Muzyka pozwala wyobrazić sobie własne dziwaczne i ekscytujące sceny akcji, pasujące do emocjonujących melodii.
Takahashi Tetsuya został wybrany do stworzenia muzycznego tła do aktorskiego filmu CAPCOM’s CG* “Biohazard: DEGENERATION”, lepiej znaną w innych krajach jako “Resident Evil: DEGENERATION”. Muzyka zachował w muzyce wiele z ducha gier, szczególnie napięcie i dramat, bez kopiowania ich soundtracku, ale tworząc swoje własne brzmienie. Podobnie jak film, muzyka opowiada historię postaci z "Resident Evil 2", Leona i Claire.
Soundtrack do filmu składa się z 23 utworów, trwających razem prawie godzinę. Wiele z utworów ma dużo wspólnego, ale mają też swoje różnice. W ciągu pierwszych sześciu piosenek zdajesz sobie sprawę, że Takahashi Tetsuya uwielbia bawić się napięciem, tempem i emocjami. Aby wywołać te uczucia, wykorzystuje klasyczne instrumenty, jak smyczki czy instrumenty dęte, ale także nowoczesne, jak kompaktowe brzmienie elektrycznych gitar i perkusji. Jednym z jego ulubionych elementów stylistycznych wydaj się być militarne bębnienie. W kawałkach piątym i piętnastym w komponowaniu pomaga mu Oonishi Shougo. Utwór GUILTY jest śpiewany przez nikogo innego, jak Annę Tsuchiyę, choć piosenka ta została napisana przez LUCĘ i nie może być przypisana Takahashiemu.
Kilkoma pierwszymi piosenkami muzyk świadomie buduje coraz większe napięcie. Czwarty utwór, rozbrzmiewający kiedy zmarli wracają do życia, od czasu do czasu wywołuje dreszcze złowieszczymi, zniekształconymi dźwiękami smyczków, co bezpośrednio mogłoby być wzięte z horroru. Są również dobrze rozłożone przerwy i zabawy głośnością, wzmacniające napięcie. Wyżej wspomniane elektryczne gitary wchodzą do gry w piątym kawałku, gdzie zapewniają tempo i moc.
Jednak na soundtracku są nie tylko piosenki napędzane mrokiem czy napięciem. Przy Curtis ~genjou houkoku~ (Curtis ~raport postępów~) czuje się odrobinę odprężenia, ale także żal. Ogólnie rzecz biorąc, Takahashi lubi wykorzystywać fortepian, jeśli chodzi o spokojne i emocjonalne pasaże. W kolejnych utworach, ciche melodie i te budujące napięcie następują na zmianę; tutaj po raz pierwszy można posłuchać harfy. Rakuen (Raj) tworzy wyraźną atmosferę odprężenia i niebiańskiego uczucia. Przez trzy minuty można łatwo zamknąć oczy i się odprężyć, zanim ponownie nie zacznie się tęsknota i dramat w Kako (Przeszłość). Te ostatnie uczucia narastają wraz z każdym kolejnym utworem.
Punkt kulminacyjny uderza w piętnastym kawałku, Kousen (Walka). Po raz kolejny wchodzą elektryczne gitary i wiadomo, że w tle sporo się dzieje. Napięcie nie słabnie po tym utworze – jest wprost odwrotnie – a czekają nawet jeszcze bardziej złowrogie momenty. Tempo rośnie dramatycznie, a dźwięki jak z “Obcego” pomagają w tworzeniu tego specjalnego kawałka. Akcja zamiera w krótkiej chwili ciszy w Sorezore no michi, ale potem doświadcza się ostatniego momentu szoku w Matsuro (Koniec). Potem groźne tło jest porzucane krok po kroku i przychodzi czas na główną piosenkę i Annę Tsuchiyę. Głos tej rockowej piosenkarki idealnie harmonizuje z energetycznym rockowym urokiem utworu. Angielskie teksty są dosyć zrozumiałe, a szybkie tempo GUILTY rozwija się w prawdziwie chwytliwy numer. Niestety, piosenka jest dosyć krótka, nieco ponad trzy minuty. Niemniej jednak, kończy się dobrze.
Mniej więcej 45 minut później soundtrack i podróż do innego świata dobiega końca. Muzyka, sama z siebie, ożywia ducha gier wideo i filmu. Pewnie, można po prostu obejrzeć film, ale soundtrack jest jedynym sposobem, by usłyszeć muzykę w pełni bez dialogów, efektów dźwiękowych itp. Co więcej, pozwala też wyobrazić sobie własne dziwaczne i ekscytujące sceny akcji, pasujące do emocjonujących melodii. Dla fanów serii i filmów, ten soundtrack jest obowiązkowy, ale ludzie, którzy lubią połączenie klasycznej i nowoczesnej muzyki, opowiadającej ekscytującą, mocną historię, ta płyta jest warta spróbowania!