Po prawie dekadzie
KAMIJO 24 maja powrócił do Brazylii, tym razem na pierwszy solowy występ w tym kraju — chwila wyczekiwana zarówno przez niego, jak i jego fanów. Znany z niezwykłej kariery jako lider zespołów
LAREINE i
Versailles oraz z solowej aktywności pełnej teatralności i wyrafinowania, artysta
w krótkim wywiadzie przed koncertem w Brazylii
wspominał trzy dekady działalności, transformacje sceny visual kei i ambicje na przyszłość.
Minęło prawie 10 lat od twojej poprzedniej wizyty w Brazylii. Jak się czujesz, wracając po tak długim czasie? Jakie masz najmocniejsze wspomnienia z tego kraju?
KAMIJO: Kiedy nie mogłem wystąpić na żywo z powodu problemów z wizą, grupa fanów wynajęła naleśnikarnię i zorganizowała wydarzenie. Szkoda, że nie mogłem wystąpić, ale bardzo się cieszyliśmy, że mogliśmy się zobaczyć.
Będzie to twój pierwszy solowy koncert w Brazylii. Jakie masz oczekiwania odnośnie tego występu?
KAMIJO: Rzeczywiście! To pierwszy raz! Zgadza się. Ostatnim razem to była naleśnikarnia. (śmiech) Fani z Brazylii zawsze przesyłali mi pełne pasji uczucia poprzez media społecznościowe, chciałbym więc odwdzięczyć się za nie moimi piosenkami. To bardziej ja muszę sprostać oczekiwaniom niż oni, dlatego proszę, wyczekujcie go.
Twoja kariera trwa 30 lat i obejmuje wiele pamiętnych projektów. Które uważasz za najbardziej istotne dla swojej podróży? I jak postrzegasz swój rozwój jako artysta i osoba na przestrzeni tych lat?
KAMIJO: Każda epoka miała swoje wielkie momenty. Odważyłbym się powiedzieć, że byłem przepełniony wielkim poczuciem spełnienia, kiedy obchodziłem 10 lat solowej kariery. Ale poczucie spełnienia zawsze szybko znika. Wiem, że to dlatego się rozwijam.
Scena visual kei znacznie ewoluowała na przestrzeni lat, stawiając czoła takim wyzwaniom, jak pandemia, ale również rozpowszechnienie się nowych technologii, media społecznościowe i platformy streamingowe. Co z twojej perspektywy zmieniło się najbardziej od początku twojej kariery? I jaką przyszłość widzisz dla visual kei?
KAMIJO: Czy to naprawdę ewolucja? Kiedy rozpocząłem swoją karierę, szlifowałem swoje umiejętności grając z bardziej zróżnicowanymi zespołami, bez ograniczenia sceną. Spodziewam się, że prawdziwa rewolucja dopiero nadejdzie.
W 2024 roku ogłoszono, że przeprowadzisz się do Stanów Zjednoczonych po THE AMERICAS TOUR 2025 -MASTERPIECE-
. To ważna życiowa decyzja — czy mógłbyś więcej opowiedzieć nam o tym, co ją zainspirowało?
KAMIJO: Myślę, że pustka, która przyszła po nadejściu 10 rocznicy kariery, skłoniła mnie do zdecydowania o emigracji. To po to, żeby się nie nudzić.
Wspomniałeś też o planach studiowania produkcji muzyki filmowej. Co wywołało twoje zainteresowanie tą dziedziną?
KAMIJO: Nieuniknione było, że zainteresuję się muzyką, której blisko do wizualizacji. Był to prawdopodobnie wpływ
Paula
Moriaha i
Richarda
Clayderman, których słuchałem od dziecka, zanim jeszcze zacząłem grać w zespole. Studiowanie muzyki filmowej to nieunikniona ścieżka, jeśli chce się być prawdziwym artystą wizualnym!
Mówiąc o filmie: które soundtracki są twoimi ulubionymi lub wywarły na tobie trwałe wrażenie?
KAMIJO: Myślę, że soundtrack do "Aniołów i demonów"
Hansa
Zimmera jest wspaniały. Chciałbym stworzyć soundtrack do życia moich fanów.
Patrząc w przyszłość, jak wyobrażasz sobie kolejny rozdział swojej kariery? Czy jest jakieś szczególne marzenie lub cel, które wciąż chcesz osiągnąć?
KAMIJO: Celem jest odrodzenie się żywym. Nie mogę się doczekać, aby wyruszyć na nową ścieżkę ze wspomnieniami i doświadczeniami z moich poprzednich żyć.
Na koniec zostaw wiadomość dla brazylijskich fanów.
KAMIJO: Dziękuję bardzo za waszą cierpliwość. Jestem bardzo szczęśliwy, że w końcu was wszystkich spotkałem. Mój występ jest jak dzieło sztuki. Cieszę się, że możemy wspólnie tworzyć to dzieło. Naprawdę nie mogę doczekać się spotkania z wami wszystkimi w Brazylii.
JaME chciałoby podziękować KAMIJO i Evol Prod za wywiad.