Wywiad

Wywiad z HALCALI w Chicago

10/12/2008 2008-12-10 12:00:00 JaME Autor: Ruka Tłumacz: Paniolka

Wywiad z HALCALI w Chicago

Po swym występie na Anime Central członkinie HALCALI odpowiedziały na nasze pytania odnośnie, między innymi, ich występu, swoich początków, mangi i celów.


© Epic Records Japan Inc.
HALCALI miały kilkukrotnie okazję pojawić się na europejskich scenach, ale to pierwszy raz, kiedy mogły występować w Ameryce. Były na tyle miłe, że zgodziły się odpowiedzieć na kilka naszych pytań po swym występie na dużym konwencie anime, Anime Central.


Na początek, dziękujemy wam za ten wywiad. Chcielibyśmy zacząć od kilku pytań odnośnie początków HALCALI, ponieważ zaczęłyście waszą działalność w bardzo ciekawy sposób.
Poznałyście się w szkole tańca, kiedy byłyście jeszcze dziećmi. Udało wam się zdobyć nagrodę na "FEMALE RAPPER Audition" ("Przesłuchanie Raperek"- przyp. tł.). Czy był jakiś powód, dla którego zdecydowałyście się spróbować swych sił w hip hopie i rapie? Czy miałyście jakichś idoli, którzy tworzyli właśnie ten rodzaj muzyki, którzy was zainspirowali? Jeśli tak, kto to był?

Yucali: Hip hop od zawsze był moim ulubionym gatunkiem muzycznym - lubiłyśmy tańczyć do takiej muzyki. Tak naprawdę jednak żadna z nas nie zamierzała zostać raperką czy w ogóle zająć się muzyką. Pomyślałyśmy, że udział w tym przesłuchaniu będzie dobrą zabawą, ale miałyśmy szczęście i wygrałyśmy. Tak też zaczęła się nasza kariera muzyczna.
Halca: Tak. Po prostu popłynęłyśmy z prądem. (śmiech)
Yucali: Co do artysty, który nas zainspirował, to Missy Elliot jest naszą idolką.

Wasz pierwszy album zajął piąte miejsce na liście Oricon w 2003 roku. W tamtym czasie byłyście jeszcze w gimnazjum, prawda? Czy trudno było połączyć karierę z nauką? Czy nauczyciele i koledzy traktowali was jakoś inaczej?

Yucali: Kiedy po raz pierwszy znalazłyśmy się w studiu, nie czułyśmy, że to wszystko dzieje się naprawdę, a ci wszyscy ludzie mówią o nas. Chodzi o to, że nie pojawiałyśmy się często w telewizji. Trochę się wstydziłyśmy, bo nie mówiłyśmy naszym znajomym, że będziemy nagrywać, ani nawet o tym, że brałyśmy udział w przesłuchaniu. Kiedy się dowiedzieli, byli zaskoczeni, ale wspierali nas. Nasi nauczyciele też.
Halca: Pewnego dnia w szkole podczas przerwy śniadaniowej puścili przez radiowęzeł naszą piosenkę Tandem.
Yucali: Pomyślałam "To straszne!" (śmiech) Było mi bardzo wstyd.
Halca: Nie miałyśmy pojęcia, że będą grali naszą piosenkę.
Yucali: Sądzę, że zrobili to, aby okazać swoje wsparcie, ale i tak bardzo nas to zawstydziło.

Jak zareagowali nauczyciele?

Yucali: Mówili: "Dajcie z siebie wszystko, ale musicie nadal chodzić do szkoły". Jednak niezbyt dobrze mi szło w szkole i wtedy powiedzieli: "Musisz być przykładem dla reszty uczniów". Na pewno częściej nauczyciele mnie upominali, ale przez to bardziej się starałam. (śmiech)

Jak przebiegała współpraca z marką "Lovers House"?

Yucali: Projektanci tworzyli swe projekty z myślą o HALCALI. Nie współpracowałyśmy z projektantami. Wyglądało to tak, że oni wykorzystywali naszą nazwę, a my nosiłyśmy ich rzeczy.
Halca: Naprawdę się ucieszyłam, gdy dowiedziałam się o tej propozycji.
Yucali: Tak, ja też, ponieważ bardzo lubiłam tę markę od czasu, kiedy byłam dzieckiem. Pomyślałam: "Naprawdę, nasza nazwa? Naprawdę chcecie ją wykorzystać?"
Halca: To sprawiło, że cieszyłam się, że jestem HALCALI.
Yucali: Wykorzystali koszulki i bluzy, które wtedy nosiłyśmy, umieścili na nich naszą nazwę i sprzedawali je w sklepach.

Pozostając w temacie mody. Zawsze nosicie bardzo ciekawe i oryginalne ubrania. Skąd czerpiecie pomysły na takie ich połączenie?

Halca: Chciałyśmy się wyróżniać, więc nosiłyśmy kolorowe rzeczy lub ubierałyśmy się jak bliźniaczki. Nie miałyśmy jakiegoś konkretnego pomysłu na nasze stroje. Po prostu znajdowałyśmy coś, co nam obydwu się podobało, i kupowałyśmy podobne do siebie rzeczy.
Yucali: Sądzę, że zaczęłyśmy kupować takie same rzeczy, gdy zaczęłyśmy występować za granicą.
Halca: Ponieważ, gdy stawałyśmy na scenie w podobnych rzeczach, ludzie rozpoznawali nas jako HALCALI.

Współpracowałyście z wieloma producentami i artystami. Czy z którymś z nich szczególnie ciężko się współpracowało? Czy któryś z nich miał pomysły, które różniły się od waszych?

Yucali: Utamaru z RHYMESTER i AlLI-KICK z Roman Crew produkowali piosenkę Driver`s License i to był pierwszy raz, kiedy byłyśmy zaangażowane w proces wybierania piosenki. Do tamtej chwili zawsze pozwalałyśmy producentowi skomponować piosenkę, a potem pisałyśmy słowa. To był pierwszy raz, kiedy mogłyśmy wybrać z kilku różnych piosenek i zdecydowaliśmy się akurat na tę, bo wydała nam się naprawdę świetna. Od razu się na nią zdecydowałyśmy. Potem jednak było nam ciężko napisać słowa, które by pasowały.
Halca: Zgadzam się. To piosenka, której chce się słuchać podczas nocnej jazdy. Nawet wersji instrumentalnej. Naprawdę ciężko było napisać słowa, które ożywiłyby ten utwór. Nie chciałyśmy zniszczyć tej piosenki, gdyż zależało nam, aby nadal pozostał taki, jaki nam się spodobał. Jednak uważam, że sam fakt, że mogłyśmy wybrać utwór, był bardzo fajny.

Czy współpracowałyście kiedyś z kimś, kto wywołał na was szczególne wrażenie?

Yucali: To naprawdę trudne pytanie. Wszyscy producenci i artyści, z którymi współpracowałyśmy, byli wspaniali i ciężko wybrać tylko jednego. Każdy z nich był pełen unikalnych pomysłów i to było wspaniałe doświadczenie móc współpracować z każdym z nich.

Kilka waszych utworów zostało wykorzystanych w anime. Czy lubicie mangę i anime? Jeśli tak, to czy macie jakiś ulubiony tytuł?

Halca: Uwielbiam koreańską mangę "Lovekyon", która opowiada o koreańskiej rodzinie cesarskiej. Akcja rozgrywa się w teraźniejszości, a kreska jest taka śliczna. Kupiłam wiele mang będąc tu na AC i nie mogę się doczekać, kiedy je przeczytam. Mogę niedługo naprawdę wciągnąć się w mangę. (śmiech)

Stworzyłyście teledysk do piosenki Sister Ship, który jest związany z komiksem "eV". Jak doszło do tej współpracy? Czy TOKYOPOP lub Spacedog zaskoczyli was tą propozycją, czy też chciałyście zrobić coś związanego z tym komiksem?

Yucali: Usłyszałyśmy o tej propozycji od naszego zespołu, więc nie wiemy, od kogo wyszła, ale pomyślałyśmy, że to bardzo ekscytujące.
Halca: Uwielbiam japońską mangę i anime, ale lubię także amerykańskie komiksy, ponieważ kreska jest wyjątkowa i urocza. Ucieszyłam się, gdy usłyszałam o tej współpracy.

Ostatnio występowałyście w Paryżu. Co wam się najbardziej podobało podczas tej podróży do Francji? Miałyście czas na odpoczynek?

Yucali: Występ był naprawdę świetny. Grałyśmy już na Japan Expo, ale tym razem występowałyśmy dla ludzi, którzy przyszli specjalnie po to, aby nas zobaczyć. Nie wiedziałyśmy, ilu ludzi przyjdzie. Nasz album nie był wydany w Europie, ale ludzie i tak żywo reagowali, i to sprawiło, że byłyśmy naprawdę szczęśliwe.
Halca: Oczywiście, występ był dobrą zabawą. Świetne było też to, że próbowali nauczyć nas mówić różne rzeczy po francusku.

A czy udało wam się coś zwiedzić?

Yucali: Nasz harmonogram nie był bardzo napięty, więc udało nam się trochę pozwiedzać. Miasto pełne było fotogenicznych miejsc, zupełnie jak w muzeum. Zrobiłam 300-400 zdjęć w ciągu tygodnia, kiedy tam byłyśmy. Nawet podróżowanie było fajne. Byłyśmy też na zakupach. Spotkałyśmy studentów z Kagoshima i dołączyli do nas. Francuzi byli bardzo zaskoczeni widząc tylu Japończyków. (śmiech) Podróżowaliśmy w grupie i każdy, kto chciał, mógł zrobić sobie z nami zdjęcie.

Wasz ostatni album, Cyborg Oretachi, łączy w sobie wiele gatunków. Jazz, disco, klasykę i rocka, żeby wymienić część z nich. Czy któryś z tych gatunków był dla was trudny, czy trudno było ułożyć do któregoś choreografię?

Yucali: Praktycznie każdy utwór został napisany przez innego producenta.

Tytułowy utwór Cyborg Oretachi jest bardzo niezwykły z dużym wpływem muzyki elektronicznej, a nawet przywodzi na myśl robota, jednocześnie zachowuje lekkość i jest bardzo chwytliwy. Czy coś zainspirowało was do stworzenia takiej właśnie piosenki? Skąd wziął się ten pomysł?

Yucali: Użyłyśmy Cyborg Oretachi jako tytułowego utworu, ponieważ miał zabawne brzmienie i robił duże wrażenie, ale niekoniecznie jest to piosenka, która odzwierciedla ducha całej płyty. Producentem tej piosenki jest Hayashi z POLYSICS, tak więc ten utwór był jego pomysłem. Obydwie jesteśmy ich fankami, więc byłyśmy szczęśliwe mogąc współpracować z Hayashi-san. Osobiście jest on bardzo dojrzały i nie taki "hiper", jaki jest na scenie (śmiech), ale jest bardzo funky i ma wiele świetnych pomysłów.

Jeśli chodzi o tytuł: słowo "ore" jest używane przez mężczyzn. Dlaczego więc zdecydowałyście się użyć "oretachi"?

Yucali: To był pomysł Hayashi-san. Powiedział, że właśnie dlatego, że dwie dziewczyny użyją "ore", tytuł staje się intrygujący.
Halcali: Robi większe wrażenie.
Yucali: Rozważałyśmy użycie wielu różnych tytułów, ale ten wydał nam się najciekawszy. Zdecydowałyśmy się na niego, gdyż jeśli raz go usłyszysz, nigdy już nie zapomnisz.

Zdjęcie na okładce jest bardzo zabawne. Wygląda, jakby było zrobione na pustyni, z wielkim robotem pośrodku goniącym waszą dwójkę w postaci małych robotów. Możecie nam coś o tym opowiedzieć? Czy ta okładka została zaprojektowana po tym, jak wybrałyście już tytuł dla waszego albumu?

Halca: Na prawdę podoba mi się ta okładka.
Yucali: Wygląda jak "My, cyborgi" ("Cyborg Oretachi"), ale tak naprawdę projekt okładki był skończony przed wybraniem tytułu albumu, więc to prawdziwy cud, że pasuje tak idealnie. Okładka została zaprojektowana we współpracy z grafikiem i zostały wykorzystane akurat roboty.
Halca: Zgrali nasze twarze z robotami. Nawet jeśli to tylko grafika komputerowa, to fajnie jest znaleźć się na robocie. Sprawiło to, że cieszyłam się, że jestem HALCALI.
Yucali: Wszyscy nam zazdrościli. Niektórzy mówili: "Zapłaciłbym, aby moja twarz znalazła się na robocie". (śmiech)
Halca: Sądzę, że ta okładka jest naprawdę dobra. Kolorystyka również jest urocza.

Jest to wasza pierwsza wizyta w Ameryce. Czy było coś, na co czekałyście, co chciałyście zobaczyć lub zrobić podczas pobytu tutaj i czy wam się to udało?

Yucali: Jadłyśmy słynną chicagowską pizzę pierwszego dnia tutaj! Zanim tu przybyłyśmy, ludzie mówili nam: "Musicie zjeść pizzę w Chicago!", ale nie wiedziałyśmy, co takiego jest w tutejszej pizzy. Teraz już wiemy, o czym wszyscy mówili. Jest OGROMNA i pyszna.
Halca: Dziś za to idziemy do wielkiego centrum handlowego i strasznie się z tego powodu cieszę.

Jaka jest wasza reakcja na amerykańskich fanów? Czy udało im się nadążyć za waszą choreografią?

Yucali: Amerykańska publiczność była cudowna. Byli świetni w kontakcie z nami i idealnie odtwarzali naszą choreografię, choć chwilami byli niezorganizowani, ale w pozytywny sposób (śmiech). Widziałam, że każdy z nich dobrze się bawił w swój własny sposób i sądzę, że to było świetne.
Halca: Tak. Widziałam za sceny, że publiczność dobrze się bawiła i to nas naprawdę uszczęśliwiło.

Tym razem występowałyście na Anime Central. Czy widziałyście wielu amerykańskich cosplayerów? Jeśli tak, to czy uważacie, że to dziwne, że cudzoziemcy uprawiają cosplay?

Yucali: Było wielu cosplayerów. Tak jak publiczność podczas występu, tak i cosplayowcy dobrze się bawili bawiąc się w cosplay. To takie urocze.

Jaki prezent chciałybyście dostać od waszych fanów?

Halca: Nie potrafię sobie wyobrazić.
Yucali: Karykatura, którą dostałam wczoraj, naprawdę wyglądała jak ja. Jednak listy od fanów cieszą mnie najbardziej.
Halca: Listy są cudowne. Są napisane po japońsku lub angielsku i są pisane ręcznie, co mnie okropnie cieszy.

Możecie opowiedzieć nam coś o swoich planach na przyszłość? W jakim kierunku zamierzacie podążać? Jakie style muzyczne wykorzystać lub też z kim chciałybyście współpracować?

Yucali: Niedługo wrócimy do Ameryki! Tym razem będziemy występować w Nowym Yorku w Central Parku na imprezie Japan Day 2008. Bardzo się cieszymy! Jeśli będziecie mieli okazję, proszę, przyjdźcie nas zobaczyć.
Halca: Jeśli chodzi o naszą muzykę, chcemy współpracować z różnymi artystami i wykorzystać różne style, może nawet heavy metal. (śmiech) Główną zasadą jest tworzenie takiej muzyki, która się nam podoba.

Czy na koniec możecie powiedzieć coś do swoich zagranicznych fanów?

Halca: Wszystko, co możemy zrobić, to nadal tworzyć piosenki i spotykać się z naszymi fanami na koncertach, ale jeśli to wystarczy, to będę szczęśliwa. Sądzę, że gdy fani przychodzą na koncert i śpiewają z nami piosenki, to wtedy komunikujemy się ze sobą.
Yucali: Zgadzam się Halcą. Ta praca pozwala nam kontaktować się z ludźmi, z którymi normalnie nie mogłybyśmy się komunikować. To cudowne uczucie dawania i brania. Poruszamy i podnosimy na duchu ludzi na całym świecie za pomocą naszej muzyki, a oni dają nam energię podczas koncertów. Proszę, nadal nas wspierajcie.

Dziękujemy Sony za uczynienie tego wywiadu możliwym oraz HALCALI za poświęcenie swojego czasu i rozmowę z nami.
REKLAMA

Galeria

Powiązani artyści

REKLAMA