Relacja

You and Jin w Los Angeles

06/08/2010 2010-08-06 00:01:00 JaME Autor: anna Tłumacz: Akemi

You and Jin w Los Angeles

Jin Akanishi z KAT-TUN z hukiem zadebiutował w Stanach Zjednoczonych.


© Johnny & Associates - JaME
Kiedy ogłoszono, że Jin Akanishi będzie występował w Los Angeles, bilety rozeszły się, zanim jeszcze trafiły do sprzedaży. W dzień koncertu fani zgromadzili się przed L.A. Live z biletami w dłoniach, pragnąc wejść do środka. Atmosfera w niewielkim klubie przypominała wyładowania elektryczne, a w momencie, gdy zaczął się występ, podekscytowanie byłoby w stanie rozświetlić żarówki.

Dwoje tancerzy Jina, Boogie i Juice, wyszło na scenę jako gospodarze. Nakręcali tłum, co sprawiło, że jego energia wzrastała. Następnie pokazano ekskluzywny materiał wideo. Publiczność zareagowała krzykiem, gdy Jin Akanishi pojawił się na ekranach w całym teatrze. Krótkie nagranie przedstawiło szybki spacer Jina po hali, a tłum wiwatował rozbawiony za każdym razem, gdy ten uśmiechał się do kamery.

Po filmie jeden z tancerzy Jina wyszedł i zaprezentował fanom solowy występ. Płynne ruchy Joey’a Tee zachwyciły wszystkich, pozostawiając tłum w oczekiwaniu na Striker All Stars, grupę tancerzy, która pojawiła się jako kolejna. Ich pokaz, w którym zawarto mieszankę stompingu, lockingu i akrobatyki, spotkał się z głośnym aplauzem. Okazało się, że Jin na swoich towarzyszy wybrał tancerzy o wielu talentach, tak jak chociażby Dominica, który wyszedł na scenę i zaśpiewał. Jego ballady w stylu hip-hop i R’n’B złagodziły nastroje publiki, ale gdy tylko rozpoczął się kolejny film, wszyscy ponownie zaczęli skakać.

Pokazywał on proces przygotowywania Jina do show w Los Angeles: przesłuchania tancerzy, próby i zabawy z przyjaciółmi. W momencie, gdy film osiągnął moment kulminacyjny, Jin pojawił się na scenie, a hala eksplodowała ogłuszającym krzykiem. Akanishi od razu pokazał, że nie jest nowicjuszem i zaczął powolny, niemal mechaniczny taniec. Wydawać by się mogło, że jego tematem było przybycie Jina z innego świata. Wyobrażenie to zostało wzmocnione przez futurystyczne zdjęcia wyświetlane za muzykiem i zniekształcony niczym u robota głos, gdy ten witał się z tłumem. Po zapowiedzi rozpoczęła się prawdziwa zabawa; Jin przeszedł do perkusji i rozpoczął Christmas morning.

Angielskie teksty piosenek wyświetlano na ekranach, co umożliwiło fanom śpiewanie, z czego wielu z nich korzystało. Mocno zniekształcony głos Jina osiągnął wprost nieziemską jakość, kiedy ruszył w stronę ostrego i niesamowitego krajobrazu dźwięków. W trakcie krótkiej przerwy Akanishi szybko brzdąkał na srebrnej gitarze akustycznej, po czym instrumenty opuściły scenę. Jin pozostał sam, rozkoszując się tym oziębłym, ale pięknym światem, który starał się stworzyć.

Bass go boom szybko zmieniło stan rzeczy: Jin i jego tancerze wkroczyli na scenę niczym burza, na co tłum zaczął klaskać mocniej i jeszcze głośniej dopingował, gdy zaczął się kolejny utwór. Wonder, bardzo popularna piosenka, była kolejna, a teledysk do niej wyświetlano w czasie występu Jina na scenie. Artysta niemalże przyprawił publiczność o zawrót głowy, gdy flirtował ze swoimi tancerkami w trakcie występu.

Następnie Jin wykonał jedną ze swoich nowych piosenek: I.N.P. W środku utworu zawarto walkę raperów, którą wokalista stoczył przeciw dwóm swoim tancerzom. Piosenka miała dużo energii i wszyscy zgromadzeni na koncercie poruszali się w rytm muzyki. Adjust the Love była rytmiczna, utrzymana w raperskim stylu, z bitem prosto z klubu techno. Jin i jego przyjaciel podzielili się sceną i podnieśli na duchu publikę pełnym nadziei tekstem. Gdy piosenka dobiegła końca, świecące ekrany stoczyły się w dół sceny, a muzyk schylił się za nimi. Nagle zaczęła się gra pt. „znajdź Jina”, ponieważ kilkoro tancerzy założyło takie same białe kaptury jak on i zaczęło biegać wokół ekranów. Fani musieli zdecydować, która biała kurtka należy do prawdziwego Jina; jak się później okazało, ten siedział na tyłach sceny w czarnej kurtce.

Gdy z głośników zaczęły wydobywać się słodkie nuty piosenki A Page, wszyscy śpiewali razem z Jinem. Po tym przyszedł czas na to, by wokalista założył swój kapelusz, będący znakiem rozpoznawczym dla utworu LOVEJUICE. Seksowne ruchy Jina doprowadziły publiczność do szaleństwa. Klubowa sceneria została sprytnie zmieniona, gdy zabawę zakłócili polujący na jego zdjęcia fotografowie, co pasowało do utworu Paparats. Ten agresywny kawałek, zawierający krytykę napastliwych mediów, pokazał kolejną twarz Jina, ale nie trwało to długo, bo scenę przejęło Hey Girl. Ta lekka piosenka porwała wszystkich z powrotem do tańca, co było świetnym sposobem na zakończenie pierwszej połowy występu.

Zaraz przed przerwą Jin zrobił niespodziankę, pojawiając się przy barze, gdzie paru szczęśliwych fanów miało możliwość zobaczyć go z bliska. Reszta publiczności mogła oglądać na telebimie, jak Akanishi wznosi toast wraz z fanami i krzyczy, że bardzo ich kocha. Eksponując całą swoją radość, fani dyskutowali o pierwszej połowie, nie mogąc doczekać się na drugą część występu.

Drugą połowę rozpoczęli tancerze. Ich imiona były wyświetlane na ekranie, a każdy z nich po kolei pokazywał swoje umiejętności. Gdy Jin powrócił, zaczęli serię innych tańców, z których najbardziej zabawny i innowacyjny był “Screen Dance”. Biały kombinezon Jina stał się ekranem dla grupy oświetleniowców, która pokazywała na nim zdjęcia: raz tancerz był muskularnym mężczyzną w malutkim stroju kąpielowym, innym razem jego bijące serce stawało w płomieniach. Muzyk drażnił tłum, rzucając kapeluszem w jego stronę. Wszyscy przeżyli jednak rozczarowanie, gdy ten cofnął się z powrotem do dłoni Akanishiego z racji tego, że został do niej przymocowany drucikiem.

Ostatnim tanecznym fragmentem był “World Dance”, który wydawał się stanowić hołd dla japońskiego dziedzictwa Jina. Dziewczyny na scenie założyły kimona, a tancerz pokazywał wiele twarzy inspirowanych maskami Noh. Gdy taniec dobiegł końca, Jin rzucił się w Yellow gold - podniosłą piosenkę z wyrazistą, mocną melodią. Jednakże, w ramach zakończenia koncertu, zdecydował się też na lżejszą nutę: My MP3 była tylko jedną z wielu cukierkowych melodii, przy których publiczność dobrze się bawiła, natomiast Tipsy Love wprawiła wszystkich w świetny nastrój. W odpowiedzi wszyscy zaśpiewali balladę i raz za razem deklarowali swoją miłość do Jina. Na sam koniec, wokalista osobiście raz jeszcze przedstawił swoich tancerzy i wszyscy stanęli w linii, kłaniając się, zanim opuścili scenę. Ciężko było uwierzyć, że to koniec koncertu. Wielu fanów zaczęło wołać imię Jina, ale niestety, nie doczekali się bisu.

Tym występem Jin udowodnił, że również jako solowy artysta ma wszystko pod kontrolą. Show było prawdziwym koncertem, którego każda część została zaplanowana i perfekcyjnie wykonana. Tylko dwie rzeczy trochę rozczarowały: Jin nie rozmawiał z fanami, a wiele jego nowych piosenek zostało przerobionych, co sprawiło, że jego naturalny głos jest mało słyszalny. Jednakże to tylko drobne szczegóły, które znikają, gdy widzi się Jina nabierającego pewności siebie podczas występów za granicą – i chce powrócić do Stanów z występami w Nowym Jorku, Las Vegas, San Francisco i Anaheim, a do tego i w Los Angeles!

Wygląda na to, że Jin Akanishi zatrzyma się w Stanach, więc lepiej niech wszyscy przygotują się do tańca!


Setlista:

~OVERTUNE~
~Oruguru Dance~

01.Christmas morning
02. Bass go boom
03. Wonder (DANCE)
04. I.N.P
05. Adjust the Love
06. A Page
07. LOVEJUICE
08. Paparats
09. Hey Girl

~Przerwa~

10. Yellow gold
11. My MP3
12. Tipsy Love
REKLAMA

Galeria

Powiązani artyści

Powiązane wydarzenia

Data Wydarzenie Lokalizacja
  
19/06/20102010-06-19
Koncert
Akanishi Jin
Club Nokia
Los Angeles, CA
Stany Zjednoczone
  
19/06/20102010-06-19
20/06/2010
Trasa
KAT-TUN
  
20/06/20102010-06-20
Koncert
Akanishi Jin
Club Nokia
Los Angeles, CA
Stany Zjednoczone
  
20/06/20102010-06-20
Koncert
Akanishi Jin
Club Nokia
Los Angeles, CA
Stany Zjednoczone
REKLAMA