Recenzja

SMILE - LG

30/08/2010 2010-08-30 00:01:00 JaME Autor: neejee

SMILE - LG

Hmm? A to co?


© CC0 Public Domain
Singiel CD

LG

SMILE

Tak chciałoby się wykrzyknąć, słuchając LG, tytułowego kawałka z singla SMILE pochodzącego z początku 2007 roku. Krążek ten ukazał się w ramach trzypłytowej kampanii wydawniczej zespołu - oprócz niego 16 stycznia wyszły jeszcze Sayonara, watashi no aishita hito i -beLIeVE-. Poza datą wydania, te trzy single łączyły także inne cechy: wszystkie zawierały po dwa utwory, a ich okładki nawiązywały do popularnej gry w "papier-nożyce-kamień”.

Tytułowy LG to niezwykle optymistyczny, trwający około sześć minut utwór z wesołą muzyką, ubarwioną dodatkowo tak jakby "piskami” oraz pobrzmiewającymi w tle różnymi dźwiękami. Co więcej - może dzięki lepszej produkcji lub nabytemu już doświadczeniu - wokalista nie brzmi w tym utworze tak, jakby miał się zaraz zatchnąć, co zdarzało mu się na wcześniejszych wydawnictwach. Ale prawdziwe zaskoczenie czeka słuchacza gdzieś w połowie piosnki: Kasumi po kolei przedstawia członków zespołu, z których każdy mówi kilka słów, czasem zabawnie zmieniając swój głos (np. na falset), a potem śpiewająco skanduje swoje imię, co przywodzi na myśl koncert. Niestety, wywołane przez to przyjemne wrażenie zostaje za chwilę zepsute, gdy wokalista zaczyna się drzeć i śpiewać growlingiem; muzyka też staje się cięższa. Pod koniec kawałka wracają wesołe, optymistyczne melodie z początku, tworząc klamrę.

Kolejny utwór to ostrzejszy Stalker, zaczynający się dosyć jednostajnie brzmiącymi gitarami. Wokal Kasumiego raczej niezbyt pasuje do tego typu kawałków, ale w tym wypadku można go uznać bardziej za plus niż za minus piosenki - w otoczeniu ciężkich dźwięków głos muzyka zdaje się zawierać w sobie spory ładunek niepokoju. Ciekawym też zabiegiem jest fragment, gdzie pokrzykiwania wokalisty zostają umieszczone na pierwszym planie, a akompaniują im umieszczone w tle muzyka i śpiew. Jednakże to zwrotka - z ciekawą linią wokalną - stanowi zdecydowanie najmocniejszy punkt Stalker, a refreny jeszcze to podkreślają. Dobre wrażenie z całości psuje niestety ostatnie sześćdziesiąt sekund, z których wieje nudą - zwyczajnie mogłoby ich nie być.

Ogólnie rzecz biorąc, na tym singlu członkowie SMILE starali się wymyślić coś ciekawego i nowego, coś, co zaskakiwałoby słuchacza. Zdaje się jednak, że trochę przekombinowali, próbowali połączyć ze sobą zbyt wiele elementów, co nie do końca im się udało. Oba kawałki są też po prostu zbyt długie, by nazwać je naprawdę dobrymi. Mimo to jest oczywiste, że SMILE miało pewien potencjał.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Singiel CD 2008-01-16 2008-01-16
SMILE
REKLAMA