Wywiad

Melt Banana w USA

16/02/2008 2008-02-16 12:00:00 JaME Autor: Cynthia Tłumacz: Andi

Melt Banana w USA

W trakcie zimowej trasy Melt Banana po USA JaME spotkało się z wokalistką zespołu, Yako.


© Melt-Banana
JaME miało okazję spotkać się z wokalistką punkowo-noisecorowej kapeli Melt Banana w trakcie trwania ich amerykańskiej trasy Bambi's Revenge 2007. Z Yako spotkaliśmy się tuż przed występem w San Antonio.


Przybliż proszę profil Melt Banana tym z naszych czytelników, którzy was jeszcze nie znają.

Yako: Jestem Yako z Melt Banana i jestem wokalistką. Mam nadzieję, że ludzie myślą o naszej muzyce jak o rollercoasterze! (śmiech)

Skąd wzięła się nazwa "Melt Banana"?

Yako: Chcieliśmy nazwać się jakoś popowo i gdy rozmawiałam na ten temat z Agatą powiedział: "potrzebny ci popowy motyw? Banan". Chodziło mu o okładkę autorstwa Andy'ego Warhola. Powiedziałam więc, "ok, to dajmy jeszcze "melt" (tł. "roztopiony") przed "banana", a on się zgodził. Nazwa pojawiła się znikąd, po prostu ją wymyśliliśmy.

Na początku byliście po prostu znajomymi, wspólnie studiującymi na Tokyo University of Foreign Studies. Czemu zdecydowaliście się wejść w przemysł muzyczny?

Yako: Chciałam robić coś, dzięki czemu mogłabym w pełni wyrażać siebie, a muzyka była mi zawsze bardzo bliska. Gdybym potrafiła rysować, wyrażałabym się poprzez rysowanie, a może robiłabym coś jeszcze innego. Muzyka jest mi bardzo bliska, lubię słuchać dużo różnej muzyki, więc wykorzystałam ją jako medium do wyrażania siebie.

Latem 1997 roku zespół opuścił Toshiaki i od tamtej pory gracie bez perkusisty. Czemu?

Yako: Po Toshiakim mieliśmy jeszcze jednego perkusistę, ale on też odszedł z zespołu. Ciężko jest nam znaleźć kogoś na stałe, bo często jeździmy w trasy.

Wasza muzyka opisywana jest jako punk i noisecore, czemu zdecydowaliście się tworzyć i wykonywać taki właśnie rodzaj muzyki?

Yako: Po prostu go lubimy. (śmiech) A ponieważ mieszkamy w Japonii, widzieliśmy i graliśmy z wieloma zespołami noise, ale także z wieloma zespołami hardcore punk. Gdy po raz pierwszy zobaczyłam Merzbow, byłam w szoku. Na początku nie rozumiałam, co czyni muzykę noise tak dobrą, jak mówili ludzie, ale gdy słuchałam występu Merzbow na żywo, czułam się, jakbym brała prysznic pod strumieniem dźwięku. Dlatego ludzie mówią, że to dobra muzyka i dlatego zaczęłam się interesować sceną noise.

Jak wygląda proces tworzenia piosenek w waszym zespole? Co pojawia się najpierw?

Yako: Nasz gitarzysta, Agata, przynosi do studia demówkę z muzyką, a potem ja dodaję do tego wokale.

Rozważałaś kiedyś możliwość tworzenia innego rodzaju muzyki?

Yako: Hmmm. (śmiech) Liczymy, że kiedyś się to stanie, ale musielibyśmy spotkać kogoś, kto zainspirował by nas do pisania takiej muzyki. Gdybyśmy mogli nagrać muzykę wspólnie z kimś takim, było by świetnie.

Ile piosenek zazwyczaj przygotowujecie przed nagraniem albumu i w jaki sposób wybieracie te, które trafią na płytę?

Yako: To zależy od albumu. Przygotowując się do wydania ostatniej płyty, Bambi's Dillema, napisaliśmy bardzo dużo piosenek, ale odrzuciliśmy część z nich zachowując te, które są teraz na płycie. Staraliśmy się umieszczać je w pewnej kolejności, a jeśli jakaś nam nie pasowała, to nie trafiała na album.

Wspominaliście wcześniej, że jesteście niezadowoleni z faktu, iż wydaliście tak mało albumów, ale wasze ostatnie przed Bambi's Dillema wydawnictwo ukazało się w roku 2005. Skąd taka duża przerwa?

Yako: Może po prostu wolno nam idzie pisanie piosenek. (śmiech) Poza tym graliśmy w tym okresie sporo koncertów.

Piosenkę Hair-cat (Cause the Wolf is a Cat) nagraliście specjalnie do amerykańskiego animowanego serialu komediowego 'Perfect Hair Forever'. Opowiedzcie nam o tym coś więcej. Macie w planach na przyszłość więcej takich projektów?

Yako: Mamy znajomego w Atlancie, który pracuje jako montażysta telewizyjny. Kiedyś w trakcie pracy słuchał naszej muzyki, usłyszał to producent "Perfect Hair Forever" i poprosił nas o napisanie piosenki. W tej chwili nie mam w planach solowych projektów, ale gitarzysta Agata wydał ostatnio w Stanach solowy album, to wszystko.

Macie w swoim dorobku covery Blondie Heart of Glass czy starej piosenki reggae Monkey Man Toots and the Maytals. Piosenki, które coverujecie, bardzo się od siebie różnią, w jaki sposób je wybieracie?

Yako: Chcieliśmy grać piosenki, które lubimy, ale także takie, które rozpozna publiczność. Ciężko jest takie znaleźć. (śmiech) Gdy zaczynamy grać covery podczas prób w studio, dociera do nas, że tamci artyści to bardzo dobrzy muzycy i ciężko jest zagrać ich piosenki. Wykonywanie innych stylów muzycznych dobrze nam robi, dzięki temu ćwiczymy nasze umiejętności i uczymy się nowych rzeczy. Wnosi to pewną odmianę.

Wszystkie wasze piosenki są po angielsku, dlaczego?

Yako: Ponieważ śpiewam po angielsku. W Japonii zaczynamy się uczyć angielskiego w gimnazjum i uczymy się go do końca studiów. My uczyliśmy się angielskiego od dawna, ale zazwyczaj nauka skupiała się na czytaniu i pisaniu, więc czasami trudno jest nam w tym języku mówić. Naprawdę ciężko jest mi śpiewać po angielsku, czasami ludzie pytają mnie wprost "W jakim języku śpiewasz?", ale ja się staram. (śmiech) Wszyscy członkowie zespołu znają przynajmniej trochę angielskiego.

Jak wyglądają wasze trasy koncertowe w USA i Europie? Czy bariera językowa jest poważną przeszkodą?

Yako: W USA wszystko idzie łatwiej, bo to jeden kraj i łatwo się podróżuje. W Europie jest trudniej, bo czasami ciężko jest nam przekroczyć granice jakiegoś kraju. Pięć lat temu było jeszcze trudniej. Np. we Włoszech niewiele ludzi znało angielski, więc ciężko nam się było porozumiewać, ale obecnie coraz więcej ludzi uczy się tego języka, więc jest nam łatwiej.

Współpracowaliście z wieloma artystami, czy są jakieś zespoły - działające bądź już nieistniejące, z którymi chcielibyście jeszcze pracować?

Yako: W chwili obecnej bardzo chciałabym podjąć współpracę z zespołem Incapacitants, to zespół noise używający sporo elektroniki. Są naprawdę świetni! Jeśli będziesz mieć kiedyś okazję zobaczyć ich na żywo, na DVD czy w internecie, zrób to - ich koncerty są rewelacyjne!

Latem występowaliście w Stanach jako support dla grupy Tool. W jaki sposób do tego doszło?

Yako: Jednym z naszych znajomych jest Buzz z Melvins. Pewnego dnia przyprowadził na nasz koncert Adama, gitarzystę Toola i to był nasz pierwszy kontakt z członkiem Tool. Jakiś czas później Adam przyjechał do Japonii, znów się z nim spotkaliśmy i przy okazji się zaprzyjaźniliśmy. W styczniu 2007 roku Tool przyjechał do Japonii, poszliśmy ich więc zobaczyć i właśnie wtedy zaproponował nam wspólną trasę po USA. Od razu się zgodziliśmy!

Tool korzysta podczas swoich występów z laserów i innych efektów świetlnych. Wy przyzwyczajeni byliście do koncertów w małych, bardziej intymnych klubach, czy w takim razie zmieniliście coś w waszym show, aby dopasować się do większej sceny?

Yako: Mmm, raczej nie. Starałam się zachowywać jak zwykle. Wydawało mi się, że publiczność jest strasznie daleko, więc na początku czułam, że muszę stać na samym krańcu sceny. Czułam się bardzo dziwnie, ale po kilku koncertach się przyzwyczaiłam i starałam się dobrze bawić.

Kilkukrotnie odbywaliście już spore trasy po USA i Europie, na pewno macie więc jakieś historie z nimi związane. Możesz się nimi z nami podzielić?

Yako: Kilka lat temu podczas trasy po USA potrąciliśmy vanem jelenia. To było tuż po koncercie, więc była druga czy trzecia w nocy. Van się zepsuł i musieliśmy wrócić do najbliższego miasta i go naprawić. Ja wtedy prowadziłam i gdy zobaczyłam biegnącego jelenia, zaczęłam szczekać, a jeleń oślepiony reflektorami stanął. Patrzył na mnie, a ja patrzyłam na niego (śmiech), zdążyłam tylko krzyknąć i wtedy BUM! Dlatego nazwaliśmy ostatni album Bambi's Dillema. Po tym wypadku słowo "Bambi" utknęło mi w głowie na stałe, dlatego użyliśmy go na albumie.

Odnośnie Europy - gdy byliśmy w Holandii ktoś włamał się do naszego vana. Ukradli nasze prywatne rzeczy i sporo koszulek. Później staraliśmy się być bardziej ostrożni, ale kilka dni potem, także w Holandii, ktoś znowu włamał się do vana! To była naprawdę trudna trasa. (śmiech) Ukradziono wszystkie ubrania naszej basistki, Riki, musiała pożyczać od różnych osób koszulki, spodnie itp. Było jej naprawdę ciężko. (śmiech)

Gracie razem już 16 lat, jak więc rozwinęła się przez ten czas wasza popularność w Japonii? Czy nadal czujecie, że to Zachód bardziej was akceptuje?

Yako: Gdybyśmy stali się popularni we wszystkich krajach, byłoby świetnie. Wydaje mi się, że naprawdę trudno jest stać się popularnym w Japonii. Jest tam wiele wielkich scen mainstreamowych, a my jesteśmy undergroundowi. Niewielu ludzi zauważa muzykę ze sceny undergroundowej. Jest ciężko, ale chciałabym, abyśmy zdobyli popularność w Japonii, mogłabym wtedy zadzwonić do mamy i zaprosić ją na nasz koncert. (śmiech)

Spędzacie w trasie bardzo wiele czasu, czy ciężko jest wam przebywać tak długo z dala od rodziny?

Yako: Mnie osobiście nie. Moja rodzina to rozumie, oni sami też sporo podróżują. Tęsknię tylko za moją rybą. (śmiech) Mam małą fugu. Bardzo za nią teraz tęsknię. (śmiech)

Wiadomość do fanów na całym świecie?

Yako: Jest jeszcze wielu ludzi, którzy nie słyszeli naszej muzyki, nie wahajcie się więc dłużej, posłuchajcie nas i bawcie się dobrze!


JaME pragnie podziękować Yako za poświęcenie nam swojego czasu.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD 2007-04-27 2007-04-27
MELT-BANANA

Powiązane wydarzenia

Data Wydarzenie Lokalizacja
  
30/11/20072007-11-30
Koncert
MELT-BANANA
Rock Bottom Tattoo Bar
San Antonio, TX
Stany Zjednoczone
REKLAMA