Felieton

j-rentgen #00

06/01/2010 2010-01-06 00:01:00 JaME Autor: Krzysztof "Setsuna" Figlerowicz

j-rentgen #00

Artykuł pilotażowy wprowadzający w nadchodzącą serię artykułów autorskich.


© .iris & Setsuna
Słowem wstępu... W artykułach z serii j-rentgen będziemy zapoznawać Was z niekoniecznie popularnymi, ale z pewnością godnymi uwagi artystami, zespołami czy ich wydawnictwami, a także omawiać różne wydarzenia związane z japońską muzyką. W zamierzeniu będą one swego rodzaju muzycznymi rekomendacjami członków JaME Polska. Nie chcemy rzecz jasna na siłę forsować swoich opinii, dlatego pisząc owe teksty będziemy starali się być obiektywni, jednak nie tak oficjalni, jak w przypadku większości artykułów zamieszczanych na łamach JaME.

Tekst ten ma nadany numer 00, ponieważ ma na celu przede wszystkim uzupełnienie artykułu podsumowującego rok 2009, a nie typową rekomendację, o której wyżej wspominałem. Powód jest prosty: spora ilość zastrzeżeń ze strony czytelników względem propozycji tam zawartych, a raczej tych, których tam zabrakło.
Przyznam otwarcie, że brakuje w tym tekście pozycji z muzyki popularnej, nie wspomnieliśmy również o pewnych zespołach i artystach, którzy być może na to zasługują... Chciałbym teraz omówić kilka z nich.


Na początek j-pop...
Weźmy na tapetę Ayumi Hamasaki. W roku 2008 obchodziła 10-lecie swojej współpracy z wytwórnią avex, a w 2009 wydała nowy album, zatytułowany NEXT LEVEL. Bez wątpienia jest to dobra płyta, ale odpowiedzmy sobie na jedno pytanie: czy wraz z nią faktycznie osiągnęła poziom wyższy niż ten prezentowany na poprzednich krążkach, by zasługiwał na nazwanie go albumem roku? Nie, ponieważ jedyne, czym się wyróżnia, to to, że cały jest utrzymany w ostrzejszym, głównie elektronicznym klimacie. Oczywiście nie można jej odmówić, iż niejedno nagranie Królowej Popu brzmi ostrzej niż większość ostatnich dokonań GACKTa, którego wciąż wrzuca się do kategorii "j-rock".

Następna jest Koda Kumi, która, podobnie jak Ayumi, muzycznie nie dokonała niczego nadzwyczajnego. Już z całą pewnością niczym wspaniałym nie jest efekt jej współpracy z siostrą, misono. It's all Love! był zwyczajnie średni, jedyna reakcja fanów, jaką wywołał ten singiel, a konkretniej jego klip, to porównywanie urody sióstr oraz spory o to, która ma lepszy głos i lepiej się porusza.

Dużo ciekawiej prezentują się inni, mniej znani artyści z wytwórni avex, chociażby wspomniana w artykule Leyona czy grupa AAA, która w lecie promowała 3 dobre utwory z kolejnego singla. AAA muzycznie radzą sobie coraz lepiej, czego przykładem mogą być ostatnie wydawnictwa. Niestety singiel Break Down/Break your name/Summer Revolution jest słaby, co powodują tylko i wyłącznie zamieszczone nań remiksy.

Inną świetną pozycją jest singiel Rough-cut Diamond eurobeatowej grupy MAX. Dziewczyny są wierne swojemu stylowi, który jedynie doskonale unowocześniły. Można by wymienić dobre wydawnictwa wielu innych artystów, ale nie ma to być niekończąca się opowieść...

Wnioski? To, że ktoś jest jedną z największych gwiazd w Japonii, nie oznacza, że musi być najlepszy we wszystkim, za co się weźmie. Lubię obie te artystki, ale nie otrzymaliśmy żadnych głosów na Ayumi czy Kumiko, dlaczego więc miałyby się znaleźć w tym artykule?


Przejdźmy do j-rocka.
Czasem odnoszę wrażenie, że scena j-rockowa oraz visual kei jest dużo, dużo większa niż j-popowa… Jednego jestem pewien: ta pierwsza ma do zaoferowania znacznie więcej. Nie mam zamiaru omawiać każdego wydawnictwa zespołów, które wymienię, ponieważ o każdym można napisać, że jest jedyne w swoim rodzaju, stanowi perłę w dyskografii lub robi takie wrażenie na słuchaczu jak żadne inne. Niemniej koniecznie należy o nich wspomnieć, nie jestem pewien czy artykuł podsumowujący rok (powstały przede wszystkim w oparciu o liczbę oddanych na dane propozycje głosów) byłby dobrym miejscem do robienia tego typu listy.


W pierwszej kolejności wymienię album zespołu DEAD END. Sam ich powrót na scenę był niemałym wydarzeniem w j-rockowym świecie, wydali reedycje swoich albumów i na dodatek ukazał się ich nowy materiał w postaci METAMORPHOSIS, o którym można powiedzieć wiele dobrego, ale krótko ujmując – jest to kolejny dowód na świetność tej prawdziwie żywej legendy j-rocka!



Płytą, która zachwyca już od pierwszego kawałka, jest bez wątpienia długo oczekiwany album Rikkyoku Sympathy dobrze znanego polskim fanom rice. Duet ten przyzwyczaił już swoich fanów do wysokiego poziomu, który prezentują od lat. Na tak dopracowane wydawnictwo naprawdę warto było czekać, szkoda tylko że jest ono ciężko dostępne... Inny minus tego krążka to to, że jest stanowczo za krótki – 6 utworów to zdecydowanie za mało, jednak można byłoby sobie życzyć, aby więcej wydawnictw innych zespołów miało równie 'poważne' wady co to; poza tym fakt ten wynagradza dołączone do płyty DVD ze ślicznym teledyskiem do utworu Hello i materiałem nagranym podczas jego kręcenia.

Poniżej znajduje się lista albumów, z którymi każdy fan j-rocka koniecznie powinien się zapoznać:
– Na czele listy kolejna legenda sceny, która się niedawno reaktywowała, czyli album zespołu D'ERLANGER, zatytułowany po prostu D'ERLANGER.
– Kolejne jest wyśmienite Donna Donna Plastic Tree - to równie wspaniały krążek jak ich poprzedni album, Utsusemi, który został bezsprzecznie okrzyknięty jednym z albumów roku 2008.
– Następną pozycją obowiązkową jest krążek kolejnego bardzo znanego zespołu, PENICILLIN. Przez lata nie zawodzili oni swoich fanów, materiałem zawartym na cell nie zawiedli i tym razem.
– Innym świetnym albumem jest VANDALIZE stworzony przez bardzo popularny zespół visual kei Alice Nine, bez wątpienia to jedno z ich najlepszych wydawnictw.

Będąc przy albumach, koniecznie muszę wspomnieć o ZeitGeist, europejskim albumie grupy GOTHIKA. Nie jest to rzecz jasna j-rock, ale myślę, że to odpowiedniejsze miejsce, by o nich pisać niż j-pop. Ich album sprzedawany był po bardzo przystępnej cenie na ostatnim koncercie w Polsce. Został bardzo szybko wyprzedany... Przypuszczam, że nikt, kto go kupił, nie żałuje tego w najmniejszym stopniu, gdyż dzięki temu, iż GOTHIKA udoskonala swoje brzmienie, płyta jest dużo lepsza od poprzedniej. Album jest przede wszystkim mroczny i wręcz hipnotyzujący... Za przykład posłużyć może tu chociażby utwór Gusano, w którym swojego głosu użyczył niezwykle zdolny artysta Selia. Nie zaznałbym spokoju, gdybym nie napisał również o utworze Echolalia - moim zdaniem to jeden z najlepszych kawałków na całym krążku, można go słuchać w kółko i nie czuć najmniejszego znużenia tym utworem. Ponadto, na wydawnictwie znalazły się: nowa wersja jednej z najpopularniejszych piosenek tego duetu, adonis, oraz 5 naprawdę świetnych remiksów, charakteryzujących się swego rodzaju "ciężkością brzmienia". Bez dwóch zdań jest to jedno z najciekawszych wydawnictw minionego roku!


Jeśli chodzi o single, to chcę jedynie wspomnieć o krążku wydanym przez Versailles. Przyznam, że osobiście już od wydania pierwszego singla uważałem ich za trochę przereklamowanych, a dodatkowo drażnił mnie angielski KAMIJO... ale, pomimo moich zastrzeżeń wobec nich, to ASCENDEAD MASTER jest świetne i nie mogę się z tym nie zgodzić. Singiel ten udowadnia, że zespół naprawdę dąży do połączenia tego, co piękne, w celu osiągnięcia piękna idealnego i, co więcej, są coraz bliżej swego celu.

Porównując scenę j-popową z j-rockową, można łatwo wskazać, na której wydarzyło się więcej ciekawych rzeczy i gdzie wydano więcej dobrych krążków. Z pewnością jest to jeden z powodów, dla których artykuł zdominował j-rock.


Co tyczy się debiutów, nawet po głosach czytelników widać było, że w ubiegłym roku nie pojawił się na scenie nikt powalający. Godnymi wspomnienia byli jedynie ViViD i JASMINE. Zapytano mnie, dlaczego nie XOVER... Odpowiem pytaniem na pytanie: czy zespół, który rozpada się po kilku miesiącach niezbyt aktywnej działalności, godzien jest wspomnienia? Proponuję, aby każdy sam odpowiedział sobie na to proste pytanie…


Z pewnością zauważyliście, że nie uwzględniliśmy w artykule zawieszenia działalności przez An Cafe, a to z jednego powodu – zawiesili działalność 4 stycznia 2010 roku, więc nie dotyczy to bezpośrednio wydarzeń w roku 2009. Jednakże uważamy, że jest to na tyle ważne wydarzenie, iż bez wątpienia zasługuje na wspomnienie, ale o tym zapewne przeczytacie w podsumowaniu roku 2010...


Jedynym prawdziwym faux pas z naszej strony było nie wspomnienie w wydarzeniach na świecie o rozpadzie zespołu BLOOD. Dlaczego? Nie chodzi tu bynajmniej o muzykę czy styl, które na przestrzeni tych kilku lat zmieniały się równie często co ich image – nie zawsze na lepsze. Powodem jest, że to właśnie BLOOD był pierwszym zespołem, który tak bardzo otworzył się na Zachód. To oni byli pierwszą j-rockową/visualową grupą, która zagrała w Polsce (17 grudnia 2004 – co prawda Eve of Destiny wystąpili przed nimi już w 2003 roku, ale nie byli zespołem visual kei, zaś impreza była festiwalem, a nie samodzielnym koncertem), to oni pojechali do Ameryki Południowej oraz zaczęli grać koncerty w takich miejscach, jak Europa Środkowa, Wschodnia i Południowa... bo kto wcześniej grał na Wschodzie, w Grecji, Włoszech czy Meksyku?
Istnieli 7 lat, ale raczej dość mocno wpłynęli na rozwój fandomu j-rockowego na całym świecie – prawie wszyscy znają ten zespół i mało kto był wobec nich obojętny, albo ich lubił albo nie. Dla wielu osób był to pierwszy zespól j-rockowy, na którego koncercie byli, również z tego samego powodu ich płyty mogły być pierwszymi japońskimi wydawnictwami, jakie zakupili.


To właściwie już wszystko. Zmierzając ku końcowi, pozwolę sobie na trochę prywaty...
Wiele osób nie lubi JaME, niektórzy, zamiast do nas napisać, gdy mają zastrzeżenia, to wyzywają oraz narzekają na co tylko się da – niestety prywatnie lub na forach. Ale przypomnę, że JaME było i wciąż jest serwisem tworzonym przez fanów dla fanów, a nie przez jakąś zamkniętą klikę. Każdy może mieć na wpływ na JaME, wystarczy do nas napisać, do czego zawsze zachęcamy!
Możecie pisać do mnie na e-mail: seth@jame-networks.com.
Można również skorzystać z formularza kontaktowego.
Poza tym, na JaME pojawiła się nowa opcja, umożliwiająca naszym czytelnikom komentowanie i ocenianie artykułów, wiadomości, a także profili artystów i zespołów, dlatego sądzę, że w dużej mierze ułatwi to nam komunikację.
Raz jeszcze zachęcam Was do pisania do nas, a także korzystania z nowej funkcji!


Na koniec, już nieco bardziej oficjalnie…
JaME Polska w ciągu 5 lat swojej działalności (prawie 6) przechodziło już nie raz kryzysy, w 2008 roku prawie zniknęło z portalu, na szczęście dzięki dobrej ekipie udało się tego uniknąć. Wyraźnie zaczęło zdobywać coraz większą popularność, z każdym miesiącem odwiedza nas więcej czytelników – jako ciekawostkę podam fakt, że na 27 wersji JaME, polska wersja zajmuje 5-6 miejsce w rankingu najczęściej wyświetlanych. Bez wątpienia jest to również spowodowane rosnącą liczbą osób interesujących się japońską muzyką.
Rozpoczął się Nowy Rok, poprzedni przyniósł JaME PL dużo zmian, o czym mogliście się już sami przekonać. Mam nadzieję, że rok 2010 przyniesie jeszcze więcej pozytywnych zmian i korzyści, zarówno dla serwisu, jak i dla Was.
REKLAMA

Powiązane wydawnictwa

Album CD 2009-03-25 2009-03-25
Ayumi Hamasaki
Singiel CD + DVD 2009-03-31 2009-03-31
Koda Kumi
Singiel CD 2009-07-29 2009-07-29
AAA
Singiel CD 2009-07-22 2009-07-22
MAX
Album CD 2009-11-11 2009-11-11
DEAD END
Album CD + DVD 2009-10-21 2009-10-21
rice
Album CD 2009-11-11 2009-11-11
D'ERLANGER
Album CD + DVD 2009-12-23 2009-12-23
Plastic Tree
Album CD 2009-11-04 2009-11-04
PENICILLIN
Album CD 2009-01-14 2009-01-14
ALICE NINE.
Album CD 2009-10-23 2009-10-23
GOTHIKA
Singiel CD 2009-06-24 2009-06-24
Versailles

j-rentgen

j-rentgen #35 © JaME

Recenzja Na wyłączność

j-rentgen #35

Ubiegły rok był dla zespołu visual kei Scarlet Valse pełen zwrotów.

j-rentgen #34 © SEIKIMA-II

Felieton Na wyłączność

j-rentgen #34

Trzydzieści cztery lata temu Seikima II wydała album “From Hell With Love”.

j-rentgen #33  © The Stalin, Tokuma Japan Communications Co., Ltd., Political Records, BQ Records

Felieton Na wyłączność

j-rentgen #33

Trzydzieści siedem lat temu ukazał się „Go Go Stalin” – retrospektywa na temat kariery The Stalin i dzikiej bestii, jaką był Michiro Endo.

j-rentgen #32 © HEADWAX ORGANIZATION

Felieton Na wyłączność

j-rentgen #32

Dwadzieścia dwa lata temu ukazało się “Ja, Zoo” hide with Spread Beaver.

j-rentgen #31 © JaME

Felieton Na wyłączność

j-rentgen #31

Jedna z redaktorek JaME, anna, wspomina czas, kiedy podarowała sobie GACKTa na święta.

j-rentgen #30 © LUNA SEA. All rights reserved.

Felieton

j-rentgen #30

Dziesięć najlepszych utworów LUNA SEA.

j-rentgen #29 © JaME

Felieton Na wyłączność

j-rentgen #29

Dzisiaj Halloween, więc czas na odpowiednią muzykę!

j-rentgen #28 © JaME Polska

Felieton

j-rentgen #28

JaME Polska przedstawia najbardziej odrażające, ociekające krwią i przyprawiające o mdłości teledyski. W sam raz na Halloween!

j-rentgen #27 © Agata 'andi' Paz / Sarah Bürvenich

Felieton

j-rentgen #27

Najlepsze przeboje na wakacje od ekipy JaME Polska.

j-rentgen #26 © .iris & Setsuna

Felieton

j-rentgen #26

To nie jest visual kei dla starych ludzi.

j-rentgen #25 © .iris & Setsuna

Felieton

j-rentgen #25

Współcześni onnagata - ta kobieta to facet.

j-rentgen #24 © .iris & Setsuna

Felieton

j-rentgen #24

Inspiracjo moja droga!

j-rentgen #23 © BABYMETAL

Felieton

j-rentgen #23

BABYMETAL wystąpił w Europie - kawaii metal zaintrygował świat ciężkiej muzyki.

j-rentgen #22 © Kitarō

Felieton

j-rentgen #22

"Moja muzyka zawsze stanowi odbicie tego, gdzie jestem i kim jestem w momencie, kiedy ją piszę", czyli co kryje się w utworach Kitarō.

j-rentgen #21 © Avex Entertainment Inc.

Felieton

j-rentgen #21

Opowieść o tym, jak nie oceniać po pozorach.

j-rentgen #20 © DIR EN GREY

Felieton

j-rentgen #20

DIR EN GREY pod lupą, czyli jakie demony siedzą w głowie Kyo.

j-rentgen #19 © .iris & Setsuna

Felieton

j-rentgen #19

Najlepsze utwory z anime według zespołu JaME Polska.

j-rentgen #18 © Amuse, Inc. / BABYMETAL

Felieton

j-rentgen #18

Babymetal lub "Ach, ta Japonia!", czyli harmonia sprzeczności.

j-rentgen #17 © All rights reserved

Felieton

j-rentgen #17

Ekipa JaME dzieli się swoimi przemyśleniami o minionym 2012 roku.

j-rentgen #16 © JaME - milith

Felieton

j-rentgen #16

Sylwester po japońsku.

j-rentgen #15 © JaME

Felieton

j-rentgen #15

Zapraszamy na najlepszą halloweenową imprezę wszech czasów.

j-rentgen #14 © EAT YOU ALIVE

Felieton

j-rentgen #14

EAT YOU ALIVE - japoński Limp Bizkit?

j-rentgen #13 © An Cafe

Felieton

j-rentgen #13

Koncertowa lista życzeń, czyli co An Cafe powinno zagrać w Krakowie.

j-rentgen #12 © .iris & Setsuna

Felieton

j-rentgen #12

Dziewczyna muzyka visual kei.

j-rentgen #11 © .iris & Setsuna

Felieton

j-rentgen #11

Zastanawiacie się dlaczego wciąż wielu japońskich artystów omija Polskę mimo licznych koncertów u naszych sąsiadów? Przeczytajcie ten artykuł, by dowiedzieć się kto i co hamuje Polskę w staniu się atrakcyjną lokalizacją dla organizatorów tras.

j-rentgen #10 © Sony Music Entertainment / the GazettE

Felieton

j-rentgen #10

Dziesiąty j-rentgen na dziesiątą rocznicę the GazettE! Zapraszamy na podróż w czasie!

j-rentgen #09 © JaME - Set

Felieton

j-rentgen #09

Miłość niejedno ma imię, czyli ekipa JaME robi przegląd miłosnych piosenek.

j-rentgen #08 © JaME - milith

Felieton

j-rentgen #08

Masz problem z wyborem odpowiednich piosenek na sylwestrową imprezę? Pomożemy!

j-rentgen #07 © JaME - Set

Felieton

j-rentgen #07

JaME przedstawia: teledyski na Halloween. Dołącz do halloweenowej parady wraz z japońskimi muzykami!

j-rentgen #06 © BLOOD - Starwave Records

Felieton

j-rentgen #06

O przemianach BLOOD, które doprowadziły do stworzenia perły w ich dorobku. Czyli Bathory na tle dotychczasowej historii zespołu.

j-rentgen #05 © .iris & Setsuna

Felieton

j-rentgen #05

Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe, czyli o ciemnej stronie koncertów w Polsce.

j-rentgen #04 © JaME - Set

Felieton

j-rentgen #04

Japońska muzyka najlepsza dla zakochanych.

j-rentgen #03 © JaME - milith

Felieton

j-rentgen #03

Polska ekipa JaME dzieli się swoimi świątecznymi playlistami.

j-rentgen #02 © .iris & Setsuna

Felieton

j-rentgen #02

Japończycy lubią Chopina.

j-rentgen #01 © .iris & Setsuna

Felieton

j-rentgen #01

Cla vi us, czyli jazz w visual kei.

j-rentgen #00 © .iris & Setsuna

Felieton

j-rentgen #00

Artykuł pilotażowy wprowadzający w nadchodzącą serię artykułów autorskich.

REKLAMA