Recenzja

Arashi - Step and Go

27/01/2010 2010-01-27 00:01:00 JaME Autor: naukhel Tłumacz: milith

Arashi - Step and Go

Kolejny optymistyczny singiel od mistrzów Happiness.

Singiel CD

Step and Go

ARASHI

Pierwszy singiel Arashi w 2008 roku ma tylko dwa utwory, co nie oznacza, że chłopaki sobie pofolgowali; sam wybuchowy początek uświadamia nam, że Step and Go będzie kolejnym żywym i chwytliwym popowym hiciorem.

Pierwsze wrażenia odnośnie tytułowego utworu Step and Go są dobre; ma uzależniające popowe brzmienie, które nie daje ci czasu na zastanowienie się, czy trzeba się przy nim bawić, czy nie. Od pierwszego usłyszenia pochłonie cię i - choć może na początku sprawiać wrażenie, że jest złożony z wielu zupełnie nie pasujących do siebie części - po kilku przesłuchaniach nie będziesz wątpić, że wszystko to składa się w spójną całość. Jeśli chodzi o dźwięk, ten utwór ma wszystko – instrumenty dęte, keyboard, syntezatory – zmieszane ze sobą tak dobrze, że nawet nie zdasz sobie sprawy z tego, co to właściwie było, co przed chwilą tak cieszyło twój słuch.

Wokale są dokładnie takie, jakich by się oczekiwało od Arashi – wyraźne i mocne, pewnie zaśpiewane przez pięciu członków zespołu. Optymistyczny chórek wciągnie cię i zanim się zorientujesz, dołączysz do niego; jest tam także część rapowana, typowa dla tej piątki, zaśpiewana przez Sho Sakuraia.

Niezaskakująco, strona b tego singla Arashi, Fuyu wo dakishimete, jest spokojnym, może nawet troszkę nudnym utworem. Typowe przeciwieństwo dla żywszej piosenki tytułowej: kawałek ten, wykorzystany w reklamach C1000 Lemon Water, jest bardziej wyluzowany i podbudowany dźwiękiem pianina. Nie ma się o co zaczepić w tej piosence: może ci się spodobać, ale na pewno natychmiast cię nie porwie. Pomimo pogody, luty wciąż wydaje się być troszkę późną porą na wypuszczenie utworu o tematyce zimowej, ale niezachwiana zabawa gwarantowana przy Step and Go poniesie singiel dalej.

Po pierwszym przesłuchaniu nie oprzesz się wrażeniu, że Step and Go nie wyróżnia się niczym specjalnym, ale ten żywy popowy dźwięk bardzo łatwo wpada w ucho, w związku z czym zaczyna się coraz bardziej podobać. Zanim się obejrzysz, będziesz chciał posłuchać go jeszcze raz – a wraz z osiągnięciem pierwszej pozycji na listach przebojów, Arashi wciąż trzyma się mocno po swoich godnych pozazdroszczenia wyczynach w 2007 roku.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Singiel CD 2008-02-20 2008-02-20
ARASHI
REKLAMA