Wywiad

Wywiad z G.L.A.M.S w Argentynie

03/09/2016 2016-09-03 19:59:00 JaME Autor: Matías Tiberio, Iorch, Wicky Tłumacz: jawachu

Wywiad z G.L.A.M.S w Argentynie

Mikaru, Tetsuto, Syu i erina opowiedzieli nam o wrażeniach z trasy przed trzecim występem w Ameryce Łacińskiej.


© JaME - Maria Fernanda Paula Terrazas
Około 18 w pełnym fanów BAUEN podążyliśmy do garderoby na 10 piętrze. Gdy tam dotarliśmy, pokierowano nas do pokoju zespołu. Napotkaliśmy tam Tetsuto, który nas przywitał i wskazał, gdzie jest reszta. W tej najlepszej z możliwych lokalizacji: daleko od imprezy i grających w tym momencie zespołów, a z pięknym widokiem na portowe miasto, spotkaliśmy Mikaru, Tetsuto, Syu i erinę, by w życzliwej atmosferze przeprowadzić wywiad.


Witajcie w Argentynie! Jak się czujecie będąc tutaj?

Mikaru: Jest wspaniale! To nasz pierwszy raz w Ameryce Południowej i Argentynie. Jesteśmy bardzo daleko od Japonii (śmiech), gdyż zarówno Dio, jak i BLACK LINE nie udało się pojechać do Ameryki Południowej. W końcu więc tu jesteśmy i jest fantastycznie. Każdego dnia, w Meksyku i w Brazylii, i w Argentynie, jest fantastycznie. Naprawdę nie chce się wracać do Japonii. (śmiech)

Trasa-hołd dla Dio -Distraught Overlord- przeszła już przez Europę, jak również kilka dni temu Brazylię i Meksyk. Co myślicie jak na razie o tej trasie?

Mikaru: Jak na razie zagraliśmy tylko po jednym koncercie w Brazylii i Meksyku, ale ludzie są szaleni! (śmiech) Krzyczą, skandują, skaczą, jest to nawet jeszcze bardziej energiczna publiczność niż ta w Europie. Czułem tutaj dużo więcej energii, czułem się bliżej ich dusz. Ludzie byli bardzo uważni, uroczy i pełni pasji.

Jakie było twoje pierwsze wrażenie z Ameryki Łacińskiej? I Argentyny?

Mikaru: Choć tutaj, w Ameryce Południowej, jest zima, jak na razie nie odczułem tego za bardzo. Ale w Argentynie jest strasznie zimno (śmiech), prawie jak w zimie w Japonii.

Widzieliśmy na waszym Facebooku, że odwiedziliście już ikoniczne miejsca w Argentynie, jak Casa Rosada i Puerto Madero.

Mikaru: O tak, widzieliśmy wielkie, imponujące kościoły. Czułem coś jakby świętą energię, coś innego. Wszystko była naprawdę wyjątkowe.

Poza muzyką, G.L.A.M.S zajmuje się także sztuką i jubilerstwem. Jak każdy z was wyraża się poprzez sztukę w zespole?

Mikaru: Moim marzeniem jest, by reprezentować zarówno muzykę, jak i malarstwo, jedność i stworzyć coś pięknego. Moim centrum jest muzyka i przez większość czasu nie zastanawiam się za bardzo, pozwalam im płynąć. Biorę płótno, siedzę patrząc się na nie przez wiele godzin aż: “Och, widzę to! Zróbmy to!” i zaczynam malować. Nie śpię ani nie jem, dopóki nie skończę. (śmiech) Mogę to robić cały dzień. Podobnie z muzyką, każdy jej element jest moją pasją. To mój sposób na wyrażenie siebie.

Czy kiedykolwiek pomyśleliście, że wasza muzyka zrobi takie wrażenie w Ameryce Łacińskiej?

Mikaru: Kiedy byłem w Dio, wiele osób z Ameryki Południowej pisało do mnie, bym przyjechał i zagrał. Wiedziałem, że są tu fani Dio! Ale wtedy nie mogliśmy przyjechać. Dlatego teraz jesteśmy bardzo szczęśliwi. Ponieważ Dio jest czymś zupełnie innym niż G.L.A.M.S, nie wiem, co oni myślą na ten temat. Nie wiem, czy podoba im się, czy nie, czy preferują może nieco cięższą muzykę. G.L.A.M.S nie wyróżnia się pod względem wyglądu. Lubię wiele muzycznych stylów: rock, pop, jazz, techno, prawie każdy rodzaj, i to jest to, co chcę robić. Nie wiem więc, co pomyślą o mnie i G.L.A.M.S teraz ludzie w Ameryce Łacińskiej, jest to więc bardzo zabawne i jestem niespokojny, by się dowiedzieć. Czy będą śpiewać? Czy będą cicho?

Nie sądzę, żeby byli cicho. (śmiech) Czy nauczyliście się jakiś słów po hiszpańsku czy portugalsku, by zaskoczyć waszych latynoskich fanów?

Mikaru: Hmmm… Tak, pierwsza rzecz, jakiej się nauczyliśmy, to: “¿Dónde está el baño?" (Gdzie jest łazienka?) (śmiech). A po portugalsku: “Obrigado” (Dziękuję.) (śmiech) I coś jeszcze, czego nie pamiętam.

Bazując na waszych zagranicznych doświadczeniach, czy trudno jest porozumieć się z publicznością, która niekoniecznie mówi po japońsku?

Mikaru: To jasne, że angielski jest bardziej znanym językiem, ale ludzie z Ameryki Południowej, podobnie jak ja, nie są zbyt dobrzy w angielskim. Starają się, uczą, ja też, więc oni nie wiedzą, ja nie wiem, łatwiej się zrozumieć. (śmiech) Rozumiem, czuję, że to chcą mi powiedzieć i co chcą mi powiedzieć. To dosyć proste.

Jaką piosenkę najbardziej lubicie grać na żywo?

Mikaru: “The Other Side of the Moon”, pierwsza piosenka z pierwszego singla G.L.A.M.S, tę właśnie najbardziej lubię grać.

Za czym najbardziej tęsknisz ze swojego kraju, kiedy jesteś zagranicą?

Mikaru: Mam trzy króliki (śmiech) i myślę, że bardzo za mną tęsknią. Piszę regularnie do mojej rodziny, kiedy wyjeżdżam z każdego miejsca czy po występie, a ona zawsze czeka na zdjęcie czy coś, by dowiedzieć się, jak udał się koncert. Kiedy więc wysyłam jej zdjęcie, zawsze odpowiada “Och, to dobrze, dobrze sobie radzisz, do zobaczenia w przyszłym miesiącu”. (śmiech) Piszę do nich każdego dnia, ale najważniejszą rzeczą są MOJE króliki. (śmiech)

Jak przygotowujecie się do koncertów? Czy macie jakieś specjalne rytuały czy zwyczaje?

Mikaru: Przed każdym koncertem, zanim zaczniemy, robimy kółko i mówimy: “Dzisiaj będzie najlepiej. Ludzie krzyczą. Jesteście gotowi?” i krzyczymy. Robimy to także w Japonii. Dajemy sobie dzięki temu siłę.

W ciągu tych dziesięciu lat muzycznej kariery, co było, jak na razie, najbardziej zapadającym w pamięć momentem?

Tetsuto: Zacząłem swoją karierę jako muzyk trzy lata temu, tworząc G.L.A.M.S wraz z Mikaru. Wszystkie chwile do teraz były fantastyczne, i pewnie będzie tak dalej.
Syu: Hmm, nie ma niczego konkretnego, co by było dla mnie specjalne, ale najważniejszą rzeczą jest to, że wciąż mogę grać na perkusji i być perkusistą.
erina: Najważniejszą rzeczą dla mnie jest to, że mogę grać w wielu krajach i miastach na całym świecie.
Mikaru: Dla mnie najważniejszą rzeczą jest dziś, to, że jestem tutaj. Zarówno Dio, jak i BLACK LINE były czymś ważnym i specjalnym, stąd najważniejszą rzeczą dla mnie jest dzisiaj. (śmiech)

Jeśli mielibyście możliwość współpracy z artystą, japońskim czy zagranicznym, z kim chcielibyście to zrobić?

Tetsuto: Paul McCartney.
Syu: Madonna.
erina: Slipknot.
Mikaru: Marilyn Manson.

Myślę, że mu także by się spodobało. Jest fanem visual kei, a zwłaszcza YOSHIKIego z X JAPAN.

Mikaru: Kiedy byłem nastolatkiem i odkryłem to, wywarło na mnie wielkie wrażenie. Dzięki temu zacząłem robić makijaż.

Po zakończeniu trasy, co planujecie na przyszłość?

Mikaru: W tym roku, kiedy wrócimy do Japonii, będziemy nagrywać nową EP-kę i z pewnością w przyszłym roku pojedziemy w następną trasę.

Na zakończenie, czy możecie przekazać wiadomość dla czytelników JaME?

Mikaru: Jestem Mikaru, G.L.A.M.S to ja, w stu procentach. Żyję w tej chwili i zawsze myślę o przyszłości, więc nie tęsknijcie za mną, żyjcie teraz i nie umierajcie. Nie ważcie się umierać! (śmiech) Ponieważ musicie być żywi, by posłuchać moich nowych piosenek, zobaczyć moje koncerty, więc żyjmy razem!
Tetsuto: Zatańczymy z wami, nawet tango.
Syu: To wspaniałe marzenie, zarówno przyjechanie tutaj, jak i zagranie dla was wszystkich. A skoro jestem tutaj, proszę, dajcie mi więcej argentyńskiego wina. (śmiech)
erina: Muzyka to wspólny język wszędzie na świecie i w każdym czasie, cieszmy się więc nią razem.


JaME chciałoby podziękować G.L.A.M.S i Martbea Producciones za możliwość przeprowadzenia wywiadu.

Główne zdjęcie zostało zrobione podczas konferencji prasowej w Meksyku.
REKLAMA

Galeria

Najnowsze wiadomości

Oricon 2024 #22
Oricon 2024 #21
Nowy album CROSSFAITH
Nowy album BRIDEAR
ONE OK ROCK ogłosił światową trasę
Oricon 2024 #20
Nowy singiel MUCCa
Oricon 2024 #19
REKLAMA

Najnowsze artykuły

REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydarzenia

Data Wydarzenie Lokalizacja
  
03/09/20162016-09-03
Koncert
G.L.A.M.S
Auditorio B.A.U.E.N. Hotel
Buenos Aires
Argentyna
REKLAMA