Relacja

Kyary Pamyu Pamyu w londyńskim KOKO

14/06/2017 2017-06-14 00:01:00 JaME Autor: Diana Butcher & Benjamin Brady Tłumacz: jawachu

Kyary Pamyu Pamyu w londyńskim KOKO

Kyary Pamyu Pamyu poprowadziła wszystkich przez 90 minut kolorowego, jpopowego szaleństwa 8 lipca 2016 roku w Londynie.


© Benjamin Brady
Nie można spodziewać się niczego innego niż dramatycznego wejścia po Kyary Pamyu Pamyu (KPP) i, dokładnie o 17:30, światła w londyńskim zgasły, by mocne reflektory mogły wyłonić sześć sylwetek na scenie. Podekscytowana wrzawa tłumu przywitała KPP On Stage, niezbyt subtelną zapowiedź, że artystka jest gotowa śpiewać i tańczyć, prowadząc wszystkich przez 90 minut kolorowego, jpopowego szaleństwa.

KPP zazwyczaj gra na znacznie większych scenach, na przykład tokijski festiwal Moshi Moshi Nippon, dlatego też ciekawe było zobaczyć, jak taki spektakl odnajdzie się w mniejszym, zagranicznym klubie. W końcu, inaczej niż w przypadku większości popowych gwiazd, ten projekt to nie jedna śpiewająca osoba, ale towarzysząca temu część wizualna, nieważne, czy jest to teledysk, kostium, scenografia czy tancerze.

Publiczność się nie rozczarowała. Ten klub jako miejsce koncertu był dobrym wyborem. Pomimo dosyć niskiej sceny, niezakłócony widok z kilku balkonów pozwolił prawie wszystkim wybrać odpowiednie miejsce. Także nagłośnienie było wystarczające, przez co i muzyka, i wokale były wyraźne i zbalansowane.

Kiedy KPP rozpoczęła tytułowe 5iVE YEARS MONSTER, znajdującym się dosyć wcześnie na setliście, wysoka jakość tego występu była już jasna. Ogromny ekran video, znajdujący się za Vegetable DJ-em i nieustannie pokazujący zainspirowane obecną piosenką grafiki, stanowił także miejsce pojawienia się lubianych postaci z kilku ostatnich lat. CANDY CANDY nie byłoby kompletne bez Onion Kinga czy PONPONPON bez pozbawionej twarzy tańczącej różowej damy, która została przyjęta równie wielką owacją publiczności, co żywi tancerze.

Jeżeli chodzi o dodatkowe postacie, to towarzysząca piosenkarce czwórka tancerzy, wszyscy ubrani w perukę afro i błyszczące kostiumy, bardzo wzbogaciła występ. Wykraczając poza tradycyjna choreografię, entuzjazm, wzmocniony uśmiechem i przesadzoną, wyrazistą mimiką, czynił ich godnymi uwagi na równi z główną gwiazdą. Po prostu opowiadali historie z piosenek swoim zachowaniem.

Vegetable DJ także miał do odegrania większą role niż tylko wizualną, regularnie dołączając do KPP w kierowaniu zabawą publiczności poprzez gestykulację i klaskanie, wydatnie przyczyniając się do zmiany występu w gigantyczną prywatkę. Nie powinno dziwić, że tłum chętnie na to przystał, machając rękami i wiwatując nieustannie. Szczególnie ważny monet nastąpił po tym, jak KPP uczyła tłum ruchu kciukami – określanego jako “Podwójna dobra robota!” – i klaskania do rytmu finału Sai & Co. Było sporo zmieszania pośród mniej uzdolnionych fanów, ale DJ Veggie pomógł im to przezwyciężyć!

Gdy popatrzyło się na widownię można było pomyśleć, że mało prawdopodobne jest zobaczenie tak różnorodnej grupy ludzi poza jakimś festiwalem. Cosplayerzy, wielu z nich ubranych w kostiumy zainspirowane teledyskami KPP, stali ramię w ramię z lolitami i ludźmi w koszulkach heavymetalowych zespołów.

A jak wypadł śpiew KPP? Nie przestawała ruszać się przez cały koncert, poza momentem na zmianę kostiumu, i było naprawdę zaskakujące, jak dobrze trzymała tonację przez cały czas. Zdarzały się jeden czy dwa fałsze podczas trudniejszych, dłuższych nut, następujących po dłuższych frazach czy intensywnym tańcu, ale, biorąc pod uwagę ilość energii włożonej w ten występ, można by się tego spodziewać.

Sam koncert miał odpowiednią długość, a KPP udało się wcisnąć niemal każdą popularną piosenkę, w tym remiksy PONPONPON i Kira Kira Killer, nadając im interesujące, ale znajome brzmienie.

Po ogłuszającym wołaniu o encore KPP powróciła na scenę z najjaśniejszym tego wieczoru uśmiechem i zaczęła trafnie Kimi ni 100 Percent. Piosenkarka uśmiechała się cały czas i, w odróżnieniu od wielu gwiazd popu o martwych oczach, które robią dobrą minę do złej gry, można było powiedzieć, że był to uśmiech kogoś, kto chce być na scenie i uwielbia dzielić tę chwilę ze swoją publicznością. Machając na pożegnanie KPP zbiegła ze sceny krzycząc “Kocham was”, i, sądząc po reakcji tłumu, on także ją kochał!
REKLAMA

Galeria

Powiązani artyści

REKLAMA