Ellegarden - BRING YOUR BOARD!!
Prosty, niewyrafinowany album, ale jaki chwytliwy!
Album ten nie jest wyjątkowy, daleko mu do tego, ale jest - cóż!, czasami dosyć rockowy, czy punkowy, czy trochę metalowy, dosyć mroczny czy przyjemny do posłuchania. Choć nie jest jakoś wyjątkowy, jest wystarczająco przyjemny, by bez zastanowienia ponownie przycisnąć "play".
Och i zdecydowana zaleta: wiele tekstów jest w jerzyku angielskim i to dobrym angielskim! (ok, stosunkowo prostym, ale przynajmniej nie ma tu widocznych błędów!) Zasadniczo: nie trzeba zaglądać do książeczki, żeby zrozumieć, o czym śpiewa wokalista! Słowa są nieskomplikowane (coś w stylu: "życie I codzienne męki nastolatka mieszkającego w pobliżu morza, jego ładne dziewczyny i jego deska surfingowa"), ale przynajmniej można zrozumieć, o co chodzi.
Melodie także są proste, ale dobrze dopasowane, głos wokalisty jest dosyć "podstawowy", ale wie on, jak go modulować zgodnie z tym, co aktualnie śpiewa - ma inną intonację w zależności od tekstu – smutną, szczęśliwą, poważną itp.
Podsumowując: prosty, niewyrafinowany album, ale chwytliwy! Zdecydowanie jest to grupa, na którą warto mieć oko!