Kapitan Tatsuro Sparrow, Trzej MUCCieterowie i Klątwa Dźwięku Złej Jakości.
Europejska odnoga emo-punk-rockowej trasy Rockstar Taste of Chaos zawitała we wtorek 8 października do Tilburga w Holandii. W przeciwieństwie do amerykańskiej trasy z zeszłego roku, MUCC był jedynym japońskim wykonawcą biorącym w niej udział. D'espairsRay i the Underneath tym razem pozostali w domu.
Bramy otwarto wcześnie, o 5:00, ale ponieważ występ MUCCa zaplanowano dopiero na około 9:00, większość fanów przyszła później. W wyniku tego całkiem spora ilość ludzi przegapiła kompletnie niezapowiedziane rozdawanie autografów, które miało miejsce w okolicach 7:00. Spotkanie to zakończyło się dość szybko, czterej członkowie zespołu uprzejmie dziękowali po angielsku fanom za przybycie, podpisując w trakcie bilety, plakaty i inne rzeczy.
Koncert odbył się w wielkiej hali klubu 013, mieszczącej ponad 2000 osób. Niestety, aż tyle ludzi nie przyszło i przez większość czasu było tam może od 600 do 700 osób, zostawiając sporo wolnej przestrzeni. Publiczność, poza kilkoma wyjątkami, składała się głównie z nastolatków, którzy przez większość występów stali i słabo oklaskiwali zespoły. Na szczęście zaczęło się to zmieniać, gdy wkroczył MUCC.
Niedługo przed dziewiątą nadszedł w końcu czas, by MUCC zajął scenę. Wielki banner zespołu zawisł w tle pomiędzy dwoma innymi z napisem Rockstar Taste of Chaos, przyciągając podekscytowanych fanów bliżej. Zgromadziło się teraz więcej osób, a hałas, który zrobiły, gdy na scenę wyszli czterej członkowie grupy, był większy niż podczas występu jakiegokolwiek innego, grającego dotychczas zespołu. Muzyczny wstęp stanowił instrumentalny utwór, który z każdą chwilą potężniał, podobnie jak i krzyki tłumu na widok pojawiających się muzyków. Jako pierwszy wyszedł perkusista SATOchi, po nim po lewej stronie sceny zajął miejsce basista YUKKE, gitarzysta Miya stanął po prawej, a na koniec pojawił się wokalista Tatsuro, który ulokował się na środku.
Po krótkich podziękowaniach Tatsuro, koncert rozpoczął się piosenką Ranchuu. Podczas gdy członkowie pozostałych zespołów zachowywali się na scenie dość chaotycznie, MUCC od razu pokazał swój profesjonalizm i pewność siebie. W trakcie cięższej części utworu muzycy podeszli bliżej brzegu sceny i zaczęli dziko skakać, zwłaszcza wokalista, który - nieobciążony, jak inni, żadnym instrumentem - rzucał się naokoło, prezentując swój znak firmowy w postaci szalonych ruchów.
Wszyscy muzycy byli boso i mieli na sobie codzienne ubrania. Tatsuro zapuścił wąsy i bródkę, co uczyniło czarnowłosego wokalistę dziwnie, acz uderzająco podobnym do Johny'ego Deppa w roli Kapitana Jacka Sparrowa.
Niestety, akustyka nie była dobra; wszystkie instrumenty przekształciły się w jeden, wielki chaotyczny hałas i praktycznie niemożliwym było wyróżnić grę poszczególnych muzyków z tej wielkiej zupy dźwięków. Ciężko było usłyszeć głos Tatsuro i podczas drugiej piosenki, Fukurou no yurikago, zespół zdawał się być tym zakłopotany. Gitarzysta Miya dołączył z chórkami podczas zwrotek, lecz wokale nie zgrały się zbyt dobrze, co prawdopodobnie zostało spowodowane złym ustawieniem odsłuchów.
Podczas Shion szalony nastrój stał się bardziej poważny i grobowy, a w trakcie spokojnej, przerażającej wstawki w środku wokal Tatsuro brzmiał niepokojąco. Zamiast skakać wokół jak szaleniec, wokalista zamierał podczas zwrotek, a YUKKE i Miya skupiali się na swoich instrumentach. Z tyłu sceny SATOchi uderzał w bębny z wigorem, dostarczając dokładnego, zwartego rytmu. Na nieszczęście dla fanów perkusisty, był on często zasłonięty przez chmurę dymu, co czyniło ujrzenie go niemal niemożliwym.
Potem nastąpił czas na krótkie MC, w czasie którego Tatsuro mówił po angielsku. Miał problemy z akcentowaniem, ale odwalił świetną robotę, a fani wiwatowali entuzjastycznie. Kolejną piosenkę zapowiedział jako "bardzo łatwą", a okazał się nią być FUZZ. I rzeczywiście, podczas "woh-woh-woh" w refrenach zebrani śpiewali wraz z nim, skacząc do wpadającego w ucho rytmu. W tym utworze YUKKE grał na elektrycznym kontrabasie, lecz niestety różnica w brzmieniu była trudna do zauważenia.
W trakcie występu MUCCa publiczność stale się powiększała, jako że coraz więcej ludzi ściągało pod scenę. Gdy muzycy zagrali Agehę, swój najnowszy singiel, większość zebranych skakała i trzęsła głowami wraz z zespołem; wyciągano też w górę coraz więcej pięści w takt chwytliwej melodii.
Następnie Tatsuro ogłosił ostatnią piosenkę: Librę. Sądząc po okrzykach z publiczności, był to faworyt wielu. Podczas cięższych partii utworu członkowie zespołu ponownie zaczęli skakać. Miya niemal zgiął się w pół nad swoją gitarą, a YUKKE, z drugiej strony sceny, biegał dookoła, nieco mniej bezładnie, ale ciągle energicznie. Światła zmieniały się wraz z nastrojem, przygaszone podczas zwrotek, stopniowo jaśniały przy podnoszących na duchu dźwiękach refrenu. Pod koniec piosenki Tatsuro ukłonił się ze złożonymi rękoma, dziękując publiczności.
Czterej członkowie zespołu podziękowali zebranym i opuścili scenę. Fani ciągle krzyczeli o bisy, ale światła ponownie rozbłysnęły, a z głośników zaczęła brzmieć muzyka na znak, że to już naprawdę koniec występu.
MUCC wymiatał na RTOC swoim świetnym, energicznym show, któremu udało się nawet przyciągnąć nowych fanów. Słaba jakość dźwięku była zdecydowanie minusem całego występu, choć większość osób, które przyszły tam specjalnie dla MUCCa, sprawiała wrażenie, że wcale się tym nie przejmuje. Zebrani byli po prostu szczęśliwi z powodu zobaczenia swojego ulubionego zespołu na żywo, zwłaszcza że dotychczas omijał on Holandię w trakcie poprzednich wizyt w Europie. Życzymy grupie powodzenia podczas reszty tej trasy i mamy nadzieję zobaczyć ich ponownie na holenderskiej ziemi!
Setlista:
--SE--
01. Ranchuu
02. Fukurou no yurikago
03. Shadan
04. Shion
05. FUZZ
06. Shiva
07. Ageha
08. Libra
JaME chciałoby podziękować MUCCowi, RTOC i 013.
