Recenzja Na wyłączność

YASHIRO - Astraia

07/09/2020 2020-09-07 02:00:00 JaME Autor: Ruchesko Tłumacz: jawachu

YASHIRO - Astraia

Muzyczny scrapbook freelancerki.


© Walküre Records. All Rights Reserved.
Album CD

Astraia

YASHIRO

Pomimo względnej izolacji japońskiej sceny rockowej w porównaniu do tej w Europie czy obu Amerykach udaje jej się utrzymać niezwykle szeroką rzeszę muzyków sesyjnych. Mamy takich włóczykijów, jak wszechobecny basista Ju-ken, solistów jak EITA - zbawczyni wielu żeńskich zespołów, którzy wykorzystują granie jako muzycy wspierający, by wypełnić luki w swoim grafiku. Ale są też nieoficjalni członkowie różnych formacji, jak długoletni perkusista wspierający GLAYa, Toshi Nagai. Sesjoniści tego typu odbywają próby i grają trasy koncertowe z zespołami, bez obciążenia pracą w studiu i promocją.

Gitarzystka YASHIRO występowała w takim charakterze w powermetalowym zespole Mary’s Blood od 2014 roku. Ostatni raz pełnoprawną członkinią grupy była aż w 2011 roku, w krótkożyjącej „girls rockowej” formacji Tir na no’g. Od jej rozpadu,  obok obowiązków w Mary’s Blood, YASHIRO grała koncerty z wieloma artystami z całego muzycznego spektrum. Ta stylistyczną wszechstronność była także widoczna na debiutanckim solowym albumie artystki, Astraia, wydanym w 2017 roku.

Jakby chcąc ukoić zaciekawionych fanów Mary’s Blood czymś znajomym, album zaczyna się na poważnie Frozen Rose, czterominutowym kawałkiem instrumentalnego melodic metalu z gitarowymi partiami w wykonaniu SAKI. Następne są cztery instrumentalne numery o różnej ciężkości. Wśród nich znajduje się szczera wymiana riffów z Yuki Uozumi, wcześniej w „girls rockowym” zespole HELLO! Project, LoVendoЯ, w The Last Breath.

Piosenki, w których YASHIRO śpiewa, są znacznie bardziej zróżnicowane pod względem stylu. Utwór tytułowy ASTRAIA brzmi, jakby został wyprodukowany przez dance-popowego mistrza z lat 90. Tetsuyę Komuro (nie został). Artystka uwalnia swoją wewnętrzną balladzistkę w przejmującej BANKSIA i bardziej wyluzowanej All Ways, a w obu akompaniuje jej skrzypaczka Matsuri Mikuni. Ponadto, największą niespodzianką albumu może być Colorful Stage, zadziorny poprockowy kawałek usiany w sumie niepotrzebnym angielskim.

Jeżeli różnorodność stylów na Astraia dokładnie odzwierciedla rozmach muzycznych gustów YASHIRO, może w pewien sposób wyjaśniać, dlaczego utkwiła ona we freelancingu od rozpadu Tir na no'g. Jeżeli odłoży się na bok kawałek tytułowy i Frozen Rose (skomponowane przez producenta Mitsuhisę Sakamoto) oraz Betelgeuse (zapewnioną przez gitarzystę DUSTZ, Koheia Ebatę), album staje się jeszcze bardziej zróżnicowany w brzmieniu, prawie jak scrapbook z muzycznymi pomysłami, jakie artystka zebrała przez lata. Przy tak zróżnicowanej palecie nic dziwnego, że nie pokusiła się ona o poświęcenie swojej energii jednemu gatunkowi dołączając do jakiegoś zespołu.


 Posłuchaj "Astraia" na iTunes / Apple Music
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD 2017-05-10 2017-05-10
YASHIRO
REKLAMA