Recenzja Na wyłączność

TOXIC LAGUZ - NATURAL BORN TOXIN -introduction-

23/08/2020 2020-08-23 00:49:00 JaME Autor: ZyXyS Tłumacz: jawachu

TOXIC LAGUZ - NATURAL BORN TOXIN -introduction-

Pierwszy krok.


© TOXIC LAGUZ

Łączone występy są bardzo popularne w Japonii, gdzie kilka zupełnie różnych grup występują jednego wieczoru na tej samej scenie. Takie podejście pozwala początkującym formacjom na zdobycie doświadczenia koncertowego, zespoły z niewielką ilością fanów nie wykosztowują się przesadnie na wynajęcie klubów, a sama publiczność, poza wspieraniem swoich ulubieńców, ma okazję odkryć ciekawe grupy. Łatwo jest zagubić się w różnych nazwach i muzyce granej kilka godzin z rzędu, ale jest jeden pewny symptom. Jeśli w drodze do domu po tak pracowitym dniu niektóre piosenki wciąż rozbrzmiewają w głowie, być może jest coś w twórczości tej czy innej grupy i powinno się zwrócić na nią większą uwagę.

Jeden z takich koncertów został rozpoczęty przez nowicjuszy z TOXIC LAGUZ. Byli jedynymi, którzy tamtego wieczoru nie mieli singli na sprzedaż – tylko kilka znaczków, zapowiedzi wydania demówki i linki do mediów społecznościowych. I byli także jednymi z nielicznych, jakich udało mi się zapamiętać, pomimo obecności wśród wykonawców tamtego wieczoru znacznie bardziej doświadczonych formacji. Dlatego zespół ten znalazł się na liście tych "obserwowanych" – interesujące było posłuchać, co muzycy mają do zaoferowania na swoim pierwszym wydawnictwie. EP-ka zatytułowana NATURAL BORN TOXIN -introduction- ukazała się 3 czerwca, zapraszając świat do spróbowania muzyki TOXIC LAGUZ.

Szczerze mówiąc, gdyby wszystkie utwory na tym wydawnictwie były takie jak Feel Free, nie byłoby sensu pisać tej recenzji. Jednak, obok tej średniej piosenki są tu też dwie inne. Pokazują, że grupa ma potencjał, choć jego rozwiniecie może zająć trochę czasu. I never… pewnie rozpoczyna EP-kę, oferując mocną rockową kompozycję z bardzo dobrymi partiami gitarowymi i przyjemnymi refrenami, w których ERIKA używa ładnego, czystego wokalu wymieszanego z szorstkimi akcentami w pojedynczych słowach.

Ostatnie Yumemiboshi po prostu rozbraja swoją szczerością, która u profesjonalnych grup często znika gdzieś w tle. То pragnienie, by iść naprzód, szczerość i emocjonalność, jakie TOXIC LAGUZ i zwłaszcza wokalistka zainwestowali tutaj, są szczególnie warte pochwały. Już po pierwszym posłuchaniu jest mało prawdopodobne, aby pomylić ten utwór z twórczością innych artystów. Ogólnie rzecz biorąc, ma on wszelkie szanse, by pozostać na playliście, dzięki ogólnemu charakterowi i atrakcyjnej atmosferze.

To zabawne, jak dwóm trzecim NATURAL BORN TOXIN -introduction- wciąż udaje się skłonić do wciśnięcia „repeat”, choć pozostają w znanym schemacie japońskiego rocka. Być może dzięki tej uporczywej szczerości i uczciwości. Na pierwszej EP-ce TOXIC LAGUZ nie sprawiło się zbyt dobrze, ale para piosenek wspomnianych wyżej nie zniechęca do śledzenia rozwoju grupy. Wręcz przeciwnie, jeszcze ciekawiej będzie zobaczyć, czy uda mu się przebić. Zespół wykonał już pierwszy, bardzo pewny krok – zobaczmy, dokąd ostatecznie go zaprowadzi.

NATURAL BORN TOXIN -introduction- dostępna jest w różnych serwisach streamingowych.


REKLAMA

Powiązani artyści

TOXIC LAGUZ © JaME
TOXIC LAGUZ

Powiązane wydawnictwa

EP Format cyfrowy 2020-06-03 2020-06-03
TOXIC LAGUZ
REKLAMA