Recenzja

Since1889 - Unfair

25/03/2025 2025-03-25 00:01:00 JaME Autor: ZyXyS Tłumacz: jawachu

Since1889 - Unfair

Inny wymiar.


© CC0 / congerdesign
Singiel CD

unfair

Since1889

Kiedy usłyszycie głos Kouty i poczujecie moc gitar i perkusji, od razu zakochacie się w twórczości Since1889. Grupa, która musiała pokonać wiele trudności, napisała dokładnie tyle piosenek, ile było trzeba, by pozostać w sercach słuchaczy. Ani więcej, ani mniej. Każda kompozycja, każdy riff trafiał prosto do mózgu i tam pozostawał. Dokładnie tak grało Since1889. Niestety, grupa rozpadła się bez wyjaśnienia, ale nie przeszkodzi nam to wspominać odległego września 2006 roku, kiedy to ukazał się singiel Unfair – jedno z pierwszych wydawnictw grupy.

“Three…Two…One…Zero” – odliczanie do rozpoczęcia ciężkiego wprowadzenia do capital punishment, które niepostrzeżenie ustępuje miejsca ekscytującej melodii i urzekającemu, niepokojącemu głosowi wokalisty. Mija kilka sekund i Kouta wybucha krzykiem, a gitary ostrym brzmieniem prowadzą w ponury świat ciężkiej muzyki, pozostawiając tylko jedno wyjście – podążać za potężnym refrenem. „Chcesz więcej?” – zdaje się pytać zespół, zwalniając tempo, nie tracąc jednak agresji. Wokalista szeptami i okrzykami przygotowuje słuchaczy na kolejną emocjonalną eksplozję. To już nie jest tylko piosenka, tylko mała kulka wściekłości opowiadająca swoją szaloną historię poprzez członków Since1889. Jesteście przesiąknięci tą opowieścią, czujecie ją fizycznie, chcecie, aby nigdy się nie skończyła… Jednak końcowe akordy nieubłaganie przybliżają kompozycję do końca, tak by…

…po kilku sekundach ciszy zalać słuchaczy falą emocji w instrumentalnym wprowadzeniu do scary. W zwrotce słyszymy ekscytujący głos Kouty, który pozwala zrozumieć i, co więcej, poczuć dominujący tu strach i niepokój. Muzyka i wokal przekształcają się w harmonię piękna i smutku, tworząc niesamowicie realny świat. Świat, w którym pozostaje tylko rozpacz i ból, pochłaniający wszystko wokół. Refren dosłownie przenosi w inny wymiar, zmuszając do odczuwania, jak umiera wyimaginowany wszechświat. Wszechświat, gdzie zostaje tylko rozpacz i ból, pochłaniając wszystko wokół. Refren dosłownie znika na naszych oczach. Na kilka sekund przed całkowitym zniszczeniem wokaliście udaje się pożegnać ze słuchaczami, przypadkowymi gośćmi jego twórczości. To wszystko. Martwa cisza.

Wydaje się niewiarygodne, że piosenki mogą budzić takie skojarzenia, ale to właśnie Since1889. Dla tego zespołu nie było rzezy niemożliwych. W zaledwie kilkunastu utworach zrobił to, czego wtedy i teraz nie udaje się wielu innym grupom indie. Jeśli kochacie i cenicie to, co niezwykłe i atrakcyjne, zdecydowanie powinniście zwrócić uwagę na Since1889.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Singiel CD 2006-09-12 2006-09-12
Since1889
REKLAMA