Recenzja

MUCC - Jigen Bakudan

19/04/2019 2019-04-19 01:17:00 JaME Autor: ZyXyS Tłumacz: jawachu

MUCC - Jigen Bakudan

Wakacje się skończyły, czas zabrać się do pracy.


© MAVERICK GROUP. All rights reserved.
W zeszłym roku niełatwo było pogodzić się z faktem, że zazwyczaj hojny jeżeli chodzi o wydawnictwa MUCC przez tak długi czas nie wydał nic nowego. Prawda, zespół nie opuścił fanów – w tym czasie ukazały się zremasterowane wersje starych albumów i tribute album. Ciekawie było ich słuchać i porównywać ze starymi wersjami, ale chciało się świeżego materiału. W końcu zespół powrócił po trzymiesięcznych wakacjach, a pod koniec lipca do sklepów trafił singiel Jigen Bakudan, na który każdy z członków grupy napisał po utworze.

Singiel nie wywraca wszystkiego do góry nogami tak, jak robiły to Houyoku, Shion czy Karma, i nie zaskakuje niespodziewanie ciężkim brzmieniem czy długimi kompozycjami jak T.R.E.N.D.Y. -Paradise from 1997-. To zrozumiałe, format jest mniejszy. Tym niemniej, wydawnictwo pozostawi przyjemne wrażenie nawet na długoletnich fanach. Kompozycje brzmią tak, jak MUCC powinien brzmieć, mają jednak w sobie coś osobliwego. Za wyjątkiem końcowego Requiem - pełnego emocji, ale typowego dla ballad SATOchiego.

Wprowadzające Sei to shi to kimi Miyi zaczyna się recytacją, ale dosyć szybko przechodzi do potężnego refrenu i aż do samego końca opiera się na kontraście pomiędzy spokojniejszymi momentami i cięższymi partiami. Nie można powiedzieć, że MUCC nigdy tego nie zrobił, ale wciąż brzmi to świeżo i interesująco. TIMER Tatsuro okazuje się spokojniejszy i bardziej przewidywalny, ale czasami rytmiczniejszy. Na przód wysuwa się tutaj linia basu i momentami ironiczny wokal, którym udaje się stworzyć chwytliwy nastrój. Z kolei śmiała, złowroga Magenta YUKKE natychmiast pokazuje dziki temperament mocną gitarą i histerycznym głosem Tatsuro. W środku tak wybucha, że mimowolnie chcesz wykonywać demoniczny taniec z wysokimi wykopami w najlepszej tradycji wokalisty zespołu. Nie mogę się doczekać usłyszenia tego utworu na koncercie!

Po Jigen Bakudan nie należy spodziewać się żadnych objawień czy nagłych zmian gatunków, tak charakterystycznych dla MUCCa. Jest to kawał dobrej roboty doświadczonego zespołu, łączący znajome brzmienie z kilkoma nowymi elementami, dającymi świeżości, nic więcej. Najważniejszą rzeczą na tym wydawnictwie nie jest sama muzyka, ale to, że grupa powróciła do pisania jej bez utraty nawet odrobiny talentu .
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Singiel CD 2018-07-25 2018-07-25
MUCC
Singiel CD 2018-07-25 2018-07-25
MUCC
REKLAMA