Relacja

Solowy koncert Doremidan z okazji ósmej rocznicy

20/08/2010 2010-08-20 00:01:00 JaME Autor: Leela Tłumacz: neejee

Solowy koncert Doremidan z okazji ósmej rocznicy

Doremidan powitali we wspaniałej formie nowy rok i nowego członka.


© Doremidan - J-ROCK
Nostalgiczne dźwięki piosenki The Beatles wypełniały Ebisu Liquidroom obok pełnego podekscytowania i wyczekiwania szmeru publiczności. Gdy koncert się zaczął, na ekranie pojawiły się zdjęcia przedstawiające członków zespołu - każde z nich było przywitane pełnymi uznania krzykami tłumu, równoważącymi jego rytmiczne klaskanie. Gdy na ekranie ukazała się nazwa występu, widownia eksplodowała aplauzem, który zagłuszyły pierwsze akordy Time Machine.

Doremidan przekształcił scenę, korzystając z tęczy pulsujących świateł, kontrastujących z obecnym, mroczniejszym wizerunkiem zespołu. Ręce fanów nieustannie były w górze, gdy wokalista Makoto krzyknął: "Czy jesteście gotowi?!". Utrzymany w szybkim tempie otwierający kawałek ustanowił standard na ten wieczór, a podłoga wibrowała pod stopami tłumu. Następny Blind Android wywołał headbanging publiczności. Czerwone pałeczki perkusisty Reiki błyszczały, gdy ciężki beat sprawił, że widownia oszalała. W międzyczasie nowy członek grupy, Yuu, nie tracił czasu i starał się być widoczny, więc szybko można go było zobaczyć, jak przemierzał scenę, by zagrać obok gitarzysty Kena.

Ogłuszające krzyki spotkały się z nagłą ciszą, gdy Makoto pozdrowił zapatrzonych w niego fanów. Mimo opóźnienia, życzył tłumowi wszystkiego najlepszego w nowym roku i podziękował za przybycie w celu uczczenia ósmej rocznicy działalności grupy. Po po paru chwilach zabawnej gadaniny oświadczył: "Osiem lat! Gratulacje! Dzięki!", a potem rozkręcił publiczność na potrzeby następnego utworu: kibou toshi. Nie było ani jednej dłoni w klubie, która nie podniosłaby się w górę, gdy ten ciężki kawałek wystartował jak rakieta! Niepohamowany beat i zaraźliwa gitarowa melodia bez wysiłku skłoniły fanów do szaleństw.

kuroi kasen to ichiru no nozomi rozpoczął się rozkazem Makoto: "Skaczcie!", a tłum zatopił się w muzyce. Potem zespół zagrał jishiki kajou, amai wana, tym starszym kawałkiem zabierając wszystkich w przeszłość, a fani klaskali w rytm bębnienia Reiki. Wkrótce cały tłum - i od czasu do czasu też Ken - rzucał się z jednej strony klubu na drugą, odpowiadając entuzjastycznie na okrzyki Makoto: "Pozwólcie mi usłyszeć wasze głosy!".

Makoto śpiewał chwytliwą melodię Endroll, ciesząc się pełną uwagą tłumu. Gitarzyści również błyszczeli w tym kawałku, grając pod koniec szalone solówki stanowiące przyjemny kontrast dla delikatniejszego głosu wokalisty w refrenie. Po kolejnej krótkiej przerwie koncert wznowiono usotsuki serenade (Serenada kłamcy), a nieco cygańska melodia utworu doskonale pasowała do tytułu. Makoto, zdradzając rzadki w świecie wokalistów visual kei talent do tańca, sprawił - kierując tłumem - że otwierająca piosenkę choreografia wyglądała naprawdę dobrze.

Funkowe intro do namida gumo, zawierające basowe szaleństwa Yuu, przeszło w główną melodię piosenki, zdobywając zasłużoną uwagę dla dzikiej gry basisty. Podczas tego kawałka wszystkie ręce bez wyjątku znalazły się w górze, a tłum nawet nie pomyślał o oszczędzaniu energii, jako że przeżywał właśnie jeden z najlepszych momentów podczas tego wydarzenia. Poziom tylko się podniósł wraz z wakareuta, a w klubie było wyraźnie widać machające głowy. Podniesione głosy fanów słychać było nawet pomimo perkusji Reiki. Piosenka osiągnęła swoje apogeum, gdy światła jupiterów padły na wokalistę, który zakończył ten ekscytujący kawałek spokojnym śpiewem.

Współpracując z nastrojem, maboroshi lamp przyniosło ze sobą intrygujące cygańskie brzmienie z odwróconym klasycznym tematem. Dostosowując się do muzycznego obrazu, basista Yuu zasiadł na swoim podium, upozowując się na nim delikatnie i nie przestając grać. Brzmiące jak walc interludium skłoniło tłum do ruszania się na boki, zanim gitara ponownie wybuchła melodią. Finalny powrót tematu walca poprowadził płynnie do następnego utworu, Parade. Wraz z początkiem tej ballady delikatne światła sączyły się przez tłum do momentu, gdy jupitery oświetliły Makoto. W końcu publiczność miała chwilę, by pozwolić odpocząć swoim ciałom... ale nie uszom. Napięcie wzrastało, gdy głos wokalisty stawał się nieprzyjemny i ciężki, kontrastując ze słodką muzyką. Chwila pełnej aprobaty ciszy poprzedziła moment, gdy zespół otrzymał od słuchaczy brawa za tę balladę, ale - po odrobinie zachęty ze strony Makoto - klub ponownie w jednej chwili napełnił się osobami skaczącymi do rytmu wesołej melodii ame no platform. Następnie publiczność kołysała się do rytmu ciężkich gitarowych riffów. Uczucie dobrej zabawy zdawało się wypełniać atmosferę, a krzyk: "Dziękuję!" przyniósł kolejną przerwę, wypełnioną nieustającymi okrzykami.

Potem nastąpiło MC, podczas którego Makoto wyraził radość z możliwości zaprezentowania fanom tak różnorodnego zestawu piosenek. Wokalista skłonił tłum do odpowiadania na jego słowa, łącząc w ten sposób zespół z publicznością.

Muzyka wystartowała po raz kolejny wraz z juusei, a optymistyczne dźwięki przyniosły ze sobą szybkie odnowienie energii. Nastrój polepszył się jeszcze przy pierwszych nutach Traveller, gdy w klubie rozbłysły światła, odsłaniając morze tańczących fanów. Yuu i Ryu tańczyli razem w takt tej wesołej melodii, a publiczność po raz kolejny kołysała się na boki i klaskała w rytmie 3/4 w zupełnej zgodzie. Przepełniony dziarską atmosferą rocka z lat 90-tych suimin tengoku kontynuował ten radosny trend, podczas gdy Ken zachęcał tłum do wykonywania określonych ruchów, dbając o atmosferę zabawy. Kolejną piosenką była rensou game. Publiczność, zjednoczona za pośrednictwem muzyki, wykonywała w doskonałej synchronizacji skomplikowane ruchy dłoni. W międzyczasie Yuu prezentował swoją groovy'ową stronę, dając niesamowite solo na basie.

Po szesnastu piosenkach nadszedł czas na kolejne MC, podczas którego Makoto wyraził swoje uczucia na temat sali i koncertu. "Dobrze się bawicie?" - zapytał, a publiczność, pełna pozytywnego entuzjazmu, odpowiedziała mu. "Tak myślałem. Dlatego i my dobrze się bawimy". Zachęcając tłum do zabawy raz jeszcze, wokalista ponownie rozpalił energię fanów na potrzeby następnego utworu.

seishun rollover okazał się najjaśniejszym momentem tego wieczoru. Podczas tego ulubionego przez fanów kawałka poziom podekscytowania osiągnął maksimum. Podłoga klubu zdawała się być nieustannie pokryta kręcącymi się jak wiatraki ręcznikami, trzymanymi w podniesionych rękach. Gdy ucichł głos Makoto oraz dźwięk gitar, a perkusja przyspieszyła, Yuu opadł na kolana, tworząc pełną napięcia, porywającą atmosferę.

Piosenka wakaba no kioku wybuchła wraz z pojawieniem się stroboskopowych świateł. Chwytliwa melodia sprawiła, że Yuu przefruwał od jednego członka zespołu do drugiego jak pszczoła zbierająca pyłek, podczas gdy Ryu kiwał się w rytm. Wkrótce muzycy dołączyli do Makoto, a pełna energii gra Reiki towarzyszyła im w tle jako deszcz ruchów. Wokalista przyglądał się tłumowi, który kołysał się na boki, a potem - po ostatnim "Dziękuję!" opuścił scenę, a niedługo później podążyła za nim reszta zespołu.

Intrygujący błąd techniczny spowodował wypełnienie pustki utworem Chim Chim Cheree z filmu "Mary Poppins". Jednakże, gdy tylko tłum zaczął cieszyć się disneyowskim nastrojem, muzykę zatrzymano... tylko po to, by zastąpić ją wołaniami o bis - co zostało bez wahania uczynione przez wszystkich zebranych i trwało aż do momentu ponownego pojawienia się Reiki na scenie.

Tajemnica została rozwiązana, gdy Chim Chim Cheree zabrzmiało ponownie, tym razem po to, by stanowić podkład do gry Reiki, tworząc w ten sposób innowacyjny wstęp do perkusyjnej solówki. Następujący potem riff był przerywany chwilami ciszy, stanowiącymi sygnał dla publiczności do krzyczenia: "Reika-sama!”, które perkusista umiejętnie wykorzystywał przed przejściem do wygrywania swingowego beatu. Potem pokręcił głową, wywołując chichot widowni, i przeszedł do kolejnego ciężkiego riffu, któremu towarzyszyły powtarzające się nawoływania: "Reika-sama!”. Następnie perkusista złożył fanom życzenia noworoczne i dyrygował publicznością, podczas gdy ta śpiewała noworoczną piosenkę.

Następnie Yuu przejął scenę swoim wybuchowym basowym solo. Funky, groovy, sweet - nazwij je jak chcesz; nowy basista zdecydowanie potwierdził swoją wartość dla zespołu, zanim reszta grupy pojawiła się na scenie, przynosząc ze sobą tasogare trapezium. Ta bluesowa melodia była przerywana przez wszystkie rodzaje headbangingu, podczas gdy Makoto patrzył, uśmiechając się przez cały czas.

Ten uśmiech pozostał na twarzy wokalisty aż do następnego MC, kiedy to Makoto ciepło podziękował wszystkim za bis i zażartował, jak to szybko noc zbliża się do końca pomimo tak długiego setu. Potem poprosił wszystkich o dobrą zabawę aż do samego końca.

“3, 2, 1, yay!” - to sygnał dla wszystkich, aby po raz kolejny podjęli taniec podczas Hello!! Brandnew Day. Tu i tam fani wyskakiwali w powietrze, a przepełniająca piosenkę energia była zaraźliwa. Radosne solo na harmonijce nie mogło stworzyć bardziej przyjacielskiej atmosfery, a potem, kierując w stronę publiczności znak pokoju, Makoto jeszcze raz powiódł cały zespół za scenę.

Tłum ponownie zaczął wołać o bis, głośniej nawet niż kiedykolwiek, nie będąc jeszcze gotowym na zakończenie tego wieczoru. Nie chcąc nikogo zawieść, po niedługim czasie pełny wdzięczności Makoto powrócił na scenę. Stojąc przed fanami samotnie, gawędził z nimi, zaczepiał ich, śmiał się; zrobił pamiątkowe zdjęcie publiczności swoim telefonem komórkowym, wołając: "Oni przyszli! Oni przyszli, to Doremidan!”, gdy w końcu na scenie pojawili się pozostali członkowie zespołu.

Po poproszeniu każdego z członków zespołu o podzielenie się przemyśleniami na temat dołączenia do składu Yuu oraz osobistymi celami na 2010 rok, wokalista podkręcił atmosferę. Wyjaśnił, że nie może ujawnić szczegółów, ale bez Yuu reszta muzyków nie mogłaby stać razem na scenie. Potem zapowiedział kolejny solowy koncert Doremidan, nazwany Sai, który miał się odbyć 31 marca w Club Quattro.

Memories ~yuuen no kaze ni akogarete~ rozpoczął ostatnią część koncertu, a obaj gitarzyści, tak jak i basista, błyszczeli podczas solówek. Potem kilka ostatnich minut aozora generation zmieniło klub w kocioł, pełen rzucających się dziko fanów. Cała publiczność machała rękami, stanowiąc jedną całość, gdy muzycy prezentowali możliwości swoich instrumentów. Potem przyszła kolej na Makoto, do którego dołączyły wyraźnie słyszalne głosy widowni. Podczas tego kawałka wszystkie ręce były splecione, a zarówno obcy, jak i przyjaciele połączyli się w jedno ciało.

Nastał czas na pożegnanie. Wśród podziękowań członków zespołu i różnych wybryków w stylu pomysłowego rozdzierania koszuli Ryu, Makoto ukłonił się głęboko publiczności. Wzruszony krzyknął: "Liczymy na was w tym roku!", zanim niechętnie jako ostatni opuścił scenę.

Po tak długim i energicznym secie ostatnie słowa Makoto wzmocniły zadowolonych słuchaczy. W sumie były to udane obchody kolejnej rocznicy i świetna wizytówka rozwijającego się talentu zespołu wraz z nowym basistą Yuu.


Setlista:

01. Time Machine.
02. Blind Android
03. kibou toshi
04. kuroi kasen to ichiru no nozomi
05. jishiki kajou, amai wana
06. Endroll
07. usotsuki serenade
08. namida gumo
09. wakareuta
10. maboroshi lamp
11. Parade
12. ame no platform
13. juusei
14.Traveller
15. suimin tengoku
16. rensou game
17. seishun rollover
18. wakaba no kioku

Encore 1:
19.Dr&B Solo/ tasogare trapezium
20. Hello!! Brandnew Day

Encore 2:
21. Memories ~yuuen no kaze ni akogarete~
22. aozora generation
REKLAMA

Galeria

Powiązani artyści

Powiązane wydarzenia

Data Wydarzenie Lokalizacja
  
23/01/20102010-01-23
Koncert
DOREMIdan
LIQUIDROOM ebisu
Tokio
Japonia
REKLAMA