Wywiad

Wywiad z Hideakim Nakamą

10/03/2006 2006-03-10 14:55:00 JaME Autor: Non-Non Tłumacz: Maleństwo

Wywiad z Hideakim Nakamą

Metalowy gitarzysta Hideaki Nakama rozmawiał z nami o Hell'n'Back podczas ekskluzywnego wywiadu w Japonii.


© Danger Crue / Kazuko Tanaka
Dla każdego fana japońskich zespołów metalowych imię Hideakiego Nakamy powinno brzmieć znajomo. W późnych latach 80. był w zespole HURRY SCUARY, jak również pracował nad solowym projektem. Grał także z Anthem, a obecnie działa w USA, wraz z amerykańskimi muzykami pracuje nad swoim najnowszym zespołem Hell'n'Back.

JaME w ekskluzywnym wywiadzie z Hideakim Nakamą spytało go o Hell'n'Back i o pozostałe projekty, w których bierze udział.


Myślę, że Hell'n'Back jest uważany w Japonii za zachodnią muzykę. Czy zamierzasz tworzyć właśnie taki rodzaj muzyki?

Hideaki: Tak! Grałem ten styl muzyki, odkąd zacząłem grać na gitarze!

Czy ty oraz pozostali członkowie zespołu mieszkacie obecnie w Japonii? Czy chcecie grać głównie poza Japonią?

Hideaki: Ja żyję w Japonii, ale inni muzycy mieszkają w USA, w Orlando i Las Vegas. Chcemy grać za granicą, ale będziemy grać wszędzie!

Gdzie nagraliście album? I czy mógłbyś mi opowiedzieć coś na temat tworzenia i nagrywania albumu? Istnieje jakaś różnica pomiędzy nagrywaniem w Japonii a za granicą?

Hideaki: Ścieżkę podstawową nagraliśmy w studiu, w domu Dana w Oakland, gdzie były rozstawione instrumenty zespołu, a my mięliśmy możliwość nagrywania, kiedy tylko chcieliśmy. Taka była różnica między nagrywaniem w Japonii, ale kilka podkładów i miksy zrobiliśmy w Japonii.

Z powodzeniem utrzymujesz styl zachodniego rocka odkąd zacząłeś grać na gitarze, a teraz masz wymarzony zespół. Wokalista Dan Bryant mieszka w Oakland w Kalifornii, a perkusista Jimmy Wells oraz basista Jim Ward mieszkają teraz w Las Vegas, prawda?

Hideaki: Dan przeprowadził się niedawno do Las Vegas, ale inni członkowie zespołu mieszkają w Bay Area.

Gdy przeglądałam wasz profil na stronie internetowej, nie mogłam znaleźć klawiszowca, Davida Swendiga. Czy to muzyk wspomagający Hell'n'Back?

Hideaki: Tak! Jest naszym przyjacielem i muzykiem wspomagającym. Grał z Danem zanim powstało Hell'n'Back i współpracował z nami, odkąd zaczęliśmy grać jako zespół.

Wydałeś swój debiutancki album BREAK IT UP w 1988 roku razem z HURRY SCUARY, stanowiący ścieżkę dźwiękową do filmu "TOP DOG". Od czasu debiutu twoja muzyka jest najwyższej jakości. Dlaczego wszystkie teksty z tej płyty napisałeś po angielsku?

Hideaki: Zawsze lubiłem zachodnią muzykę, więc było dla mnie czymś naturalnym napisać teksty po angielsku. Dodatkowo, ten album był ścieżką dźwiękową do filmu. Wytwórnia płytowa i producent filmu zgodzili się na angielskie teksty. W tamtym czasie większość japońskich metalowych zespołów pisała teksty po japońsku. Tworzenie i wydanie tej płyty było dla mnie naprawdę ważnym doświadczeniem. Dziękuję wielu ludziom, zwłaszcza Paulowi Raymondowi z UFO, za ich pomoc w tworzeniu tego wspaniałego albumu.

W rok po debiucie, w 1989, wydałeś solowy album Point of no return. Wydaje się on być inny niż ten z HURRY SCUARY. Czy tworzyłeś piosenki na solowy album w okresie działania w tym zespole?

Hideaki: Od czasu wydania płyty HURRY SCUARY kształtowałem swoje pomysły podczas trasy. Tytułowa piosenka powstała w tamtym czasie, za pomocą mojej gitary wyrażałem wiele różnych idei. Ale utwór 2004- stworzyłem na bazie gitarowego riffu, który napisałem, gdy miałem 20 lat, a kilka innych piosenek grałem już na scenie z HURRY SCUARY, więc nie mogę powiedzieć, że wszystkie kompozycje były nowe. Podczas trasy koncertowej jeździłem tam i z powrotem miedzy występami a nagraniami w Tokio, ostatecznie kończąc nagrywanie pod koniec 1988 roku.

Jesteś bardzo utalentowanym gitarzystą, mogącym grać w różnych stylach, takich jak hard rock czy klasyka. Jak nauczyłeś się gry na gitarze? Kiedy i dlaczego zacząłeś grać na gitarze?

Hideaki: Pamiętam, że moim pierwszym impulsem było obejrzenie w telewizji występu Kiss około 1977 roku, oglądałem takżeRainbow, UFO, Black Sabbath, Thin Lizzy, Teda Nugenta i Judas Priest. Mniej więcej w tamtym czasie zacząłem grać na gitarze. Kopiowałem zachodnie płyty. Gry na gitarze nie uczyłem się nigdy pod czyimś okiem, ale wielu wspaniałych gitarzystów było w tym czasie moimi najlepszymi nauczycielami.

Na twojej solowej płycie, Point of no return, jest piosenka EL GIZA, zagrana na klasycznej gitarze akustycznej. Czy nauczyłeś się zupełnie sam akustycznego stylu grania?

Hideaki: Piosenka EL GIZA jest utrzymana w jednym ze stylów, jakie chciałem umieścić na mojej solowej płycie. Podobnie jak muzyka grana przez Paco de Lucię, który jest mistrzem flamenco, czy Ala di Meolę, który jest powalającym gitarzystą. Byłem w szoku, gdy na początku mojej kariery gitarzysty pierwszy raz usłyszałem ich muzykę, no i stali się moimi ulubieńcami. Zazwyczaj bardzo się denerwuję, grając akustycznie, ale w zasadzie to to samo. Jeśli chodzi o muzykę klasyczną, ósma piosenka z płyty była tak naprawdę nagrywana w studio wraz z 22 muzykami grającymi na instrumentach smyczkowych. Granie linii melodycznej jednocześnie z linią podstawową jest powszechnie obecne w klasycznej gitarowej muzyce zapoczątkowanej przez np. Ritchiego Blackmore'a czy Randy'ego Rhoadsa. Słuchałem muzyki barokowej i zrobiłem wszystko po swojemu.

Z pewnością w latach 1970-1980 było wielu gitarowych bohaterów. Czy mógłbyś mi powiedzieć, którzy byli twoimi ulubionymi gitarzystami, na których się wzorowałeś?

Hideaki: Moim najulubieńszymi gitarzystami byli Michael Schenker i Uli John Roth. Słuchałem ciągle i ciągle ich muzyki i kopiowałem ich styl. Słuchałem także Ritchiego Blackmore'a i Gary'ego Moore'a. To było imponujące, że niektórzy gitarzyści mieli piękne melodie i agresywne gitarowe riffy, więc byłem szczęśliwy, słysząc od kogoś, kto słuchał mojego albumu, że jestem gitarzystą, który w piosenkach gra zarówno piękne solówki, jak i ciężkie, agresywne riffy.

Jest sporo muzyków, którzy współpracują z zagranicznymi muzykami, ale niewielu z nich tworzy zespoły. Byłeś za granicą sam i stworzyłeś zespół Hell'n'Back. Czy to pragnienie grania z zagranicznymi muzykami skłoniło cię do tego?

Hideaki: Udałem się do USA, żeby znaleźć swojego idealnego wokalistę, takiego, który mówiłby po angielsku i który byłby moim wieloletnim partnerem, jak Page i Plant [przyp. z Led Zeppelin] lub Tyler i Perry [przyp. z Aerosmith], lub by znaleźć wokalistę o charyzmie, jaką ma Ozzy Osbourne czy Marilyn Manson. Kolejnym powodem było znalezienie mojego idealnego perkusisty, który wytrzymałby tempo i głośność uderzeń odpowiadających współczesnemu brzmieniu heavy metalu, ponieważ w tamtym czasie byłem zafascynowany dźwiękiem bębnów i myślałem, że w Stanach jest mnóstwo tego typu perkusistów. Z tych powodów opuściłem Japonię dla USA!

Na twojej stronie internetowej jest adnotacja na temat tego, jak poznałeś Dana poprzez agencję i jak stworzyliście razem Hell'n'Back. Czy miałeś jakieś problemy podczas pierwszych doświadczeń zupełnie samodzielnego życia w USA?

Hideaki: Naprawdę nie wiem, co mogę o tym powiedzieć, ponieważ jestem człowiekiem, który robi tylko to, co chce robić. Cóż, jeśli chodzi o barierę językową, było prawie tak samo jak w Japonii, bo podejmowałem rozmowę tylko wtedy, kiedy to było konieczne. Gdybym musiał powiedzieć o jakiś różnicach, to mógłbym stwierdzić, że wynikały one ze swobodniejszego i bardziej wyluzowanego - w porównaniu do mnie - stylu bycia Amerykanów, dzięki czemu ich związek z muzyką jest zdrowszy niż w Japonii. Był pewien ciekawy epizod, który przez przypadek mi pomógł. Student studiujący poza granicami Japonii przywiózł z niej moją płytę i pozwolił przesłuchać ją amerykańskim muzykom i gitarzystom, wiec znali mnie jeszcze zanim ich spotkałem.

W Europie muzyka japońska zyskuje popularność dzięki wielkiemu zainteresowaniu japońską animacją i mangą. My również marzymy o tym, że japońska muzyka będzie rozprzestrzeniać się poza wszelkie granice, do każdej części świata. Hideaki, jesteś Japończykiem, a stworzyłeś zespół z amerykańskimi muzykami. Ile europejskiej i japońskiej muzyki widzisz w USA?

Hideaki: W Stanach nie za często słyszę nowe europejskie heavymetalowe zespoły poza tymi znanymi i już nieistniejącymi. Często słyszę amerykański nowy heavy rock, który wydaje się być wciąż ten sam, ponieważ jest to głównie gitarowy rytm bez gitarowych solówek. Dla porównania, europejskie zespoły są raczej konserwatywne, przypominają dawny amerykański styl, tak uważam. Co do japońskiej muzyki, naprawdę nie wiem i nie lubię jej słuchać.

Czy mógłbyś opowiedzieć nam coś o nowej płycie Sacred wind, która będzie wydana 7 grudnia 2005 roku?

Hideaki: Sacred wind to bardzo ciężki i melodyjny kawał muzyki. Czasem musimy poświęcić coś na rzecz czegoś innego, ale byłem w stanie połączyć wszystkie elementy bez żadnego kompromisu. Myślę, że udało mi się stworzyć nowe brzmienie zespołu, zawierające zarówno konserwatywne, jak i obecne brzmienie amerykańskiego nurtu.

Czy możesz nam zdradzić swoje plany na najbliższą przyszłość?

Hideaki: W tym roku chciałbym zagrać mnóstwo koncertów w różnych miejscach, tu lub za granicą, chciałbym też nakręcić wideo promujące występy z poprzedniego roku.

Proszę o wiadomość dla zagranicznych fanów.

Hideaki: Dziękuję wam bardzo, za to, że zawsze mnie wspieracie. Planuję działalność za granicą, więc wypatrujcie mnie. Mam nadzieję, że moja nowa płyta spodoba wam się jeszcze bardziej niż poprzednia!


Specjalne podziękowania dla DANGER CRUE oraz Toshikazu Ogurumy.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD 1989-01-21 1989-01-21
Nakama Hideaki
REKLAMA