Wywiad

Wywiad z Doremidan

06/01/2009 2009-01-06 12:00:00 JaME Autor: Non-Non & SIAM Tłumacz: Andi

Wywiad z Doremidan

Z wielobarwnym zespołem Doremidan rozmawialiśmy o ich ostatniej płycie, sukcesie muzycznym i nadziejach na przyszłość.


© J-ROCK
W lipcu nasza reporterka spotkała się z członkami Doremidan. Chociaż zespół przygotowywał się do wydania nowego singla oraz rozpoczęcia letniej trasy, udało im się wygospodarować trochę czasu, aby porozmawiać z nami na przeróżne tematy - od ostatniego albumu, Yuugure Line, po najlepsze sposoby na odstresowanie.

Na początek proszę przedstawcie się czytelnikom.

Makoto: Jestem wokalistą, Makoto.
KEN: Gitarzysta, KEN.
Ryu: Gitarzysta, Ryu.
Shinji: Basista, Shinji.
Reika: Perkusja, Reika.

Gratuluję premiery nowej płyty, Yuugure Line. Czy uważacie, że album ten różni się jakoś od waszych poprzednich wydawnictw?

Makoto: Dostrzeżesz to, gdy sama jej przesłuchasz, ale według mnie jest ona bardziej otwarta czy jaśniejsza od naszych wcześniejszych płyt. Do tej pory wydaliśmy dwa albumy i mnóstwo singli, i bardzo koncentrowaliśmy się na tym, jak tworzymy naszą muzykę. Ale tym razem zrobiliśmy po prostu to, co tkwiło w nas samych, było to więc bardzo bezpośrednie. To samo tyczy się tekstów i brzmienia. Nie skupialiśmy się zbytnio na detalach, więc wydaje mi się, że płyta będzie lekka i łatwa w odbiorze. Naprawdę jest bardzo orzeźwiająca.

Czy pan Akashi, wasz producent, miał z tym coś wspólnego?

Makoto Tak. Słuchaczom ciężko to zrozumieć, ale dla nas była to ogromna różnica. Pan Akashi pracował z nami i zwracał wielką uwagę na detale. To pierwszy raz, kiedy pracowaliśmy z producentem i zdaliśmy sobie sprawę, jak wiele to zmienia.

Czy czuliście, że są jakieś rzeczy, których nie jesteście w stanie zrobić?

KEN: Nie. Przy produkcji tego albumu w ogóle się tak nie czuliśmy. Większość piosenek napisaliśmy przed wyjazdem do Tokio, a producent dobrze oddał koncepty piosenek, a nawet bardziej je wyeksponował. Wydaje mi się, że nasza muzyka stała się bardziej przejrzysta i łatwiejsza do słuchania, a wpływ pana Akashiego widać w detalach.

Ryu: Podczas nagrywania mówił nam na przykład, że ten dźwięk brzmi lepiej od tamtego i miał rację. Był naprawdę dobry.

Reika: Wydaje mi się, że zmieniły się nasze priorytety odnośnie tworzenia muzyki. Do tej pory oczywiście dążyliśmy w kierunku osiągnięcia idealnego brzmienia słuchając cudzej muzyki i porównując ją do naszej. Zastanawialiśmy się na przykład: "jak możemy osiągnąć coś takiego?". Potem rozmawialiśmy na ten temat z panem Akashim i dowiadywaliśmy się, jak stworzyć taki dźwięk. Wcześniej naszą muzykę tworzyło pięciu członków, a nasze brzmienie tworzył każdy z nas plus jeden czy dwa zsynchronizowane dźwięki, ale tym razem zdaliśmy sobie sprawę, że możemy do własnego brzmienia podchodzić na wiele sposobów i że ten sam dźwięk może zabrzmieć zupełnie inaczej w zależności od dubbingu (przyp.tł.: dubbing w muzyce to przenoszenie dźwięków z jednego medium na inne).

Pan Akashi jest basistą, czy więc ty, Shinji, jako basista otrzymałeś od niego jakieś porady?

Shinji: Cóż, on jest zupełnie jak 'nauczyciel' (śmiech). Kierował mną, mówiąc rzeczy takie jak: "lepiej będzie chyba, jak zrobisz to tak." Możesz zagrać tę samą nutę, ale przez zmianę tylko grubości struny osiągniesz inne wrażenie, tak samo grając ją mocniej lub agresywniej. Nauczyłem się sporo o szczegółach. Tym razem nagraliśmy album w innym stylu grania na basie.

Makoto, czy takie same uwagi dostawałeś odnośnie swojego wokalu?

Makoto: Tak. Śpiewałem szczerze i bezpośrednio, nie usiłując być zbyt wymyślnym. Do tej pory zawsze było coś, co chciałem zmienić w swoim głosie, ale on powiedział mi, że mój głos jest dobry taki jaki jest, dzięki czemu nabrałem pewności siebie i po prostu śpiewałem jak leci.

Czy na Yuugure Line są jakieś szczególne piosenki, które każdy z was darzy szczególną sympatią?

KEN: Moją ulubioną piosenką jest Boku no koe kaze to tomoni.

Gracie na akordeonie w tej piosence?

Makoto: Tak. Gram na nim podczas koncertów, ale na nagranie sprowadziliśmy akordeonistę.

Czyli ty grasz na nim podczas koncertów?

Makoto: Tak, jednocześnie śpiewając. Nie gram melodii, tylko same akordy.

Chciałabym to zobaczyć.

Makoto: O tak, proszę!

Ryu: Moją ulubioną piosenką jest ósma, Sayonara remember.

Ta piosenka ma dobrą atmosferę. Co w niej lubisz?

Ryu: Lubię ją, ponieważ oddaje mój charakter, a poza tym jestem pod wrażeniem gotowej całości.

Reika: Po raz pierwszy napisałem piosenkę: Tasogare Trapezium. Ale... bardziej od niej lubię My love my life. (śmiech)

Shinji: Moją ulubioną jest ostatnia, Kakuekiteisha maguriai.

To bardzo dobra piosenka.

Shinji: Tak. Wydaje się bardziej otwarta niż Doremidan. Jest bardzo świeża i łatwa w odbiorze. Pamiętam, że dla mnie była najtrudniejsza. (śmiech)

Chodzi ci o nagrywanie partii basowych?

Shinji: Tak.

Makoto: Mnie jest trudno wybrać jedną piosenkę. Utwór Mugen Yoto ~Maboroshi Lamp~ wydaliśmy wcześniej jako singiel, ale po nagraniu jej na nowo na ten album stała się jeszcze lepsza. Tak samo jest z Soredemo sekai wa mawarunodesu. Lubię je mniej więcej tak samo, ale po usłyszeniu, co powiedzieli pozostali członkowie, myślę, że powinienem wybrać inny utwór. (śmiech) Wybieram więc dziewiątą piosenkę, True rain. Napisałem do niej tekst, który opowiada o tym, jak Doremidan mieszkał przez 5 lat w Osace przed naszą tegoroczną przeprowadzką to Tokio, jest to więc dla mnie coś niezapomnianego.

Od założenia zespołu minęło 6 lat. Jak zmienił się przez ten czas wasz styl muzyczny?

Makoto: Nie zmieniliśmy się aż tak bardzo. Graliśmy przeróżne gatunki muzyki i zawieraliśmy je wszystkie w naszym brzmieniu, i to się nie zmieniło. Wydaje mi się, że nie tyle się zmieniliśmy, co rozwinęliśmy.

Jakiej muzyki sami słuchacie?

KEN: Lubię oczywiście muzykę graną przez Doremidan, ale oprócz tego lubię zespoły grające w mroczniejszym klimacie i piosenki o mroczniejszej atmosferze. Słucham też muzyki, która nie ma melodii.

Ryu: Ja lubię muzykę z żeńskim wokalem.

Zachodnią czy japońską?

Ryu: Japońską. Cóż, zachodnia muzyka śpiewana po angielsku też brzmi nieźle, ale niezbyt dobrze znam angielski. (śmiech)

Jakie wokalistki na przykład lubisz?

Ryu: Różne, na przykład Ayumi Hamasaki. (śmiech) Lubię też kobiety, które grają na gitarze, takie jak YUI. Często słucham też starszych piosenek, od 1900 do 1980.

Makoto: To 80 lat...

Wszyscy: (wybuchają śmiechem)

Ryu: Ee... miałem na myśli od połowy lat 80-tych do 1990.

Makoto: Połowa lat 80-tych? To nie takie stare.

Ryu: Tak. Lubię muzykę z tego okresu, sporo jej ostatnio słucham.

Czy więc odzwierciedla się to jakoś w waszej muzyce?

Ryu: Może.

Reika: Gdy zaczynałem słuchać muzyki, słuchałem metalu i punka, ale obecnie wolę kobiece wokale z wyraźnymi melodiami, tak jak Ryu. Może dlatego, że wyraźnie słuchać u nich melodie, sam nie wiem. Lubię dobre melodie i mocne brzmienie.

Też lubisz japońskie piosenki?

Reika: Tak, lubię japońskie piosenki.

Shinji: Ja ostatnio często słucham wokalistek i żeńskich kapel. Lubię też techno-pop i piosenkarzy-kompozytorów.

Makoto: Moim ulubionym artystą jest Tsuyoshi Nagabuchi! (śmiech) Folkowe piosenki? No i Yosui Inoue i Masashi Sada! To dlatego, że w muzykę wkręciłem się przez piosenki folkowe i sam grałem na gitarze akustycznej, a nie elektrycznej.

Nadal na niej grasz?

Makoto: Nie, już nie, teraz gram rocka. (śmiech) Oczywiście lubię też zachodnią muzykę i na początku najbardziej lubiłem The Beatles. Wydaje mi się, że muzyka z tego okresy zainspirowała mnie, aby samemu zacząć tworzyć.

Nazwa Doremidan pochodzi z piosenki The Beatles, prawda?

Makoto: Tak, od Don't let me down.

A więc nie chodzi o 'do re mi fa sol la...'?

Makoto: Nie, o Don't let me...

Makoto, piszesz znaczną większość tekstów, skąd czerpiesz do nich inspirację?

Makoto: Inspirację czerpię z... Nie zbieram materiałów, zazwyczaj nie zapisuję też pomysłów. Normalnie dostaję piosenkę i zaczynam pisać do niej tekst. Myślę o tym, co dzieje się w moim życiu i zastanawiam się nad tym, ale jeśli chodzi o inspirację... to nie jest tak, że teksty same po prostu do mnie przychodzą.

Słowo 'pociąg' często pojawia się w twoich tekstach. Lubisz podróżować?

Makoto: Lubię. Wydaje mi się, że teraz też to robię.

Chodzi ci o trasy koncertowe?

Makoto: Nie, o moje życie.

Twoje życie? (śmieje się). Rozumiem. Jedziesz pociągiem osobowym, zatrzymując się na każdej stacji?

Makoto: O ile to tylko możliwe, tak, mam taką nadzieję. (śmiech) Lubię jechać powoli lokalnym pociągiem. Lubię też oczywiście jeździć shinkansenem, ale wolę np. nocny autokar (przyp. tł.: dużo tańsza i dużo bardziej czasochłonna forma transportu międzymiastowego), w którym mogę podziwiać okolicę. Ponieważ jestem w zespole już od dłuższego czasu, wolę to robić w ten sposób, lepiej jest to robić powoli, aby móc dostrzegać różne rzeczy.

Czy są jakieś piosenki, które wyjątkowo lubicie? Powiedziałeś wcześniej, że w ostatniej części True rain umieściłeś sporo własnych uczuć.

Makoto: Moje teksty są bardzo proste. Oczywiście melodia też jest ważna, ale dla mnie to sceneria, obrazy przedstawiane w muzyce są ważniejsze, więc staram się tworzyć jak najprostsze teksty. Gdy zaczynam je pisać, zapisuję zdania tak jak pojawiają się w mojej głowie, a potem usuwam zbędne fragmenty, dopóki nie zostaną najprostsze słowa i to właśnie w moim przypadku stanowi ostateczną wersję tekstu. W ostatniej części True rain jest takie zdanie: "Zachowam cenne wspomnienia w moich myślach". To bardzo proste słowa, ale dla mnie mają wielkie znacznie. Uznałem, że prostota jest najlepszym sposobem przekazywania tego, co mam do powiedzenia innym ludziom. Mamy szeroką gamę słuchaczy i naprawdę lepiej jest, jeśli będę dla nich prosty. Szczególnie świadomy tego procesu byłem przy tworzeniu Yuugure Line. Mam nadzieję, że słuchając jej będziecie się relaksować.

Najpierw pracowaliście w Osace, a później przenieśliście się do Tokio. Czy łatwo było wam się przystosować do życia w Tokio?

Makoto: Co miesiąc przyjeżdżaliśmy do Tokio na koncert, czasami spędzaliśmy tu nawet pół miesiąca. Żyć tutaj to co innego, ale nie odczuwałem szczególnych trudności... chyba.

Nie czujesz, że chciałbyś wrócić do Osaki?

Makoto: Nie, ale kiedy wracamy do Osaki na koncerty czuję, że to jednak dobre miejsce (śmiech), odczuwam to silniej niż kiedyś.

Przy okazji, Makoto, nie mówisz w wyraźnym dialekcie z Osaki.

Makoto: Nie, ale podczas koncertów mówię w tym dialekcie. Ale w ten sposób rozmawiam podczas wywiadów.

A więc możesz przełączać się między standardowym japońskim a dialektem Kansai?

Makoto: Tak, to jak dwa języki! (wybucha śmiechem) Umiem się dobrze posługiwać oboma, ale śpiewam w standardowym japońskim. Wydaje mi się, że gdy używam standardowego japońskiego, mój głos jest silniejszy! (śmieje się) Gdy mówię w dialekcie Kansai lub Osaka-ben, mój głos słabnie.

KEN, wasz zespół stawia na indywidualność, a ty jesteś tym członkiem zespołu, który ucieleśnia "mroczniejszy" wizerunek z cięższym makijażem. Co zainspirowało cię do stworzenia takiego wizerunku i czemu zdecydowałeś się go zachować pomimo zmian w zespole?

KEN: Cóż, trzymam się tego, co lubię. Gdy zaczynałem grać w tym zespole, po zastanowieniu się doszedłem do wniosku, że to do mnie pasuje.

Więc w Doremidan odpowiadasz za mroczniejsze elementy?

KEN: Tak.

Reika, jesteś jednym z dwóch założycieli Doremidan, pozostających nadal w składzie zespołu. Co dla ciebie było najbardziej wartym zapamiętania doświadczeniem w ciągu 6 lat bycia w tym zespole?

Reika: Nie ma jednej takiej konkretnej rzeczy, ale jestem w tym zespole od sześciu lat i myślę, że ten fragment działalności niebędący naszą muzyką stał się dla mnie ważny. Gdy zaczynaliśmy, nawet oficjalne strony były rzadkie, a teraz wielu ludzi prowadzi własne blogi. Wydaje mi się, że nasza odpowiedzialność i samoświadomość wykraczające poza muzykę znacznie się wzmocniły patrząc na to z perspektywy czasu. A jeśli chodzi o konkretne wspomnienia - kolejni członkowie opuszczali zespół, a ja mogę teraz grać z obecnymi, więc mam nadzieję, że to z nimi stworzę wspaniałe wspomnienia.

Czy wszyscy macie blogi?

Makoto: My trzej (Makoto, Ryu i Reika) mamy.

Czy po napisaniu czegoś dostajecie wiele odpowiedzi?

Makoto: Tak i mam wrażenie, że nie tylko nasi japońscy fani, ale także ci pozostali czytają to, co piszemy.

Dostajecie odpowiedzi z zagranicy?

Makoto: Tak, całkiem sporo. Gdy udzielamy takiego wywiadu jak ten, mamy świadomość, że robimy to dla ludzi z zagranicy, ale gdy piszemy w naszych blogach, nie robimy nic specjalnego dla zagranicznych fanów. Wiem, że sporo obcokrajowców czytuje nasze blogi, ale większość z nich napisana jest po japońsku. Nie wiem, co powinienem robić, piszę jedyni o tym, co znam, o moich hobby, o tym, co myślę, więc trochę mi żal zagranicznych fanów, gdy tak do mnie piszą. Chciałbym więcej dla nich robić.

Ale wasza muzyka przekracza granice.

Makoto: Tak. Tylko że niektórzy zagraniczni fani zostawiają nam komentarze i piszą maile, choć wydaje mi się, że właściwie nie wiedzą o czym piszemy i nie potrafię tego dokładnie wytłumaczyć. Mam nadzieję, że kiedyś będziemy mogli więcej dla nich zrobić.

Według mnie to wspaniałe, że tak to odbierasz, że starasz się nawiązać kontakt.

Makoto: Mnie wspaniałe wydaje się to, że obcokrajowy są bardzo dobrzy w japońskim, ciężko się uczą i zdają się rozumieć to, co piszę.

Motywacja może pochodzić od japońskich zespołów i japońskiej muzyki, ale wielu ludzi interesuje się japońską kulturą i językiem, i całkiem sporo z nich uczy się japońskiego. Jest wielu fanów, którzy uczą się japońskiego i czytają teksty swoich ulubionych piosenek.

Makoto: Tak. Ja znam tylko japoński, więc moje teksty są po japońsku i myślę, że to świetne, że oni też mogą je zrozumieć.

Myślisz, że możesz kiedyś zacząć pisać po angielsku?

Makoto: Nigdy nie używałem angielskiego.

Nawet pojedynczych słów?

Makoto: Nawet słów, jedyne, co mogę się odważyć zrobić, to zapisać je w katakanie. Nigdy nie używałem angielskich słów w piosence.

A co będzie w przyszłości?

Makoto: Może kiedyś, ale na razie jest tyle rzeczy, o których chciałbym napisać po japońsku. Robię tak od zawsze, więc chyba się przyzwyczaiłem. Piszę tylko w języku japońskim i to pionowo. Zazwyczaj nie używam angielskiego i nigdy nie użyłem go w piosence. Według mnie niedobrze jest go używać, jeśli nie zna się znaczenia, więc jeśli kiedyś użyję angielskiego, będzie to znaczyło, że jestem w nim bardzo dobry! (śmiech)

Ale są piosenki, podczas których japońscy wokaliści wykrzykują angielskie słowa, których znaczenia nawet oni sami nie bardzo znają (śmiech).

Makoto: Tak (śmieje się). Wiem o tym. Ale ja śpiewam o tym, co myślę. Chcę śpiewać, przekazując najwięcej znaczenia jak tylko się da.

Zakończyliście właśnie serię trzech koncertów upamiętniających wydanie Yuugure Line. Jak wypadły?

KEN: Myślę, że wiele ludzi posłuchało naszego albumu i pomyślało: "Doremidan się zmienił", i przyszło na nasze koncerty. Gdy grałem je na scenie, wydawało mi się, że wielu ludzi zrozumiało, że piosenki się zmieniły, ponieważ zmienił się sposób odbioru podczas koncertów. Graliśmy nowe piosenki na przemian ze starymi i nie było reakcji typu: to są nowe piosenki, a te są stare. Nowe kawałki naprawdę dobrze się wpasowały, więc było super.

Czy wasze piosenki ulegają zmianie między nagraniem a wykonaniem ich na żywo?

KEN: Piosenki zostają takie same, ale gdy gram je przed wieloma ludźmi, ja sam czuję się inaczej. Mamy piosenki, które stają się wtedy bardziej bezpośrednie lub agresywne.

Jaka była reakcja publiki, gdy graliście nowe utwory?

KEN: W przypadku niektórych piosenek reakcje były dokładnie takie jak się spodziewałem, a w przypadku niektórych zupełnie inne albo większe niż się spodziewałem. Naprawdę czułem, że oni faktycznie często słuchają naszych piosenek.

Czy byliście dobrze przygotowani do pierwszego koncertu w Osace?

Ryu: Tak, byliśmy! Po dodaniu po prostu do koncertu nowych piosenki z albumu stał się on zupełnie inny. Byliśmy pełni energii i chyba bardziej polubiłem nowe utwory po zagraniu ich na koncertach.

Reika: Według mnie ten album, i mówię to będąc świadomym ryzyka, że źle mnie zrozumiecie, jest przeznaczony bardziej na CD niż na koncert. Ale pomimo że tak uważam, udało nam się zaaranżować nowe piosenki na koncerty.

Soredemo sekai wa mawarunodesu brzmi naprawdę mocno na koncertach, prawda?

Reika: Tak, mocno! Te uczucia z koncertu umieściliśmy też na płycie. Byliśmy bardzo szczęśliwi, że publiczność może posłuchać Yuugure Line w wersji live i że bardzo dobrze odebrała ten album. Poczułem, że nam się udało!

Shinji: Płyta Yuugure Line różni się nieco nastrojem od starego Doremidan. Wielu ludzi, którzy przyszli na nasze koncerty, słuchało wcześniej naszej płyty i niektórzy z nich mogli pomyśleć, że Doremidan się nieco zmienił. Ale my się nie zmieniliśmy i to jest dobre. My się rozwijamy i wydaje mi się, że widać to na naszych koncertach.

Najpierw zagraliście dwa koncerty pod rząd w Osace i Nagoi, a dopiero po tygodniowej przerwie wystąpiliście w Tokio. Co robiliście w ciągu tego tygodnia?

Shinji: Nie mieliśmy żadnych szczególnych planów, ja zastanawiałem się, gdzie i jak będę występował, jak zagram, czy będę w stanie przekazać naszą muzykę większej ilości ludzi i sprawić, by bardziej się nią zainteresowali.

Makoto: Te trzy koncerty zagraliśmy po wydaniu albumu. Myślę, że pozostali też się zgodzą, ale skończyliśmy pracę nad albumem w marcu, a wydaliśmy go w maju. Zazwyczaj, gdy wydajesz piosenki na CD, są one już skończone. Ale wydaje mi się, że pokazaliśmy naszej publiczności, że nie zawsze tak jest; jest coś dobrego w muzyce granej na żywo. Wiem, że wielu ludzi uważa, iż nagrana muzyka jest w swojej najpełniejszej formie i wielu ludzi tylko tego słucha. Ale koncerty są świetne, ponieważ niektóre piosenki zawarte na CD mogą podczas nich być lepiej słyszalne niż na płycie. Podczas tych trzech koncertów zagraliśmy wszystkie piosenki z nowej płyty i według mnie wszystkie wypadły lepiej niż na CD. Kompakty są niemalże doskonałe, ale podczas naszych koncertów pewne rzeczy słychać lepiej, co dla mnie jest wspaniałe. Wydawało mi się, że płyty są najlepsze, więc myśleliśmy o wydaniu koncertowej płyty. Przy tym albumie daliśmy z siebie 100%, ale podczas koncertów mogliśmy dać z siebie nawet 150%-200%. Może dziwnym będzie prosić w tym wywiadzie fanów z zagranicy o przychodzenie na nasze koncerty, ale według mnie ludzie, którzy posłuchaliby tych samych piosenek na naszych koncertach, jeszcze bardziej polubiliby ten album. Pozostali członkowie uważają tak samo. Podczas wszystkich trzech koncertów zagraliśmy prawie taką samą setlistę i nie zmienialiśmy piosenek. Ogólnie rzecz biorąc, jeśli mielibyśmy tydzień do ostatniego koncertu, spędzilibyśmy go dyskutując nad rzeczami w stylu: "tutaj nie powinno być tak" albo "tam ma być inaczej" i czasami zmienialibyśmy piosenki. Ale tym razem koncerty były kompletnymi strukturami od momentu zagrania pierwszego z nich w Osace, więc nie musieliśmy nic zmieniać i graliśmy dalej tak samo, za każdym razem prawie taką samą listę utworów. Trochę zmienialiśmy, dodając trzy piosenki spoza albumu na każdym koncercie. Wydaje mi się, że udało nam się zagrać koncerty odzwierciedlające strukturę albumu. To były świetne koncerty.

Nie możemy się doczekać kolejnych koncertów.

MAkoto: Tak. Podczas tej trasy bardziej niż kiedyś zdaliśmy sobie sprawę z tego, że piosenki i brzmienie rozwijają się podczas koncertów.

Wasza następna trasa nazywa się shakunetsu roll over Beethoven. Kto wybrał taki tytuł?

Makoto: Ja. Zazwyczaj to ja wymyślam nazwy tras.

Zamierzacie zagrać symfonie tego kompozytora w rockowych aranżacjach?

Makoto: Nie, nie zamierzamy! (śmieje się)

A więc może to dlatego, że lubicie Beethovena?

Makoto: Nie! (śmieje się). Chciałem po prostu dać wam do myślenia. Ale tylko wam powiem teraz prawdę (śmieje się). Co roku gramy letnią trasę koncertową, której nazwę ustalamy z góry. Jeśli chodzi o tego Beethovena, jest taka piosenka, Roll Over Beethoven. To piosenka Chucka Berry'ego, której cover nagrali The Beatles, a której tytułu użyłem po prostu do nazwania trasy. Mam w głowie obraz gorącego i tropikalnego lata. Gramy w wielu miejscach, a przesłanie tej trasy to: "Niech lato będzie gorące!". Oczywiście temperatura jest wysoka, ale znaczy to także: "Niech ta trasa będzie pełna pasji!", a według mnie im dłuższy tytuł, tym gorętszy (śmieje się). W zeszłym roku nazwaliśmy trasę Girl hunt summer time blues, a jej nazwę wziąłem ze starej piosenki rockabilly czy coś w tym stylu. W tym roku chciałem wymyślić nazwę związaną z latem i z artystą, którego szanuję, takim jak np. The Beatles czy Chuck Berry. Roll Over Beethoven brzmiało dobrze, a poza tym może mieć pewien związek z tytułem naszej nowej piosenki... ona co prawda jeszcze nie wyszła, ale wydamy ją w sierpniu, tuż przed rozpoczęciem trasy.

A więc może się ukazać w tym samym czasie, co ten wywiad.

Makoto: Tak.

Letnia trasa zawiedzie was do licznych miast na terenie Japonii w krótkim okresie czasu. Jak udaje wam się odprężyć, gdy jesteście w trasie, i czy członkowie zespołu mają jakieś ciekawe zwyczaje, o których możecie nam opowiedzieć?

Makoto: Tak, mamy! Mamy ich wiele! (śmieje się). Ale... wybaczcie, nie mogę o nich tutaj opowiadać (wybucha śmiechem). Letnia trasa rozpocznie się 10 sierpnia i w sierpniu będziemy grać w okolicy, potem we wrześniu też zagramy kilka koncertów i zakończymy trasę 27 września w Shibuya O-EAST. Jeździmy w trasy już od kilku lat a ta nie ma szczególnie napiętego grafika, więc wydaje mi się, że uda nam się znaleźć wystarczająco dużo czasu na relaks. Może uda nam się wrócić do naszych domów w Tokio. Dawniej po wyruszeniu w trasę nie mieliśmy szansy na powrót do domu w jej trakcie, więc tym razem będzie bardzo normalnie. Ja osobiście zmniejszam swój poziom stresu śpiewając, więc jestem chyba całkiem zrelaksowany.

Więc nie miewasz dużo stresu?

Makoto: Nie.

Nie masz żadnego innego hobby poza śpiewaniem?

Makoto: Mam wiele! Hoduję chrząszcze jelonki... rozmawiam z różnymi rzeczami...

(śmiech)... rzeczami?

Makoto: Żywymi rzeczami... hahaha, tak. Mam wiele hobby. Lubię się bawić samochodzikami.

(śmieje się) Kolekcjonujesz takie rzeczy?

Makoto: Właściwie to nie... no i... patrzę często w niebo.

A pozostali członkowie? Macie własne sposoby na relaks?

KEN: Hmm, jak ja się relaksuję. Piję alkohol wtedy, kiedy mogę pić.

Lubisz pić? Czy wyjeżdżając na wieś pijesz np. lokalne wino ryżowe?

KEN: Nie obchodzą mnie nazwy i marki. Lubię po prostu sytuację, gdy piję i robię się cały, uchhh...

Makoto: Cóż... to chyba jak wypić piwo po całym dniu pracy (śmieje się). On zachowuje się jak stary facet (śmiech).

Piwo po koncercie smakuje bardzo dobrze.

KEN: Mnie wszystko smakuje.

A więc redukujesz stres pijąc alkohol?

KEN: Nie stresuję się aż tak bardzo, ale kiedy piję alkohol, czuję inspirację.

(śmieje się) A więc wtedy zabierasz się za komponowanie?

KEN: Zawsze myślę o pracy. (śmiech)

Makoto: To człowiek pracy! (śmieje się)

Ryu: A ja jak się relaksuję? Dla mnie to chyba będzie spanie.

Czyli śpisz podczas podróży w trakcie trasy?

Ryu: Nie, nie o to mi chodzi (śmieje się). Piję alkohol... ale potem jestem pijany (śmieje się).

Ach i wtedy zasypiasz?

Ryu: Tak, zasypiam. Ale lubię pić.

WSZYSCY: Jesteś pewien? (wybuchają śmiechem)

Ryu: Oczywiście, że lubię! Nie ma nic lepszego niż picie piwa po koncercie! Tylko że ja upijam się po drugim piwie! (śmieje się)... taak.

(śmieje się) Więc pozostałym musi być ciężko transportować Ryu do hotelu?

Makoto: Może. Ale kiedy ruszamy w trasy, on zdaje się nabierać więcej siły, gdy idziemy pić! (śmieje się)

Reika: Powiem to samo, co pozostali, ale ja też lubię pić. Różnię się jednak od pozostałych, którym jest wszystko jedno, gdzie piją. Nie lubię pić w domu, wolę wyjść na miasto i się napić. Gdy mamy czas, idę do baru przy hotelu, w którym się zatrzymujemy, i jem yakitori (japoński grillowany kurczak) całkiem sam (śmieje się), wychodzę zjeść ramen całkiem sam. Staram się znaleźć czas, żeby gdzieś samemu wyjść.

Nie lubisz wychodzić z pozostałymi?

Reika: (śmieje się) Nie za bardzo. W ciągu dnia, jeśli uda mi się wstać przed godziną wymeldowania, wychodzę z hotelu i sam spędzam czas.

Nie gubisz się nigdy?

Reika: (śmieje się) Staram się wracać tą samą drogą, którą przyszedłem.

Shinji: Ja też piję alkohol, ale tylko niewielkie ilości w formie nagrody za to, że: "Dałem dziś z siebie wszystko." Chociaż czasami piję sporo. Gdy się relaksuję, nic nie robię, po prostu się nie ruszam.

Wielu muzyków lubi grać w gry, a wy?

Makoto: Ja lubię. Uwielbiam grać w gry, ale kiedy ruszamy w trasę... tylko gdy ruszamy w trasę... cóż, oczywiście, mogę się zrelaksować biorąc kąpiel. Chociaż rzadko to robię, podczas tras bez przerwy gram na jednorękim bandycie! (śmieje się)

Pozostali też grają?

Makoto: Wychodzę grać z obsługą! (śmieje się) Tak, z obsługą! (śmiech)

W czerwcu braliście udział w wydarzeniu marki SEXPOT ReVeNGe w sklepie w Tokio, ogólnie często współpracujecie z tą marką. A co z prywatnym, codziennym stylem ubierania? Jakie są wasze ulubione marki?

Makoto: Robimy różne rzeczy z SEXPOT. Zwykle ubieram się inaczej i myślę, że każdy z członków ma swoją ulubioną markę, ale wszyscy jesteśmy stosunkowo podobni. Nie przywiązuję wielkiej uwagi do tego, w co się ubieram, a przynajmniej nie do marek. Myślę po prostu, że ten fason czy tamten pasuje do Makoto... (śmieje się) Wiesz o co mi chodzi!

Czy któryś z was szczególnie interesuje się modą?

Makoto: Nie, nikt. Ach, nie wiem, czy powinienem to mówić, ale KEN zazwyczaj ubiera się na czarno, nawet w lecie, dzisiaj też. Nigdy nie widziałem go ubranego w inny kolor niż czarny! (śmieje się)

Dzisiaj akurat wszyscy jesteście ubrani na czarno.

Makoto: To zbieg okoliczności. (śmieje się) Ryu czasami... nie, prawie zawsze ubiera się na granatowo (śmiech).

Ryu: Nie mam co innego na siebie założyć. (śmieje się)

Makoto: Uwielbia granatowy. Nie niebieski, tylko granatowy! (śmieje się)

Ryu: (śmiech) Nie, nie, nie, nie. Lubię też fioletowy.

Makoto: Reika lubi różowy i czerwony.

(śmiech) Ale dziś też jest ubrany na czarno.

Makoto: (śmiejąc się) Tak! Jestem zaskoczony. To się bardzo rzadko zdarza.

Reika: Mam na sobie coś czerwonego. (podnosi stopę i pokazuje czerwone buty)

Ryu: A ja mam na sobie coś fioletowego. (pokazuje fioletowe buty)

Makoto: KEN jest ubrany na czarno! Jego bielizna też jest pewnie czarna! Widziałem, że ma czarną bieliznę! (śmieje się) Shinji nosi... raczej kolorowe ciuchy. Często ubiera się na fioletowo (śmieje się). Ale ja wolę bardziej kropki czy paski niż kolory. Ach, mogę jeszcze wrócić do tego, co mówiłem? Ryu bardzo lubi fioletowy! (śmiech)

(śmieje się) Zmieniając temat, nadchodzi lato. Jaki jest wasz ulubiony sposób na spędzenie słonecznego dnia?

Makoto: Ostatnio było sporo deszczowych dni. Nie wiedziałaś? Było strasznie, Tokio w maju! Mieliśmy 20 deszczowych dni! Sezon deszczowy zaczął się w czerwcu, ale wtedy nie było już żadnych deszczowych dni! (śmieje się) Nawet kiedy pogoda jest ładna, nie robię nic szczególnego, ale wolę pogodne dni od deszczowych. Podczas deszczu mój nastój się pogarsza, a więc nawet jeśli nigdzie nie wychodzę, wolę jak jest ładna pogoda. Nawet jeśli siedzę w domu, wolę słoneczne dni.

Lubisz patrzeć z okien na niebieskie niebo, tak?

Makoto: Tak. Gdy wychodzę, cieszę się gorącą atmosferą.

KEN: Gdy jest ładna pogoda, lubię otworzyć okno i się lenić.

(śmiech) Muzycy zazwyczaj nie lubią wysokiej wilgotności powietrza, nie?

Ryu: Wilgotność jest teraz straszna. Nie lubię jej. Wolę mniej deszczową pogodę.

Makoto: A ja na odwrót, nie lubię jak jest sucho.

Chodzi ci o skórę czy o gardło?

Makoto: O moje gardło.

Pomyśl sobie, że gdybyś pojechał do Kalifornii, twoje gardo mogłoby ucierpieć przez suchy klimat.

Makoto: Wiem! Ale nigdy tam nie byłem. (wybucha śmiechem)

Japończycy nie radzą sobie dobrze z suchym klimatem.

Makoto: Co? Nie ma tam deszczowych dni?

Nie ma tam wielu deszczowych dni. Ludzie mogą niemalże mieszkać na zewnątrz. Ale my, Japończycy, nie jesteśmy przyzwyczajeni do tej suchości. Zmieniając temat, jakie macie plany na resztę roku, po zakończeniu trasy?

Makoto: Nagramy płytę i ją wydamy. Wydaliśmy album w maju, więc chcielibyśmy wydać kilka piosenek na singlach.

Mają pasować do jesiennej aury?

Makoto: Tak. Zaczęliśmy już produkcję i oczywiście nagrywamy już letnią płytę, zaczęliśmy też myśleć o płycie na jesień i nawet zaczęliśmy nad nią pracować! (śmieje się) A więc po zakończeniu trasy wydamy te płyty, a potem zagramy niewielką samodzielną trasę, ale inną od tej letniej.

A co z zachowaniem scenicznym? Jak występujecie na scenie?

Makoto: Kiedyś dużo o tym myślałem. Ale w ciągu ostatni lat mój styl zachowania się na scenie osiągnął już ostateczny kształt, więc już mnie to nie interesuje. Na początku wypróbowywałem wiele rzeczy metodą prób i błędów. W przyszłości, choć wiem, że to będzie trudne do osiągnięcia, chcę, aby ten zespół był fajny po prostu stojąc na scenie.

Dążysz do prostoty? A więc nie jesteście w okresie wypróbowywania wielu nowości?

Makoto: Nie, wyobrażam sobie wypróbowywanie różnych rzeczy, ale wydaje mi się, że do tej pory nasz styl występowania opierał się na ciągłym ruchu. Do tej pory było to OK, ale teraz chciałbym być wokalistą, który zmienia atmosferę samym pojawieniem się na scenie.

A pozostali? Jakimi wy chcecie być muzykami?

KEN: Chciałbym być interesujący. Słowo "interesujący" można rozumieć na wiele sposobów, ale mi chodzi o "jedyny w swoim rodzaju". W taki sposób chciałbym też występować na scenie.

Ryu: Chcę być cool, po prostu mieć gitarę i z nią stać. Chciałbym, żeby ludzie myśleli, że jestem fajny, nawet gdy po prostu trzymam gitarę, nawet gdy patrzę w ziemię.

Reika: Chciałbym koncentrować się na graniu na perkusji tak, jakbym miał od siły uderzania w bębny umrzeć! Nie wiem czemu, ale publiczność nie jest zadowolona, jeśli nie pokażę im dobrej zabawy! (śmieje się) Lubię koncerty, ale tylko wtedy, gdy koncentruję się na własnej grze...

Makoto: Ja mogę ruszać całym ciałem, a gitarzyści mogą używać rąk i robić różne rzeczy stopami, ale perkusista musi grać używając każdej części swojego ciała. Myślę więc, że on nie ma innego wyboru jak skoncentrować się na swojej grze, chociaż fani żądają, aby np. więcej się uśmiechał, więc to chyba musi być trudne.

(śmieje się) A więc zdarzają wam się konflikty.

Reika: Tak.

Shinji: Kiedyś więcej ruszałem się na scenie, ale teraz staram się ograniczać. Ze mną jest prawie tak samo jak powiedział Ryu, chcę być basistą, który jest fajny tylko dlatego, że ma bas i na nim gra.

Czy macie świadomość posiadania zagranicznych fanów?

Makoto: Bardzo! Dziś, gdy tu jechałem, trzy razy myślałem o wyjeździe za granicę! (śmieje się). Także śniłem o tym.

Dostajecie wiadomości od fanów z zagranicy?

Makoto: Tak, jestem zainteresowany wyjazdem na koncerty za granicę. Już wcześniej dostawaliśmy stamtąd wiadomości, ale ostatnio pojawia się ich znacznie więcej. Obecnie wielu muzyków z Japonii jeździ za granicę. Moi znajomi często grają tam koncerty i z tego, co od nich słyszałem, jest naprawdę fajnie.

Ale też ciężko.

Makoto: No tak, tak mi się wydaje. (śmieje się) Ale dzięki wszystkim niedogodnościom wydaje mi się, że po zakończeniu koncertów i powrocie tutaj bardziej dojrzewają. My jesteśmy zespołem w Japonii i wiem, że tutaj jest bardzo dobrze, ale gdybyśmy wyjechali za granicę, moglibyśmy jeszcze lepiej poczuć Japonię. Bardzo chciałbym to zrobić.

Twoje życie jest podróżą.

Makoto: (śmiejąc się) Tak.

A pozostali? Chcielibyście zagrać przed zagraniczną publicznością?

KEN: Tak.

Jak myślicie, jak by to było?

KEN: W ogóle nie mogę sobie tego wyobrazić, dlatego chciałbym spróbować.

Makoto: Ach, tak, ja też bardzo chciałbym tego spróbować.

Nie macie żadnych zmartwień związanych z faktem, że śpiewacie tylko po japońsku?

Makoto: Nie martwimy się o piosenki, ponieważ można śpiewać razem z melodią, ale mówienie pomiędzy piosenkami będzie trudne. Przy okazji, MC zazwyczaj robię w dialekcie Kansai i czasami mówię o rzeczach, które nawet Japończykom ciężko jest zrozumieć! (śmieje się) Mam też ciekawe poczucie humoru! (śmieje się) Myślę, że przekazanie tego poza Japonią byłoby trudne.

Wasza muzyka poradzi sobie sama. A jeśli powiecie kilka słów w języku kraju, w którym zagracie, publiczność będzie zadowolona, tak przynajmniej mi się wydaje.

Makoto: Tak, to by było dobre. Nawet w obrębie Japonii w różnych regionach mówi się w różnych dialektach. To całkiem podobne, chciałbym więc zrobić to za granicą.

Czy macie coś do przekazania czytelnikom JaME?

KEN: Chciałbym występować nie tylko w Japonii, ale także w innych miejscach, więc proszę, wspierajcie nas.

Ryu: Chciałbym pojechać za granicę, więc jeśli do tego dojdzie, proszę, zaopiekujcie się nami. I nieustannie nas wspierajcie.

Reika: Bardzo dziękujemy. Obecnie występujemy w Japonii, ale w przyszłości chcielibyśmy wyjechać za granicę i chcemy tworzyć muzykę, dzięki której przekażemy to, co mamy do przekazania, ludziom na całym świecie i nie tylko.

Shinji: Nie mam jeszcze paszportu (śmieje się), więc chciałbym go wyrobić i wyjechać niedługo za granicę.

Makoto: Nie jesteśmy zespołem tokijskim, tylko zespołem utworzonym z pięciu gości ze wsi - Nary, Kioto i Osaki (śmieje się). Ciężko pracujemy i marzymy o tym, aby kiedyś stanąć na scenie poza Japonią, więc jeśli nam się to uda, przywitajcie nas gorąco.

Musicie się nauczyć angielskiego.

Makoto: Tak (po angielsku) KIEDYŚ! (śmieje się). Cóż... ale... myślę, że mógłbym coś wysłać... hahaha!

Gdzie chcielibyście pojechać, do Ameryki czy Stanów?

Makoto: Jeśli mam być szczery, to nie wiem czemu, ale mamy sporo fanów w Azji. Osobiście jestem bardzo zainteresowany Europą. Ale kiedy gadałem z członkami MUCCa, powiedzieli, że w Ameryce jest świetnie, więc... interesuje mnie cały świat. Szczególnie interesuje mnie Sri Lanka! (śmieje się) Są tam dobre fale! (śmiech)

Co? Surfujesz?

Makoto: Nie ma mowy! (śmiech)

(śmieje się)... lubisz oglądać fale?

Makoto: Tak. Bardzo chciałbym zobaczyć to, czego jeszcze nie widziałem.

I dlatego powiedziałeś Sri Lanka?

Makoto: Powiedziałem Sri Lanka, ale... (śmieje się) Gdy przyjechałem do Tokio i zobaczyłem Tokyo Tower, byłem bardzo poruszony, a gdy zobaczyłem górę Fuji, byłem pod wielkim wrażeniem. Byłem pod trzy razy silniejszym wrażeniem niż normalna osoba, gdy zobaczyłem na żywo coś, co wcześniej widziałem tylko w magazynach i telewizji. Były takie wielkie. Czułem się naprawdę dobrze.

Dlatego to ty piszesz teksty i muzykę.

Makoto: Tak. Nie mogę sprecyzować kierunku, ale chciałbym, abyśmy rozprzestrzenili się poza Japonię. Wydaje mi się, że tam musi być coś więcej. Chciałbym kiedyś zagrać specjalne koncerty. W Japonii gramy często i gdy ktoś nie może nas zobaczyć jutro, będzie mógł nas zobaczyć następnym razem. Wiem, że ten moment nigdy nie będzie taki sam, ale za granicą byłoby to znacznie większe wydarzenie niż tutaj. To już siódmy rok, od kiedy założyliśmy Doremidan, chciałbym więc zagrać koncert, na którym w ciągu jednego dnia pokazalibyśmy wszystko, co zrobiliśmy przez te ostatnie 6 lat. W Japonii możemy to pokazać: teraz założymy taki kostium, a potem inny. Wiemy, jak co pokazać. Ale za granicą nikt nie wie, kiedy będzie następny raz i nie może tego wiedzieć, więc założylibyśmy wszystkie kostiumy, jakie do tej pory nosiliśmy na scenie. (śmiech)

A może szybka zmiana kostiumów?

Makoto: (śmiech) Tak. Chciałbym po prostu zrobić coś nieco innego od tego, co robimy w Japonii, ponieważ wydaje mi się, że dzięki takiemu doświadczeniu moglibyśmy się rozwinąć, więc proszę, wspierajcie nas dalej.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD 2008-05-07 2008-05-07
DOREMIdan
REKLAMA