Wywiad

Wywiad z Gallhammer

25/08/2007 2007-08-25 12:00:00 JaME Autor: Ekipa JaME

Wywiad z Gallhammer

Ekipa JaME przeprowadziła e-mailowy wywiad z Vivian Slaughter, basistką i wokalistką Gallhammer.


© Peaceville
Na początek przedstaw się proszę tym z naszych czytelników, którzy cię jeszcze nie znają

Vivian: Cześć, jestem Vivian Slaughter, jestem wokalistką i basistką Gallhammer.

Jak opisałabyś waszą muzykę?

Vivian: Naszą muzykę często zalicza się do kategorii black metal, ale wydaje mi się, że nie jest to cała prawda. Oczywiście, lubię black metal, ale lubię także crust punk. Na Gallhammer wpływ miały właśnie black metal i crust punk, nasza muzyka jest wielokierunkowa i ciężko podzielić ją na gatunki. Na mnie osobiście wpływ mają thrash metal, new wave, curst punk czy oldschoolowy black metal. Nie jesteśmy zbyt technicznym zespołem, tworzymy po prostu mroczne, proste piosenki.

Jesienią wyruszacie w trasę po Europie, czyli do miejsca, z którego wywodzi się black metal. Czego oczekujecie po tej trasie? Czego fani mogą się po niej spodziewać?

Vivian: Jestem niesamowicie podekscytowana! Martwię się tylko tym, że ludzie na naszych koncertach mogą się poczuć rozczarowani, ponieważ nie jesteśmy zespołem stricte black metalowym.

Dawn of... to obszerna kolekcja waszych dokonań, zawiera między innymi DVD z nagraniami koncertów z ostatnich 10 lat. Czy przywraca to wam jakieś wspomnienia? Podobno na początku kariery nie potrafiłyście grać na swoich instrumentach, ale od tego czasu ewidentnie poczyniłyście wielkie postępy. Jakie jest wasze spojrzenie na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość?

Vivian: Na początku nie chciałyśmy wydawać Dawn of..., ale nasza wytwórnia płytowa, Peaceville, chciała wydać nową wersję Gloomy Lights. Byłam przeciwna temu pomysłowi, więc zdecydowałyśmy się zamiast tego wydać Dawn of....
Gloomy Lights to mój ulubiony album i ma dla nas szczególne znaczenie. A co do Dawn of..., cóż... nie chciałyśmy go wydawać, ale nie miałyśmy wyboru. Teraz gdy na niego patrzę, nie jestem w stanie przypomnieć sobie tej radości, którą odczuwałyśmy tworząc go. Powodem jest nasza obecna sytuacja. Mamy podpisany duży kontrakt z wytwórnią płytową i przez to lądujemy często w sytuacjach bez wyjścia. Wolałybyśmy robić rzeczy, które chcemy robić, na nasz własny sposób.

W zespołach metalowych jest niewiele kobiet, w black metalu jest ich jeszcze mniej. Czy było wam przez to ciężej się przebić?

Vivian: Nie, nie było trudno i szczerze mówiąc nie obchodzi mnie to, że jesteśmy w jakiś sposób nietypowe, będąc kobietami. Lubię grać black metal, ale nie mam wielkich ambicji na sukces, chcę po prostu grać z moim zespołem. Ostatnio coraz więcej młodych ludzi grywa w zespołach i nie sądzę, żeby między kobietami a mężczyznami grającymi w kapelach były wielkie różnice.

Jaka jest opinia na temat black metalu w Japonii? Jak wygląda tamtejsza scena black metalowa?

Vivian: Moja opinia różni się od reszty społeczeństwa, ponieważ wychowałam się w katolickiej rodzinie. Ale Japończycy uznają black metal za gatunek i gatunek ten staje się tutaj coraz bardziej modny. Muzycy black metalowi stają się coraz lepsi, a na koncerty przychodzi coraz więcej dziewczyn.

Czy możesz nam opowiedzieć o waszym nadchodzącym albumie? Czy będzie się on znacząco różnić od poprzedniego?

Vivian: Ogólnie rzecz ujmując nie będzie się różnił od poprzedniej płyty. Tematem przewodnim poprzedniego albumu były stłumione światła w mroku, tym razem tematem jest irytujące, jaskrawe światło sprawiające, że masz wrażenie, iż tracisz wzrok. Nasz nowy album ma też więcej tekstów po japońsku.

Skąd czerpiecie inspirację? Wedle waszej oficjalnej biografii największy wpływ miały na was Hellhammer i Amebix. Czy poza tym słuchacie także bardziej "mainstreamowej" muzyki?

Vivian: Wolę starszą muzykę, szczerze nie cierpię tego, czego wszyscy teraz słuchają. Ciężko jest mi znaleźć dobre zespoły, zwłaszcza, że nie lubię słuchać muzyki przez internet. Często słucham niemieckiej muzyki progresywnej, nowej fali brytyjskiego heavy metalu i rocka z lat 70.. Dawniej bardzo lubiłam death i slash metal z lat 80. i wczesnych 90., lubię też crust z lat 80. Wolę muzykę surową, nawet jeśli muzycy ją grający nie są zbyt dobrzy. Ale Mika lubi także muzykę mainstreamową.

Tytuł waszej pierwszej wydanej pod Peaceville Records płyty przywodzi na myśl film George'a Romero "Świt żywych trupów" ("awn of the Dead". Czy to celowe nawiązanie? Lubicie filmy Romero i ogólnie horrory?

Vivian: Nie lubię wszystkich rodzajów horrorów, ale lubię Świt żywych trupów.

Czy jakiś z waszych koncertów szczególnie utkwił ci w pamięci, dlatego, że był szczególnie udany czy nieudany?

Vivian: Nie pamiętam dokładnie, gramy tak wiele koncertów. Ale wydaje mi się, że za każdym razem przytrafiają nam się jakieś wypadki.

Czy według ciebie bariera językowa stanowi podczas waszych koncertów wyraźną przeszkodę w komunikacji z fanami?

Vivian: Barierę językową odczuwam podczas wywiadów i korzystając ze stron takich jak MySpace, to dość dołujące. Ale podczas naszych koncertów nie czuję żadnej bariery językowej.

Od stycznia 2006 należycie do Peaceville Records, angielskiej wytwórni znanej dzięki zespołom takim jak Darkthrone, Katatonia czy My Dying Bride. Co czujecie, będąc częścią tej samej wytwórni, co te znane zespoły?

Vivian: Jestem szczęśliwa, bo do wytwórni tej należy sporo zespołów, które lubię. Ale tak naprawdę mamy tam wiele poważnych problemów, ponieważ nie możemy robić tego, na co mamy ochotę. Marnujemy mnóstwo czasu na załatwianie spraw biznesowych z wytwórnią i obawiam się, że może to mieć negatywny wpływ na naszą muzykę.

Wasza muzyka jest szczególnie "surowa" i ciężka. Czy według ciebie jest to jedyne słuszne brzmienie black metalu? Co sądzisz o black metalowych kapelach, które preferują bardziej ugładzone, komercyjne czy mainstreamowe brzmienie?

Vivian: Według mnie każdy zespół powinien wybrać swój własny styl. Gallhammer nie potrzebuje obecnie triggera do perkusji, ale jest wiele zespołów, które z tego korzystają, aby osiągnąć maksymalny efekt. Ten rezultat jest oczywiście ważny, ale dla mnie bardziej liczy się wokalista o silnym głosie, taki jak DEAD.

Jak piszecie piosenki? Wspólnie, czy może każda z was jest odpowiedzialna za jakieś części?

Vivian: Ja tworzę podstawę piosenki, a potem w studio prezentuję ogólny zarys pozostałym. Potem urządzamy sobie jam session i aranżujemy detale. Ostatnio Mika i Risa także tworzyły podstawy piosenek, a ja to potem składałam w całość.

Przed powstaniem Gallhammer byłaś wokalistką w innych zespołach. Czy możesz nam o tym więcej opowiedzieć?

Vivian: Byłam wokalistką w grupach fast core, grind i kilku innych. Nie byłam wtedy zbyt pewna swojego wokalu, ale świetnie się bawiłam!

Od maja w sklepach internetowych dostępny jest wasz maksisingiel Beyond the Hatred. Jakie jest twoje spojrzenie na ten nowy sposób rozpowszechniania muzyki?

Vivian: To frustrujące. Według mnie muzyka powinna być kupowana na CD albo winylach. Sprzedaż przez internet powoduje, że ludzie traktują muzykę jak coś, co łatwo wyrzucić, nie mają do niej szacunku.

Dziękujemy za wywiad! Chcielibyśmy go zakończyć ostatnim przesłaniem do fanów.

Vivian: Dzięki! Chcemy produkować dla was więcej dobrej muzyki!


JaME pragnie podziękować Peaceville Records oraz Gallhammer.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD + DVD 2007-01-29 2007-01-29
Gallhammer
Album CD 2004-11-11 2004-11-11
Gallhammer
Minialbum CD 2007-04-30 2007-04-30
Gallhammer
REKLAMA