Fani wcześnie ustawili się przez PlayStation Theatre w oczekiwaniu na powrót
the GazettE do Nowego Jorku, trzy lata po ostatnim występie grupy w tym mieście. Kolejka rozciągała się wzdłuż 7th Ave, a emocje związane z koncertem były wyraźnie wyczuwalne pośród zgiełku Times Square. Drzwi otworzyły się o czasie i pomimo wielu godzin na nogach, wszelkie zmęczenie zniknęło, gdy fani entuzjastycznie weszli do sali koncertowej. Poziom energii wciąż wzrastał, kiedy ustawiali się by kupić gadżety zespołu i zapełniali widownię.
Krzyki wypełniały powietrze, gdy członkowie zespołu wyszli na scenę i od razu przeszli do
Falling, pierwszego numeru z najnowszego albumu, wydanego w zeszłym roku
NINTH. Ciężki bas, rytmiczna, zniekształcona gitara i uderzenia talerzy, w połączeniu z napędzającym wszystko rytmem perkusji
KAIa, rozbrzmiewały w sali napędzając morze ciał do działania. Machanie głowami i rękami rozpoczęło się jeszcze przed końcem piosenki, kiedy
RUKI wrzasnął witając tłum: “Jak tam, Nowy Jork?!”.
Podobnie jak na albumie
NINTH, potem rozbrzmiała
NINTH ODD SMELL.
RUKI wędrował po scenie w wyszywanej złotem kurtce, błyszczącej pośród migających czerwonych i zielonych świateł. Headbanging trwał, a fani krzyczeli wraz z wokalista podczas żywego, anglojęzycznego refrenu piosenki.
REITA energicznie przemierzał scenę podczas
GUSH i jego żywość pobudzała publiczność jeszcze bardziej.
Po krótkiej przerwie zespół powrócił na scenę i
RUKI krzyknął: “Gotowi na więcej, Nowy Jork?!”. Publiczność krzyknęła z radością, słysząc znajome, kosmiczne syntetyczne dźwięki
VORTEX. Fani klaskali i śpiewali wraz z
RUKIm, gdy ten wywarkiwał słowa “I don’t wanna become the fuckin’ garbage like you”.
Rytmiczne klaskanie publiczności trwało podczas kolejnej pełnej energii piosenki,
VENOMOUS SPIDER’S WEB. Tłum skakał i skandował unisono, gdy utwór zmienił bieg na szybki, a fani cieszyli się zmysłowym śpiewem
RUKIego i umiejętną grą gitarową
URUHY i
AOIego.
Nastrój koncertu zmienił się, gdy w sali rozbrzmiałą piękna, melancholijna gitarowa melodia, a
RUKI zaczął śpiewać tekst do
Sono Koe wa Moroku. Choć wszyscy zrobili przerwę od gwałtownego tańca, intensywność koncertu osiągnęła szczyt wraz z refrenem utworu.
Zespół zagrał jeszcze kilka kawałków z
NINTH, dodając do nich ku wielkiej uciesze długoletnich fanów sporo popularnych piosenek z poprzednich albumów, takich jak
DOGMA,
TOXIC i
STACKED RUBBISH.
Dobrze skoordynowane wykorzystanie świateł podczas występu pomogło w stworzeniu nastroju podczas każdej piosenki. Ruchy reflektorów i inne efekty były szczególnie przyjemne podczas takich piosenek, jak
THE SUICIDE CIRCUS i
Filth in Beauty - żółte światłą błyskały podkreślając rytm piosenek. Fani skakali i śpiewali wraz z wokalista z zabarwionym nostalgią entuzjazmem.
Filth in the Beauty rozpoczęło się z przytupem,
RUKI kroczył po scenie, a
REITA i
URUHA machali unisono blond głowami. Podczas szczególnego momentu pioseni fani pisnęli z zachwytu, gdy frontman zmysłowo zakręcił biodrami, chwytając się za krocze.
Wybuchowa końcówka koncertu z pewnością nadeszła zbyt szybko, gdyż tłum wciąż krzyczał prosząc o bis. Jego wołania zostały usłyszane, ponieważ muzycy wrócili na scenę, by zagrać jeszcze trzy klasyki.
TOMORROW NEVER DIES zostało wybrane na zakończenie wieczoru – poziom energii w całej sali osiągnął drugi szczyt, a mosh pit stanął na wysokości zadania, podczas gdy zespół żarliwie grał do końca.
Setlista:
01. Falling
02. NINTH ODD SMELL
03. GUSH
04. VORTEX
05. VENOMOUS SPIDER’S WEB
06. THE MORTAL
07. Sono Koe wa Moroku
08. DOGMA
09. THE SUICIDE CIRCUS
10. INCUBUS
11. UGLY
12. ABHOR GOD
13. Filth in the Beauty
Encore
14. INSIDE BEAST
15. COCKROACH
16. TOMORROW NEVER DIES
Przeczytaj nasz wywiad z
the GazettE w Nowym Jorku:
https://www.jame-world.com/pl/article/150334-wywiad-z-the-gazette-w-nowym-jorku.html