Wywiad

Eksluzywny wywiad z Syu

13/01/2007 2007-01-13 12:00:00 JaME Autor: Non-Non Tłumacz: Andi

Eksluzywny wywiad z Syu

JaME przeprowadziło wywiad z utalentowanym młodym gitarzystą Syu, członkiem grup Aushvitz, Galneryus oraz ANIMETAL.


© JaME
ANIMETAL, który w czerwcu 2006 odwiedził Francję, postanowił po koncercie w Zepp Tokyo, Odaiba po raz kolejny zawiesić działalność. Przed tym koncertem Syu (czyt: "shu"), jeden z członków ANIMETAL, znalazł czas, aby spotkać się z reporterką JaME i opowiedzieć o swoich trzech zespołach oraz grze na gitarze.


W jaki sposób zacząłeś grać na gitarze?

Syu: Moi rodzice grają na fortepianie, a ja w wieku 6 lat zacząłem się uczyć gry na skrzypcach. Wcześniej grałem trochę na fortepianie, ale szybko przestałem. (śmieje się) Na skrzypcach grałem od 6 do 12-13 roku życia. Gdy byłem w czwartej klasie szkoły podstawowej odkryłem X-JAPAN i zakochałem się w perkusji.

W cross-Large grałeś najpierw na perkusji. Dlaczego przestałeś na niej grać?

Syu: Cross-Large! Nie słyszałem tej nazwy od bardzo dawna! (śmieje się) Jak już mówiłem, na skrzypcach grałem tak (Syu udaje, że gra na skrzypcach), a na gitarze gra się tak (udaje, że gra na gitarze), łatwo więc przerzuciłem się ze skrzypiec na gitarę. Grałem też na perkusji, ale wybrałem gitarę, bo było mi na niej łatwiej grać, łatwiej było mi oddać to, co miałem do przekazania. Na początku bardzo lubiłem Yoshikiego z X-JAPAN, chciałem być taki jak on, ale niestety nie mogłem znaleźć odpowiednich członków zespołu, przerzuciłem się więc z perkusji na gitarę. Wydawało mi się, że gra na gitarze i śpiewanie to najlepszy sposób, aby coś muzycznie przekazać.

Syu, należysz obecnie do trzech zespołów: Galneryus, Aushvitz i ANIMETAL. Dlaczego przyłączyłeś się do tych trzech grup?

Syu: W Galneryus zacząłem grać tuż przed tym, gdy rozpadł się mój zespół visual kei, Valkyr. Po rozpadzie Valkyr wraz z innymi członkami stworzyłem Galneryus oraz Aushvitz. Oba należały do wytwórni indie i mój producent, pan Hisatake, spytał "Czemu nie zagrasz w ANIMETAL?", a ja stwierdziłem "Zrobię to!" i tak skończyło się na trzech zespołach.

Valkyr był bardzo visualowy. Lubisz visual kei?

Syu: Cóż, bardzo lubiłem X-JAPAN, LUNA SEA itp. w okresie ich świetności. Ale obecnie nie mogę zbytnio interesować się visual kei, ponieważ większość z tych zespołów wygląda dobrze jedynie na powierzchni.

Jak udaje ci się zachować w swoich zespołach trzy różne style?

Syu: Instynktownie je oddzielam. ANIMETAL to grupa, w której na pierwszy plan wysuwa się Eizo Sakamoto; dobrze mi się w niej ćwiczy. Galneryus to grupa o pięknym klasycznym stylu, na którą spory wpływ ma szwedzki Dream Theater i która najbardziej ceni spójność i całokształt. Aushvitz to zespół, w którym mogę robić to, co chcę, a jego motywy przewodnie to przemoc, brutalność i ekstremalny smutek.

Jak poznałeś członków poszczególnych zespołów?

Syu: Jeśli chodzi o Galneryus, zespół ten założyłem z wokalistą, YAMA-B. Gdy byłem w klubie w Kujo, w Osace, usłyszałem jego głos w radiu i powiedziałem "Lubię tego faceta! Chcę z nim pracować!", a potem wszystko samo się potoczyło. Na początku, gdy weszliśmy do studio, ja grałem na gitarze a YAMA-B krzyczał "Achchchchch----!" i stwierdziliśmy, że "Oo, to jest niezłe!". (śmieje się)

A więc do założenia Galneryus zmobilizował cię program w radio. Jesteś z Kansai, tak?

Syu: Tak, YAMA-B jest z Wakayamy; obaj pochodzimy z regionu Kansai.

Skomponowałeś sporo muzyki zarówno dla Galneryus, jak i Aushvitz. Bardzo różnią się one od siebie. Jak udaje ci się pisać tak różne rodzaje piosenek?

Syu: Nie jestem tego w ogóle świadomy... Myślę o tym, jak śpiewa wokalista. Wyobrażam sobie głos YAMA-B, sposób w jaki śpiewa, i to, czy jego głos pasuje do piosenki. Poza tym, Galneryus ma klawisze, więc świat, który w nim tworzę, może być większy i mogę więcej eksperymentować. Aushvitz dla odmiany jest trzyosobowym zespołem, jesteśmy więc ograniczeni do grania w trójkę. Robię to, co chcę, ale zawsze pamiętam, że Aushvitz ma być totalnie brutalny.

Dlaczego teksty w Aushvitz są po japońsku, a w Galneryus po angielsku?

Syu: To też kwestia instynktu. (śmieje się) W Galneryus teksty pisze YAMA-B, a w Aushvitz robię to ja. Zastanowiliśmy się po prostu, czy do zespołu pasuje japoński czy angielski i tyle. Ale mogę ci powiedzieć, że następna piosenka Galneryus będzie po japońsku.

Naprawdę? To chyba pierwszy raz?

Syu: Tak, ponieważ jestem Japończykiem, staram się robić to po japońsku. Tym razem sobie poeksperymentuję. (śmiech)

Obawiasz się czegoś w związku z pojawieniem się japońskiego w waszej muzyce?

Syu: Może. Metal wyobrażamy sobie po angielsku. Ale angielski nie jest naszym ojczystym językiem, więc ciężko jest nam przekazać w nim wszystkie uczucia, a japońscy słuchacze mogę słuchać naszych głosów tylko jako melodii, przynajmniej tak mi się wydaje. Tak więc, gdy zaśpiewamy po japońsku, możemy więcej przekazać.

Skoro mowa o śpiewaniu, Aushvitz to jedyny z twoich zespołów, w którym jesteś wokalistą, podczas gdy w Galneryus rolę tę spełnia YAMA-B. Jak odczuwasz tę różnicę?

Syu: Jeśli chodzi o Galneryus - nie potrafię tak wysoko wyciągać. (śmieje się) I bardzo cenię sobie charakter YAMA-B.

Jego wysoki głos jest fantastyczny. Piosenki tworzysz wyobrażając sobie, że śpiewa w taki właśnie wysoki sposób?

Syu: Cóż... ostatnio trochę mnie poniosło i pisałem pod jeszcze wyższy wokal. (wybucha śmiechem) Ale on jest tak w stanie zaśpiewać! To jest niesamowite! (śmieje się) Mój głos nie ma tak szerokiej skali, ale chciałbym zaśpiewać głosem death (śmieje się), zobaczę więc, co uda mi się zrobić w Aushvitz z moją ograniczoną skalą.

Trudno jest grać na gitarze jednocześnie śpiewając?

Syu: Na początku było bardzo trudno, ale po pewnym czasie stało się to dla mnie łatwiejsze.

Na stronie Aushvitz napisane jest, że nazwałeś tak ten zespół, ponieważ pragniesz pokoju na świecie i chciałeś skojarzyć go z czymś, czego nie da się zapomnieć. Czy to naprawdę powód, dla którego nazwałeś ten zespół "Aushvitz"?

Syu: Początkowo taką nazwę wybrałem, ponieważ mam nadzieję, że to się nigdy nie powtórzy, a jednocześnie chciałem przekazać moje rozdzierające serce uczucia. Ale przy następnej płycie Aushvitz zmienimy nazwę zespołu.

Napisane jest tam także, że Aushvitz to Visual Death Slash Band i że miotacie się jak szaleńcy w klatce!?

Syu: (śmieje się) To dlatego, że jesteśmy więźniami i że jesteśmy visual kei.

Jeden z członków twojego zespołu obwiązuje całe swoje ciało bandażami. Wasze koncerty muszą być dość skomplikowane.

Syu: (śmieje się) Opowiem historię naszych tekstów. Jesteśmy skazańcami odsiadującymi wyrok śmierci. Jeden z więźniów ma zostać stracony przy użyciu różnych metod. Ale zakochuje się w kobiecie-kacie. Nigdy nie udaje mu się spełnić swojego marzenia o byciu z nią, ponieważ zostaje stracony, a ona właśnie jest jego katem. Taki jest świat.

To bardzo smutne.

Syu: Tak. Musimy być śmiertelnie brutalni i rozdzierający serca.

A w co ubierają się fani przychodzący na wasze koncerty?

Syu: Podczas koncertów nosimy więzienne kombinezony, a fani, którzy nas wspierają, zakładają takie same kombinezony jak my i przychodzą na nasze koncerty, aby się wyszaleć.

Więc gdybym zobaczyła fanów zmierzających na wasz koncert, wyglądaliby nieco dziwnie?

Syu: (śmieje się) Nieszczególnie. My jesteśmy do tego przyzwyczajeni. (śmiech)

Galneryus przeszedł pod względem wyglądu metamorfozę. Możesz nam powiedzieć o tej zmianie?

Syu: Na początku chcieliśmy wyróżnić się z tłumu i wymyślaliśmy różne rzeczy, np. zakładanie zbroi, ale teraz chcemy być bardziej pociągający. (śmieje się)

Wasze kostiumy stały się lżejsze?

Syu: Tak. Na początku wokalista nosił zbroję, a ja nosiłem czerwony, lakierowany kostium, więc naprawdę się wyróżnialiśmy. Robiliśmy wiele rzeczy, aby przyciągnąć uwagę ludzi. Przede wszystkim jednak chcę im przekazać naszą muzykę. Dlatego zmieniliśmy sposób myślenia. Im będziemy lepsi, tym większą zwrócimy na siebie uwagę.

Galneryus wydał trzy albumy. Czy opowiadają one jakieś historie?

Syu: Tak, nie są one wzniosłe, ale są to historie.

Czy wymyśliliście te historie po napisaniu piosenek?

Syu: Oczywiście, nagrywając albumy myślałem o kolejności utworów, ale gdybym stwierdził... "Ostatnia opowieść zakończyła się tak, więc następna opowieść powinna zdecydowanie być taka", nie byłbym w stanie zagrać ich na koncertach, gdzie kolejność utworów się zmienia. (śmieje się) Pomyślałem więc, że lepiej będzie, jeśli historie będą mogły być kontynuowane.

O czym opowiadają te historie?

Syu: (wskazuje na okładkę pierwszego albumu) Imię tego mężczyzny na pierwszym albumie to "Galneri", a historia opowiada o jego przygodach. Gdyby był tu YAMA-B na pewno lepiej by to opowiedział... ale powiem tyle, co wiem... eee... Mogłabyś się spytać, czemu tego nie wiem! (wybucha śmiechem) Pewnego razu był sobie zły facet, a Galneri postanowił spuścić mu lanie. Ale na pierwszym albumie wiele się działo. Galneri nie zdołał pokonać na nim tego faceta, więc na drugim znowu się do niego wybierał, ale jego znajomi zaczęli umierać jeden po drugim, aż w końcu Galneri został sam i pod koniec drugiego albumu wpadł w rozpacz. Na trzecim albumie zaprzyjaźnił się ze smokiem i zdecydował się spróbować jeszcze raz! Po drodze stoczył z tym smokiem bójkę, potem pogodził się z nim i nawiązał współpracę i w końcu pokonali tego złego. Bohater i smok na końcu umarli, ale piosenka [Rebirth] opowiada o kobiecie, która zakochała się w bohaterze tuż przed jego śmiercią i zaszła z nim w ciążę. A więc historia toczy się dalej...

Mam wrażenie, że następny rozdział będzie równie interesujący! Lubisz anime i gry?

Syu: Oglądam tylko najpopularniejsze anime, ale uwielbiam gry video! (śmieje się)

Wszystkie trzy okładki albumów zaprojektował Yoshitaka Amano, który zaprojektował także "Final Fantasy XII". W jaki sposób doszło do tej współpracy?

Syu: Stało się to głównie dzięki kontaktom naszej wytwórni, VAP. (śmieje się) Oczywiście, chciałem go o to poprosić, ale to VAP negocjował z panem Amano i on się na to zgodził. Jestem bardzo wdzięczy im obu.

Tym razem wasz album zmiksował szwedzki zespół dźwiękowców SHEP. Jak poszło?

Syu: Oni są najlepsi! Początkowo japoński metal był importowany, więc to, co możemy robić w Japonii, jest ograniczone. Na przykład, SHEP stworzył dźwięki bębnów, których nie możemy nagrać w Japonii. W brzmieniu jest też więcej różnorodności. Dla przykładu, talerze są bardzo istotne. Stworzyli dźwięki ostre jak heavy metal.

Używaliście innego sprzętu?

Syu: Sprzęt jest w zasadzie ten sam. Ale sposób podkręcania fadera jest inny. W Japoni podkręcamy go na zasadzie "Proszę, podkręć go mniej więcej dotąd". Ale za granicą, są bardziej zdecydowani: 'Brzmi świetnie, więc podkręć go dopóki nie eksplodujesz!". (śmieje się)

Sądzisz, że jest to spowodowane różnicami w ludzkiej naturze?

Syu: Wydaje mi się, że oni są bardziej pozytywni, na zasadzie "Ryzykuj zamiast chronić", co pociąga za sobą więcej korzyści; wyraźniej też rozróżniają elementy potrzebne od tych zbędnych. W Japonii myślimy zazwyczaj "Ten fragment nie jest potrzebny, więc go przyciszmy". Ale oni stwierdzają raczej "Usuńmy go!". (śmieje się)

Było to więc dla was dobre doświadczenie?

Syu: Tak! Na przykład, oni poddawali dystorsji nawet normalny dźwięk klawiszy Hammonda! Byłem zaskoczony "Uoooooo----!! One to potrafią!?". (śmieje się)

Tak się zazwyczaj robi poza Japonią?

Syu: Tak mi się wydaje. Pomyślałem "Metal powinien być właśnie taki. Robimy to, co chcemy".

Gdy zobaczyłam profil na twojej stronie, pomyślałam, że to interesujące, że na twoją twórczość silny wpływ miał klasyczny kompozytor, Vivaldi. Lubisz muzykę klasyczną?

Syu: Grałem muzykę klasyczną na skrzypcach i nabyłem do niej upodobania w dzieciństwie, staram się więc wykorzystywać ją w tworzeniu muzyki.

Czy pisząc muzykę wyobrażasz sobie jakieś sceny?

Syu: Tak, to dla mnie ważne. Nie mogę napisać piosenki, nie wyobrażając sobie jej scenerii.

A więc najpierw wyobrażasz sobie jakąś scenę, a potem dopasowujesz do niej muzykę?

Syu: Tak. Klawiszowiec naszego zespołu, YUHKI, tworzy świat, który sobie wyobrażam i bardzo mi tym pomaga.

Możemy znaleźć cię w sporej ilości magazynów gitarowych, takich jak "Young Guitar", brałeś też udział w nagrywaniu video z różnymi ludźmi, np. Janim Liimatainenem z Sonata Arctica. Opowiedz nam o tym.

Syu: On ma szeroką gamę riffów gitarowych. Jego styl grania jest zupełnie inny od mojego, ale tak samo jak ja gra na gitarze tworząc muzykę, starając się nie grać przy tym jak jednoosobowy zespół gitarzysty.

Jak ci się podobało granie z nim podczas nagrywania video?

Syu: Urządziliśmy sobie sesję, grając na zmianę solówki, jeden po drugim. Ja improwizowałem, ale Jani zagrał świetne partie, które ma już dobrze wyćwiczone. Pomyślałem sobie "Och nie! Jestem kiepski!". (śmieje się) To człowiek, który naprawdę ciężko pracuje.

Czy słowa "guitar hero", które pojawiają się w tytule tego klipu, mają dla ciebie specjalne znaczenie?

Syu: Nie, to nie znaczy zbyt wiele. (śmieje się) Gitarzystów klasycznego rocka, takich jak np Yngwie Malmsteen określa się mianem "guitar hero", ale mnie nie interesuje to, jak się mnie określa. (śmieje się) Jeśli o mnie chodzi, jestem szczęśliwy, póki mojemu zespołowi się dobrze powodzi, a ja jestem jego częścią. Oczywiście, chciałbym się wyróżniać, ale wydaje mi się, że najbardziej wyróżniać powinien się jednak wokalista.

Syu, na scenie wyglądasz rewelacyjnie, ludzie więc naturalnie postrzegają cię jako młodego "guitar hero".

Syu: (śmieje się) Dziękuję. Ale jeśli gitarzysta miałby inicjatywę podczas koncertów czy nagrywania muzyki, byłaby to muzyka głównie gitarowa, a ja za taką nie przepadam. Lubię muzykę, w której wokalista śpiewa chwytliwe melodie i dopiero w dalszej kolejności ja gram na gitarze.

Wpływ na ciebie miało trzech gitarzystów: John Petrucci, Ulrich Roth oraz Paul Gilbert.

Syu: Było ich więcej. (śmieje się) Michael Schenker, Yngwie Malmsteen - jeśli zacznę wymieniać wszystkie imiona, to nigdy nie skończę. Obecnie jestem pod silnym wpływem Ulricha Rotha i Michaela Schenkera.

Co jest twoim celem, gdy grasz na gitarze? Czy pragniesz podkreślić swoją technikę i umiejętności, czy raczej dobre brzmienie, bez względu na to, czy trudno je zagrać czy nie?

Syu: Żaden z tych dwóch. Chcę po prostu czuć się swobodnie grając. (śmiech) Odnośnie techniki, jestem zadowolony z tego, co potrafię i chcę koncentrować się na muzyce. Mając około 17-18 lat, uczyłem się i ćwiczyłem wiele rodzajów muzyki i riffów, ale teraz jestem świadomy muzyki, a nie fraz czy umiejętności. Chcę grać dobre melodie. Dobre brzmienie zależy oczywiście od dobrych umiejętności, ale chodzi mi raczej o podejście muzyczne, to czy moja gra na gitarze tworzy dobrą muzykę.

Jak przebiegała twoja współpraca z ESP nad robioną na zamówienie gitarą?

Syu: Było świetnie! Ta nowa nazywa się "Crying Star" ("płacząca gwiazda") i stworzyłem ją od podstaw, mogłem więc zrobić cokolwiek tylko chciałem. Ma świetne brzmienie i jest bardzo wygodna do grania. Ponadto ma bardzo fajny kształt! Myślę, że pojawi się na stronie ESP około listopada, a także w najnowszych magazynach takich jak "Young Guitar".

Masz jakieś porady dla młodych gitarzystów?

Syu: Wydaje mi się, że młodzi preferują nacisk na technikę. Jeśli grasz w takim samym stylu jak ja, lepiej jeśli pouczysz się techniki, grając przy tym bardziej pod kątem muzyki. Jeśli grasz tylko dla zabawy, nie mam wiele do powiedzenia. Radzę nie naprężać się tylko po to, aby osiągnąć jakąś technikę, bo inaczej staniesz się "otaku".

Grałeś na wielu imprezach z wieloma artystami. Z jakimi zespołami czy artystami wiążesz najlepsze wspomnienia?

Syu: Ciężko stwierdzić, bo od nich wszystkich czegoś się nauczyłem, ale byłby to chyba ANTHEM, zespół Eizo Sakamoto.

Czy marzysz o tym, żeby z kimś teraz zagrać?

Syu: Z wieloma ludźmi. Teraz współpracuję z Eizo Sakamoto w ANIMETAL i chciałbym w przyszłości więcej z nim pracować.

Czym, poza muzyką, jeszcze się zajmujesz?

Syu: Piszę piosenki, a poza tym ciągle siedzę w domu i gram w gry. (śmieje się)

W profilu na twojej stronie napisałeś "Podczas wakacji przestaję istnieć i zamieniam się w powietrze.". Co to oznacza?

Syu: (śmieje się) Napisałem to dawno temu. (śmieje się) W tamtym okresie, miałem już dość wakacji, miałem pełno czasu na robienie niczego, ale teraz chciałbym się cieszyć wakacjami.

Napisałeś też "Aby rozładować stres, wkładam głowę do miski pełnej wody i krzyczę.". (śmiech)

Syu: (śmieje się) Cóż, najlepszym sposobem jest krzyk. Oraz chodzenie na karaoke z moim kolegą po wcześniejszym piciu. "Wkładanie głowy w miskę pełną wody"' oznacza po prostu, że nie chcę hałasem przeszkadzać innym. (śmieje się)

Jakie masz wspomnienia z koncertu ANIMETAL we Francji?

Syu: Było świetnie! Naprawdę chciałbym to znowu zrobić, ale dzisiejszy koncert jest ostatni, a Animetal niestety znowu zawiesza działalność.

Planujesz przyjechać do Europy z Aushvitz albo Galneryus?

Syu: Cóż, mam taką nadzieję. (śmieje się) Jeśli nas zaprosicie, z chęcią przyjedziemy.

Jaka była reakcja publiczności w Paryżu?

Syu: Byłem naprawdę zaskoczony, ponieważ nie wydaliśmy tu jeszcze żadnych płyt. Zdałem sobie sprawę, że japońska kultura anime rozeszła się już na cały świat.

Czy na publiczności byli głównie mężczyźni?

Syu: Było też sporo kobiet. Proporcje mężczyzn do kobiet był mniej więcej 6:4, tak mi się wydaje.

A jak to wygląda w Japonii?

Syu: Ostatnio proporcje to 7:3. Dawniej było znacznie więcej mężczyzn.

Naprawdę? 70% to mężczyźni?

Syu: Tak.
Menadżer: Od kiedy Syu przyłączył się do ANIMETAL wzrosła ilość fanek. (śmiech)

Zazwyczaj na koncertach zespołów VK publiczność składa się niemalże wyłącznie z kobiet. Gdy poszłam na koncert PURE ROCK JAPAN LIVE (Shibuya O-EAST, 17 września 2006) większość fanów stanowili 30-40-letni mężczyźni, zrobiło to na mnie wrażenie.

Syu: Większość fanów metalu to mężczyźni, więc ich ilość wzrasta.

Czy większość z nich to gitarzyści?

Syu: Oczywiście są wśród nich gitarzyści, ale większość fanów to słuchacze, którzy uwielbiają metal.

Słyszałam, że na paryskim koncercie ANIMETAL pojawiło się wielu francuskich gitarzystów.

Syu: Heh~, czy to prawda? Grałem wtedy strasznie, ha ha ha...! Ale czułem się tak swobodnie, że zupełnie się tego dnia nie przejmowałem moją grą. (śmieje się)

Jakie będzie twoje następne wydawnictwo?

Syu: 22 listopada ukaże się koncertowe DVD Galneryus. Na płycie CD będzie nowa piosenka.

Na koniec: czy masz coś do przekazania zagranicznym fanom?

Syu: Będę ciężko pracował w Japonii na to, aby zostać zaproszonym za granicę. Chciałbym was zobaczyć, więc proszę, zaproście mnie!
REKLAMA

Powiązani artyści

REKLAMA