Relacja

DIR EN GREY - UNWAVERING FACT OF TOMORROW w Londynie w klubie KOKO

02/09/2010 2010-09-02 00:01:00 JaME Autor: Hanamogeraed Tłumacz: Gin

DIR EN GREY - UNWAVERING FACT OF TOMORROW w Londynie w klubie KOKO

Fani ponownie powitali w Londynie DIR EN GREYa podczas drugiego koncertu zespołu w stolicy.


© DIR EN GREY - Hon Yip
Na godziny przed wkroczeniem DIR EN GREYa na scenę historycznej sali koncertowej, teraz znanej jako KOKO, ulokowanej w dzielnicy Camden, kolejka oczekujących zakręcała aż za róg budynku, a fanów wciąż przybywało. Mnogość języków i akcentów, które można było usłyszeć, pokazywała, jak długą drogę niektórzy przebyli. Po staniu w kolejce trzeba było czekać kolejne półtorej godziny, zanim występ się rozpoczął, ale nawet wtedy ludzie nie tracili ducha. Niektórzy aż do pojawienia się zespołu krzyczeli jego nazwę, póki nie ochrypli, a inni skandowali imiona swoich ulubionych członków, póki nie nagrodzono ich cierpliwości.

Głuche dudnienie basu obwieściło długo oczekiwane przybycie zespołu. Muzycy wkroczyli na scenę jeden za drugim przy dźwiękach SA BIR, którego nie bardzo było słychać z powodu powitalnych okrzyków. Pierwszy wyszedł Kaoru, potem Die, Toshiya i Shinya, a w końcu, przy najgłośniejszym aplauzie, Kyo. Wszyscy muzycy postawili na czarne stroje, poza perkusistą, ubranym w śnieżnobiałą koszulę.

Początkową piosenką, jedną z wielu z ostatniego albumu UROBOROS, była RED SOIL. Fani nie potrafili pohamować podekscytowania, kiedy rozbrzmiały pierwsze gitarowe riffy, krzycząc z radości oraz wiwatując. Kogoś tak przytłoczyła obecność idoli, że po kilku minutach od rozpoczęcia zemdlał i musiała się nim zająć obsługa. Niestety nagłośnienie nie było idealne i momentami wokal był zagłuszany przez instrumenty, ale fanom nie robiło to wielkiej różnicy. AGITATED SCREAMS OF MAGGOTS przyniósł charakterystyczne gorące krzyki Kyo. Po tym wysiłku wokalista potrzebował wody, której część rozlał na zachwycone pierwsze rzędy fanów.

Następny był THE FATAL BELIEVER. Podczas gdy Toshiya i Die przechadzali się po scenie, komunikując się z widownią, Kaoru wolał zachować powściągliwość i ograniczyć wykonywane podczas koncertu ruchy do minimum. Występ był tak energiczny, że po trzech pierwszych piosenkach muzycy musieli zrobić przerwę i skorzystać z ręczników. Dopiero potem powrócili z Hageshisa to, kono mune no nake de karamitsuita shakunetsu no yami, która przywitana została głośnym i entuzjastycznym śpiewem tłumu znającym utwór, mimo że został on wydany dość niedawno. W punkcie kulminacyjnym utworu Kyo wspiął się na czerwoną klatkę ustawioną na przedzie sceny, jeszcze mocniej wyśpiewując refren, podczas gdy Toshiya ekstrawagancko uderzał w swój bas, by zakończyć tryumfalnym uniesieniem pięści. Gwałtowne bębnienie Shinyi oraz miażdżące gitary spowodowały, że tłum oszalał podczas STUCK MAN. Podczas przejścia wszyscy oprócz perkusisty przeszli do przodu, przyprawiając o dreszcze tych, którzy mieli szczęście stać blisko sceny.

Podczas Gaika, chinmoku ga nemuru koro Kyo, wystrojony w czarną, skórzaną koszulę i awiatorki, w końcu uległ gorącu i pozbył się ich ku uciesze fanów. Zgięty w pół, krzyczał słowa piosenki z głębi trzewi. Następująca po tym delikatna gra gitary zapowiedziała INCONVENIENT IDEAL, nieco zwalniając tempo koncertu. Hałaśliwa publiczność nagle ucichła, by bardziej wczuć się w występ. Wokal idealnie się wpasowywał; w zwrotkach był delikatny, a refrenach przechodził w wysoki falset. Publiczność wzniosła ręce na znak uznania podczas kulminacyjnego momentu, finalny refren przepełniała agonia, a Shinya z każdym uderzeniem dziko zarzucał włosami.

Reszta zespołu wycofała się, pozostawiając scenę Kyo, który stał skąpany w czerwonym świetle. W tle było słychać niski monotonny głos, który towarzyszył pierwszemu INWARD SCREAM, kiedy to wokalista wydawał z siebie bolesne jęki, narastające do chwytających za gardło krzyków. Potem światła zmieniły się na fioletowe i pozostali muzycy wrócili, by zagrać DOZING GREEN. Nawet Kaoru zaczął się bardziej ruszać, wczuwając się w występ. W międzyczasie Toshiya zjednywał sobie publiczność, wznosząc ręce, by ją zachęcić, oraz akcentując każde szarpnięcie strun basu. W ROTTING ROOT Kyo intensywnie wpatrywał się przestrzeń ponad publicznością, a Shinya z pogardą uderzał w perkusję. Gdy światła znów zrobiły się czerwone, Kaoru zagrał straszliwe intro do Shokubeni, podjęte zaraz przez perkusistę, który dodał do niego nieco entuzjazmu. Kiedy włączył się wokal, tłum, hałasując, zagłuszył muzykę, a potem w połowie utworu dołączył do krzyków Kyo. Wszyscy członkowie grupy jednocześnie machali głowami - bez wątpienia piosenka ta była ich ulubioną. Instrumenty ucichły na chwilę, pozwalając, by Kyo sam zaśpiewał refren, zanim powróciły z siłą pod szalonymi stroboskopowymi światłami zaserwowanymi przez oświetleniowców.

Jak można sądzić z reakcji, oczekiwano OBSCURE, jako że w refrenie pojawiło się morze wzniesionych w geście rogów dłoni. Die i Toshiya ponownie podeszli do brzegu sceny, wskazując na przypadkowych ludzi. Gdy Kyo skąpany w świetle reflektora, wydał z siebie ostatni przeciągły krzyk, jupitery zostały przyciemnione i rozpoczął się drugi INWARD SCREAM. Potem pełne energii BUGABOO i Reiketsu nariseba sprawiły, że wszyscy znowu skakali. W połowie tego drugiego, kiedy zaczęła się spokojniejsza część, Kyo odwrócił się tyłem do publiczności i rozkrzyżował ramiona. Instrumenty w hukiem powróciły, nawet posągowy Kaoru ruszył się ze swojego miejsca na lewą stronę sceny, podczas gdy pozostali szaleli, szczególnie Toshiya, którego czarna spódnica podnosiła się, kiedy skakał po scenie. Set trwał dalej, a następna była VINUSHKA. Na samym początku basista przyłożył pięść do serca, a potem wzniósł ją w powietrze, jakby prosząc o siłę w trakcie tego dziesięciominutowego epickiego kawałka. Wznosząc swój bas ku sklepieniu, akcentował każdą nutę. Głos wokalisty, który zbliżał mikrofon do ust jakby w pocałunku, był momentami delikatny i pieszczotliwy, a potem zmieniał się w to, w czym jest Kyo najlepszy – muzyk dał z siebie wszystko, krzycząc z całych sił, zgięty w pół. Pięści fanów wystrzeliły w górę, a wszystko zakończyło się przeszywającym krzykiem. Potem zespół opuścił scenę, wywołując burzę oklasków i okrzyków zebranych nawołujących o bis, gdy tylko rozbłysły ostre światła.

Ekscytacja widowni wzrosła, kiedy członkowie grupy powrócili na scenę. Toshiya ponownie z ręką na sercu wpatrywał się w przestrzeń i zaczęło się dobrze znane intro do THE FINAL. Zdawało się, ze będzie to hit wieczoru, bo tłum wzburzył się i zaczął podskakiwać do rytmu, śpiewając tę popularną melodię w momentach, gdy Kyo przerywał, pozwalając słuchaczom dokończyć frazy. Podczas drugiej piosenki w trakcie bisu, -ZAN-, wokalista skakał na swoim podwyższeniu. Shinya grał agresywnie, rzucając brutalnie głową na boki. Die kołysał swoją długą grzywą włosów, a w pierwszych rzędach wszystkie głowy machały się razem z nim. Na moment przed samym końcem, zanim miażdżące brzmienie perkusji zapowiedziało finisz, krótka przerwa dała fanom szansę wyrażenia swojego uznania. Wreszcie Kyo przemówił do publiczności po raz pierwszy i ostatni, powtarzając w koło: „OSTATNI UTWÓR!”. Na zakończenie został wykonany dudniący Rasetsukoku i wszyscy członkowie jednocześnie rozpoczęli headbanging. Kyo skulił się na szczycie swojej klatki, jego pierś trzęsła się spazmatycznie, jakby został poddany elektrowstrząsom. Die machał do tłumu, zachęcając, by ten dawał z siebie wszystko, jednak nie było to konieczne, bo w ostatnich kilku minutach wszyscy rzucili się w pogo. Kyo był tak wyczerpany, ze stoczył się z klatki, a potem wziął swoją butelkę z wodą, by wylać jej zawartość na spocony tłum.

Kyo wyszedł jako pierwszy, reszta zespołu pozostała, rozrzucając kostki, ręczniki i rozlewając resztę pozostałej wody na podniecony tłum. Kaoru stał niczym posąg z rozłożonymi ramionami, jakby chłonął zachwyt. Toshiya wszedł na klatkę, obejmując się ramionami, uroczo podziękował wszystkim za wsparcie. W końcu Shinya, który przez cały czas trzymał głowę spuszczoną, przy zgiełku i owacjach stanął na podwyższeniu. Z kamienną twarzą rozrzucił kilka pałeczek, pozdrowił tłum wznosząc ręce i opuścił scenę. Pomimo oczekiwania, gorąca, słabej jakości dźwięku oraz jakiegoś bezdomnego, który plątał się po okolicy i żądał, żeby wysłać „Japończyków do domu”, wszyscy byli nabuzowani po koncercie. Rozlegały się pełne podekscytowania rozmowy o tym, czego przed chwilą doświadczono, wielu wyrażało przekonanie, że koniec nadszedł zbyt szybko. Jedna z dziewcząt w holu zalała się łzami. Bez wątpienia wszyscy chętnie powitają Diru ponownie.


Setlista:

01. SA BIR
02. RED SOIL
03. Agitated Screams of Maggots
04. THE FATAL BELIEVER
05. Hageshisa to, kono mune no naka de karamitsuita shakunetsu no yami
06. STUCK MAN
07. Gaika, chinmoku ga nemuru koro
08. INCONVENIENT IDEAL
09. INWARD SCREAM
10. DOZING GREEN
11. ROTTING ROOT
12. Shokubeni
13. OBSCURE
14. INWARD SCREAM
15. BUGABOO
16. Reiketsu nariseba
17. VINUSHKA

Encore:
18. THE FINAL
19. -ZAN-
20. Rasetsukoku
REKLAMA

Galeria

Powiązani artyści

Powiązane wydarzenia

Data Wydarzenie Lokalizacja
  
01/08/20102010-08-01
31/08/2010
Trasa
DIR EN GREY
  
03/08/20102010-08-03
Koncert
DIR EN GREY
envy
KOKO
London
Wielka Brytania
  
05/08/20102010-08-05
Koncert
DIR EN GREY
Tochka
Moscow
Rosja
  
06/08/20102010-08-06
Koncert
DIR EN GREY
GlavClub
St. Petersburg
Rosja
REKLAMA