Recenzja

ClearVeil - lapis ~Ao no yuutsu~

08/06/2017 2017-06-08 00:01:00 JaME Autor: Ruka Tłumacz: jawachu

ClearVeil - lapis ~Ao no yuutsu~

ClearVeil eksploruje na tym singlu nowe terytoria i ponosi porażkę, ale łagodzi ją strona b.


© Cure
Singiel CD

lapis ~Ao no yuuutsu~

ClearVeil

W marcu, kwietniu i maju 2008 roku ukazały się nowe single młodego wtedy zespołu ClearVeil, a lapis ~Ao no yuutsu~ to ostatni z nich. Słuchając pierwszej piosenki na tym wydawnictwie, można stwierdzić, że ClearVeil jest zaledwie średnim przedstawicielem nurtu visual kei, bez żadnego specjalnego pomysłu czy jakichś wybitnych cech. Jednakże, po zapoznaniu się z całością jego twórczości stanie się jasne, że zespół jest w stanie tworzyć konkretną i przyjemną muzykę.

14 lipca 2008 roku grupa zagrała pierwszy solowy koncert, the other side of Veil". Musiał on być niesamowity, gdyż największa siła zespołu zawsze leżała w pisaniu piosenek momentalnie rozgrzewających publiczność. Choć pierwotne brzmienie grupy, ustalone na pierwszym singlu, było dosyć pogodne, stawało się ono z czasem coraz bardziej mroczne i agresywne, dołączając deathmetalowe wokale i growlujące krzyki, wspierane przez szybkie, szalone tempo. Jednak na czwartym singlu większość tej dzikiej energii i wrogości zniknęła. Zespół zaryzykował, lecz nie wyszło zbyt dobrze.

Pierwszy utwór, lapis ~ Ao no yuutsu~, przedstawia nam ClearVeil jakiego nie znamy. Lekki i optymistyczny, z popowo-balladowym beatem i relaksującymi smyczkami, kawałek ten ma zbyt pozytywny, radosny nastrój, przez co wydaje się nie na miejscu na wydawnictwie tej grupy. Jedynym pocieszeniem jest uwypuklony bas HISAYOSHIego, rozkwitający w duecie z Sakim, którego wokal jest irytująco przesłodzony. Refren również rozczarowuje z powodu wesołych smyczków i wysokich, skrzących się dzwonków, towarzyszącym melodii zbyt mało chwytliwej, by zapaść w pamięć. Ogólnie rzecz biorąc, lapis to nijaka piosenka, ale pewnie nawet cięższe visualowe zespoły powinny mieć możliwość nagrania jednego kojącego utworu, nawet jeżeli nie jest on zbyt przekonujący.

Na szczęście zespół z następnym utworem powraca na swoje podwórko. Yureru ROSARIO to akai bara jest mocniejszym numerem, który doskonale sprawdzi się na żywo – jest zabawny i ekscytujący, choć mroczne tony i nieodłącznie związany z ClearVeil nastrój dzikości są cały czas obecne. Perkusja Naruki ustanawia mocny rytm, napędzający cały utwór, a temu szybszemu tempu towarzyszą chwytliwsze melodie. Kolejną silną stroną zespołu są szalone, pełne energii gitarowe solówki, dominujące nad całością melodii. Ten kawałek nie rozczarowuje i w tym zakresie. Co więcej, w trakcie przejścia prowadzącego do refrenu, frazy gitarzystów Nozomiego i Ryuuto idealnie dopełniają się wzajemnie: jedna jest wysoka i prędka, druga niska i melodyjna. Na zakończenie, gdy cichnie ostatni refren, bas HISAYOSHI wydaje z siebie serie niepodziewanych, pulsujących dźwięków, będących prawie częścią rytmu.

Dla nieznających jeszcze zespołu któryś z wcześniejszych singli z tamtego roku (the dropping sky czy Shinja ni sagasu) byłyby lepszym wprowadzeniem do brzmienia grupy. lapis był eksperymentem, który pokazał, że zespół nie radzi sobie z lekkimi, popowo-balladowymi piosenkami, przynajmniej nie na tym etapie kariery. Jednakże drugi kawałek jest wystarczająco wciągający i chwytliwy, by usprawiedliwić zakup płyty.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Singiel CD 2008-05-14 2008-05-14
ClearVeil
REKLAMA