Recenzja Na wyłączność

SEENA SHEEP SKIN - Stranger

26/06/2020 2020-06-26 00:14:00 JaME Autor: ZyXyS Tłumacz: jawachu

SEENA SHEEP SKIN - Stranger

Piękne pożegnanie.


© SEENA SHEEP SKIN

Wykonawczyni, ukrywająca się pod pseudonimem SEENA SHEEP SKIN, nie waha się przejść z gitary akustycznej na elektryczną. Jeśli jednak ta pierwsza pozwalała dziewczynie ma samotne występy, to aby stworzyć pełne rockowe brzmienie wciąż potrzebują wsparcia. W ten sposób nagrano pierwszy przyjemny minialbum SSS, Fake Fur, i dokładnie to samo stało się przy nowym, nie mniej interesującym wydawnictwem zatytułowanym, Stranger.

To prawda, że podczas gdy poprzednie nagranie oferowało pięć zupełnie różnych kompozycji, to ten świeży minialbum można warunkowo podzielić na dwie części. Ostatnia para utworów, Tayou no setsuri i etude, przypominają bardziej nawet nie ballady, ale kołysanki. Szczególnie ta druga. Okazują się łagodne, ale jest prawdopodobne, że wiele osób nie będzie ich słuchać zbyt często. Do tego rodzaju piosenek potrzebuje się odpowiedniego nastroju.


Ale pierwsze trzy kawałki są właśnie tym, czego się potrzebuje. Wydawnictwo rozpoczyna się rytmiczną, nastrojową Nanimo Naranai. Już przy pierwszym refrenie nie che się wychodzić z jej ciepłego uścisku, a jakie są tutaj gitary! Płyta zaczyna się kusząco, a kolejny, zadziorny w punkowy sposób Tonight momentalnie zapada w pamięć dzięki ostrym riffom i natychmiast porywa zabawną sekcją rytmiczną. Nie wspominając już o wokalu, w którym mieszają się nuty zuchwalstwa i całkowitej obojętności na to, co dzieje się wokół. Ogólnie rzecz biorąc, ten koktajl okazuje się być odurzający, a jedna porcja to oczywiście za mało.

Po wystarczająco dokładnym posłuchaniu Tonight, rozumie się, że SSS ma kolejna kartę atutową w postaci Mabataki. Kompozycja pod względem nastroju okazuje się melancholijna i smutna, ale jednocześnie w ogóle nie traci dynamiki. Mamy tutaj wszystkie te same interesujące partie gitary, szybki rytm i przyciągające uwagę gęste partie basu. Ponadto, śpiew wokalistki, którym pochwaliła się buntowniczością w poprzednim utworze, nagle staje się wrażliwszy i bardziej poruszający, a pożegnanie staje się jednym z głównych tematów utworu.



Mniej więcej miesiąc po wydaniu Stranger SEENA SHEEP SKIN ogłosiła nagle zakończenie działalności muzycznej. Choć wydawało się, że nic tego nie zwiastowało: artystka w grudniu zagrała solowo w Tokio i pewnie przygotowywała plany na przyszłość, obejmujące dość dużą trasę koncertową. Teraz jej finałowy koncert, przełożony na koniec marca z powodu pandemii, okazał się być naprawdę ostatnim.

Tak czy inaczej, SSS wydała dotąd niewielką liczbę nagrań, ale każde z nich miało niepowtarzalną atmosferę i było na swój sposób interesujące. Być może dziewczyna wróci na scenę z nowym projektem lub dołączy do jakiejś grupy. Aktualnie sytuację najlepiej opisuje fraza otwierająca jedną z najlepszych piosenek na płycie, Mabataki: “Do widzenia, będę tęsknić”.

REKLAMA

Powiązani artyści

SEENA SHEEP SKIN © JaME
SEENA SHEEP SKIN

Powiązane wydawnictwa

Minialbum CD 2019-12-25 2019-12-25
SEENA SHEEP SKIN
REKLAMA