami napięcie. Publiczność natychmiast poderwała się z siedzeń i nie wróciła już na nie aż do zakończenia głównej części koncertu. Scena została podświetlona od tyłu, także widać było zasnuwający ją dym, tworzący z wolna linie na materiale i układające się w obraz znany z okładki RAZZLE DAZZLE. Potem kurtyna opadła, ukazując scenę, na którą kolejno wchodzili członkowie BT, witani entuzjastycznymi okrzykami fanów. Można też było dostrzec, że każdy z muzyków miał na scenie przeznaczone dla siebie miejsce w kształcie koła, ozdobione umieszczoną w centrum gwiazdą, co przywodziło na myśl cyrkową arenę.

Bez zbędnych przestojów zespół natychmiast zaczął grać, rozpoczynając koncert żywym, tanecznym utworem z fascynującą muzyką - RAZZLE DAZZLE. Wybór ten spowodował, że publiczność od razu zaczęła się dobrze bawić. Tę atmosferę podtrzymał i jeszcze bardziej podgrzał kolejny kawałek, Dokudanjou Beauty. Fani, gdy tylko usłyszeli charakterystyczną perkusję rozpoczynającą utwór, od razu się ożywili i śpiewali refren razem z wokalistą; nawet ci w ostatnich rzędach doskonale się bawili.

Po szybkich kawałkach przyszedł czas na wolniejsze, balladowe i wprawiające w rozmarzenie PIXY, które zabrzmiało bardzo czysto i pięknie, oraz wręcz hipnotyzujące melodią oraz wyraźnym beatem Hamushi no Youni. Potem zespół zagrał BOLERO - dosyć radosną w nastroju piosenkę, bardzo w swoim stylu. Kolejne Django!!! porwało publiczność, a zadziorna melodia tego kawałka i głos Sakuraia naładowały tłum niesamowitą ilością energii. Fani wtórowali śpiewającemu refren wokaliście, który swobodnie przechadzał się po scenie, a Imai wyszedł na jej przód, by tam zagrać solówki.

Następnie zabrzmiał nieco zakręcony Kyouki no Deadheat - jeden z tych kawałków, jakie chyba tylko BUCK-TICK potrafi nagrywać. Pełen energii, wyraźny, pulsujący beat nie dawał publiczności stać spokojnie, toteż ta z radością oddawała się zabawie. Po melodyjnym i żywym Sakuran Baby nastąpił krótki wypad w przeszłość, rozpoczęty przez przepiękną balladę SANE z płyty Cosmos. Po kolejnej, entuzjastycznie przyjętej przez fanów piosence Uta, której rytm porwał całą salę, zespół zagrał coś, czego umieszczenia w setliście nikt się chyba nie spodziewał - VICTIMS OF LOVE z wczesnego albumu SEVENTH HEAVEN z 1988 roku, w nieco przearanżowanej wersji.

Potem muzycy ponownie przywołali swoje najnowsze wydawnictwo utworem TANGO Swanka, jednym z tych, gdzie wokalnie udzielał się Imai, co za każdym razem wzbudzało radość tłumu. Po mrocznej, ale zarazem poruszającej balladzie Kuchizuke, zespół zagrał jeszcze rytmiczne, nieco melancholijne Gekka Reijin oraz podniosłe i dosyć optymistyczne Mugen, kończąc tę część występu piosenką Solaris, stanowiącą zarazem finał płyty RAZZLE DAZZLE. Potem, pożegnawszy się krótko z publicznością, muzycy opuścili scenę, a wśród tłumu w Nippon Budokan natychmiast podniosły się prośby o bis.

Zaprezentowane podczas głównej części koncertu utwory z najnowszego albumu doskonale pasowały do czasu, w którym odbywał się występ, czyli kilka dni przed sylwestrem. Te taneczne kawałki nie tylko doskonale brzmiały na żywo, ale potrafiły od razu porwać publiczność i zapewnić jej idealne warunki do świetnej zabawy, z czego ta skwapliwie korzystała, w każdej przerwie oklaskami i okrzykami wyrażając swój zachwyt. Muzykę uzupełniały ponadto różnokolorowe światła oraz obrazy wyświetlane na znajdującej się nad sceną bramie. Także sam zespół dbał o utrzymanie dobrej atmosfery. Co prawda wokalista przywitał się z publicznością dopiero po zagraniu kilku utworów, ale potem mówił do niej jeszcze wiele razy, dziękując za przybycie, wysłuchanie piosenki oraz dobrą zabawę czy zapowiadając kolejne kawałki. Hide i Imai często wychodzili na przód sceny lub na rampę, aby zagrać tam swoje solówki - ten drugi wykonał też kilka razy tak charakterystyczne dla siebie tańce czy wymachy nogą, oczywiście obowiązkowo ze stoickim wyrazem twarzy. Czasem dołączał też do nich na chwilę Uta, ale szybko uciekał na swoje miejsce. Toll - z racji pełnionej w zespole funkcji perkusisty - był najmniej widoczny, ale dokładał do ogólnej zabawy swoje trzy grosze, nadając jej rytm i mocno waląc w bębny. Głównym jednak wodzirejem pozostawał oczywiście Sakurai, który zdawał się szampańsko bawić na równi z publicznością, tańcząc, skacząc i wyginając się w rytm muzyki. Często też przechadzał się po scenie, zachęcając fanów do śpiewania i machania.

Ale i wyproszone w końcu przez publiczność bisy kryły w sobie wiele niespodzianek i wartych zapamiętania momentów. Gdy muzycy powrócili na scenę, jako pierwsze zaprezentowali ciekawie brzmiące na żywo Yougetsu, jedyny niezagrany jeszcze tego wieczoru kawałek z najnowszego albumu. Po następnym, szalonym utworze Goblin, którego refrenu po prostu nie dało się nie śpiewać, salę wypełniły znajome dźwięki, natychmiast rozpoznane i entuzjastycznie przywitane przez tłum - ICONOCLASM.

Te trzy utwory minęły błyskawicznie, ale publiczność nie dawała za wygraną i raz jeszcze zaczęła nawoływać swoich ulubionych muzyków. Wysiłek się opłacił, jako że artyści po chwili pojawili się i, podziękowawszy fanom, zaczęli grać Baby, I want you.. Radość publiczności po raz kolejny nie miała końca, ale wzrosła jeszcze, gdy na przód sceny wybiegł niemal w podskokach Uta, by zagrać swoje zwyczajowe solo na basie. Wcześniej Imai oraz Hide wyszli na rampę i rozeszli się w dwie różne strony.

Końcówka koncertu kryła w sobie kolejną niespodziankę. Znienacka potężne brzmienie intra do Muma -The Nightmare- zalało Budokan, unosząc ze sobą całą publiczność; niektórzy śpiewali tekst razem z wokalistą, całym ciałem przeżywając utwór i dając się ponieść dźwiękom. Ta piosenka, nawet słuchana na płycie, zawiera w sobie ogromną moc oddziaływania, ale to nic w porównaniu z wykonaniem koncertowym, toteż usłyszenie jej na żywo stanowiło niezapomniane przeżycie. Po jej zakończeniu wokalista powiedział kilka słów do fanów, m.in. to, że w związku ze zbliżającym się końcem roku zespół zagra dla nich specjalny utwór -DIABOLO, idealny ze względu na tekst oraz wykonanie na sylwestrowe i noworoczne szaleństwo. Potem zespół po raz kolejny pożegnał się z fanami, przy czym największy aplauz wzbudził Uta, który przed opuszczeniem sceny pięknym dygnięciem podziękował publiczności za wspólną zabawę.

To już niestety był koniec tego magicznego wieczoru, ale jeszcze nie koniec niespodzianek. Publiczność otrzymała bowiem od zespołu pożegnalny prezent - na ekranie tworzącym górę bramy pojawiły się wiadomości od muzyków w języku angielskim, w tym: "Happy New Year", "Good-night with Big kiss" oraz "See you soon...". Nie trzeba nawet wspominać, że fakt ten niesamowicie uradował powoli opuszczających Budokan fanów.


Setlista:

-Intro RAZZLE DAZZLE FRAGILE-
01. RAZZLE DAZZLE
02. Dokudanjou Beauty
03. PIXY
04. Hamushi no Youni
05. BOLERO
-Tsukuyomi SE-
06. Django!!! -Genwaku no Django-
-Amaterasu SE-
07. Kyouki no Deadheat
08. Sakuran Baby
09. SANE
10. Uta
11. VICTIMS OF LOVE (re-arrangement)
12. TANGO Swanka
13. Kuchizuke
14. Gekka Reijin
15. Mugen
16. Solaris

Encore 1:
17. Yougetsu -Yougetsu no Utage-
18. Goblin
19. ICONOCLASM

Encore 2:
20. Baby, I want you.
21. Muma -The Nightmare
22. DIABOLO
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD + DVD 2010-10-13 2010-10-13
BUCK-TICK
Album CD 2010-10-13 2010-10-13
BUCK-TICK
REKLAMA