Relacja

kagerou w Kousei Nenkin Kaikan

10/10/2005 2005-10-10 12:00:00 JaME Autor: Andi

kagerou w Kousei Nenkin Kaikan

Relacja z koncertu kagerou, który odbył się 26 sierpnia 2005 w tokijskim Kousei Nenkin Kaikan - jednej z większych siedzących sal koncertowych w stolicy Japonii.


© Free-Will
Pomimo tego, że byłyśmy już w Kousei Nenkin Kaikan ledwie kilka dni wcześniej, tym razem, hołdując widać tradycji, znowu udało nam się zgubić. Krążyłyśmy wokół stacji Shinjuku nie wiedząc nawet, w którą stronę skierować kroki, a czas uciekał, w końcu zdesperowane taksówką przejechałyśmy odległość, jak się okazało, kilku przecznic. Może się to wydawać śmieszne, ale jeśli traficie kiedyś w okolice Shinjuku w godzinach popołudniowych i uda wam się nie stracić głowy - moje gratulacje!

Do sali koncertowej dotarłyśmy w momencie, gdy zaczęła podnosić się kurtyna, a z głośników popłynęły pierwsze dźwięki. Jako że byłyśmy tam już wcześniej, wiedziałyśmy czego się spodziewać - Kousei Nenkin Kaikan to spora sala koncertowa w oficjalnym stylu, coś pokrewnego Sali Kongresowej, dwupoziomowa (parter + balkon) i z siedzeniami. Tak, tak, siedzenia! Jakby tego było mało, nasze miejsca były w 14 rzędzie... na balkonie! Jednak wbrew pesymistycznym oczekiwaniom, koncert okazał się na prawdę nieziemsko udany.

Zespół zagrał niemalże wszystkie kawałki z nowego albumu, Guroushoku. Nawet jeśli z powodu swej odmienności od poprzednich nagrań zespołu, niezbyt przypadł on wam do gustu, jestem pewna że podczas tego koncertu bylibyście pod równie wielkim wrażeniem, co ja! Wielka scena, świetne nagłośnienie, a do tego świetlny show, który tworzył idealny klimat nie tylko dla nowych, nieco bardziej elektronicznych kawałków kagerou, ale także dla tych "tradycyjnie" hałaśliwych. Najlepsze efekty świetlne towarzyszyły chyba piosence Hotoke no seiheki, zdawało się, że elektroniczne dźwięki w zwrotkach oraz zimne niebieskie i zielone światło to jedno i to samo, natomiast podczas refrenu połączenie świateł i perkusji dawało piorunujące wrażenie.

Podczas Junkan kikei shoujo A Daisuke dał popis swojego growlingu, a część, która szła z taśmy (widać reszta zespołu nie poczuwa się do roli wokalistów wspierających i Daisuke musi wspierać samego siebie) idealnie komponowała się z tą na żywo, nie było więc mowy o efekcie playbacku! Pomimo tego, że Daisuke najbardziej lubi krzyczeć, ryczeć czy śpiewać w niezbyt czysty rockowy sposób, jego głos potrafi być naprawdę zaskakująco dobry, co słychać było między innymi w refrenie Zetsubou ni Sayounara. Ten mały (ciałem) człowiek potrafi wykrzesać z siebie tyle przeróżnych dźwięków, przechodząc od warkotu przez krzyki szaleńca do naprawdę czystego śpiewu, nie tracąc przy tym ani na chwilę oddechu i nie fałszując ze zmęczenia, że aż dziw bierze. A jeśli wziąć przy tym pod uwagę fakt, że Daisuke na scenie nie tylko śpiewa, ale i tarza się po podłodze, biega, skacze, wspina po niewidzialnej linie, tym większy bierze mnie podziw dla jego kondycji.

Mój zachwyt nad Daisuke nie znaczy bynajmniej, że pozostali członkowie nie zasługują na uwagę. Yuana jak kompletnie zwariowany skakał strojąc przy tym miny zdziwionego dziecka, odbijał się od niewidzialnych przeszkód oraz biegał w kółko tyłem. To drugi członek tego zespołu, który ma rewelacyjnie podzielną uwagę i dużo sił - pomimo tego małego spektaklu gra na gitarze wychodziła mu niemalże nienagannie, a jedyne potknięcia w grze spowodowane były chyba tylko chwilową utratą równowagi. Podobnie rzecz miewa się z Shizumim - jego długie ręce i nogi zdawały się nie mieścić za perkusją, zwłaszcza że walił w bębny z całą zawziętością. W kontraście z nimi pozostawał Kazu, który pełen gracji koncentrował się na graniu, niewiele przemieszczając się po olbrzymiej scenie. Jest on jednak, po Daisuke, tym członkiem kagerou, którego najbardziej cenię właśnie za sferę czysto muzyczną, jego bas brzmi naprawdę rewelacyjnie na żywo.

W rzędzie przed nami siedziała grupka młodzieńców, którzy prawdopodobnie wcale nie mieli ochoty tam być. Podczas gdy większość fanów już od początku stała, oni siedzieli, jeden nawet zaczął drzemać! Początkowo bardzo bawiło ich zachowanie fanów, widać mają o visualowym fantomie (choć określenie to bynajmniej nie pasuje już do kagerou, które prawie całkowicie zarzuciło upiększanie się błyskotkami i makijażem) tyle samo pojęcia co przeciętny Europejczyk. Pomimo tego, że muzyka kagerou nie jest szczególnie rytmiczna, nawet do niej fanki mają swoje układy, podczas których synchronicznie machają rękami czy kiwają głowami. A jednak panowie z kagerou potrafią przekonać do siebie każdego - w połowie koncertu chłopcy, co prawda nadal siedząc, mieli już otwarte (zapewne z zachwytu) usta, ściskali poręcze i widać było, że koncert także na nich zrobił wrażenie. W końcu, abstrahując od być może komicznego zachowania fanek, ciężko byłoby cokolwiek zarzucić występowi kagerou. Zespół jest świetny technicznie, a jego muzyka brzmi na żywo jeszcze lepiej niż na płytach, gdyż wzbogacona jest dodatkową, olbrzymią dozą energii.

A skoro o energii już mowa, widać było, że członkowie kagerou mają jej sporo, ponieważ po zagraniu naprawdę długiego koncertu wyszli jeszcze na trzy bisy. W międzyczasie zdążyłyśmy zapomnieć o ograniczeniu jakim były krzesełka, a widać też było, że na dole odbywał się naprawdę niezły kocioł. Podczas bisów rozbrzmiały ulubione przez publiczność kawałki - XII Dizzy oraz Yuugure no Shazai. Gdy podczas drugiego z nich Yuana, Shizumi i Kazu tradycyjnie grali bardzo długi wstęp, Daisuke kilkunastokrotnie zeskakiwał ze sceny i rzucał się w publiczność. Gdy po raz nasty wokalista grzecznie wlazł na scenę i ponownie podstępnie z niej zeskoczył, ekipa technicznych, która za każdym razem rzucała się, by go wyciągnąć, miała już naprawdę zmęczone miny. Najwyraźniej nie tylko Daisuke nie dość było emocji związanych z samym występem - po pierwszym bisie Yuana w napadzie dzikiego humoru roztrzaskał gitarę. Przyznam szczerze, że widok tego niewiele ponad półtorametrowego, drobniutkiej budowy człowieczka rozwalającego gitarę z miną pełnego wściekłości sześciolatka naprawdę mnie ubawił.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydarzenia

Data Wydarzenie Lokalizacja
  
26/08/20052005-08-26
Koncert
kagerou
kouseinenkinkaikan
Tokio
Japonia
REKLAMA