Recenzja

GLAY - VERB

04/08/2010 2010-08-04 00:01:00 JaME Autor: Ruka Tłumacz: milith

GLAY - VERB

Verb to singiel z niesamowitymi rockowymi utworami i coverem piosenki U2.

Singiel CD

VERB

GLAY

Minęło już 20 lat od powstania GLAYa, mimo to utrzymuje on stałe (niewątpliwie imponujące) tempo pracy, wydając średnio pełny album i dwa single na rok. VERB pojawił się na sklepowych półkach 11 lipca i był pierwszym wydawnictwem grupy w 2008 roku. Oczekiwania względem zespołu, który tworzy hit za hitem, były, jak zawsze, ogromne, a ten singiel jest potwierdzeniem tego, że formacja nie utraciła smykałki w swym fachu.

VERB zaczyna się utworem tytułowym - rockowym numerem o szybkim tempie oraz pociesznymi i ujmująco hałasującymi gitarowymi riffami. Zabiegany dźwięk basowej gry Jiro wyprzedza w zwrotkach tylko odrobinkę wokale Teru, a kontrastujące z ostrym dudnieniem perkusji pianino dodaje do tego numeru elementu emocjonalnego i wybrzmiewa echem w refrenie. Gdy rytm opada w przejściu, piosenka nagle cichnie, a ciszę wypełniają dźwięki staccato pianina oraz chórki wspomagające Teru. Ten spokojny moment piosenki służy do wzmocnienia hałaśliwej dzikości pozostałej części utworu, choć jest on równie wpadający w ucho i melodyjny, co głośny. I pomimo tego natężenia dźwięku, treść słów piosenki – opisujących zmagania z samotnością i brakiem życiowych celów – jest wyraźnie podkreślona w muzyce. Podsumowując, jest to utwór, który nie tylko sprawi, że zapragniesz pomachać głową w rytm muzyki, lecz także zmusi cię do refleksji swą chwytająca za serce życiową treścią.

STARLESS NIGHT jest bardziej spokojnym numerem z prosta linią wokalną. Zawiłości utworu tkwią w gitarowej grze Takuro i Hisashiego, których zmieniające się linie melodyczne rozchodzą się, następnie łączą i przeplatają, aby na nowo się rozdzielić. Pomimo niezwykłej niezależności każdego z tych dźwięków, całość jest niesamowicie harmonijna. Pogodna i zrelaksowana STARLESS NIGHT to piosenka, która jest sama w sobie przyjemna, lecz do pięt nie dorasta pierwszemu kawałkowi na krążku.

Trzeci na trackliście jest WITH OR WITHOUT YOU, imponujący cover legendarnej piosenki zespołu U2. Teru nie wydaje się mieć jakichkolwiek problemów z angielskimi słowami, a przejście jest momentem, w którym cały zespół pokazuje, na co tak naprawdę ich stać: Teru pięknie zawodzi z całą mocą swego wokalu, a gra gitarzystów – do tej pory dosyć stłumiona – nagle wybucha ciężkością. Wrażliwość GLAYa jest tu tak samo mocno zaakcentowana, jak w przypadku pierwszego numeru. Mogłaby ona być jeszcze mocniejsza, gdyby choć niektóre słowa piosenki zostały przetłumaczone na japoński, lecz przez to, że jest to tak znany utwór, żaden zespół poza U2 nie będzie mógł go w pełni posiąść na własność. Mimo to, jest to wzruszający hołd oraz wspaniały dodatek do dyskografii GLAYa.

Singiel ten zawiera wachlarz emocji, niezapomniany rockowy numer oraz zrelaksowany, pogodny utwór oraz chwytający za serce ostatni kawałek. I choć apogeum to pierwsza piosenka, krążek w całości odzwierciedla muzyczny zakres GLAYa do tego stopnia, że właściwie stanowi podsumowanie dwóch ostatnich dekad. Dla oddanych fanów zespołu, jak również dla tych niewtajemniczonych, VERB okaże się być inwestycją wartą każdy grosz.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Singiel CD 2008-06-11 2008-06-11
GLAY
REKLAMA