Relacja Na wyłączność

Koncert Onmyo-zy w Hiroshima CLUB QUATTRO

11/03/2020 2020-03-11 02:05:00 JaME Autor: Hydrargyrum Tłumacz: jawachu

Koncert Onmyo-zy w Hiroshima CLUB QUATTRO

21 grudnia 2019 roku Onmyo-za zagrała ostatni koncert w 2019 roku i podsumowała wstępne rezultaty rocznicowej trasy „Ikiru koto to mitsuketari 'San’”.


© King Record Co., Ltd. All rights reserved.

W 2019 roku Onmyo-za wybrała się w długą, obejmującą 47 klubów, trasę koncertową Ikiru koto to mitsuketari 'San’ z okazji swojego dwudziestolecia. Od lipca do grudnia zespół zagrał 36 koncertów, a JaME udało się wziąć udział w finale 2019 roku, który odbył się w Hiroshima CLUB QUATTRO.

Onmyo-za gra w stylu youkai („youkai” z japońskiego „duch, potwór”) heavy metal, łącząc ciężkie brzmienie z tradycyjnymi japońskimi motywami i podkreślając ich oryginalność, zakładając tradycyjne japońskie ubrania. Piosenki zawierają podwójny wokal: niski męski i wysoki żeński kontrastują i przeplatają się, tworząc dziwaczną, czasem naprawdę potworną atmosferę.

Ponieważ trasa poświęcona była 20 rocznicy powstania grupy, można było usłyszeć utwory z różnych lat. A jaka to była setlista! Wśród tych 25 piosenek znalazły się na przykłąd kompozycje z pierwszego albumu z 1999 roku, Hyaku no oni ga yoru wo yuku i I no kouta. Ponadto, Rasetsu (2002), Homura no tori (2003), Kokui no tennyo (2007), Kumikyoku 'kyuukon' ~sesshouseki (2009), Shikoushite ugoku koto raitei no gotoshi (2014) i Haou i Haja no fuuin z najnowszego albumu z 2018 roku.

Jednak, jakąkolwiek piosenkę grupa by nie zagrała, starą czy nową, jakość występu, zwroty i emocje były na najwyższym poziomie. Instrumenty perkusyjne, od nowoczesnych do tradycyjnych bębnów, nadały tempo i nastrój każdej kompozycji, a klawisze umiejętnie rozmieszczały akcenty. Fani z radością przyjmowali każdy kawałek, śpiewając do wtóru, wiwatując, machając rękami i potrząsając głowami, lub zastygając, zafascynowani pięknymi przejściami czy urzekającym głosem wokalistów. Mówiąc o głosie Kuroneko, trudno jest wybrać odpowiednie epitety. Naszym zdaniem, jeżeli ktoś miałby okazję usłyszeć śpiew anielski, jej głos byłby do niego najbardziej podobny. Słuchanie tego niesamowicie czystego wokalu to przyjemność.

Dużą rolę w koncercie odgrywały umiejętności gitarzystów Manekiego i Karukana. Ich indywidualna gra była bez wątpienia najlepsza, ale kiedy zagrali wspólne solo, fani doświadczyli prawdziwej rozkoszy. Ponadto, podczas krótkich rozmów z publiczności, gitarzyści okazali się uroczymi i sympatycznymi ludźmi. Wokalista Matatabi wywarł silne wrażenie nie tylko swoją grą i bardzo dobrym głosem, ale także umiejętnością „trzymania” sali. Choć uwaga fanów często zwracała się na Kuroneko, artystycznie ruszającej się podczas piosenek i dosłownie tworzącej miniprzedstawienia, postać Matatabiego przyciągała wzrok pozornym brakiem wysiłku ze swojej strony.

Nic dziwnego, że w tej sytuacji Onmyo-za zagrała trzy bisy. Fani nie chcieli puścić zespołu i szczególnie miło było obejrzeć mały „rytuał”: podczas niektórych ostatnich piosenek wszyscy unieśli ręce lub kolorowe wachlarze z symbolami zespołu i machali nimi w rytm utworów, tworząc kolorowe jasne fale, jakby oddając emocje całej sali.

Trasa Onmyo-zy będzie kontynuowana w 2020 roku. Czeka na fanów jeszcze wiele występów, ale koncert w Hiroshima CLUB QUATTRO pozostanie w pamięci wszystkich obecnych. Artyści zapamiętają żywe emocje i niekończącą się energię publiczności, a ta zapamięta szczery powrót muzyków i ich nieukrywaną przyjemność z występu.

REKLAMA

Powiązani artyści

REKLAMA