Wywiad

MONO w Estonii

29/10/2008 2008-10-29 12:00:00 JaME Autor: polina Tłumacz: jawachu

MONO w Estonii

Wywiad z MONO przed występem na festiwalu Plink Plonk w Estonii.


© JaME
JaME miało okazję przeprowadzić wywiad z gitarzystą MONO Takaakirą "Taką" Goto przed występem zespołu na festiwalu Plink Plonk w Tartu (Estonia).


Dziękujemy za spotkanie. Dzisiaj gracie na estońskim festiwalu. Jak do tego doszło?

Taka: Ogłosiliśmy, chyba w zeszłym roku, że mamy zamiar przestać jeździć w trasy w 2008 roku i że znudziliśmy się tym. Wtedy ktoś skontaktował się z nami i zaprosił nas. Powiedział "Chcecie grać tutaj?" i zgodziliśmy się, ponieważ nigdy tutaj nie byliśmy. Słyszałeś o Arvo Partcie? To stary kompozytor. Jestem jego wielkim fanem, a on urodził się tutaj. No może nie tutaj, tylko w Tallinie, ale dlatego byłem bardzo zainteresowany.

Więc jak wam się tu podoba?

Taka: Jest zupełnie inaczej niż w Tokio. Tydzień temu byliśmy w Singapurze, ale miałem wrażenie, że jest on prawie taki sam jak Tokio; zbyt duży i zbyt czysty. Tutaj jest prawie jak w małej wiosce, czuję się tu bardzo dobrze! (śmiech)

Podczas poprzedniej i obecnej trasy odwiedziliście dużo nowych krajów. Jak było?

Taka: Prawdę mówiąc, chcieliśmy zagrać w paru azjatyckich państwach, w których przez długi czas nie byliśmy, mimo że dużo koncertujemy. Ponadto, mimo że to bardzo blisko z Japonii, nie mogliśmy pojechać do takich miejsc, jak Indonezja, Malezja czy Singapur. Nie spodziewaliśmy się tego, ale teraz ludzie naprawdę czekają, by nas zobaczyć. To jak instrumentalny rock. Nie spodziewałem się także, że każdy dziennikarz przeprowadzający ze mną wywiad będzie się mnie pytał "Słyszałeś o post-rocku? Jest tutaj teraz bardzo popularny". Nie spodziewałem się także, że w każdym kraju przyjdzie tylu ludzi. To było ekscytujące, to było po prostu fajne.

Kiedy jesteście w trasie, czym jest dla was wasza publiczność? Co wam dają?

Taka: Dają nam po prostu energię. Sprawiają, że czujemy się naprawdę pewnie. Ostatnio martwiliśmy się, ponieważ zaczynaliśmy pisać nowe piosenki i chcieliśmy się rozwinąć na następnym albumie. Czekaliśmy po prostu na następny album i następną trasę, ale chcieliśmy coś zmienić. Kiedy ćwiczyliśmy i dużo myśleliśmy nad tym w studiu w Japonii, traciłem pewność siebie i zaczynałem się bardzo martwić. Ale teraz, kiedy tak dużo koncertujemy, możemy spotykać naszych przyjaciół i naszych fanów każdego dnia i to sprawia, że czujemy "Och, możemy to zrobić!". Ludzie zawsze dają mi energię.

A co ty chciałbyś dać ludziom?

Taka: Tak naprawdę nie zmieniliśmy się za bardzo. Zawsze chcieliśmy dawać ludziom radość. Niektórzy ludzie zawsze płaczą i zamykają oczy, ale potem nagle inni ludzie krzyczą... Chcielibyśmy wyrażać siebie, jakbyśmy byli filmem. Kiedy nikt nie mówi, kiedy wszyscy są naprawdę zanurzeni w naszą muzykę i występ, i pełni szacunku... Czuję, że możemy porozumieć się z tłumem. Ponieważ jesteśmy po prostu ludźmi i ty też jesteś człowiekiem. Nie jesteśmy rozrywkową grupą. (śmiech)

Co czujesz podczas występów?

Taka: Występ jest czymś, czego nie da się kontrolować. Wiesz, w prawdziwym życiu nie da się dużo płakać. Czasami nawet gdy chcę płakać, nie mogę. Czasami mam ochotę na coś ponarzekać, ale ponieważ nie jestem dzieckiem, nie mogę tego powiedzieć. Ale poprzez muzykę możemy wszystko przekazać.

Dużo koncertujecie. Nie miałbyś czasem ochoty przestać i po prostu odpocząć?

Taka: Nie, nie! Prawdę mówiąc mieliśmy zamiar spróbować i odpocząć w tym roku... ale nie mogliśmy tego zrobić! (śmiech)

Dokładnie! Powiedziałeś, że mieliście nie występować, by skupić się na nagrywaniu, ale teraz widzę, że wybieracie się na coraz więcej festiwali!

Taka: (śmiech) Taa, niestety, lub na szczęście, zawsze dostajemy dużo propozycji. Ale gdy ludzie naprawdę chcą, musimy pojechać. Zwłaszcza, gdy będziemy w jakimś kraju po raz pierwszy, jak teraz.

Wasz nowy album będzie niedługo wydany. Jaki jest jego główny temat i pomysł na niego?

Taka: Moim pierwszym pomysłem było, że chciałbym zrobić bardziej pozytywny album. Przynoszący nadzieję i nie mroczny, z większą ilością radości i światła. Ale nie wiem, może ludzie będą w dalszym ciągu myśleli, że jest mroczny. (śmiech) Myślę, że w 2009 roku ludzie będą chcieli więcej rzeczy dających nadzieję, mam wrażenie, że atmosfera na świecie nie jest dobra. Wszyscy czują się przygnębieni i ludzie będą chcieli nadziei. Dlatego chciałem zrobić album w ten sposób.

Jakie były inspiracje przy jego tworzeniu?

Taka: Pierwszy temat w naszej muzyce jest zawsze bardzo mroczny. Nasze piosenki zawsze są jak tunel, jakby ludzie szli w długim, długim mrocznym tunelu i wreszcie znaleźli małe światełko, i powiedzieli "Och! W końcu do niego dotarliśmy!". Ale co do naszego następnego albumu, chciałbym opisać go jako bardziej świetlisty. Wybacz, nie umiem tego wyjaśnić. (śmiech)

Taa, to trudne. To czyni nowy album stosunkowo odmiennym od poprzednich wydawnictw. Czy są jeszcze inne rzeczy, które go odróżniają?

Taka: Będzie bardziej symfoniczny. Nagraliśmy już cztery piosenki ze Stevem Albinim w Chicago, z dużą orkiestrą. To brzmi całkiem jak symfonia, jak w kościele, ale bardziej potężnie. To jest bardziej jak muzyka klasyczna, ale taka głośna! (śmiech)

Prawdę mówiąc, nie wiemy za dużo o waszym nowym albumie, oprócz tego, że zostanie niedługo wydany. Mógłbyś przekazać nam więcej informacji?

Taka: Będzie więc on wydany prawdopodobnie w marcu w Europie, potem w kwietniu w Japonii, USA i Kanadzie. Mamy zamiar przygotować długą historię. Zawsze piszemy opowieść pasującą do muzyki, ale nie pokazujemy jej, nigdy nie umieszczamy jej na CD. Zamieszczamy za to aluzje, np. jak ilustracje. Ale następnym razem opublikujemy chyba prawdziwą historię, na kształt książki. Myślę, że ludzie będą mogli więcej zrozumieć.

To miłe. Wzór na waszych okładkach jest zawsze dosyć interesujący, w jaki sposób powstaje? Kto go tworzy?

Taka: Twórca jest ten sam, co u Explosions In the Sky. To nasz dobry przyjaciel. Zawsze wysyłam mu historię oraz muzykę i przekazuję niektóre moje pomysły, żeby to opisać. "Chciałbym, żebyś narysował, powiedzmy, kolesia leżącego na śniegu" czy coś takiego.

To pytanie jest zadawane w każdym twoim wywiadzie, ale w jaki sposób tworzycie waszą muzykę? Mam na myśli, co wnosi każdy z członków grupy?

Taka: Na początku robię demówkę i wysyłam do każdego z członków. Piszę i staram się opisać to jak scenę z filmu. Stąd, kiedy zaczynamy próby, oni już mają pojęcie o historii... i to jest to! (śmiech) Oni są jak rodzina, stąd łatwo jest im zrozumieć moją wyobraźnię.

Podczas ostatniej trasy byliście w Rosji...

Taka: Wreszcie!

Jak tam było?

Taka: Moim zdaniem było naprawdę dobrze. Ale rosyjscy dziennikarze są... nie tacy dobrzy. (śmiech) To prawdę mówiąc bardzo śmieszne, przyjechaliśmy tam około północy, poszliśmy prosto do hotelu, zbudziliśmy się i poszliśmy od razu do sali. Zaczęli zadawać mi dużo pytań: "Jak podoba ci się Rosja?". Powiedziałem "Wiesz, dopiero przyjechałem zeszłej nocy, obudziłem się i przyszedłem tutaj, nie mam żadnych wrażeń. Jest po prostu zimno.". "Dlaczego? Musisz opowiedzieć nam, jak podoba ci się Rosja!" powiedzieli. "Przykro mi, dopiero przyjechałem." "W porządku, wywiad jest odwołany", nagle po prostu wkurzyli się na mnie! (śmiech)

To straszne!

Taka: Taa, to była rzecz dla telewizji. Pomimo że to był wywiad telewizyjny, odwołali go! Przykro mi. (śmiech) Ale publiczność była naprawdę dobra, naprawdę ekstremalna. Wydaje mi się, że Rosjanie są bardzo emocjonalni.

Wydaliście w Rosji gone i macie zamiar wydać You Are There. Kiedy się ukaże?

Taka: Taa, cały czas czekamy! Nie mam pojęcia. Wytwórnia jest całkiem duża, ale cały czas czekamy. Prawdę mówiąc, płyta miała być wydana w zeszłym roku, ale nie była.

Planujecie wydać więcej płyt w Rosji?

Taka: Może. Myślę, że wydamy tam nasz następny album, ale nie jestem pewien... z powodu You Are There! (śmiech)

Miejmy nadzieję, że się uda. Wspomniałeś, że twoja muzyka jest dosyć filmowa i twoja piosenka A thousand paper cranes znajduje się na ścieżce dźwiękowej do filmu. Co o tym myślisz?

Taka: To dobrze, wydaje mi się. Zaczęliśmy pisać tą piosenkę po 9/11, gdzieś w 2002 lub 2003 roku, i nie mieliśmy wtedy żadnej wiary w Japończyków. Chciałem się wtedy całkowicie schować, coś w stylu "Nie jestem Japończykiem!". (zakrywa twarz rękami) Chcieliśmy grać w Europie i Ameryce, ale nie mogliśmy tam grać, ponieważ byliśmy Japończykami. To stosunkowo dziwne, ponieważ europejskie i amerykańskie zespoły często przyjeżdżały do Japonii, ale europejskie i amerykańskie wytwórnie nie chciały japońskich grup. Mimo to chciałem! To było moje marzenie: występować na całym świecie i by ludzie słuchali moich płyt. W każdym razie, zaczęliśmy koncertować w USA i w Europie, i graliśmy dla publiczności liczącej od 10 do 50 osób. Potem nagle ich liczba zaczęła wzrastać, coraz więcej fanów przychodziło. W końcu uświadomiliśmy sobie, że możemy to zrobić: możemy porozumieć się z tłumem, bez granic, bez kultury, bez historii, bez języka.
Potem nagle zacząłem chcieć wyjaśnić japoński punkt widzenia. Zastanawiałem się, jaki sposób byłby najlepszy, by opisać, porozumieć się i wyjaśnić. Mieszkałem kiedyś niedaleko Hiroszimy, naprawdę blisko muzeum bomby atomowej, około pięciu minut drogi od niego, i zawsze często chodziłem na wystawę dotyczącą bomby. Zdecydowałem się zacząć opowiadać historię o bombie atomowej, ponieważ to był pierwszy raz, gdy czułem się pewny siebie. "Jesteśmy Japończykami, chcemy wyjaśnić japoński punkt widzenia." Wtedy zaczęliśmy tę piosenkę, opisującą historię tysiąca papierowych żurawi, historię II Wojny Światowej, historię Hiroszimy... Oczywiście zawsze byli dziennikarze, którzy pytali "Czy to propaganda?" czy coś w tym stylu i te wywiady nie były łatwe. To było bardzo ciężkie. A ja tylko chciałem wyjaśnić to za pomocą przyjaźni: to tak, że jesteśmy ty i ja; przyjaźń jest zdolna chronić świat. Nawet Rosja i Japonia, nawet gdybyśmy musieli walczyć ze sobą, nie chciałbym z tobą walczyć, ponieważ znamy siebie nawzajem. To właśnie tak, to bardzo proste. Umieściliśmy na płycie instrukcje, jak zrobić papierowego żurawia i po jej wydaniu, kiedy koncertowaliśmy w Europie i Ameryce, wszyscy robili papierowe żurawie i dawali je nam. Wydaje mi się, że to dobrze, że chronią świat. Myślę bardzo dużo o przyjaźni.

Piosenka została użyta w filmie "Snow Angels", jak do tego doszło?

Taka: Dostaliśmy e-maila... Prawdę mówiąc, nie widziałem tego filmu. (śmiech)

Czyli nie ekscytuje cię za bardzo robienie muzyki do filmów?

Taka: Nie, nie, jestem naprawdę podekscytowany! Ale jakoś... nie przesłali mi po prostu filmu. Chciałbym go zobaczyć, ale ciągle czekam.

Wielu fanów zastanawia się nad twoją piosenką Black Rain, co mówi ta kobieta...?

Taka: Tekst? Wokalistka śpiewa w Uzeda, włoskim zespole, i jesteśmy przyjaciółmi. Kiedy grali w Japonii, zatrzymali się w moim domu na dwa tygodnie. Spędzaliśmy razem czas i rozmawialiśmy o muzyce, życiu, miłości i wszystkim. Robiłem w tym czasie demo Black Rain i nagle wpadłem na ten pomysł: "Napisałabyś tekst do niej i nagrałabyś ją ze mną?" zapytałem się jej i zgodziła się. Starałem się wytłumaczyć jej historię Hiroszimy, ale nic konkretnie. Myślę, że to po prostu jej wyobraźnia... Wydaje mi się także, że nie powinniśmy wszystkiego wyjaśniać. Odrobina tajemnicy uczyni ludzi ciekawszymi.

Słyszałem o twoim solowym projekcie, Left. Co to dokładnie jest?

Taka: To kompletna głupota. Ponieważ zrobiłem album tylko w jeden dzień, to jak doświadczenie, ludzkie doświadczenie. Nie jadłem, nie spałem, paliłem tylko; przez około 24 godziny tylko improwizowałem. Ponadto nie wydałem tego oficjalnie, Japończycy mogli to zamówić mailowo. Ale niektórzy Europejczycy i Amerykanie kupili to na eBayu czy gdzieś... (śmiech) Nie słuchaj tego, to kompletna głupota. Po prostu moje ludzkie przeżycie.

Czyli nie masz więcej planów dotyczących tego solowego projektu, tak?

Taka: Nie, nie. Ale to taki mój zwyczaj. Zawsze piszę piosenki.

Podczas naszego poprzedniego wywiadu, rzuciłeś parę słów na temat muzyki i komercjalizacji, wydaje się, że masz dosyć krytyczną opinię na ten temat. Mógłbyś to rozszerzyć?

Taka: Oczywiście biznes to biznes, a muzyka to muzyka, ale wszyscy potrzebują pieniędzy. Nie chcę robić muzyki dla pieniędzy, ale potrzebuję ich. Równowaga jest dosyć dziwna. Jeżeli ktoś zabierze moje marzenie, jakaś duża wytwórnia, jeżeliby chcieli kontrolować mnie: "Musisz napisać krótką piosenkę na przebój" czy coś w tym guście, powiedziałbym "Nie!". Ale gdybyśmy nie mieli pieniędzy, musielibyśmy znaleźć pracę i nie moglibyśmy skoncentrować się na tworzeniu muzyki. Równowaga jest właśnie taka.

Kiedy takie tłumy przychodzą na wasze koncerty i gdy pracujecie z takimi sławnymi ludźmi, jak Steve Albini, nie jest trudno stać twardo na ziemi i koncentrować się na muzyce?

Taka: Wydaje mi się, że wszyscy, którzy robią muzykę, naprawdę chcą sukcesu. Każdy zespół i każdy artysta naprawdę chce, żeby ludzie słuchali jego muzyki. Ja nie dbam o to, po prostu piszę nasze piosenki. Na szczęście wielu ludzi naprawdę lubi nasz zespół i dlatego możemy kontynuować wydawanie płyt i koncertowanie. Nie możemy tego kontrolować, wszystko przychodzi naturalnie. Dlatego gdy ludzie pytają: "Jakie jest twoje marzenie?", odpowiadam: "Moje marzenie się spełnia". Zawsze czuję się jak we śnie. Nie jestem przestraszony. Kompletnie nie przejmuję się muzycznymi sprawami. Muzyka jest zawsze w mojej głowie i chciałbym wyrazić swoje myśli, ponieważ dużo sobie wyobrażam i w innym przypadku zrobiłbym pff! (udaje, że jego głowa wybucha). Ale nie martwię się o naszą przyszłość.

Co ogólnie myślisz o japońskich zespołach?

Taka: Ostatnio pojawiło się dużo instrumentalnych kapel i niektóre sławne magazyny rockowe wybrały artystów i ogłosiły: "Powstanie instrumentalnej sceny rockowej!". Hej, my gramy przez 10 lat, a mówicie, że to... teraz? Teraz to się pojawiło? Pojawiło się dużo zespołów kopiujących MONO. Mimo to, nie jest to złe. Dziesięć lat temu, gdy zaczynaliśmy grać, nie mogliśmy wystąpić w małej sali na dwieście osób, ponieważ nie mieliśmy wokalisty. Japońska kultura zawsze taka jest, bardzo powolna. Jeżeli amerykańska kultura jest tutaj (podnosi rękę do góry), japońska kultura jest tutaj (umieszcza drugą poniżej). Dlatego musieliśmy zacząć grać w Ameryce i teraz wszyscy znają MONO. Ponieważ graliśmy w USA i Europie, a inne japońskie zespoły nie mogły. To bardzo japońskie. Teraz, dziesięć lat później, ludzie nagle zaczęli "Słyszałeś o MONO? Słyszałeś o MONO?". Ale my nie zmieniliśmy niczego, po prostu gramy muzykę. Nie dbam o zmieniające się liczby, na przykład teraz, gdy gramy w Japonii, przyjdzie 1500 osób, ale gdy dwa lata później przyjdzie ich 200, też się nie przejmę. Ponieważ nie możemy niczego kontrolować.

Kiedy wyruszycie w następną trasę?

Taka: Po wydaniu płyty mamy zamiar zacząć trasę w Wielkiej Brytanii w środku marca, potem w kwietniu i maju zagramy w Europie itd. Planujemy zacząć trasę ponownie od wiosny i ciągnąć ją przez pół roku.

Jak zwykle. Jak wspomniałeś, w następnym roku jest wasza 10 rocznica. Planujecie coś specjalnego?

Taka: Taa. Może mogę już powiedzieć. Mamy zamiar zagrać specjalny koncert z orkiestrą w Nowym Jorku w dużym kościele, tylko jeden występ. W maju. Tylko w Nowym Jorku.

Czy mógłbyś przekazać parę słów swoim fanom?

Taka: Nie możemy się doczekać na spotkanie z wami. Kocham takie rzeczy, to, że stajemy się bliżsi. Ostatnio zaczynam pamiętać twarze ludzi, którzy zawsze stoją z przodu. Zaczynam nawet pamiętać ich imiona. Czekamy na spotkanie z wami.

Dziękujemy za rozmowę!

Taka: Dziękuję bardzo!


Podziękowania dla MONO, Reiko Kudo i Joris z Conspiracy Records.
Podziękowania dla Dariny Chesnokovej za pomoc techniczną.
REKLAMA

Galeria

Powiązani artyści

REKLAMA