Relacja

Koncert LAMP IN TERREN w KYOTO MUSE

13/11/2018 2018-11-13 14:38:00 JaME Autor: Hydrargyrum Tłumacz: jawachu

Koncert LAMP IN TERREN w KYOTO MUSE

Jasny i szczery występ.


© LAMP IN TERREN
Jeżeli ktoś nie zna zespołu, przedstawiamy: oto LAMP IN TERREN. Muzycy rozpoczęli swoją drogę w 2006 roku jako uczniowie, potem wygrali konkursy dla amatorskich grup, MASH FIGHT Vol.2 i RO69JACK, a na początku 2015 roku wydali pierwszy album major, A-Sketch. W grudniu tego roku ukaże się czwarty album grupy, The Naked Blues.

18 października LAMP IN TERREN wystąpiło wraz z formacją mol-74 w KYOTO MUSE w ramach trasy SEARCH+ #007. W przeciwieństwie do wielu koncertów krajowych, podczas których set pierwszego zespołu pozostawia wiele do życzenia, w tym przypadku suport został wybrany idealnie zarówno pod względem repertuaru, jak i brzmienia. mol-74 zagrało swoje 10 piosenek bardzo dobrze i emocjonalnie, a sporo osób z publiczności przyszło właśnie dla tej grupy. Nie określano jej wyłącznie jako suport, ale różnica w umiejętnościach pomiędzy zespołami była wyraźnie zauważalna.

Fani przywitali LAMP IN TERREN na scenie z wielką radością i przez cały występ na sali panowała atmosfera czystej radości, i nie jest to w ogóle przesada. Zespół nie tylko wykonywał swoje piosenki – tworzył wrażenie magii. Pomimo niedawnej operacji usunięcia polipów ze strun głosowych, głos frontmana w pełni doszedł do siebie, z czego można się tylko cieszyć. Muzyka i wokal LAMP IN TERREN nawet na nagraniach brzmią bardzo bogato, ciepło i pięknie, ale w rzeczywistości pozostawiają jeszcze lepsze wrażenie. Zarówno spokojne kompozycje, jak i żywsze rockowe utwory niosły światło, do którego wyciągały się serca, ręce i głosy wszystkich obecnych.

Począwszy od pierwszej New Clothes publiczność żywo reagowała na wszystko, co działo się na scenie. Podczas Chikyuugi i Caravan fani skakali i machali rękami, przy innych utworach klaskali lub po prostu wznosili ręce w powietrze. W trakcie cudownej Water Lily zgromadzeni ludzie patrzyli na scenę zachwyceni, kołysząc się na boki. Ale nieważne, co robili, zawsze obecne było jedno – uśmiechy na twarzach i w oczach.

Członkowie zespołu zachowywali się zwyczajnie, często żartowali i gładko przechodzili od piosenki do piosenki. Drżące dźwięki zostały zastąpione przez mocne riffy, najczystsze dźwięki – przez brudniejsze partie, rytm zaniknął, po czym znowu ruszył do przodu. Wrażenia z muzyki zostały wzmocnione przez doskonale oświetlenie: scena raz była pogrążona w półmroku, a następnie oświetlona delikatnym światłem, czasami odblaski z lustrzanej kuli pełzały po ścianach. Miłym zaskoczeniem dla fanów mol-74 był cover piosenki April w wykonaniu gwiazdy wieczoru. A jeden z nowszych utworów, Bourei to Kage, miał, jak się okazało, raczej niezwykłą dla LAMP IN TERREN brzmienie i strukturę. Cięższa, poważniejsza, bardziej dojrzała, a mimo to organicznie pasowała do repertuaru.

Występ LAMP IN TERREN nie trwał długo – obejmował tylko około 12 utworów, ale okazał się mocny. Na bis muzycy zagrali nienazwany utwór z nowego albumu. Życzymy, by muzycy nie stracił swojego uroku i szczerości, stawiając czoło nowym wyzwaniom.
REKLAMA

Powiązani artyści

REKLAMA