Felieton Na wyłączność

j-rentgen #32

02/03/2020 2020-03-02 01:30:00 JaME Autor: Lucy C.H. Tłumacz: jawachu

j-rentgen #32

Dwadzieścia dwa lata temu ukazało się “Ja, Zoo” hide with Spread Beaver.


© HEADWAX ORGANIZATION

Przez lata jego włosy eksperymentowały z wszystkimi ciepłymi odcieniami, jakie ma do zaoferowania koło barw, ale to jego talent sprawił, że stał się twórcą całego nowego muzycznego gatunku. Niedawno wypadły 55 urodziny tego artysty, dlatego przyjrzyjmy się jego ostatniemu albumowi, oddanym wielbicielom i przedwczesnej śmierci.

hide żył tak, jak nas opuścił: szkarłatne tornado magnetyzmu, melancholii i sporej dawki tajemnicy. Wspaniały gitarzysta i niekwestionowany ojciec gatunku visual kei, udowodnił także, że jest płodnym kompozytorem, tekściarzem zdolnym odmieniać słowo pisane w miliardzie różnych rejestrów, dowcipnym komikiem z poczuciem humoru, nadającym się zarówno do żartobliwego dokuczania, jak i beznamiętnej drwiny z samego siebie.

Wnuk wielbicielki mody, która kochała go mimo jego zadziornego temperamentu, nie lubił szkoły, ale udało mu się uzyskać dyplom kosmetologa. I to właśnie sukienki babci, które nosił i stylizował swoimi najnowocześniejszymi technikami fryzjerskimi, po raz pierwszy pozwoliły mu wyróżnić się z tłumu – zdjęcia, które przetrwały, przedstawiają zwykłą, pulchną postać brzdąkającą na Gibsonie Les Paul na tle ściany pokoju nastolatka, wyklejonego od góry do dołu plakatami Vow Wow, Kissu, Japan i Londynu w późnych dniach ery Showa.

W wieku dwudziestu kilku lat zabrał się do grania w obskurnych barach Dobuita-dori ze swoim zespołem Saver Tiger, kiedy to ostatecznie przyciągnął uwagę pewnego duetu przyjaciół z dzieciństwa z Chiby, którzy przyszli się napić, a ostatecznie wyszli z tym rzadkim klejnotem. Kiedy był członkiem X Japan, nieustannie pracował nad doskonaleniem swoich technik gitarowych i wokalnych. Miał okazję przyzwyczaić się do świateł scenicznych, ale ponure zaplecze sławy powoli przekształcało się w tę samą otchłań, która niegdyś prześladowała Hendrixa, Joplin i Morrisona, by wymienić tylko kilku. Jednak pośród chaosu wczesnych lat ery Heisei i zarania Straconej Dekady, nie wspominając o przysłowiowych wzlotach i upadkach, z których słynęło X Japan, wciąż znajdował czas na pracę nad krótką, choć niezapomnianą karierą solową.


I tak, lata później, kiedy zaczął pracować nad Ja, Zoo, nie był już solowym nowicjuszem - w 1996 roku wydał Psyence, a dwa lata wcześniej, Hide Your Face - ale to był pierwszy raz, gdy ukazał się album podpisany hide and Spread Beaver. Można powiedzieć, że wybrał dość dziwną nazwę dla swojego zespołu koncertowego, ale dowiedzenie się dlaczego pozostawiamy wam! Spread Beaver było połączeniem wszystkich muzyków, którzy pomogli Różowemu Pająkowi tkać swoją muzyczną sieć: Pata, Chirolyn, Joe, Kiyoshi, Kaz, D.I.E, I.N.A i KAZ, wyjątkowa ekipa wojowników dźwięku uzbrojonych w lakier extra-strong, ciemne okulary i tęczowe dresy.


Na początku 1998 roku artysta właśnie przeniósł się za ocean, przyciągnięty rewolucją technologiczną i muzyczną, zwiastującą przełom stuleci. Będąc pionierem na fali wczesnej ery informacyjnej, miał swojego własnego bloga, a jeden z pierwszych efektów dźwiękowych na Ja Zoo to analogowy modem próbujący nawiązać połączenie. Choć nie był jeszcze obywatelem świata, jego styl wykraczał jednak poza ten skromnego japońskiego artysty. Krąg jego współpracowników był szeroki, chętnie pracował z zagranicznymi artystami, pomimo bariery językowej, nawet Marilyn Manson mówił o dołączeniu do niego na scenie. W Rocket Dive odkrył swoją skandalizującą stronę, którą trzymał ukrytą w czasach X: tekst jest nasycony podtekstami zdolnych do zawstydzenia zarówno jego ojczysty kraj, jak i Nowy Świat, a rysunek na okładce singla to nic innego, jak wielki, skandaliczny, nieskromny rakietowy fallus. Ever Free i Merry Go Round są zwodnicze w swojej wesołej powłoce, skrywającej kompozycje z raczej melancholijnymi tonami, ale los sprawił, że to Pink Spider będzie najbardziej przejmującym utworem tego nienagannie wykończonego albumu, którego poziom mistrzostwa wciąż stara się osiągnąć nowa japońska muzyczna generacja.


Ten szczery i rozbrajająco uczciwy singiel ostatecznie stał się hymnem całego pokolenia, a jego tytuł stał się pośmiertnym pseudonimem samego artysty. Jest to opowieść o samotnym motylu, który marzy o rozpostarciu skrzydeł na firmamencie. W teledysku widzimy modelkę skaczącą z dachu wieżowca, z szeroko rozpostartymi ramionami, chwytającą się pustki, która ostatecznie ją pochłonie. Ostatni kadr, zastygający na 10 długich sekund, skupia się na jej twarzy, spopielałym krajobrazie nawiedzonym przez anielski spokój. Yoshiki, perkusista i lider niedawno wtedy rozpadłego X JAPAN, opisał swojego zmarłego gitarzystę w ten sam sposób w dniu jego pogrzebu. Prorocza wizja? Tragiczny wypadek? Jest mnóstwo fanowskich teorii, ale faktem jest, że kilka dni po zakończeniu prac nad tym, co stanie się jego magnum opus, zmoknął też ukochany przez Japonię Pink Spider. Moment w historii jrocka, który nawiedza wciąż każdy klub koncertowy, każdą scenę i każdy występ w hołdzie, jak również wciąż fascynuje współczesnych fanów swoją ponadczasowością, swoim smutkiem. Coś zostało zabrane japońskiej młodzieży w ten bezchmurny majowy dzień, gdy kwitły jeszcze późne wiśnie. Coś im zostało zabrane, coś, co należało do nich i tylko do nich. Neil Strauss opisał to lepiej niż my kiedykolwiek moglibyśmy w “New York Times” w artykule ze złowieszczym tytułem “koniec życia, koniec epoki”.


Poziom zaangażowania hide w Ja, Zoo jest dyskusyjny: niektórzy mówią, że tylko trzy piosenki były gotowe przed jego odejściem, inni twierdzą, że zostawił całe demo właściwe gotowe do ostatecznej aranżacji. Wiemy na pewno, że reszta zespołu niestrudzenie pracowała nad dostarczeniem publiczności finalnej wersji pod koniec listopada 1998 roku. Uważali, że Ja, Zoo należy do ludzi, że są im to winni. I może to być prawda - hide należał do tych, którzy rozumieli. Pomimo dziwactw, jego legendarnej porywczości i co najważniejsze, jego nieobecności. Nauczył nas, że wykracza daleko poza swoją rolę jako oczarowujący jeden z pięciu zmysłów – artysta jest stylistą. Materiał, refren, talent, tekstura, smak i ten szósty zmysł, którego nikt nie był jeszcze w stanie określić, ale który graniczy ze światem magii i tym, co niewymowne, boska cząstka, którą ten legendarny wirtuoz był w stanie pojąć i (wbrew sobie) utrwalił tak dobrze.

REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD 1998-11-21 1998-11-21
hide

j-rentgen

j-rentgen #35 © JaME

Recenzja Na wyłączność

j-rentgen #35

Ubiegły rok był dla zespołu visual kei Scarlet Valse pełen zwrotów.

j-rentgen #34 © SEIKIMA-II

Felieton Na wyłączność

j-rentgen #34

Trzydzieści cztery lata temu Seikima II wydała album “From Hell With Love”.

j-rentgen #33  © The Stalin, Tokuma Japan Communications Co., Ltd., Political Records, BQ Records

Felieton Na wyłączność

j-rentgen #33

Trzydzieści siedem lat temu ukazał się „Go Go Stalin” – retrospektywa na temat kariery The Stalin i dzikiej bestii, jaką był Michiro Endo.

j-rentgen #32 © HEADWAX ORGANIZATION

Felieton Na wyłączność

j-rentgen #32

Dwadzieścia dwa lata temu ukazało się “Ja, Zoo” hide with Spread Beaver.

j-rentgen #31 © JaME

Felieton Na wyłączność

j-rentgen #31

Jedna z redaktorek JaME, anna, wspomina czas, kiedy podarowała sobie GACKTa na święta.

j-rentgen #30 © LUNA SEA. All rights reserved.

Felieton

j-rentgen #30

Dziesięć najlepszych utworów LUNA SEA.

j-rentgen #29 © JaME

Felieton Na wyłączność

j-rentgen #29

Dzisiaj Halloween, więc czas na odpowiednią muzykę!

j-rentgen #28 © JaME Polska

Felieton

j-rentgen #28

JaME Polska przedstawia najbardziej odrażające, ociekające krwią i przyprawiające o mdłości teledyski. W sam raz na Halloween!

j-rentgen #27 © Agata 'andi' Paz / Sarah Bürvenich

Felieton

j-rentgen #27

Najlepsze przeboje na wakacje od ekipy JaME Polska.

j-rentgen #26 © .iris & Setsuna

Felieton

j-rentgen #26

To nie jest visual kei dla starych ludzi.

j-rentgen #25 © .iris & Setsuna

Felieton

j-rentgen #25

Współcześni onnagata - ta kobieta to facet.

j-rentgen #24 © .iris & Setsuna

Felieton

j-rentgen #24

Inspiracjo moja droga!

j-rentgen #23 © BABYMETAL

Felieton

j-rentgen #23

BABYMETAL wystąpił w Europie - kawaii metal zaintrygował świat ciężkiej muzyki.

j-rentgen #22 © Kitarō

Felieton

j-rentgen #22

"Moja muzyka zawsze stanowi odbicie tego, gdzie jestem i kim jestem w momencie, kiedy ją piszę", czyli co kryje się w utworach Kitarō.

j-rentgen #21 © Avex Entertainment Inc.

Felieton

j-rentgen #21

Opowieść o tym, jak nie oceniać po pozorach.

j-rentgen #20 © DIR EN GREY

Felieton

j-rentgen #20

DIR EN GREY pod lupą, czyli jakie demony siedzą w głowie Kyo.

j-rentgen #19 © .iris & Setsuna

Felieton

j-rentgen #19

Najlepsze utwory z anime według zespołu JaME Polska.

j-rentgen #18 © Amuse, Inc. / BABYMETAL

Felieton

j-rentgen #18

Babymetal lub "Ach, ta Japonia!", czyli harmonia sprzeczności.

j-rentgen #17 © All rights reserved

Felieton

j-rentgen #17

Ekipa JaME dzieli się swoimi przemyśleniami o minionym 2012 roku.

j-rentgen #16 © JaME - milith

Felieton

j-rentgen #16

Sylwester po japońsku.

j-rentgen #15 © JaME

Felieton

j-rentgen #15

Zapraszamy na najlepszą halloweenową imprezę wszech czasów.

j-rentgen #14 © EAT YOU ALIVE

Felieton

j-rentgen #14

EAT YOU ALIVE - japoński Limp Bizkit?

j-rentgen #13 © An Cafe

Felieton

j-rentgen #13

Koncertowa lista życzeń, czyli co An Cafe powinno zagrać w Krakowie.

j-rentgen #12 © .iris & Setsuna

Felieton

j-rentgen #12

Dziewczyna muzyka visual kei.

j-rentgen #11 © .iris & Setsuna

Felieton

j-rentgen #11

Zastanawiacie się dlaczego wciąż wielu japońskich artystów omija Polskę mimo licznych koncertów u naszych sąsiadów? Przeczytajcie ten artykuł, by dowiedzieć się kto i co hamuje Polskę w staniu się atrakcyjną lokalizacją dla organizatorów tras.

j-rentgen #10 © Sony Music Entertainment / the GazettE

Felieton

j-rentgen #10

Dziesiąty j-rentgen na dziesiątą rocznicę the GazettE! Zapraszamy na podróż w czasie!

j-rentgen #09 © JaME - Set

Felieton

j-rentgen #09

Miłość niejedno ma imię, czyli ekipa JaME robi przegląd miłosnych piosenek.

j-rentgen #08 © JaME - milith

Felieton

j-rentgen #08

Masz problem z wyborem odpowiednich piosenek na sylwestrową imprezę? Pomożemy!

j-rentgen #07 © JaME - Set

Felieton

j-rentgen #07

JaME przedstawia: teledyski na Halloween. Dołącz do halloweenowej parady wraz z japońskimi muzykami!

j-rentgen #06 © BLOOD - Starwave Records

Felieton

j-rentgen #06

O przemianach BLOOD, które doprowadziły do stworzenia perły w ich dorobku. Czyli Bathory na tle dotychczasowej historii zespołu.

j-rentgen #05 © .iris & Setsuna

Felieton

j-rentgen #05

Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe, czyli o ciemnej stronie koncertów w Polsce.

j-rentgen #04 © JaME - Set

Felieton

j-rentgen #04

Japońska muzyka najlepsza dla zakochanych.

j-rentgen #03 © JaME - milith

Felieton

j-rentgen #03

Polska ekipa JaME dzieli się swoimi świątecznymi playlistami.

j-rentgen #02 © .iris & Setsuna

Felieton

j-rentgen #02

Japończycy lubią Chopina.

j-rentgen #01 © .iris & Setsuna

Felieton

j-rentgen #01

Cla vi us, czyli jazz w visual kei.

j-rentgen #00 © .iris & Setsuna

Felieton

j-rentgen #00

Artykuł pilotażowy wprowadzający w nadchodzącą serię artykułów autorskich.

REKLAMA