Wywiad

Wywiad z SUGIZO

04/10/2009 2009-10-04 00:01:00 JaME Autor: Non-Non Tłumacz: neejee & jawachu

Wywiad z SUGIZO

SUGIZO porozmawiał z nami na temat LUNA SEA, swoich niezliczonych projektów pobocznych, a także działalności prospołecznej.


© SUGIZO
Pomimo tego, że SUGIZO jest znany jako członek legendarnej grupy LUNA SEA, to jego działalność na tym się nie kończy. Obok kariery solowej muzyk rozpoczął niezliczoną ilość projektów pobocznych, takich jak grający improwizowaną muzykę elektroniczną S.T.K. (Sensual Technology Kooks, wspólnie z pisarzem i znanym działaczem Tetrą Tanizakim), psychodeliczny zespół sesyjny SHAG, powstały w celu poszukiwania ekstazy związanej z improwizowanymi występami, a także "supergrupa" S.K.I.N., w której skład weszły takie muzyczne gwiazdy, jak GACKT, miyavi i YOSHIKI (X JAPAN). Ponadto SUGIZO pisze książki, gra w filmach, a nawet pojawił się w tanecznej produkcji – zdaje się, że jego talentom nie ma końca. JaME wykorzystało okazję, aby zapytać muzyka o jego współpracę z innymi artystami, wpływy oraz inną działalność.


Rozpocząłeś solową karierę w 1997. Od tego momentu współpracowałeś z różnymi artystami, takimi jak Ryuichi Sakamoto,Mick Karn (ex- JAPAN),DJ KRUSH, Masami Tsuchiya, założyłeś wytwórnie CROSS i EMBRYO, organizowałeś wiele imprez, w tym NEO ASCENSION GROOVE z SHAG, a nawet zająłeś się tańcem i aktorstwem. Z innej strony nazywasz siebie “duchowym działaczem”, bardziej “działaczem” niż “artystą”. Czy możesz powiedzieć nam o tym coś więcej?

SUGIZO: Oczywiście jestem muzykiem, ale był czas, kiedy zajmowałem się głównie działalnością na rzecz ochrony środowiska, pokoju i innymi przynoszącymi dużo dobrego akcjami organizowanymi wspólnie z politykami. Robiąc to, używałem swojej muzyki jako narzędzia pomocniczego. Obecnie powracam do tworzenia muzyki, bardziej koncentrując się na muzycznych szczegółach. Według mnie muzyka to narzędzie. Najważniejsze jest dawanie wskazówek światu, jak może stać się lepszym miejscem, upiększanie go. Wiem, że nie mam takiej mocy, że nie mocy panowania nad rzeczami, ale wiem równocześnie, że jestem lepszy niż nic. Więc wypełniam swoje zadanie za pośrednictwem muzyki. To nie jest tak, że ludzie umrą bez muzyki. Jedzenie, ubranie i mieszkanie to inna historia, ale ludzie mimo to potrafią egzystować bez sztuki i muzyki. Ale moim zdaniem bez muzyki ludzkie serce może umrzeć. Moim celem jest być w stanie pomóc ludzkim sercom, a także poprawić ich życie w realnym świecie. Tym sposobem możemy pozostawić inne ważne rzeczy politykom, których wspieramy i którzy według nas mają rację. Uważam, że muzyka także w polityce jest dobra. Moim zdaniem ważne jest to, aby ludzi przewodzącym innym cechowała przezorność, pozwalająca im dostrzec, co będzie potrzebne w przyszłości. Dlatego tez stało się to podstawą mojej działalności. Myślę, że jakieś trzy lata temu osiągnąłem maksimum, najbardziej się do tego zbliżyłem.

Trzy lata temu, kiedy robiłeś różne rzeczy, takie jak organizacja NEO ASCENSION GROOVE z SHAG, wspólnie z pisarzem i szeroko znanym działaczem Tetrą Tanizakim stworzyłeś grupę grającą improwizowaną muzykę elektroniczną, S.T.K. i występowałeś z grającym na elektronicznej trąbce Toshinorim Kondo, prawda?

SUGIZO: Tak.

Masz także doświadczenie aktorskie, pojawiłeś się m.in. w filmach "Soundtrack" Kena Nikai, gdzie byłeś głównym aktorem i dyrektorem muzycznym, czy "Rock'n'roll Michin" Isao Yukisady. Co myślisz o aktorstwie?

SUGIZO: Nie pamiętam tego zbyt dobrze, jako że było to tak dawno temu (śmiech). Zaoferowano mi rolę. Wiesz, od dziecka bardzo lubię filmy i muzyka filmowa miała na mnie tak wielki wpływ, że pragnąłem być muzykiem tworzącym ścieżki dźwiękowe do różnych produkcji. Otrzymywałem wcześniej różnorodne oferty, ale tamten moment był najlepszy, jako że LUNA SEA zakończyło działalność. Odpowiada mi tworzenie muzyki do filmów. Oczywiście, jestem także zainteresowany graniem w nich, ale bardziej jako dodatkiem do samej muzyki. Ponieważ jednak zaoferowano mi główną rolę, przyjąłem ją.

Czy jakaś część twojej roli była podobna do twojej działalności muzycznej?

SUGIZO: Spoglądając na to wstecz, to stwierdzam, że tak, tak mi się wydaje. Pamiętam, że były do siebie podobne. Są różne rodzaje gry aktorskiej, ale film, w którym zadebiutowałem jako aktor, "Soundtrack", był bardzo muzyczny. Jego reżyser to geniusz... i dziwak. Miałem stworzyć niemal całą muzykę do filmu zanim zaczęliśmy go nawet kręcić! (śmiech)

Och, naprawdę? Więc on stworzył swój obraz zainspirowany twoją muzyką?

SUGIZO: Zapoznałem się z wyobrażeniami producenta i napisałem wiele piosenek. Spośród nich został wybrany główny temat filmu oraz te utwory, które miały się w nim kolejno pojawiać, następnie kręcono film, podczas gdy muzyka była puszczana w studiu. Jest to niemal film niemy, jako że nie ma w nim zbyt wielu dialogów. Przypomina europejskie filmy nieme, komiczne i głębokie, a jego jakość była cudowna. W rezultacie to aktorstwo połączone z tworzeniem podkładu muzycznego przypominało kręcenie teledysku dla nowego wydawnictwa. Stanowiło więc tak jakby rozszerzenie moich wcześniejszych dziesięciu lat muzycznych doświadczeń. Według mnie miałem sporo szczęścia, jako że udało mi się dostać do świata filmu w sposób, który był dla mnie naturalny.

Czy twoja rola w "Rock'n'roll Michin" bardzo się różniła?

SUGIZO: Myślę, że było w tym trochę aktorstwa (śmiech).

W 2001 roku produkowałeś i występowałeś w Suichoku no Yume zajmującej się tańcem współczesnym firmy H. Art Chaos. Czy naprawdę tam tańczyłeś?

SUGIZO: Tak. To był taniec, ale bardzo ekstremalny.

Jak taniec kreatywny?

SUGIZO: To był taniec współczesny.

Czy wyrażanie swojej sztuki za pomocą tańca stanowiło dla ciebie wyzwane?

SUGIZO: Zamierzałem zająć się produkcją muzyki, ale poproszono mnie o wyjście na scenę. Myślałem, że będę po prostu na niej stał i grał na instrumencie, ale powiedziano mi, żebym także tańczył, na co zareagowałem: “Co..!” (śmiech) To wydarzyło się osiem lat temu, więc nie pamiętam, co później o tym myślałem, ale chciałem spróbować różnych rzeczy. To nastąpiło chwilę po rozpadzie LUNA SEA, co oznacza, że opuściłem coś, nad czym pracowałem ponad dziesięć lat, i chciałem spróbować różnych rzeczy. Wydaje mi się, że podczas angażowania się w różne projekty chciałem znaleźć odpowiedź na pytanie: "Gdzie naprawdę jest moja muzyka?". Ale obecnie tym, co naprawdę chcę robić, jest tworzenie muzyki.

W tamtym okresie stworzyłeś acid rockowy zespół, The FLARE, z wokalistą YUNĄ, wraz z Tetrą Tanizakim założyłeś projekt S.T.K. oraz rozpocząłeś współpracę z grającym na elektrycznej trąbce muzykiem Toshinorim Kondo, rozszerzając swoją muzyczną działalność. Czy dlatego zająłeś się tym wszystkim, ponieważ spotkałeś tych ludzi?

SUGIZO: Tak. Naprawdę chciałem wyrazić siebie na wiele sposobów. Często chodziłem na imprezy na wolnym powietrzu, na wydarzenia związane ze środowiskiem naturalnym czy spotkania dotyczące pokoju, więc łatwo było rozpocząć takie projekty jak SHAG i S.T.K., ponieważ wszyscy chcieliśmy mówić rzeczy w stylu: "Zagramy jutro koncert!", nasze harmonogramy pasowały do siebie, a my po prostu improwizowaliśmy, używając naszych instrumentów. Nie graliśmy wielkich koncertów czy tras, jako że musieliśmy mieć czas na inne rzeczy, ale byliśmy w takim położeniu, że jeżeli dostalibyśmy jakąś ofertę, mogliśmy ją zaakceptować, a potem przekazać przybyłym osobom naszą wiadomość.

Więc improwizowaliście jak podczas jam sessions. Czy nie obawialiście się tak grać?

SUGIZO: Zawsze lubiłem improwizować, wtedy jest najwygodniej (śmiech).

Więc wolisz grać swobodnie, niż to, co masz napisane przed sobą?

SUGIZO: Tak. Ale należy powiedzieć, że mimo że jakieś rzeczy są już ustalone, to nie gram ich za każdym razem tak samo. Długość moich występów jest każdego dnia inna, więc z tego względu piosenki się zmieniają. Podczas tych kilku lat czułem się jak na samurajskim treningu, trenując do tych improwizowanych występów. Moim zdaniem Toshinori Kondo to książę takich improwizowanych koncertów, sporo się od niego nauczyłem.

Czy w tamtym czasie pragnąłeś także wyrażać się za pośrednictwem innych instrumentów?

SUGIZO: Nie, nie czułem takiej potrzeby, to się po prostu stało.

W ciągu swojej kariery współpracowałeś z wieloma artystami. Czy rodzaj publiczności i ich reakcji jest różny w zależności od sceny?

SUGIZO: Tak, tak mi się wydaje, ale kiedy zaczynam grać, publiczność staje się mi bliższa, niezależnie od tego, skąd jest, ani od tego, z jakim projektem aktualnie występuję. Po prostu wyrażam siebie. Jeżeli za bardzo starałbym się wyróżniać, to nie byłoby to zbyt fajne, ale jeżeli grałbym zbyt skromnie, wydawałoby się to zbyt słabe. Więc nauczyłem się sporo o dostosowywaniu do sytuacji mojego sposobu wyrażania się. Moim zdaniem ważne jest nie pragnąć zbyt mocno znaleźć się w centrum uwagi, a równocześnie nie być zbyt skromnym, szczególnie jeżeli publiczność chce więcej.

Więc jesteś w tym dobry?

SUGIZO: Nie staram się taki być, ale wydaje mi się, że to po prostu przychodzi do mnie, ponieważ to czuję.

5 grudnia 2007 roku wydałeś album z remiksami, SPIRITUARISE, na którym znalazły się przeróbki twoich oryginalnych piosenek autorstwa japońskich i zagranicznych artystów, a także 23 lipca 2008 pierwszy album z najlepszymi przebojami, zatytułowany COSMOSCAPE. Ta płyta zawiera utwory utrzymane w różnych stylach, takich jak rock, trans, jazz, classic, bossa nova itd. Czy możemy myśleć o tym albumie jako o głównej części twojej muzyki z tych ponad dziesięciu lat?

SUGIZO: Tak. Chciałem zebrać te utwory, które stanowiły rdzeń mojej muzyki w tym ponad dziesięcioletnim okresie, oraz te, które w dużym stopniu mnie wyrażały.

W takim razie prawdopodobnie mamy szansę dostrzec wpływ, jaki wywierały na ciebie osoby, z którymi w tamtym okresie pracowałeś?

SUGIZO: Oczywiście, że możecie, ale główną sprawą na tym albumie jest nie to, kiedy dany kawałek powstał, ale co wtedy działo się wewnątrz mnie. Są tam piosenki, które odzwierciedlają te konkretne momenty, ale główne utwory przyszły do mnie raczej naturalnie, a nie powstały pod czyimś wpływem; przyszły do mnie same lub w trakcie poszukiwań czegoś konkretnego.

W notce umieszczonej na albumie napisałeś: "Wybrałem piosenki, wierząc w moją inspirację".

SUGIZO: Wydaje mi się, że większość muzyki przychodzi do mnie raczej przypadkiem lub po prostu wychodzi ze mnie. Moim zdaniem rodzi się ona, kiedy inspirują cię jakieś zewnętrzne źródła w połączeniu z twoimi własnymi uczuciami i pragnieniami. Według mnie ,jeśli jednak włożysz w nią zbyt dużo siebie, to gdy powrócisz do niej po pięciu lub dziesięciu latach, będzie się wydawać naprawdę stara. (śmiech). W związku z tym w przypadku COSMOSCAPE zdecydowałem, że chcę przezwyciężyć czynnik czasowy i nie czuć tej starości w muzyce.

Więc wybrałeś piosenki, oceniając je ze swojego obecnego punktu widzenia?

SUGIZO: Tak.

Na początku notki w albumie napisałeś: "Ta płyta nie jest tak zwanym albumem z najlepszymi przebojami, ani nie zawiera chwytliwych piosenek. To muzyka powstała naturalnie ze mnie, dla maniakalnych fanów SUGIZO”. Czy to oznacza, że twoja muzyka nie jest tworzona w taki sposób, aby pasowała do świata, ale stanowi bardziej naturalny wyraz tego, co znajduje się w twoim wnętrzu?

SUGIZO: Tak. Zwłaszcza na tym albumie.

Kiedy wpadłeś na pomysł wydania albumu z najlepszymi przebojami? Czy to wydawnictwo jest jednym z projektów mających uświetnić 10-lecie twojej kariery solowej?

SUGIZO: Tak. Zamierzałem go właściwie wydać w 2007 roku, ale byłem tak zajęty, że zdecydowałem się przesunąć datę wydania. (śmiech)

Jak się czujesz po zakończeniu prac nad albumem, gdy patrzysz wstecz na te dziesięć lat?

SUGIZO: Um... Myślę, że to są obecnie moje standardy. Moim zdaniem moglibyście powiedzieć: "Muzyka SUGIZO jest taka jak to", dać komuś tę płytę, a on, słuchając jej, miałby szansę na dobre zrozumienie mojej muzyki.

Czy wybór piosenek zajął ci dużo czasu?

SUGIZO: Nie, zrobiłem to dosyć szybko.

19 grudnia 2008 roku zagrałeś solowy koncert w Shibuya AX, nazwany SUGIZO GIG 2008 RISE TO COSMIC DANCE, który odbył się cztery lata i dziewięć miesięcy po ostatnim; w marcu tego roku zapis występu ukazał się na DVD. Podczas tego koncertu twój solowy album z najlepszymi przebojami został bardzo dobrze odtworzony, utworom towarzyszyły różnego rodzaju urozmaicenia, np. tancerze brzucha i sekcja perkusyjna. Perkusja i instrumenty perkusyjne zdawały się bardzo podkreślać twój występ.

SUGIZO: Lubię tworzyć mocne rytmy. Rytm to pierwotna część człowieka; skłania nas do myślenia o ziemi i o początkach muzyki.

Czy tancerze brzucha stanowili symbol czegoś duchowego?

SUGIZO: Chciałem połączyć moją muzykę z tańcem. Jako że tworzyłem muzykę połączoną z tańcem współczesnym, czułem, że niezbędne będzie połączenie muzyki z ruchami ciała, chciałem to zrobić już od dłuższego czasu. Zaprosiłem tancerzy brzucha, ponieważ to moi przyjaciele (śmiech). Piosenka INITIATION powstała z inspiracji długotrwałej rywalizacji pomiędzy Izraelem a Palestyną, słychać w niej brzmienia rodem ze Środkowego i Bliskiego Wschodu oraz z Azji, więc wydawało mi się, że tancerze brzucha będą pasowali do obrazu tego utworu.

Czy w twoim występie było dosyć dużo improwizacji?

SUGIZO: Tak. Dużo improwizowałem podczas solówek. Ale to było co innego niż w SHAG, którego głównym założeniem była improwizacja. Tym razem było tak, jakbyśmy ustalili 60-70% muzyki, a improwizowali 30-40%.

W niektórych piosenkach dosyć sporo jammowałeś. Czy grałeś swobodnie?

SUGIZO: Tak. Wszystko całkowicie kontrolowałem, dając znaki i coraz bardziej i bardziej rozwijając piosenki.

Inna rzecz zrobiła na mnie wrażenie podczas twojego koncertu; słowa "No more nucs play the music" (w wolnym tłumaczeniu: "Wystarczy energii atomowej, grajcie muzykę") były co chwila wyświetlane na scenie. Mogliśmy poczuć w twojej muzyce silne przesłanie dotyczące pokoju na świecie. W 2005 roku wziąłeś udział w Earth Day Tokyo, jednej z największych imprez dotyczących środowiska naturalnego i pokoju w Japonii, opublikowałeś książkę "Rokkasho", zawierającą wiadomość do Ziemi po 24 tysiącach lat (mówiącą o zagrożeniu związanym z istniejącym w Rokkasho w Japonii zakładem przeróbki paliwa nuklearnego) i pojawiłeś się na wielu wydarzeniach i spotkaniach koncentrujących się na problemach powodowanych przez energię nuklearną i atomową oraz globalne ocieplenie. Czy uważasz te projekty za swoje życiowe zadanie?

SUGIZO: Nie wiem. Ale według mnie udział w tego typu projektach jest naturalny. Lub po prostu to jestem ja. W drugiej połowie lat 90-tych coraz bardziej interesowałem się tego typu rzeczami, jako że nie mogłem nic na to poradzić, iż dostrzegałem zachodzące w świecie zmiany. Moim zdaniem jest wiele różnych typów muzyki i sztuki i nie wydaje mi się, że każdy na świecie powinien mieć coś do powiedzenia, ale w moim przypadku robienie tego typu rzeczy jest bardzo naturalne. Wierzę, że powinniśmy porzucić broń nuklearną, zaprzestać wykorzystywania energii nuklearnej i zainwestować pieniądze w odnawialne źródła energii. Moim zdaniem problemy wynikające z prób wdrażania takich projektów wynikają z zaangażowania ludzi, którzy mają władzę i pieniądze, toteż inni powinni częściej zwracać na to uwagę.

Sporo ludzi w codziennym życiu nie ma czasu, aby zwracać uwagę na tego typu sprawy, chociaż mogli oni o tym słyszeć. To wspaniale, że ty jesteś w stanie działać tak sumiennie.

SUGIZO: Jeżeli zastanawiamy się nad pewnymi sprawami, to stają się one częścią naszego życia. Moim zdaniem ludzie są tak zaprogramowani, aby nie dostrzegać większości ważnych mechanizmów tego świata, ponieważ jeżeli by zaczęli to robić, stałoby się to dla nich kłopotliwe. Jednakże jeżeli nie zaczniemy zauważać takich spraw, nie obudzimy się i nie zdamy sobie sprawy z pewnych rzeczy, przyszłość stanie się bardzo trudna. Niektórzy ludzie w konfrontacji z trudną sytuacją dają z siebie wszystko, aby jej uciec. Czyniąc to, sprowadzają na siebie rozpacz. To ważne, aby walczyć z trudnymi sytuacjami i w ten sposób stawać się silniejszymi. Jestem takim typem człowieka, który nigdy się nie poddaje, ignoruje problemy czy ucieka.

Zadebiutowałeś w maju 1992 roku jako kompozytor i gitarzysta w LUNA SEA, i ten zespół, który przewodził japońskiej scenie rockowej w latach 90-tych, rozpadł się pod koniec 2000 roku.

SUGIZO: Prawdę mówiąc powstaliśmy w 1989 roku. Co więcej, trzon LUNA SEA, składający się z licealistów, w tym Ja, uformował się trzy lata wcześniej. Ogólnie rzecz biorąc, pięciu muzyków zebrało się i stworzyło LUNA SEA 1989, tak więc w tym roku jest 20 rocznica.

W tamtym czasie nazwą zespołu było LUNACY, prawda? LUNA SEA zagrała reaktywacyjny koncert 24 grudnia 2007 roku w Tokyo Dome. Jak się czułeś grając z członkami tego zespołu po tak długim czasie?

SUGIZO: Miałem wrażenie, że wszyscy muzycy bardzo dorośli. Stwierdziłem także, że LUNA SEA cały czas ewoluowała, mimo że aktywność zespołu była zamrożona przez siedem lat.

Zagraliście także na hide memorial summit w maju 2008 roku, prawda?

SUGIZO: Tak. Myślę, że wszyscy w zespole cały czas rozwijają swoje umiejętności i są w czołówce tego, co robią. Powrót do LUNA SEA było bardzo świeże i zdałem sobie sprawę, że proces rozwoju jest bardzo ważny dla muzyka.

Czy wspominasz czasami stare LUNA SEA?

SUGIZO: Tak, czasami. Ale chciałem grać z moimi obecnymi uczuciami. Jako że członkowie tego zespołu dorośli, mówię to w pozytywnym znaczeniu, nie martwimy się już o nic. Nie zachowujemy się już bez sensu, samolubnie czy nierozsądnie. Oczywiście, kiedy uważamy, ze czegoś potrzebujemy, wyrażamy swoją opinię. Myślę, że wszyscy członkowie grupy, włącznie ze mną, nabrali bardziej filozoficznego podejścia do tego jak używać naszej siły woli, tak więc wszystko idzie bardzo gładko.

Jak długo zajęły wam próby?

SUGIZO: Około dwóch tygodni.

Ponieważ pisałam relację z koncertu siedząc w strefie dla prasy, widziałam niektórych dziennikarzy poruszonych do łez.

SUGIZO: Jestem zaszczycony słysząc to.

Jeżeli chodzi o supergrupę S.K.I.N.: utworzyłeś ją razem z YOSHIKIm, GACKTem i miyavim, a wasz pierwszy koncert zagraliście w czerwcu 2007 roku na Anime Expo w Los Angeles. Około 5000 osób zebrało się w Long Beach Arena, by obejrzeć występ. Co myślisz o tym doświadczeniu?

SUGIZO: Spróbowaliśmy tego tylko raz, więc nie jestem pewien, jakby się to dalej potoczyło. Hmm, chcielibyśmy to kontynuować, ale jesteśmy wszyscy za bardzo zajęci, by zebrać się w jednym miejscu, w tym samym czasie (śmiech).

Czy to było odświeżające doświadczenie?

SUGIZO: Gdy myślę o tym teraz, wydaje mi się, że było to ważne dla mnie, bym mógł powrócić do mojej rockowej postawy. W tamtym czasie byłem zajęty działalnością na rzecz środowiska i spontanicznymi muzycznymi występami, dlatego też potrzebowałem być na siłę zaciągniętym z powrotem do „rocka”, do rockowych riffów, których nie grałem przez lata. Oczywiście, wszystko wróciło szybko. Ale myślę, że pomogło mi to odzyskać równowagę. Z tego względu, myślę, że był to dla mnie bardzo dobry okres.

Co stanie się teraz ze S.K.I.N.?

SUGIZO: Nie wiem, to tajemnica (śmiech). Hmm, myślę, że będziemy nadal działać.

W 2006 roku pojawiłeś się na imprezie muzyki tanecznej Nagisa Ongaku Sai jako gitarzysta legendarnego transowego projektu JUNO REACTOR. W jaki sposób ich poznałeś?

SUGIZO: Poprosiłem ich o zremiksowanie moich utworów i wtedy ich poznałem. Są charyzmatycznymi artystami z lat 90-tych i bardzo ich podziwiam, więc poprosiłem ich o zremiksowanie trzech kawałków. Wtedy po prostu przypadliśmy sobie do gustu.

Na koncertach JUNO REACTOR masz zupełnie inną funkcję w porównaniu do twoich innych projektów? Improwizujesz podczas nich?

SUGIZO: Czyste i zaplanowane partie i improwizowane partie są bardzo wyraźnie oddzielone. Myślę, że to niemożliwe dla gitarzysty, nie improwizować.

Dołączyłeś do światowej trasy JUNO REACTOR jako gitarzysta i od kwietnia do końca 2008 roku występowałeś na całym świecie. Dodatkowo, w kwietniu 2009 roku dołączyłeś do ich europejskiej trasy i występowałeś w całej Europie.

SUGIZO: To trwa nawet teraz. Gram na Węgrzech w sierpniu, a na Słowenii we wrześniu.

Jak to było, być częścią ich światowej trasy i podróżować do tych wszystkich krajów> Czy było ciężko czasami?

SUGIZO: Jest ciężko, ale podoba mi się to wyzwanie.

Co dokładnie było trudne?

SUGIZO: Nie myślałem, że będę robił wszystko sam w moim wieku, jak na przykład przynoszenie moich instrumentów, rozstawianie ich na scenie, pakowanie ich i ładowanie do vana (śmiech). Oprócz członków zespołu, nie ma żadnej innej obsługi. Czuję się jakbym się cofnął 20 lat (śmiech). Ale jestem wdzięczny za to, ponieważ nie sądzę, żeby wielu innych muzyków zdobyło takie samo doświadczenie.

Co masz przez to na myśli?

SUGIZO: Hmm, to jest ciężkie, ale kiedy przypominam sobie moje początkowe intencje, wiem, że jest powód tego wszystkiego. Żaden z pozostałych muzyków nie jest Japończykiem, więc wspaniale jest, że możemy zrozumieć siebie nawzajem za pośrednictwem muzyki. Jest dwóch Brytyjczyków i jeden Jamajczyk, do zeszłego roku mieliśmy też czterech Afrykańczyków, perkusista jest Amerykaninem, a ja jestem Japończykiem, więc nie ma naprawdę żadnych ograniczeń jeżeli chodzi o narodowość.

Porozumiewacie się po angielsku?

SUGIZO: Wszyscy mówimy po angielsku. Czasami nie możemy zrozumieć angielskiego innych, ale przyzwyczailiśmy się do tego.

Czy zwyczaje pozostałych muzyków są inne?

SUGIZO: Są inne. Ale różnice w zwyczajach i językach nie wpływają tak bardzo na muzykę. Jesteśmy tacy sami, jak tylko staniemy na scenie. Nawet my, Japończycy, mamy różne zwyczaje, więc w ogóle się tym nie przejmuję.

Po występowaniu z X JAPAN, jako gitarzysta wspomagający, na różnych imprezach, jak na przykład pierwszy koncert po 10 latach w 20008 roku czy hide memorial summit w maju tego roku, ogłosiłeś podczas X JAPAN WORLD TOUR LIVE IN TOKYO w maju, że stajesz się oficjalnym gitarzystą X JAPAN. Będąc oficjalnym członkiem X JAPAN, co uzyskałeś, a co musiałeś poświęcić?

SUGIZO: Prawdę mówiąc nie musiałem za dużo poświęcać, jako że aktualnie sam układam swój terminarz. Gdybym ośmielił się tak powiedzieć, spędziłem dosyć sporo czasu ucząc się piosenek. Ale dla mnie nie było to tak naprawdę poświęcenie.

Czy poproszono cię, byś grał tak, jak zostało napisane?

SUGIZO: Tak. Musiałem więc dopasować się do stylu, który nie był moim i potrzebowałem na to dosyć dużo czasu. Było to jednakże cudowne doświadczenie, zwiększające moje umiejętności jako artysty, także jestem wdzięczny.

Czy masz jakieś plany dotyczące wydawnictw lub koncertów, o których możesz nam opowiedzieć?

SUGIZO: Aktualnie pracuję nad solowym projektem, nad tworzeniem piosenek i przedprodukcją. Myślę, że mam już kilka wartych znalezienia się na albumie. Cały czas tworzę więcej i więcej piosenek, tak więc chciałbym na początku przyszłego roku wydać album.

Dużo podróżujesz. Czy jest jakieś miejsce na ziemi, w którym czujesz się spokojnie?

SUGIZO: Ciężko powiedzieć. Nigdy wcześniej nie byłem o to zapytany. Miejsce, w którym czułem się wyciszony, to Sedona w Arizonie w USA. Jest to święte miejsce dla Indian, a także solny punkt mocy. Sedona jest także atrakcją turystyczną i jest tam także niezależna społeczność, nazywająca się Aquarian Concepts Community, i tam się zatrzymałem.

Miałeś nadzieję pojechać i zostać tam?

SUGIZO: Już od dłuższego czasu chciałem tam pojechać. Czułem się najspokojniej w czasie spędzonym z ludźmi z Aquarian Concepts Community. I naprawdę lubię Grecję. Lubię Ateny i kocham Mykeny i Santorini na Morzu Egejskim, jako że są najpiękniejsze. Nie byłem tam jeszcze, ale bardzo chciałbym pojechać na Hawaje. Wydaje mi się, że byłoby tam pięknie i spokojnie.

Nie spodziewałam się, że powiesz, że chcesz jechać na Hawaje, jako że jest to miejsce, gdzie wielu Japończyków jeździ na wycieczki.

SUGIZO: Nie byłem w takich miejscach, gdzie wielu innych wydaje się bywać, jak na przykład Hawaje, Guam czy Saipan. Ale kiedy wyobrażam sobie Hawaje, myślę o tamtejszej energii, Nie myślę o nich jako o atrakcji turystycznej. Więc prawdopodobnie nie Honolulu.

Gdzie jest twój dom?

SUGIZO: W moim rodzinnym mieście, Tsurumaki w Hatano city! (wszyscy wybuchają śmiechem) Dom moich rodziców. Muzycznie, to LUNA SEA. Ale mam różne miejsca… Ziemia. Mogłyby to być nawet Plejady. Czuję jakby moim domem była gwiazda Lyra i przybyłem stamtąd na Ziemię.

Przekaż, proszę, wiadomość swoim zagranicznym fanom.

SUGIZO: Myślę, że to cudowne, że Internet może łączyć tak wielu ludzi, łamiąc ograniczenia odległości i czasu. Poprzez to połączenie chciałbym pójść tam, gdzie jesteście i zobaczyć was w rzeczywistości. Myślę, że ta rzeczywistość jest drogą do zrozumienia siebie nawzajem, więc chciałbym przynieść moją muzykę i spędzić czas z ludźmi na całym świecie, z tak wieloma jak tylko mogę. Proszę, wspierajcie mnie dalej!
REKLAMA

Powiązane wydawnictwa

Album CD 2008-07-23 2008-07-23
SUGIZO
Koncert CD + DVD 2009-03-25 2009-03-25
SUGIZO
REKLAMA