Wywiad

Wywiad z BEE-315

20/07/2007 2007-07-20 12:00:00 JaME Autor: Non-Non Tłumacz: Andi

Wywiad z BEE-315

JaME miało okazję porozmawiać z pop-punkowym trio BEE-315.


© Tricycle ENTERTAINMENT Inc.
BEE-315 to rockowa kapela grająca w pop-punkowych klimatach, która szybko zdobywa sobie rzesze fanów na całym świecie. JaME miało okazję przeprowadzić wywiad z trzema członkami tej grupy.


Czy moglibyście się nam przedstawić?

KENTALOW: Jestem KENTALOW, perkusja i gitara.
RIU: Jestem RIU, wokal i bas.
KAWASAKI: Jestem KAWASAKI, wokal i gitara. Moja grupa krwi to B. Miło mi was poznać!

Zespół powstał w 2004 roku. Jak się poznaliście i czemu zdecydowaliście się założyć razem zespół?

KENTALOW: Spotkaliśmy się przypadkiem podczas jam session, którą co roku urządzał RIU. KAWASAKI i RIU grali już wcześniej razem, a gdy ja się przyłączyłem, okazało się, że nieźle nam razem idzie.
RIU: Na początku byliśmy tylko znajomymi z różnych zespołów, którzy zaczęli razem grać.

Co wedle was jest głównym konceptem zespołu?

RIU: Działalność rozpoczęliśmy jako grupa sesyjna, graliśmy to, na co tylko mieliśmy ochotę. Chcemy nadal to robić i dobrze się przy tym bawić.

Kto wpadł na pomysł założenia tego zespołu?

KAWASAKI: Na początku zaczęliśmy grać jako zespół sesyjny, nie mieliśmy żadnej koncepcji, po prostu chcieliśmy się dobrze bawić i graliśmy sporo coverów. KENTALOW był w zespole, który grał w stylu, do którego zmierzaliśmy, a ja i RIU lubiliśmy słuchać takiej muzyki. Kiedy więc KENTALOW się do nas przyłączył, pomyśleliśmy po prostu, że fajnie byłoby grać taką muzykę.

Czy wcześniej graliście inne rodzaje muzyki?

KAWASAKI: Mój drugi zespół jest bardziej "męski", bardziej "spocony". (śmieje się) Do określenia BEE-315 użyłbym słowa "zabawowy", ponieważ gramy w nim głównie dla zabawy. Mój drugi zespół ma raczej zasadę "Dobrze bawić będziemy się dopiero, gdy skończymy harówkę". (śmieje się)

Czyli tamten jest bardziej natchniony? (śmiech)

RIU: (śmieje się) Wydaje mi się, że on nie jest w stanie spojrzeć na siebie i na ten zespół obiektywnie, tamten zespół tworzy znacznie bardziej japońskie melodie.

RIU, w metronome grasz muzykę elektroniczną, czyż nie?

RIU: Tak, to prawda.

A więc każdy z waszej trójki ma za sobą zupełnie inne doświadczenia?

RIU: Hm, kiedy o tym wspomniałaś... to faktycznie prawda. Czemu myśmy nie grali razem koncertów? (śmieje się).

Co oznacza nazwa BEE-315?

KENTALOW: Wszyscy mamy grupę krwi B, a nazwę zespołu przeczytać można jako "Bi gata saikou!" ("grupa B jest najlepsza!") (od autorki: cyfry 3, 1 i 5 można przeczytać tak, że brzmi to zupełnie jak japońskie słowo oznaczające "najlepszy")

A więc nie chodzi o "bee" jako osę?

RIU: Pisownia jest taka sama, ale nie o to nam chodziło. Użyliśmy numerów w nazwie zespołu tak jak robią to Blink-182 czy Sum41, bardzo ich lubimy.

A nie może to oznaczać że "trzech" członków tworzy "jeden" zespół i "jazda!"? (od autorki: 5 wymawia się po japońsku jak angielskie słowo "go!"). Takie słowa znalazłam w tekście piosenki Raise the Roof.

KAWASAKI: To wytłumaczenie też brzmi nieźle! (śmieje się). Ale nam chodziło o "najlepszy".

Jak zazwyczaj tworzycie piosenki?

KENTALOW: Każdy tworzy piosenki osobno.

Czy każdy z was pisze też swoje teksty?

KENTALOW: Ten, kto do danej piosenki stworzył muzykę, pisze też do niej słowa.

Gdy nagrywaliście album BOOST UP YOUR FUN!, z ilu gotowych piosenek wybraliście te siedem, które w końcu znalazło się na płycie?

RIU: Na spotkanie przynieśliśmy wtedy ponad dwa razy więcej piosenek.

Jakie zmiany zaszły w brzmieniu waszego zespołu od czasu, kiedy zaczęliście działalność, do chwili obecnej?

RIU: Wydaliśmy już trzy płyty i z każdą kolejną nasze brzmienie staje się coraz bardziej chwytliwe, przynajmniej tak mi się wydaje. Na początku nie podchodziliśmy do tego tak, jak teraz, tworząc piosenki nie kierowaliśmy się głębokimi przemyśleniami. Teraz najpierw wybieramy utwory, a potem tworzymy albumy, więc wydaje mi się, że wkładamy w to więcej troski i pracy.

Czy możecie nam powiedzieć coś o swoim ostatnim albumie, BOOST UP YOUR FUN, wydanym w lutym 2007 roku?

KAWASAKI: Do tej pory wszystko produkowaliśmy sobie sami; od początku do końca wszystko robiliśmy sami, sami kupowaliśmy materiały, sami składaliśmy wszystko do kupy. Tym razem wsparła nas wytwórnia Tricycle ENTERTAINMENT, różniło się to więc od pracy jaką wcześniej wykonywaliśmy tylko we trójkę. Słuchanie obiektywnych opinii ludzi nas otaczających było dla nas sporym wyzwaniem. Chwilami sami byliśmy do czegoś przekonywani, kiedy indziej to my musieliśmy przekonywać innych, pracowaliśmy w zespole, więc nasz zapał był tym razem innego rodzaju niż poprzednio. Sam proces tworzenia muzyki i pisania tekstów zasadniczo się nie zmienił. Poprzednio tworzyliśmy piosenki, zbieraliśmy je i aranżowaliśmy na miejscu na zasadzie "no to macie". Ale tym razem już w momencie wybierania piosenek dyskutowaliśmy nad tym, jak je zagramy, nad tym, jak będą ułożone. Poprzednio widzieliśmy je już gotowe, ale tym razem zawczasu spojrzeliśmy w przyszłość.

Czy myślicie, że wasze piosenki stały się lepsze dzięki temu, że w proces tworzenia albumu zaangażowanych było więcej osób?

KAWASAKI: Nie myślałem o tym wcześniej, ale wydaje mi się, że dzięki temu odkryliśmy wiele rzeczy, na które byśmy nie wpadli, gdybyśmy sami stworzyli ten album. To na pewno duży plus.
RIU: Przy albumie BOOST UP YOUR FUN! pracowaliśmy z wieloma ludźmi. Wybór zdjęć na przykład zostawiliśmy fotografowi, z pomocy i sugestii reżysera korzystaliśmy kręcąc klip. Dzięki temu ten album jest nieco inny od naszych poprzednich płyt, które tworzyliśmy całkiem sami, chcieliśmy korzystać z opinii reżysera i wszystkich innych członków zespołu. Ale ponieważ mamy wyraźną wizję tego, co chcemy robić, nagrywając ten album na pewno nie zatraciliśmy naszego charakteru.

Wydaje mi się, że stało się całkiem przeciwnie, ludzie mogą odkryć nowe aspekty BEE-315.

RIU: Tak. A wracając do wideoklipu, gdy usłyszałem opinię reżysera byłem zaskoczony. Wcześniej co prawda słyszał naszą muzykę z raz czy dwa, ale od samego początku zaczął nas rozstawiać po kątach, stwierdziliśmy więc "OK, zrobimy to po twojemu". (śmieje się)
KENTALOW: Ujmując to prosto, wydaje mi się, że dzięki wspólnej pracy byliśmy w stanie stworzyć coś świetnego.

Macie sporo zagranicznych fanów, czyż nie?

RIU: Tak. Gdy sprawdzam wiadomości z oficjalnej strony, zawsze znajduję wśród nich wiele maili z zagranicy; bardzo się z tego cieszę. Zdarzają się fani, którzy bardzo się starają i piszą do nas po japońsku. Bardzo mobilizuje mnie, gdy piszą np. "Zawsze was wspieram, graj dalej, RIU!". (śmieje się) Jestem wtedy bardzo szczęśliwy i zawsze im dziękuję. (śmieje się)

RIU, dawniej grywałeś w kapelach punkowych, teraz od kilku lat grasz w metronome. Czy wydaje ci się, że w BEE-315 wróciłeś niejako do swoich korzeni?

RIU: O metronome myślę jako o bazie. Wcześniej grałem w kapeli punkowej, ale grałem też i inne gatunki muzyki. Nie wydawało mi się, że tym zespołem powracam do korzeni. Szczerze mówiąc, był taki okres, kiedy wszyscy pozostali członkowie metronome zajmowali się projektami solowymi, a ja nie. Gdy nasz manager powiedział mi "Zacznij coś robić solo", nie miałem żadnego pomysłu na to, co mógłbym robić. Chciałem robić coś zupełnie innego niż w metronome. Generalnie ludziom wydaje się, że, nie licząc supportowania czy bycia muzykiem sesyjnym, udzielanie się w dwóch zespołach na raz nie jest zbyt dobrym pomysłem. Ale ja, jako artysta, chcę działać w obu. Jest tak wiele rzeczy, które chcę robić. Grając jako support czy robiąc wiele innych rzeczy wyrażam siebie.

A więc nie jest to tylko powrót do korzeni, co otwieranie kolejnych części twojego wnętrza?

RIU: Tak, tak właśnie to odbieram.

RIU, gdy zespół rozpoczął działalność zostałeś wokalistą. Czy wcześniej zamierzałeś być tylko basistą?

RIU: W BEE-315 nie chciałem być tylko basistą, chciałem śpiewać. Dlatego moje partie basowe są w tym zespole dość proste.

Na ostatniej płycie KAWASAKI śpiewa nieco więcej, czy jest ku temu jakiś specjalny powód?

KAWASAKI: W naszym zespole mamy taką zasadę, że ten, kto napisze piosenkę, zazwyczaj będzie ją potem śpiewał. Tym razem na album trafiło sporo moich piosenek, więc dlatego więcej śpiewam.
RIU: Jeśli na albumie znalazłoby się dużo piosenek KENTALOW, to KENTALOW by na nim więcej śpiewał... (śmieje się)

KENTALOW, obecnie śpiewasz tylko w chórkach. Czy chciałbyś zaśpiewać kiedyś główną partię wokalną, jak RIU i KAWASAKI?

KENTALOW: Nie, nie wydaje mi się. Po raz pierwszy jestem w zespole, który ma tylko trzech członków, a w takim zespole perkusista i tak zwraca na siebie więcej uwagi niż w zespole czteroosobowym. Chcę, żeby publiczność odbierała mnie jako perkusistę, nie chcę być postrzegany jako wokalista.

Wolisz więc, aby inni członkowie śpiewali piosenki, do których to ty napisałeś muzykę i słowa?

KENTALOW: Tak. Pozostali dwaj członkowie zespołu są pod tym względem bardziej utalentowani i mają więcej doświadczenia w śpiewaniu, wydaje mi się więc, że RIU i KAWASAKI śpiewają je lepiej ode mnie.
RIU: Często go pytamy: "Czemu więcej nie zaśpiewasz?", ale on nam zawsze odmawia. (śmieje się)
KENTALOW: Ja bym chciał śpiewać w chórkach...

Czy nie jest wam ciężko grać w BEE-315, skoro macie jeszcze inne zespoły?

KAWASAKI: Tak, jest ciężko. Największe problemy sprawia rozkład zajęć i potrzeba myślenia o wielu rzeczach na raz. Muszę na przykład pisać w tym samym czasie różne piosenki. Ciężko jest to rozdzielić, ale jestem szczęśliwy mogąc grać w BEE-315, ponieważ, jak to już powiedział RIU, słuchaliśmy i tworzyliśmy różne rodzaje muzyki, ale mieliśmy pragnienie robienia, grania, aranżowania czegoś więcej. Gdybyśmy grali tylko w jednym zespole, chcielibyśmy w nim wszystko wyrazić. Ale ponieważ każdy z nas gra w dwóch zespołach, w BEE-315 gramy melodie chwytliwe, radosne i zabawne; wiemy, co mamy w tym zespole robić. Warto jest więc mieć ten zespół, nawet jeśli czasami trudno jest robić dwie rzeczy na raz.

Wasze zespoły różnią się od BEE-315, jak się czujecie, przeskakując między nimi?

KAWASAKI: Zawsze czuję przypływ świeżości. Wczoraj grałem koncert z BARBELL, z którymi gram już od ponad 10 lat. Oczywiście podobał mi się ten koncert, ale potem przypomniałem sobie, że następnego dnia gramy z BEE-315 i od razu poczułem się szczęśliwy, bo z tym zespołem wiążą się zupełnie inne uczucia. To zabawne i miłe.

Czy macie fanów, którzy lubią was w obu zespołach?

KAWASAKI: Tak, tak mi się wydaje.

Podążają za swoimi ulubionymi muzykami?

KAWASAKI: Niektórzy chyba tak. Wydaje mi się też, że fani BEE-315 naprawdę dobrze się bawią na naszych koncertach. Występów innych grup nie obserwują z tyłu sali, ale bawią się przy nich podczas festiwali, na których występujemy z wieloma innymi artystami. Wydaje mi się, że naprawdę rozumieją słowo "zabawa".
RIU: Wydaje mi się, że spośród nas trzech, moje zespoły najbardziej się od siebie różnią. Moja pozycja w zespole, wygląd i brzmienie grupy są całkowicie różne. Jednak, o ile dobrze rozplanuję sobie rozkład zajęć, wszystko inne idzie już z górki. Jeśli chodzi o piosenki, w tym miesiącu pisałem nowe utwory dla BEE-315 i dla metronome. W domu stworzyłem ponad 10 utworów, ale to było na zasadzie "Dzisiaj napiszę piosenkę dla tego zespołu, a jutro dla tamtego", to coś jak różne lekcje w szkole, dziś matematyka jutro angielski.

Czy piosenki dla różnych zespołów tworzycie w różny sposób?

RIU: Ja tworzę je w ten sam sposób. Na początku pojawiają się melodie, różnić zaczyna się to wtedy, gdy muszę je zaaranżować, czy to dla 3 członków, czy na potrzeby muzyki elektronicznej, na komputerze. To tak, jakbym używał dwóch różnych programów komputerowych, które tylko na początku są podobne. Nie sprawia mi to żadnego problemu. Wręcz przeciwnie, granie w dwóch zespołach to świetny sposób na rozładowanie stresu. Wydaje mi się, że dla członków zespołu nie jest dobrze, gdy muszą robić wszystko w jednym zespole. W zeszłym roku pracowałem nad wszystkim, o co mnie tylko poproszono, bywałem także supportem, byłem więc bardzo zajęty i nie mogłem dobrze rozplanować harmonogramu zajęć, ale teraz już wszystko jest ok.

KENTALOW, ty też sporo grywasz jako support?

KENTALOW: Cóż, gram po prostu na wielu koncertach. Ale jest ok, jeśli gram tylko w BEE-315, bez supportowania jednocześnie kogo innego.

Czy piosenki piszesz tylko dla BEE-315?

KENTALOW: Tak, nie jest mi więc zbyt ciężko.
RIU: Obserwując KENTALOW podczas supportowania innego zespołu widzimy, że kładzie wtedy nacisk tylko na technikę, bardzo koncentruje się na swoim występie i zachowuje się bardzo spokojnie. Ale kiedy gra w BEE-315, staje się o wiele bardziej szalony. (śmieje się)

W zależności od sytuacji zdajesz się zmieniać styl grania na perkusji...

KENTALOW: Podczas koncertów chcę po prostu wyrażać to, co gram. Natomiast podczas nagrywania płyt staram się grać poprawnie i równo. Ale staram się też grać tak, jak podczas koncertów, ponieważ jest coś takiego, co poczuć można tylko na scenie.

Skoro jako BEE-315 zagraliście już koncert z metronome (z okazji urodzin RIU,) czy w takim razie pozostali z was także byliby zainteresowani zagraniem wspólnego koncertu obu swoich zespołów?

KAWASAKI: Mielibyśmy dwa razy wychodzić podczas jednego festiwalu? (śmieje się) Moglibyśmy to zrobić, gdybyśmy się tylko postarali. Dobrze znamy nawzajem swoje zespoły, więc mogłoby się to udać, ale w tej chwili nie musimy tego robić. (śmieje się) BEE-315 otwiera teraz nowy rozdział, różnimy się od metronome, BARBELL czy SEX-ANDROID, w którym KENTALOW gra obecnie jako support, świetnie się przy tym bawimy i chcemy się bawić jeszcze lepiej. Będziemy to pewnie robić dalej, przynajmniej dopóki nie najdzie nas ochota na zmianę, wtedy mogło by być ciekawie.

Chcielibyście zagrać poza Japonią? Gdzie?

KAWASAKI: O tak! Oczywiście!
KENTALOW: Chciałbym zagrać w Kalifornii, w USA.
KAWASAKI & RIU: Tylko tam? (śmiechy)

A więc chcielibyście zagrać na zachodnim wybrzeżu...

KAWASAKI: Nie obchodzi mnie konkretne miejsce, pod warunkiem, że moglibyśmy zagrać za granicą!

Wydaje mi się, że rodzaj muzyki jaki gra BEE-315 jest popularny właśnie na zachodnim wybrzeżu USA.

KAWASAKI: Chciałbym tam pojechać ponieważ tam są nasze korzenie. Chciałbym poczuć tę atmosferę, zobaczyć, jaka jest tam publiczność, jakie sceny w klubach, ale chciałbym też pojechać do innych krajów azjatyckich - Tajwanu, Korei Południowej, Chin, do Europy też. Chciałbym grać przed publicznością złożoną nie tylko z Japończyków.
RIU: Ostatnio zainteresowała mnie Europa. Nie tylko pod względem koncertów, chciałbym tam choć raz pojechać. Chciałbym poznać tamtejszą kulturę. Cieszę się więc, że ludzie stamtąd słuchają naszych płyt i wysyłają nam fanmaile. Chciałbym też poznać inne azjatyckie kraje, ponieważ nie znam ich zbyt dobrze pomimo tego, że są dość blisko Japonii.

Macie fanów w Ameryce?

RIU: Biorąc pod uwagę fanmaile, wydaje mi się, że mamy ich więcej w Europie. Zdarza mi się dostawać fanmaile napisane po niemiecku, a ja w ogóle nie rozumiem tego języka. (śmieje się) Ale i tak mnie to cieszy.

W Europie japońska muzyka jest już popularna od jakiegoś czasu, w Stanach ludzie dopiero zaczynają się nią na poważnie interesować...

KENTALOW: Widzisz! Powinniśmy pojechać do USA, tak jak mówiłem!
KAWASAKI: Ale KENTALOW pewnie łaziłby tam tylko po sklepach! (śmieje się)
RIU: Cóż, fajnie byłoby sobie pozwiedzać. (śmieje się)

KENTALOW, przypominasz mi nieco surfera.

KENTALOW: Faktycznie surfuję. W Kalifornii jest wszystko, co lubię, tatuaże, rowery, samochody, ciuchy... Naprawdę, zanim umrę, chciałbym tam choć raz pojechać, bo jest tam wszystko, co mnie interesuje.

Chcecie coś przekazać czytelnikom JaME?

KAWASAKI: Na listach przebojów w Japonii na topie zawsze są piosenki zagraniczne, a my dobrze się czujemy słuchając ich, nawet jeśli nie rozumiemy języka. Ale japońska muzyka nie trafia na listy przebojów za granicą, od czasów Kyu Sakamoto nikt nie był w stanie poruszyć was do łez, chcemy więc popracować nad naszymi tekstami i naprawdę was poruszyć. Cieszymy się, że możemy nad tym pracować, więc proszę, zaproście nas na koncerty za granicą!
RIU: Dzięki rozwojowi internetu ludzie na całym świecie mogą oglądać nasze nagrania koncertowe czy klipy, słuchać naszej muzyki i kupować ją przez sieć, chcemy więc, abyście to zrobili, posłuchajcie naszej muzyki i sami ją oceńcie. Jeśli to zrobicie, to wydaje mi się, że będziemy mogli pojechać za granicę, aby zagrać jakieś koncerty.
KENTALOW: Gdy słuchamy muzyki, każdy z nas lubi jakiś konkretny gatunek. Mam wielką nadzieję, że ludzie zza granicy zainteresują się naszą muzyką i będą jej słuchać. Naprawdę chciałbym zagrać za granicą! Jeśli przyjedziecie kiedyś do Japonii, proszę, przyjdźcie na nasze koncerty!
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Minialbum CD 2007-02-21 2007-02-21
BEE-315

BEE-315 2007

BEE-315 - BOOST UP YOUR FUN! © KING RECORDS. All rights reserved.

Recenzja

BEE-315 - BOOST UP YOUR FUN!

Pierwszy minialbum BEE-315, czyli imprezowa dawka muzyki.

Wywiad z BEE-315 © Tricycle ENTERTAINMENT Inc.

Wywiad

Wywiad z BEE-315

JaME miało okazję porozmawiać z pop-punkowym trio BEE-315.

Relacja z koncertu BEE-315 w Yokohama CLUB 24 © Tricycle ENTERTAINMENT Inc.

Relacja

Relacja z koncertu BEE-315 w Yokohama CLUB 24

Rockowy zespół BEE-315 dał wart zapamiętania koncert w YOKOHAMA CLUB 24.

REKLAMA