Recenzja

Lycaon - Royal Order

12/05/2010 2010-05-12 00:01:00 JaME Autor: Ruka Tłumacz: Gin

Lycaon - Royal Order

Zwycięzcą jest pierwszy pełny album wybuchowego zespoły visual kei, Lycaon.

Royal Order to pierwszy pełny album młodego visualowego zespołu Lycaon. Oferuje piosenki drapieżne, szaleńcze i piękne, które pewnie wpasowują się w ramy gatunku visual kei, choć niektóre z nich wydają się być dość eksperymentalne.

Instrumentalny howling zaczyna się wyciem wilka i staje się całkiem interesującym utworem z cyfrowym brzmieniem i new age'owymi skandującymi wokalami. Po intrze następuje Lily, będąca perełką na tym albumie. Niezupełnie jest to ballada, a uwaga skupia się w tym kawałku na urzekającym brzmieniu - nietrudno oddać się z rozkoszą melodii refrenów. Przejścia zawierają nieco interesujących, szaleńczych gitar Rito i Satoshiego, a klasyczne pianino powolutku prowadzi piosenkę do finału.

Kolejny jest utwór, któremu album zawdzięcza swoją nazwę, Royal Order. Nie jest to najlepsza piosenka, ale jedna z bardziej agresywnych, pełna wykrzykiwanych death metalowych wokali i robiących wrażenie rytmów perkusisty Eve, które utrzymują wysoki poziom intensywności. Melodia w refrenie, śpiewana przez Yuukiego, jest optymistyczna i wesoła, chociaż wokale sprawiają wrażenie nieco zbyt cukierkowych. W każdym bądź razie jest to porządna piosenka, choć nie wybitna.

Czwarty utwór, Declaration of War, okazuje się być kolejnym szybkim szaleńczym kawałkiem i nic go specjalnie nie wyróżnia, dopóki nie docieramy do ciężkiego basu w refrenie. Atmosfera zmienia się zupełnie, gdy piosenka zabiera nas w świat, do którego tylko Lycaon ma dostęp. Melodia ma swój urok, a Yuuki po mistrzowsku przechodzi do falsetu. Przez cały czas tempo jest gwałtowne i utrzymuje energię na wysokim poziomie.

Następne dwie piosenki na tym albumie są bardzo silne. Cordyseps sinensis to piękna piosenka o miłości, o nieudanym, dotkliwym romansie, ale mimo romantycznej natury, jest w niej sporo rockowej agresywności dodanej do pełnej bólu melodii. Szósty kawałek, A Box In Beautiful, zaczyna się ślicznie wysokim śpiewem Yuukiego. Po nim następuje karkołomne tempo, a piosenka gna od partii mrocznego wokalu do chwytliwych refrenów, które będą rozbrzmiewały w twojej głowie długo po jej zakończeniu.

Chains of collar ma mnóstwo melodyjnych fragmentów i dobrze prezentujący się bas Mio, jednak w efekcie jest to typowy, komercjalny poprockowy kawałek ze zwyczajowymi śladami ostrości, które lepiej oddają charakter grupy. To wciąż przyjemny kawałek, choć niekoniecznie dobrze oddający umiejętności zespołu.

Ósmy kawałek jest jednym z najbardziej wyróżniających się na albumie. Z powodu swojej dużej energii, ale i względnie spokojnego tempa, pAIN KILLER brzmi nietypowo od samego początku. W sumie ma seksowną melodię, która wspina się na wyżyny dobrze brzmiących, ulokowanych w odpowiednich miejscach refrenów z pulsującym rytmem, który poczujesz w kościach. Po nim pojawia się Hisame, zabawna, śliczna i szybka żywa piosenka, kładąca istotny nacisk na melodię. Utwór dziesiąty, Kesshouka, zaczyna się spokojnie dosyć azjatycko brzmiącą, fortepianową melodią, uzupełnioną wkrótce ciężką perkusją i niepokojącymi gitarami. W sumie jest to powolna, ponura i mniej ekscytująca w porównaniu z innymi piosenka, która jednak ma swoje ładne momenty.

Dla kontrastu **88** zachwyca od początku do końca. Jest szybki i intensywny, z chwytliwym skandowaniem, perkusją i krzykami, które przez cały utwór wykorzystywane są ze świetnym efektem. Refren zawiera zaskakująco pomieszane gitary i rytmiczne krzyki. Kombinacja melodyczności i rytmiczności tworzy w sumie znakomitą piosenkę do grania na żywo, zdecydowanie wartą usłyszenia. Album kończy się nową wersją standardowego Red Rum, co jest rozczarowującym zakończeniem – ale być może fani, którzy są z zespołem od początków istnienia, będą szczęśliwi, mogąc zobaczyć pierwszy singiel Lycaon w zestawieniu.

W sumie Royal Order powinien być dobrze przyjęty przez fanów visual kei i bez wątpienia zachęci do zobaczenia zespołu na żywo. Niestety nie grali oni jeszcze poza Japonią, ale nie traćmy nadziei. Oczekujemy także nowych wydawnictw od tej interesującej grupy.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD 2010-03-24 2010-03-24
Lycaon
REKLAMA